Lonżowanie na czambonie

caroline   siwek złotogrzywek :)
02 grudnia 2008 11:57
mleko napisał: przy jednostronnym nacisku samej liny, a co dopiero jeśli zaczyna ją napinać trener.
w lonzowaniu nie chodzi chyba o szarpanie sie z koniem i przeciąganie liny... chodzi o to, zeby konia nauczyc chodzic na lonzy a potem z nim na tej lonzy pracować.
i po to, miedzy innymi, zapina sie lonze tak jak ma moneczka plus zewnetrzny wypinacz (jesli potrzeba) - kon chodzi po kole, a lonza NIE jest w stałym napięciu. tylko jest i tyle.

wiec z calym szacunkiem do Monty'ego (ktorego bardzo szanuje) - wszystko to OK, ale nie znajduje zastosowania do kazdego lonzowania konia.

mleko napisał: niszczy więzadła, ścięgna i mięśnie.
to, to jest efekt lonzowania samego w sobie. lonzowanie NIE jest zdrowe dla koni, bo nie jest dla nich zdrowe chodzenie ciągle po małym kole. raz na jakiś czas nie wyrzadzi wielkich szkód, ale doskonale widać co się dzieje kiedy kon jest troche starszy albo zaczyna miec klopoty z nogami. lonze mu wtedy szkodza. nie bez powodu lepiej na lonzy widać ze kon kuleje (wieksze obciazenia zwlaszcza na wew konczynach) niz na prostych.
z reszta - najlepszy przyklad - na bardzo dobrym podłozu kon mi sie ostatnio potknął na lonzy (na tym samym podlozu, w tym samym miejscu podczas jazdy pod siodlem nie zdarza mu sie w ogóle potykac...). nie przewrócił sie, ale ratując się od przerwrócenia tak niefortunnie stanął, ze skręcił sobie nogę.
i nie jest to jedyny kon, ktorego znam, ktoremu lonzowanie nie pomogło a jedynie załatwilo kulawizne.

i to nie o to chodzi, ze jestem przeciwnikiem lonzowania. nie, nie jestem przeciwnikiem lonzowania samego w sobie. jestem jedynie przeciwnikiem skrajnych osądów - lonzowanie to nie jest najgorsze co sie moze twojemu koniowi przytrafić, ale nine jest to tez najlepsze rozwiązanie, ktore mozna stosować w sposob ekstensywny. Wystarczy z głową i nie za długo i nie za czesto. No i moze nie kazdego konia 😉
ja odkad zaczełam lonzowac na podwójnej lonzy wiedze duzą roznice na plus przede wszystkim dla konia i tez dla mnie
poczytaj sobie

hippika.pdm-promo.pl/prasa-lonzowanie_na_pojedynczej_linie.htm
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 grudnia 2008 12:11
moj kon nie bedzie już lonzowany. za bardzo mu to szkodzi.
najbardziej szkodzi koniom głupota ludzka.
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 grudnia 2008 16:59
mleko napisał: najbardziej szkodzi koniom głupota ludzka.
i jezdziectwo

koniec OT
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
02 grudnia 2008 17:31
caroline przypomniał mi się temat z oryginalnej volty p.t. "Konie na wolności" Hahaha
Ja jeśli chodzi o lonżowanie lubię pracę na czambownie - przynosi najfajniejsze efekty🙂 Na wypinaczach koń szedł spięty, zdenerwowany... gum nawet nie próbuję - mam jakąś urazę z przeszłości i nie akceptuję tego patentu🙂 Skoro dobrze jest na czambonie - nie zamierzam tego zmieniać🙂
Lonżować tak jak jeździć trzeba się nauczyć, dlatego polecam gorąco wszystkim uczestnictwo w takim kursie lonżowania, które dużo wyjaśnia. Osoby z Wawy mają pod nosem Aromer, tam są chyba takie kursy.A propos lonza nigdy nie powinna "dyndać"🙂. Jeżeli chodzi o czambon to jest to dobry patent plus wypinacze po bokach np dla młodego konia aby miał obustronne oparcie. A najważniejszy w lonżowaniu jest bat i to nie taki jak w sklepach bo jest za krótki, musi być na tyle długi zebym dosięgła konia.
kasia&figa napisał: A najważniejszy w lonżowaniu jest bat i to nie taki jak w sklepach bo jest za krótki, musi być na tyle długi zebym dosięgła konia.

Jaką długość bata masz na myśli? Ja szukam obecnie patentu na przedłużenie bata - niestety moj kon nie jest z typu panikujących przed batem 😉
cala dlugośc bata powinna miec min 7 metrów, tzw bat teleskopowy
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] wielkośc avatara
moje najładniej chodzi bez bata. Nie, żeby się bał bata, do wypłochów nie nalezy, ale o wiele fajniej chodził ładnie reagując tylko na głos, więc jak na razie stwierdziłam, że nie będę mu machać batem... Pracę na chambonie zaczniemy jak czambon raczy przyjść pocztą, wtedy zobaczymy jak pójdzie praca...
a ja dzis lonzowalam na lonzy zapietej tak jak na fotkach moneczki. rzeczywiscie inaczej. podobalo mi sie jak mała pracowala i pewnie bede jeszcze to stosowac raz na jakis czas. narazie jestem pozytywnie nastawiona🙂

a tak na marginesie to zauwazylam, ze gorzej nam idzie w lewa strone. myslalam ze to Lilka ma ta strone gorsza, ale od jakiegos czasu bardziej sklanialabym sie ze to ja lewa reke mam mniej sprawną i gorzej mi sie lonza operuje:/
ja dzis za to lonzowałam na dwóch lonżach z chambonem i powiem wam, że to wspaniały sposób. Koń nie należy do pieniących się z pysku, a po dzisiejszej lonży był cały opluty 😉 super sie lonżował, miał wspaniałe galopy czego nigdy nie miał(jak pisał/a mleko próbował krzyżować na jednej lonży), super elastyczny, można było porobić wygięcia jak w siodle. dzis chodził wprost cudownie. ciekawe jak Jutro pod siodłem będzie.
e tam, takie baty są ale i kosztują  😉 ja wciąż wzdycham do fleck'a...może kiedyś
Dzisiaj było pierwsze zapoznanie z czambonem, wyglądało to tak:









jak narazie za dużych zmian w pozycji głowy nie ma  😉
mam małe pytanko techniczne. czy ktoś ma może w domu chambon i może mi wymierzyć sznureczki od kółka do sprzączki? będę wdzięczna 🙂
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
09 grudnia 2008 08:29
ostatnio mierzylam dla KS i wyszlo mi ze ta linka bez wypinacza mia 1,50m
armaquesse ja mogę zmierzyć jak będę wieczorem w stajni ( o ile nie zapomnę hihi )
super! będę bardzo wdzięczna 🙂

margaritka kwtk
ssandraa- ja bym ten chambon trochę skróciła. Bo on ma pokazywać koniowi drogę na dół i w porzód, a ten na Twoim zdjęciu jest tak luźny, że po prostu nie działa wcale
Laguna, ale Sandra napisała, ze to pierwsze lonżowanie na czambonie.
Dobby- i dlatego poczyniłam tą uwagę  🙄 .
Bo dzięki niej na drugim lonżowaniu już będzie dobrze. A tak jak wszyscy przemilczą, że ten chambon nie działa, to ssandraa będzie myślała, że jest ok i będzie nadal w ten sposób lonżowała
Nie wiem ile koń ma, ale ja bym na początek tak zostawiła (od reakcji konia zależałoby na ile) tak aby koń się przyzwyczaił, że w ogóle coś ma i dopiero zaczynała pomału ściągać tak, że koń by nie czuł, ze w ogóle coś było ściągane.
Dobby- po pierwsze napisałam aby trochę skróciła, a nie tyle ile fabryka dała. A po drugie- aby koń się przyzwyczaił to musi mieć do czego. A skoro on W OGÓLE nie działa to tak jakby go nie było. To tak jakbyś Ty się chciała przyzwyczaić do noszenia paska od spodni w ogóle go nie zapinając.
Oczywiście, że należy konie do nowych rzeczy przyzwyczajać stopniowo i spokojnie, ale ten koń poza faktem, że coś mu "dynda" między nogami nie jest wogóle przyzwyczajany do DZIAŁANIA chambonu
Dobby koń ma 13 lat

Laguna tak był założony tylko na to pierwsze lonżowanie, teraz go poskracałam, już tak nie wisi  powoli zaczynamy się do niego przyzwyczajac :wink:
To powodzenia w dalszej pracy 🙂
Moj tak pracował:
[img width=640 height=480][/img]
Czambon zalecony przez weta, by budowały się mięsnie przykręgosłupowe. Ale po lonży pod siodłem był dużo gorszy.
Laguna dzięki  😉

Dzisiaj była 3 lonża na nim i zapięty był na taką długośc:


Już zaczął nieco działac i kobyle niezbyt się to spodobało :wink:

Na następną jeszcze nieco bardziej go skróce

Już zaczął nieco działac i kobyle niezbyt się to spodobało :wink:


Normalne. Jak załapie o co chodzi i że jak opuści głowę to jej będzie wygodniej to przestanie się buntować. Narazie nie skracaj go bardziej. Niech najpierw dojdzie do tego o co w tym chodzi
czyli ta długośc narazie jest wystarczająca?  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się