Poprawny dosiad

Dlatego napisałam:
"Oczywiście wcześniej dokładnie mówię co pod danym pojęciem mam na myśli, a to tylko takie przypominajki".
horseman, Texas może wypowiedzcie się na temat filmów, które wstawiliście. To są według Was przykłady dosiadów idealnych, czy może wręcz przeciwnie (w co raczej wątpię?). Ustosunkujcie się może jakoś do nich 😉
Poprawny dosiad... jezdziec siedzi gleboko w siodle, pozostaje w ruchu i siedzi na tyle spokojnie i pewnie, aby koniowi nie przeszkadzac i moc ingerowac w jego ruch. Udo przylozone na calej dlugosci, kolano luzne, lydka rozluzniona, oparcie w strzemieniu. Cialo w rownowadze  ❗ sa konie, u ktorych trzeba usiasc bardziej z tylu, u innych bardziej z przodu. U niektorych trzeba jechac mocno siedziskiem, u innych raczej pozostac biernym.
Rece od ramion do lokcia luzno puszczone w dol wzdluz ciala, dlonie postawione kciukiem do gory, piesc zamknieta, nadgarstek rozluzniony. Wodze na tyle krotkie, aby nie ciagac za nie, reka na kontakcie podaza za ruchem konia niezaleznie od ciala.


Moja trenerka na zdjeciach ponizej. Moj osobisty ideal. Ona na kazdym koniu siedzi tak samo, nawet jak ja zalewam sie potem, aby usiedziec. 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 września 2011 12:42
ładny klarowny opis - i piękny dosiad tej trenerki

widać że ma za sobą wiele lat spędzonych w siodle na wielu koniach.


sa konie, u ktorych trzeba usiasc bardziej z tylu, u innych bardziej z przodu. U niektorych trzeba jechac mocno siedziskiem, u innych raczej pozostac biernym.


a możesz to pokrótce wyjaśnić?

Dosiad pani trener faktycznie piękny, jeśli tak można określić dosiad 🙂 Zazdroszczę trenera, oj bardzo...

Też jestem ciekawa kwestii, którą poruszyła ElaPe.
Niektorym koniom trzeba usiasc mocno na zadzie, ale sa konie, ktore przez taki dosiad sie mocno spinaja, uciekaja w przod lub blokuja w plecach. U takich trzeba usiasc bierniej, bardziej na kosci lonowej, aby bardziej podazac i nie pchac.

Z tego co pamiętam, to na starej Volcie caroline jak pierwsza (jedna z pierwszych?) opisywała rotowanie nogi w stawie biodrowym - krok po kroku jak to zrobić, jak to ma wtedy wyglądać i dlaczego tak.
Czy ktoś przypadkiem tego nie posiada na dysku albo nie wie jak można to odnaleźć? Albo jest to w stanie precyzyjnie przedstawić?
Próbowałam szukać o rotowaniu nogi w naszej wyszukiwarce na różne sposoby, ale tak naprawdę żadnych konkretów nie znalazłam.
Help  :kwiatek:
Ja udo rotuje automatycznie, ale niestety nie umiem tego ubrac dobrze w polskie slowa  😵 😉

caroline_ pisala:

" caroline_ Pn kwi 16, 2007 15:28

margaritkalol zrotuj udo. bgrnt
nie walcz ze stopą, to nic nie da.

spróbuj wykręcić udo w biodrze w kierunku do konia. odslownie jakbys chciala wykrecic tak nogę żeby ta gorna część uda byla skierowana do wewnatrz. i koniecznie musisz miec oparcie na strzemieniu. ja skrocilam strzemiona o dziurkę i to też pomoglo.
mnie cos takiego okropnie boli - nowe miesnie i sciegna sie naciągaja. no i rotuje najpierw jedna noge potem druga (w stoj), usadzam sie i dopiero ruszam. efekt jest niesamowity - ja siedze W siodle i idę Z ruchem konia. mam niesamowite czucie bokow konia. a paluchy same sie ustawiaja 🙂 moge tak klusowac w cwiczebnym i anglezowac (ale tylko tak ladnie nie za wysoko 🙂 ).
tylko bardzo mnie to meczy (miesnie bola) i juz w galopie nie daje rady sie tak utrzymac. ale jak sie miesnie wzmocnią... bgrnt (na razie daje rade tak ok.15-20 min wytrzymac)

te moja pierwsze dwa zdjęcia na poprzedniej stronie wątku, te któe meggii skomplementowała 🙂 to własnie zdjęcia kiedy siedzę ze zrotowanymi udami. bgrnt
I dopiero ze zrotowanymi udami mam reke niezalezna od dosiadu.

Acha, jak zrotuje udo nie musze w ogole pilnowac lydek i palcow do konia - leza idealnie tam gdzie powinny "

oraz:


"Ja to robie tak: odstawiam lydke od konia, wychylam ja do tylu i wtedy wykrecam jak najmocniej udo (chyba sie tez lekko pochylam wtedy do przodu - po to zeby ten przod uda jak najmocniej skierowac do srodka i wykrecic) (wykrecam w biodrze, az czuje, ze dalej sie nie da, opór jest ze strony mozliwosci ciala, boli biodro, bola miesnie i sciegna), przykladam lydke i powoli przesuwam ja do przodu az trafi w "swoje" miejsce. noga ladnie opiera sie na strzemieniu, nie jest przeprostowana, lekkie ugiecie w kolanie i sprezynujaca pieta. (nie ma obciagania piety na sile! to jest złe!) "
Dzię-ku-ję  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

A gdyby Ci się udało w polskie słowa ubrać, to też fajnie by było poczytać 🙂
Wrzucam zdjecie pogladowe:

to chodzi o to, żeby wewnętrzna część uda przylegała a nie tylna. Trzeba kręcić, aż dojdzie. Osobiście mi się dobrze, głęboko siedzi na koniach okrągłych, a na przecinkach same mi te nogi idą na zewnątrz.  🙄
Mnie sie juz same skrecaja, nie umiem siedziec z niezrotowanymi. Czasem musze sie tylko poprawic, co robie w stepie lub stoj. Po prostu odstawiam nogi od siodla, obciagam je w dol, skrecam do wewnatrz, czasem wstane w strzemionach na chwile i jak siade, to jest ok. Dzieki kreconym udom kolano jest luzne i lydka lezy poprawnie.
Mnie zastanawia jedna kwestia, mianowicie czy potrzebny jest cały ten trik z ustawianiem nogi we wspomnianej pozycji, czy też jeśli się luźno, stabilnie i w równowadze siedzi w dosiadzie trzypunktowym, to miednica się nie ułoży w takiej pozycji, że kość w stawie biodrowym sama z siebie przyjmie ułożenie opisywane jako "zrotowane"?

Jakaś fachowa literatura w ogóle porusza tę kwestię?

A zdjęcie poglądowe bardzo fajne.



edit:
I jeszcze: skąd się to wzięło, że poprawnie jest wtedy kiedy to wewnętrzna część łydki jest przyłożona do konia (i w tej pozycji też działa)?
Moona, zapewne problem w tym, że spędzamy masę czasu siedząc i stojąc "na baczność", kolana są blisko siebie. Osadzenie ud w miednicy traci elastyczność - gdy się rozszerza kolana -nogi rotują na zewnątrz (na "kaczuszkę"😉. Ustawienie naturalne trzeba przywracać. Ale widywałam wygimnastykowane osoby, które siadając pierwszy raz na konia, siedziały"luźno, stabilnie etc." "same z siebie".
"Rotacja uda" i całe to wykręcanie dla niektórych brzmi bardzo niejasno i czasem jest problem z wytłumaczeniem tego komuś na szybko (gdy się kogoś uczy).
Znalazałm jakiś czas temu chyba dość dobry i obrazowy sposób wytłumaczenia tego, co należy z tymi odnóżami zrobić:

Należy na chwilę wykręcić nogi tak, jakby się chciało dotknąć siodła czubkami kolan  😉

No i dla niektórych wykonanie tego jest bardzo łatwe, są osoby którym nie trzeba nic ustawiać, bo po prostu tak już mają naturalnie. A dla niektórych jest to wręcz niemożliwe do wykonania, choćby nie wiem jak wykręcać i naciągać.
Wszystko zależy od budowy.
Zauważyłam, że ludzie którzy stąpają po ziemi jak Charlie Chaplin mają większe problemy z poprawnym dosiadem, a tych którzy chodzą jak kaczuszka usadzić o wiele łatwiej.

<edit>
Przy poruszaniu kwestii prawidłowego dosiadu przypomina mi się zawsze skąd moje lekceważące podejście do PNH.
To, że idealny dosiad powinien wyglądać tak, jak u wyżej przedstawionej trenerki Anki,  nie podlega najmniejszej wątpliwości. Każdy kto został w pewnym momencie dobrze usadzony rozumie i czuje różnicę na własnej skórze. I szczęśliwi ci, którym przychodzi to z łatwością.
A Linda Parelli twierdzi, że nie należy tak siedzieć! Twierdzi, że należy jeździć "jak Charlie Chaplin" z palcami odstawionymi do zewnątrz. Czyli dokładnie odwrotnie niż rotacja do wewnątrz o której mówimy.
Ale, co ciekawe wcale nie zauważyłam żeby osobiście tak siedziała i także Karen Rohlf, niby zwolenniczka PNH, siedzi "normalnie".
nie próbujcie rotowania uda w terenie w siodle skokowym  😀iabeł: to się nie uda  😎
Aaaaa... nie do końca się zgodzę! Rozumiem o czym mówisz, ale to nie znaczy, że przy dosiadzie skokowym (przy którym wcale nie chodzi o to, żeby usiąść w siodle "głęboko"😉, w krótkich puśliskach można/powinno się siedzieć z palcami odstawionymi na zewnątrz i czubkami kolan wskazującymi kierunek na zewnątrz.
Wiadomo, że w siodle skokowym mamy uda bliżej siebie niż w ujeżdżeniówce, ale czubki kolan jak najbardziej (na ile to możliwe), powinny celować do przodu, a nie na zewnątrz.

<edit>
A jeszcze mam taką myśl dotyczącą tego co pisze Anka.
Niektorym koniom trzeba usiasc mocno na zadzie, ale sa konie, ktore przez taki dosiad sie mocno spinaja, uciekaja w przod lub blokuja w plecach. U takich trzeba usiasc bierniej, bardziej na kosci lonowej, aby bardziej podazac i nie pchac.

Jeśli dobrze rozumiem, to w prostych słowach chodzi o to, że na niektórych koniach lepiej jest siedzieć bardziej na kości łonowej, a na niektórych bardziej "na tyłku", czyli jakby z podkuloną kością ogonową.
Racja, ale to też chyba zależy od budowy konia, siodła i tego co robimy (czy skaczemy, czy się dresażujemy).
I także zależy od naszej budowy, miednicy i nóg - jak wyżej wspomniałam, niektórzy ludzie chodzą/stoją jak kaczuszki, niektórzy jak Chaplin.
Ale, mimo wszystko wydaje mi się, że prawidłowa rotacja uda jest wskazana zawsze, niezależnie od wyżej wymienionych warunków.
Nawet w siodle skokowym i nawet na koniu "szczypiorku".
Podejrzewam, że przewspaniały jeździec - Anka (której do pięt nie dorastam i w ogóle zazdroszczę, trenera i wszystkiego... 😉 ) jeździ na koniach o podobnej budowie, czyli raczej okrągłych, dobrze zbudowanych i wyłącznie w siodle ujeżdżeniowym.
Jestem ciekawa, jakie by były Twoje odczucia i wnioski Anka, gdyby Cię przesadzić nagle w skokówkę, na "szczypiorka" 😉
Czy zgodzisz się ze mną, że rotacja uda o której mówimy, jest wskazana zawsze?
Może i przy skokach mniej, ale jednak zawsze?


<edit>
I jeszcze! Pytanie do instruktorów i trenerów:
Może ja przeceniam swoje zdolności instruktorskie i nadinterpretuję, ale zauważyłam, że jestem w stanie, po jednym "rzucie oka" ocenić czy/jak/jak szybko uda mi się daną osobę usadzić w siodle.
Ogólnie nazwałabym to "pokaż mi jak chodzisz i jak zdzierasz buty, a powiem ci jaki dosiad możesz osiągnąć"  😀
Jeśli ktoś chodząc zdziera znacznie bardziej podeszwy butów z zewnętrznej i na piętach, to jest taki Charlie Chaplin.
A jeśli ktoś chodzi bardziej na palcach/śródstopiu, to zdziera podeszwy butów równomiernie (nie znacznie bardziej na piętach i od zewnątrz) to jest kaczuszką.
Tak to roboczo nazwijmy.
Czubki kolan kaczuszki celują do przodu, a może nawet do wewnątrz, a Chaplina zdecydowanie na boki, niezależnie od tego czy chodzi, stoi, czy leży...
Kaczuszkę jestem w stanie dobrze usadzić w siodle o wiele szybciej niż Chaplina. Kaczuszka będzie miała potencjalnie większe tendencje do dosiadu widłowego (który, wydaje mi się że o wiele łatwiej skorygować) a Chaplin większe tendencje do dosiadu fotelowego.
Zgodzicie się?

Hehehe... teraz sobie oglądamy z moim ukochanym podeszwy butów i analizujemy. Na szczęście jestem typową kaczuszką 😉
Witam 🙂 Przeczytałam wątek, ponieważ zainteresował mnie jako instruktora rekreacji, oraz jako jeźdźca, szczególnie to o rotacji ud (pierwszy raz się z tym terminem spotykam).
Jednak chciałabym, również tak jak Julie dowiedzieć się czegoś więcej o tym co napisała Anka:[quote author=Anka link=topic=67050.msg1139732#msg1139732 date=1316834583]
Niektorym koniom trzeba usiasc mocno na zadzie, ale sa konie, ktore przez taki dosiad sie mocno spinaja, uciekaja w przod lub blokuja w plecach. U takich trzeba usiasc bierniej, bardziej na kosci lonowej, aby bardziej podazac i nie pchac.


Jeśli dobrze rozumiem, to w prostych słowach chodzi o to, że na niektórych koniach lepiej jest siedzieć bardziej na kości łonowej, a na niektórych bardziej "na tyłku", czyli jakby z podkuloną kością ogonową.
[/quote]
Ponieważ, od jednej z trenerek usłyszałam, że dosiad „bardziej na tyłku” jest nieprawidłowy. Wydaje mi się, że dobór „ustawienia” dosiadu zależy w największej części od konia, choć ten „bardziej na kości łonowej” zalicza się dla mnie do idealnego dosiadu. Więc jak jest naprawdę i czy zależy to tylko od miejsca w którym sie uczymy (wiadomo, że w różnych miejscach wyznawane są trochę odmienne techniki jazdy konnej)?
Julie Ciekawa teoria z kaczuszką i Chaplinem 😉 Ale ja mam do tego jedną wątpliwość. Ciekawe, bo właśnie na ostatnich jazdach zauważyłam u siebie ten problem... Ja lewego buta zdzieram w miarę równomiernie, a prawego na kaczuszkę... Zaczynam się zastanawiać czy nie jest to jednym z głównych powodów mojego niesymetrycznego siedzenia w siodle. Według Twojej teorii (której nie podważam tylko rozważam 😉) powinnam prawą nogę trzymać bardziej poprawnie, bardziej zrotowaną. Ja natomiast w tej nodze mam tendencję do beczkowego ułożenia stopy.

Chyba, że w momencie gdy jeździec jest neisymetryczny to zaburza się cała równowaga i stąd moje problemy...

Co do rotowania ud. Caroline pisała, że czuje przy tym napięcie i ból. Chodzi o ból przy pierwszych próbach zrotowania uda, tak? Czy mam okręcać udo tak długo, aż poczuje ból? (co raczej jest dziwne, bo każdy ma inne możliwości gimnastyczne 😉)
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
25 września 2011 21:23
Ja się dzisiaj rotowałam🙂
Nastawiłam się na ból i cierpienie. Wsiadłam, wykręciłam nogę piętą na zewnątrz tak, że nie było widać na udach leja w bryczesach ... i miło mnie zaskoczyły efekty - nie bolało w ogóle za to wszystko jakoś się prawidłowo umiejscowiło tam gdzie powinno - nie trzeba myśleć osobo o stopach, udach, łydkach, miednicy itd i pilnować każdej z tych części ciała osobno - wystarczy się tylko wykręcić🙂 będę powtarzała tę pozycję tak długo aż stanie się dla mnie naturalna - bo w tej chwili choć nic nie boli odczuwam jednak jeszcze pewien dyskomfort.  Także bardzo dziękuję za natchnienie.
Kika


Podejrzewam, że przewspaniały jeździec - Anka (której do pięt nie dorastam i w ogóle zazdroszczę, trenera i wszystkiego... 😉 ) jeździ na koniach o podobnej budowie, czyli raczej okrągłych, dobrze zbudowanych i wyłącznie w siodle ujeżdżeniowym.
Jestem ciekawa, jakie by były Twoje odczucia i wnioski Anka, gdyby Cię przesadzić nagle w skokówkę, na "szczypiorka" 😉
Czy zgodzisz się ze mną, że rotacja uda o której mówimy, jest wskazana zawsze?
Może i przy skokach mniej, ale jednak zawsze?


Jezdze konie chude i dlugie, proste w ciele i okragle, latwe i trudne do siedzenia, konie skokowe i ujezdzeniowe, w siodle skokowym i ujezdzeniowym. 😉 Moje ogiery skokowe jezdzilam od szczypiorka i zaczynalam z nimi pierwsze skoki, skakalam dalej i pokazywalam na pokazach ogierow - w siodle skokowym. Czasem nawet jezdze moje konie ujezdzeniowe w skokowce. Udo mam zawsze zrotowane, niezaleznie od siodla, dlugosci strzemion, zaawansowania konia.

Na zdjeciu kon trzyletni, siedzialam na nim drugi raz. Pod siodlem moze 4 tyg.
Julie
Mozna usiaść bez problemu ( a nawet jest to wskazane ) ze zrotowanym udem w siodle skokowym , wszechstronnym itp, na grubym koniu, chudym, małym czy dużym.

Dla mnie jazda przy niezrotowanym udzie to jest udreka. Nie umiem nawet usiasc juz na koniu, tak żeby tego uda nie miec zrotowanego poprawnie.
Jesli masz nie zrotowane udo to ciezko jest usiasc głebiej, miec palce do konia i poprawnie ułozoną łydkę. A poza tym zupełnie zmienia sie oparcie w strzemieniu.
Uwielbiam uczyc tego swoich jeźdźców, bo wiem ze po 1 jeździe w takiej pozycji zaczynaja zupełnie inaczej pracowac dosiadem, nie czuja bólu od dawania na siłe palców do konia , a co za tym idzie nienaturalnego rotowania stawu skokowego, który nie ma możliwosci amortyzacji ruchów konia. Zreszta jest to tak charakterystyczne ułozenie stopy w strzemieniu ze nie moze byc łatwo i luźno. Przy niezrotowanym udzie a palcach do konia,  kolano zawsze jest wystajace za zewnatrz, oparcie w strzemieniu jest marne i zazwyczaj zamiast cały cieżar ciała amortyzowac w stawie skokowym , jeźdźcy amortyzuja to wszystko na zewnetrznej krawedzi stopy. A to pociaga za soba jeszcze kolejne rzeczy. Trzymanie sie kolanem podczas anglezowania , zakleszczanie sie udami, i wypadanie strzemion. Zauwazyłam tez niemozlosc swobodnego poruszania sie w szybszych chodach, nie umiejetnosc dawania poprawnie łydki, uciekajaca łydka do przodu, problem z półsiadem. Łydka zazwyczaj porusza sie wtedy przód tył szczególnie podczas anglezowania, a w galopie trzyma sie popregu.
Zauwazcie ze jesli nie zrotujecie uda to nie usiadziecie w rozluźnieniu. Przywodziciele ud maja miec luz, ma sie czuc ze siedzi sie w siodle nie nad nim ( i nie ma to znaczenia czy siodło jest skokowe czy ujezdzeniowe ) , cieżar ciała ma byc przenoszony na staw skokowy i tam ma byc amortyzowany każdy ruch konia , kolano bierze udział tylko w pomocy w amortyzacji ale nie trzyma siodła, nie ucieka na zewnatrz i nie podarza na poduszke siodła. Ona ma swoje miejsce które naturalnie ciało przy poprawnym dosiadzie mu znajdzie.
Szokiem dla ludzi których tego ucze jest to że stopa wcale nie dotyka konia. Ze jest ciut odstawiona i nie musi tego konia cały czas pyskać po bokach.  Przy braku rotacji łatwo jest przyozyc stope do konia i wrecz oplesc nogami jego boki. Co jest ani niepoprawne ani nie praktyczne, bo czas reakcji jeźdzca w momencie dawania sygnałyu łydka sie wydłuza. Trzeba ta łydke odstawic i dopiero dać. Przy poprawnym dosiadzie dajesz ja i nie musisz wykonywac dodatkowego ruchu.
Ważne tez jest to ze w momencie poprawnej rotacji anglezujemy niżej. Bo mamy na tyle oparcia w strzemieniu żeby nie wstawiac wyzej niz potrzeba , a co za tym idzie nie musimy sie meczyc bardziej niż koń. Bo przeciez o to w tym wszystkim chodzi żebysmy nie jeździli za konia 🙂

Problemy jakie obserwuje przy nauce tego. To fakt że przy jeźdźcu z fotelowym dosiadem, cofniecie łydki i rozluźnienie miesni które wczesniej były przykurczone powoduje pochylanie sie do przodu. To przy ogarnietym człowieku z ziemi mija średnio po 2 jazdach. Trzeba po prostu bawić sie ćwiczeniami na pamiec mieśniowa i nie przemeczac jeźdźca który sie tego uczy.

Edit
I jeszcze moje zrotowane udo w siodle wszechstronnym na koniu wcale nie okragłym.


i brak rotacji uda... zdjecie robione jakies 5 miesiacy przed tym powyżej



EDIT2
Bardzo dobrze widac po tych zdjeciach siedzenie nad koniem przy niezrotowanym udzie. Było mi wmawiane ze to kwestia siodła, ale prawda jest taka ze był to efekt zakleszczenia sie udami , za wysokiego wstawania w siodle a co za tym idzie zbyt krótkiego czasu na powrót tyłkiem w siedzisko. Wiec siła rzeczy trzeba było sie udem trzymac żeby nie wsiasc za głeboko i zdazyc za koniem.
jeźdźcy amortyzuja to wszystko na zewnetrznej krawedzi stopy

A co sądzisz o moim  przypadku, gdy reaguje tak jedna stopa?

Zreszta jest to tak charakterystyczne ułozenie stopy w strzemieniu ze nie moze byc łatwo i luźno.

Powtórzę swoje pytanie: z wpisów wynika, że pierwsze próby rotowania uda są, a nawet powinny być bolesne. To kwestia przystosowania, tak? Rozumiem, że po czasie przyzwyczajenia zrotowane udo w końcu się rozluźni?

Ja o zrotowanym udzie wiem i wiedziałam wcześniej. Nawet próbowałam ćwiczyć. Ale samemu to niestety ciężki orzech do zgryzienia, żeby określić czy robi się to poprawnie. Ale po Waszych wskazówkach od dzisiaj próbuję  🏇
ja też wczoraj próbowałam rotowania 🙂

starałam się faktycznie wykręcić udo, a nie tylko pozornie noge w kolanie i również nastawiłam się, że za pierwszym razem będzie to jakaś męczarnia.
Okazał się ze nie jest tak źle, tzn nie boli, ale muszę stale pilnować i trzymać wykręcenie na siłę, bo moje nogi uporczywie wracają do znanej sobie pozycji (co jest, wydaje mi się, normalne) jest to trochę upierdliwe 😉

mam jednak pytanie w związku z tym (nawet się o obrazek pokusiłam):

kolano jest w stawie zawiasowym, więc zrotowanie uda do wewnątrz sprawia, że łydka przy nawet minimalnym ugięciu odstaje od boków konia (płaszczyzna zgięcia względem boku konia się zmienia),
kiedy w takiej sytuacji chcę dać łydkę muszę ją naprawdę mocno przycisnąć, a że kolano wypada mi bliżej boku niż łydka (patrząc od przodu) to bardzo wciskam kolano w bok konia żeby dosięgnąć go tą łydką
dodatkowo przy kolanach skierowanych w stronę konia robi mi się tak jakby mniej miejsca miedzy udami, i czuje, że się zakleszczam

i dochodząc do mojego pytania: czy robię to rotowanie źle, czy po prostu muszę zacisnać zęby i je przerobić, a noga sama mi się ułoży?

oczywiście sytuacja na rysunku jest trochę przejaskrawiona


Mi się w piątek na jeździe przypomniało o tym rotowaniu uda (pamiętam tą dawną rozmowę na forum) no i podjęłam próby się skręcania. Efekt był taki, że miałam wrażenie jakby usiadła na udach nad siodłem (no uda to ja mam konkretne, to inna bajka) i po kilku krokach zabolało mnie w biodrach tak, jakby skurcz, że rzuciłam się z konia na ziemię, bo nie byłam w stanie usiąść tak, by przestało boleć a skurcz był nie do wytrzymania 🙁 co skiepściłam? 🙁 a może ćwiczenia rozciągające powinnam w domu zastosować? Mam jest w-fistka, to mi podpowie jakie. Tylko na jakie części?
Atea
Powtórzę swoje pytanie: z wpisów wynika, że pierwsze próby rotowania uda są, a nawet powinny być bolesne. To kwestia przystosowania, tak? Rozumiem, że po czasie przyzwyczajenia zrotowane udo w końcu się rozluźni?

Niekoniecznie. Wszystko zalezy od tego jak bardzo sie napinasz i jak niepoprawnie siedzisz. Z mojego doświadczenia wynika ze bolesne jest wtedy kiedy trzeba tez poprawic ułozenie łydki.Wiec poza samym udem pociaga to za soba również inna prace miesni łydki, uda czy pleców + szok dla organizmy w zwiazku z głebokim siedzeniem w siodle.  Natomiast mam jeźdźca który łydke miał ułozona dobrze czyli w lini bark -  biodro - staw skokowy i dla niego zrotowanie uda było automatycznie pozbyciem sie bólu i napięć.Po jeździe  powiedziała do mnie dziewczyna, ze nie miała pojecia ,ze wystarczy zrobic taka prosta rzecz zeby znikneły bóle w stawie skokowym, po wewnetrznej stronie ud i przede wszystkim w dolnej partii pleców. Mysle ze to głownie zalezy od napięć dolnej czesci ciała i tego jak sie nauczylismy jeździć i czym sie trzymamy. Bo ciezko tak nagle nie trzymac sie niczym, tylko po prostu siedzieć.

A co sądzisz o moim  przypadku, gdy reaguje tak jedna stopa?
Sadze tylko tyle ze miałam podobnie. Na swoja i konia gorsza strone nie byłam w stanie poczatkowo dobrze zrotowac uda. W zwiazku z tym na lewo jeździło mi się super, na prawo zaś nie potrafiłam zrobic nic, bo starałam sie to udo miec poprawnie, ale ono nie chciało wspólpracować. W sumie nauczyłam sie tego przez ćwiczenia w stępie. Nie przeciażanie sie i poświecenie chyba 2-3 jazd na rozciaganie, pamięć miesniowa i ćwiczenia dla tej nogi. Wprowadziłam tez w życie rozciaganie sie przed jazdą. U mnie problem z rozluźnieniem prawej strony ciała jest efektem 3  wady postawy które sobie pielęgnowałam , nie starajac sie lepiej usiaść, bo przecież jestem krzywa to nikt nie powinien ode mnie tego wymagać 😉
W pewnym momencie wszysztko to zniknęło. I teraz nie byłabym Ci w stanie powiedzieć jakim cudem nie umiałam ten nogi rozluźnić.

Cejloniara
Skiepściłas to ze nie rozluźniłaś miesni po wewnetrznej stronie ud. Ty masz czuc ze ciagniesz w dól miesni od tyłka poprzed tylna czesc uda , tylna czesc łydki do stawo wkokowego i piety. Nie masz czuc napieć miedzy nogami że tak powiem. Masz sobie tylko tam siedzieć. I nie powodowac tez nadmiernego przeprostu w ledźwowej czesci pleców. Bo czesto głebsze wsiascie w siodło powoduje nadmierna lordoze. a to boli.

azzawa
Generalnie ja swoim jeźdźcom na 1 jeździe w tym ćwiczeniu pozwalam noge nadmiernie odstawić od konia i pchac sie całym ciałem na strzemiona pamietajac o tym ze nie ma to byc pchanie na palec a bardziej na piete ( obrazowo ujmując) . To mija z czasem. Ta łydka znajduje swoje miejsce, pzrestajemy sie cisnac na siłe w dół wiec i przyłozoenie łydki jest dobre. Ale to wszystko nastepuje dopiero w czasie kiedy jeździec sie rozluźni i juz nie mysli tak bardzo ze musi udo zrotowac. Rotuje je juz naturalnie bo przy niezrotowanym jest niewygodnie.
Fajnie jakbys na poczatku wcale nie starała sie jeździc normalnie na koniu. Ja zawsze proponuje ćwiczenia na pzrejsciach. Duzo stepa dodania, skrócenia przejscia do kłusa na 3 kroki, potem do stepa itp. Duzo jazdy bez stzremion w stepie, rozluźnianie sie, ćwiczenia jak na lonzy + łapanie stzremion, jazda w pólsiadzie. Tak zeby tych swoich miesni nie pzremeczyc. Lubie dawac cwiczenia na dodania i skrócenia w stepie na poczatku bo to one wymuszaja rozluźnienie u jeźdźca wieksze i panowanie nad łydką która nagle jest w zupełnie innym ułozeniu. Odstawianie nóg od konia Ci minie wiec sie tym nie martw 🙂
dziekuję za odp.  Hypnotize :kwiatek:
będziemy ćwiczyć
co prawda mam za sobą tylko  jedną jazdę ze zrotowaniem, ale mogę jeszcze dodać, że w moim przypadku super pomogło mi na odwieczną zmorę garbienia się i kulenia barków. Ze zrotowaniem było to cholernie niewygodnie się garbić, mam nadzieję, że tak już zostanie. 🙂
Hypnotize, dziękuję  :kwiatek: będę ćwiczyła uparcie 🙂 mnie bolało tylko i wyłącznie w biodrze.
Ja to rotowanie ud pamiętam ze szkółki jeździeckiej kilkanaście lat temu. To było jedyne miejsce, gdzie tego uczono. Z jedną różnicą: tam instruktor rotował uda wszystkim dziewczynom i kazał im siedzieć bardzo blisko niemal na przednim łeku, żeby kościami kulszowymi siedziały centralnie na środku siodła.No przyznaję, ja mu sie zbuntowałam, powiedziałam, że na przednim łeku to ja siedzieć nie będę  😁, ale było kilka takich co się tak nauczyło jeździć. Te siedziały jak przyklejone , faktycznie, ale wg mnie za bardzo z przodu siodła, dziwnie i nienaturalnie jak dla mnie. Szkoda, że nie mam zdjęć z tamtych czasów  🙁
Hypnotize, fajny masz dosiad i super opisałaś o co chodzi  :kwiatek:
Cejloniara: Ja myślę, że po prostu trochę przegięłaś. Nie rozciągaj i nie wykręcaj na siłę, tylko po trochu.
Myślę, że ćwiczenia poza jazdą konną nie są konieczne. Zanim "się zrotujemy" wystarczy w czasie stępa, na początku każdej jazdy przygotować do tego przywodziciele ud i biodra delikatnym rozciąganiem. Można się złapać za stopę i stopniowo kierować kolano w dół, tak żeby uzyskać możliwie jak najbardziej prostą nogę po puszczeniu stopy. Można kilkanaście razy oderwać uda od siodła w bok. Ważne: w bok, nie do przodu. Chodzi o krótki wymach na boki, wystarczy że uda oderwą się od siodła na milimetr. Wymach, rozluźnić, wymach, rozluźnić...
Może są jakieś ćwiczenia bezkonno naziemne, ale ja bardzo polecam te. Po takiej rozgrzewce nogi i biodra są lepiej przygotowane do rotacji.
Kiedyś tak robiłam i nadal robię jeśli mam jakąś przerwę w jeździe. Jak jeżdżę regularnie nie ma takiej potrzeby, mogę zrotować uda bez tej rozgrzewki.

Julie Mozna usiaść bez problemu ( a nawet jest to wskazane ) ze zrotowanym udem w siodle skokowym , wszechstronnym itp, na grubym koniu, chudym, małym czy dużym.

No toż dokładnie tak samo twierdzę. To nie ja poddałam wątpliwości potrzebę rotacji uda w siodle skokowym, tylko Epikea.
Ja ucząc też znęcam się i wykręcam odnóża wszystkim, niezależnie od konia, siodła i pogody 😉

Anka: A to przepraszam  :kwiatek: Przyjęłam błędne założenie, że jesteś wyłącznie dresażystką. Ale skoro mówisz, że jeździsz w siodłach różnych i na koniach różnych, kwadratowych i podłużnych... to jakie są Twoje spostrzeżenia?
Myślisz, że rotacja uda w dosiadzie skokowym jest taka sama i tak samo ważna jak przy głębokim dosiadzie ujeżdżeniowym? Czy są jakieś różnice?
Mi się wydaje, że w skokówce nie ma potrzeby rotowania nóg aż tak jak w ujeżdżeniówce, ale nadal jest to ważne i wręcz konieczne, jeśli się dąży do perfekcji.


Atea: Oj, nic mi nie mów o krzywiznach...  😉 Ja po zerwaniu więzadła w kolanie kilka lat temu i potem po operacji kolana w ogóle nie opierałam lewej stopy w strzemieniu i byłam cała pokrzywiona.
Lekarstwo: stara dobra książka Sally Swift, specjalistki od krzywości.
A mojej teorii z kaczuszką i Chaplinem jestem pewna. Tak jak chodzimy, tak siedzimy w siodle. I tak jak zdzieramy buty, tak opieramy stopę w strzemieniu. Nie da się tego zmienić nagle i diametralnie. Trzeba się trochę pogimnastykować, żeby uzyskać złoty środek.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się