fundacje ratujace konie...

ushia   It's a kind o'magic
12 lutego 2013 16:53
jesteśmy dla koni, nie dla chorych ludzi


oczywiscie z wyjatkiem tych koni, ktore sa dla was do jazdy  😎
ushia, bez przesady co w tym złego, że ktoś wsiądzie na konia? Łatwiej w ten sposób znaleźć chętnego do pomocy choćby. A i zwierzakom dawka ruchu nie zaszkodzi.
ushia   It's a kind o'magic
12 lutego 2013 17:20
niby nic, ale dziwnie mi sie czyta w jednym poscie ze o rany jaki biedny konik, zrzuccie sie na leczenie, nogi, plecy, stary, chory, a w drugim zdjecie Pani Prezes na tymze koniku popylajacej radosnie
ale to pewnie swiadczy o cudownym wplywie fundacji na konia

i jak sie chce udostepniac ludziom konie do jazdy to zaklada sie szkolke, a nie fundacje
tylko wtedy trzeba np podatek zaplacic i "prywatny przedsiebiorca" nie brzmi tak ladnie jak "heroiczny obronca koni"
ushia, chyba coś przegapiłam. Będąc w NS widziałam konie które się nie nadawały do jazdy, więc gdyby faktycznie było jak piszesz to raczej nie byłoby tam miejsca na te stare/chore/krzywe.
Jestem bardzo ostrożna jeśli chodzi o fundacje, ale jakoś NS przez tyle lat nie dorobiła się złej sławy.
ushia   It's a kind o'magic
12 lutego 2013 18:00
a taki Legro np 18 lat, szpat, problemy neurologiczne i z pochewkami stawowymi w pecinach, "bez nadziei na wyleczenie" (cytat z Pani Prezes)
niby zalecony ruch wymuszony, ale musi byc pod tylkiem? lonza nie cacy?

a ogłoszenie "udostepnie konie do jazdy"?

wszystko mozna oczywiscie wytlumaczyc "dobrem fundacji i koni", co nie zmienia faktu, ze mnie obrzydzenie bierze na takie praktyki

uczciwiej kupic sobie zdrowego konia do jazdy i samemu go utrzymywac
Met   moje spore
12 lutego 2013 18:41
Legro został kupiony przez nas prywatnie
ushia   It's a kind o'magic
12 lutego 2013 19:06
I prywatnie go utrzymujesz?
Te kasztanke co na profilowym na fcb masz tez?
Czy sa na "stanie" fundacji?

btw, to nie Legro "idzie" w dzierzawe/adopcje czy jak to nazwac?
i jakikolwiek by nie byl jego stan prawny - dalej jest starym, schorowanym koniem. Jezdzonym w miejscu gdzie podobno ma znalezc spokojna przystan

skoro "my jestesmy dla koni" to czemu na nie wsiadac? konie nie potrzebuja do szczescia jazdy konnej
Met   moje spore
12 lutego 2013 19:23
tak, prywatnie go utrzymuję
Gabi jest kupiona przez szkapę, utrzymywana przeze mnie

Legro jest wystawiony do dzierżawy - ponieważ nie mogę zapewnić mu takiej dawki wymuszonego ruchu, jakiej wymaga. 4 konie fundacyjne też są wystawione: Kazina, Wiarus, Lipicana i Nillus.
Legro jest pod stałą opieką weterynarza i to zalecenia Pani Doktor są dla mnie istotne, nie forumowiczów. dr Jakubowska uważa, że koń może chodzić pod siodłem.

nigdy nie twierdziłam, że konie kupowane przez naszą szkapę nie będą jeżdżone. tak samo szkapy w adopcjach mogą być użytkowane - jeśli ich stan zdrowia na to pozwala.

edit:
właśnie zerknęłam na konto. dla przykładu w styczniu wpadło szkapie prawie 4,5tys zł, zaś od początku lutego równo 800zł - nie da się spokojnie spać, zakładając że całe stado utrzymamy z samych tylko datków. wysokości wpłat nie da się przewidzieć w żaden sposób

właśnie zerknęłam na konto. dla przykładu w styczniu wpadło szkapie prawie 4,5tys zł, zaś od początku lutego równo 800zł - nie da się spokojnie spać, zakładając że całe stado utrzymamy z samych tylko datków. wysokości wpłat nie da się przewidzieć w żaden sposób


I dlatego zapewne też musisz oddać swój aparat do serwisu i kupić nowy samochód bo naprawa starego jest za droga? Jak masz taką politykę finansową to nawet gdybyś miała milion zł wpływów miesięcznie i tak wiecznie by Ci brakowało...Jaką dasz gwarancje nowym właścicielom czy jak wolisz dzierżawcą, że jak zainwestują w konia, jego trening, leczenie, pokochają go i będą o niego dbać nie zabierzesz ich  z powrotem kiedy stan Twojego konta zrobi się bardziej stabilny? Hmmmmm?
Met   moje spore
12 lutego 2013 20:46
no tak, potrzebuję aparat do pracy, do ogłoszeń, do kontaktu ze sponsorami
samochód też potrzebuję - do jeżdżenia z kotami i psami na steryliki, po karmę... NOWY samochód, jak to hucznie nazwałaś, to będzie kombi mondeo za 2300zł (za nasz stary dostaniemy 900, więc do dopłaty zostaje 1400zł, naprawa starego została wyceniona na 500zł - doszliśmy do wniosku, że lepiej dopłacić do olejaka, bo koszt benzyny nas zjada)
dzierżawa to dzierżawa - na jaki okres umówię się z nowymi opiekunami, czy będzie to miesiąc, czy dożywocie, to jest nasza sprawa, a nie Twoja przecież

masz orta: dzierżawcOM
ushia   It's a kind o'magic
12 lutego 2013 20:49
wysokości wpłat nie da się przewidzieć w żaden sposób

tylko co to obchodzi konia po przejsciach, ktory dalej musi na siebie pracowac, chociaz zostal "uratowany"
fundacja ma byc utrzymywana przez jej podopiecznych?

i skoro tak slabo stoja finanse to czemu wciaz pojawiaja sie nowe konie, pomimo powtarzanych stwierdzen "to juz ostatni, wiecej nie mozemy"

miedzy kon "moze" a "musi" chodzic pod siodlem jest delikatna roznica

Met   moje spore
12 lutego 2013 20:51
ushia, nie musisz przyklaskiwać moim decyzjom. nie musisz nawet mnie wspierać - mentalnie czy finansowo. peace
ushia   It's a kind o'magic
12 lutego 2013 20:55
i nie mam najmniejszego zamiaru, za to korzystam z prawa do wyrazenia zdegustowania wozeniem sie na "emerytach"
Met potrzebuje do pracy ze sponsorami aparatu z najwyższej półki 🙂 Myślałam ze zwykłą cyfrówką też można robić fotki....
Jak tak zjadają Cie koszty benzyny zainwestuj w samochód na gaz, mogę Ci oddać swój ale wątpię czy zechcesz 🙂

Zastanów się na co mają pracować Twoje fundacyjne konie, czy aby na pewno na siebie czy na Twój aparat i samochód? 🙂

Jak ktoś nie ma pieniędzy nie powinien się bawić w fundacje - AMEN

Mam tylko jednego konia, bo tylko na jednego mnie stać, tylko jednemu mogę zapewnić najlepszą opiekę jeśli coś mu się będzie działo, a jeśli Ty oddajesz emerytów pod siodło zamiast zapewnić im spokojne życie na łące to wybacz ale fundacją to jesteś chyba tylko z nazwy. Tak jak napisała Ushia, po co bierzesz kolejne konie skoro nie możesz zapewnić godnej opieki i życia tym które masz?

Skoro jesteś tak gospodarna a jednak ciągle nie masz pieniędzy, proszę przedstaw sprawozdanie finansowe za ubiegły rok dotyczące fundacji, jako osoba oddająca jeden procent chce wiedzieć na co zostały wykorzystane pieniądze

PS: Przykre jest to że najwięcej do powiedzenia masz w kwestii ortografii, u mnie w oku drzazgę zobaczysz a u siebie kłody już nie 🙂
Met   moje spore
12 lutego 2013 21:11
MonioRek, bardzo chętnie przyjmę Twój samochód :kwiatek:

sprawozdanie będę mogła przedstawić za miesiąc

konie, które w opinii weterynarzy nie powinny być jeżdżone, nigdy nie były u nas użytkowane!
Macie do niej pretensje, że nie lansuje czegoś takiego jak Tara? Że wszystkie konie mają zażywac szczęśliwości na wolności i nie byc więcej męczone pracą?

Ludzie, trochę więcej realizmu. NS w przeciwieństwie do innych fundacji nie krzyczy, że potrzebuje 200 000zł. A jak w adopcję pójdzie jeden koń, to w to miejsce jakiś potrzebujący się zawsze znajdzie. NS ma przejrzyste zasady, przejrzyście wyrażone potrzeby, skutki ich działań też widac. W przeciwieństwie do innych fundacji gdzie mam wrażenie, że przejrzyste jest tylko "DAJ DAJ DAJ", a cała reszta...
met owszem wiem co to hipo ale ty chyba nie bardzo co to sarkazm.
tiaaa....  Macie do niej pretensje, że nie lansuje czegoś takiego jak Tara? Że wszystkie konie mają zażywac szczęśliwości na wolności i nie byc więcej męczone pracą?


oj, a to nie na tym polega konska emerytura. ? ze kon po latach pracy wziety przez fundacje ma miec wreszcie swiety spokój? łąki?
a nie trafiac z jednego miejsca pracy w inne, bo to juz sie nie powinno nazywac fundacją i emeryturą...

mi to tam rybka jak ktos ma fan z jazdy na starych koniach.i jeszcze za to placi.. mi sie nie musi to podobac tylko koni szkoda. ciekawi mnie tylko czemu jak ktos kupuje konia za swoje do jazdy "dla siebie" to bierze 18sto latka z takimi schorzeniami. a potem jeszcze go dzierzawi? (pogratulowac weta swoja droga) i tak jak ktos juz wczesniej pisal to ze stary schorowany kon moze chodzic pod siodlem,  nie znaczy ze musi...

ale jak to mowia kazdy sobie rzepke skrobie.
juz sie nie bede udzielac w tym temacie, nie moja brożka.







W takim razie mnie tez należy pogratulować wetów - miałam klacz z rozedma której wręcz nakazano spacery pod siodłem ... tak tak ... oczywiście w odpowiednich warunkach ale się sprawdziło a mojemu 19 latkowi wysokiemu jak stodoła rownież zalecono pracę pod siodłem, gdy zaczął nam się rozsypywać. I szok ... zadziałało ... dodam -  oba konie wykupione na emeryturę . Brak ruchu dla wielu koni to największy problem. W tej kwestii w pełni zgadzam się z tobą, Met.
Met   moje spore
13 lutego 2013 08:14
mi to tam rybka jak ktos ma fan z jazdy na starych koniach.i jeszcze za to placi

ale kto płaci? od nikogo złotówki nie wzięłam za to, że wsiadł u mnie na konia

ciekawi mnie tylko czemu jak ktos kupuje konia za swoje do jazdy "dla siebie" to bierze 18sto latka z takimi schorzeniami

jak kupiliśmy i okazało się, że te wszystkie schorzenia są, chcieliśmy puścić luzem. 3 niezależnych wetów powiedziało, że pozostawiony sam sobie "zardzewieje" i potem nie będzie już co leczyć. Legro potrzebuje regularnego ruchu wymuszonego i nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ten ruch odbywał się spod siodła. jego stan psycho-fizyczny poprawia się z miesiąca na miesiąc.

to ze stary schorowany kon moze chodzic pod siodlem,  nie znaczy ze musi

młode też mogą, ale nie muszą. wypuśćmy konie na wolność!!! uwolnić konie spod siodeł!!! jeeeeej, zróbmy rewolucję!!!
(to sarkazm?)

w każdym innym wątku jęczycie zbiorowo, że ludzie robią z 18-latków emerytów, a tutaj nagle 18-latek (nota bene bardzo energiczny) jest krok od grobu? HIPOKRYZJA

Farmerka, dokładnie. Legro też ma konkretne zalecenia - potrzebuje dużo stępa, żeby się nasmarować, nie powinien skakać, wskazane górki, góreczki.
a ja uważam, że w fundacjach ty bardziej - jak koń jest w stanie chodzić pod siodłem - czasem bez szkody dla niego, ale i często z POŻYTKIEM (!) to powinien.
mając konia dla siebie, u siebie - sami go utrzymujemy. i nasza brożka co robi, a co nie, nawet jeśli NIE CHODZENIE pod siodłem szkodzi - na aparat ruchu, wydolność, psychikę - to nasza brożka i kieszeń (pomijając aspekt moralny oczywiście)

w fundacach, schroniskach konie nie są prywatne - sa utrzymywane z datków. potrzebę zbierania tych datków można by ograniczyć (albo przeznaczyć na inne cele - np poprawiające komfort życia czy "ratowanie" kolejnych.
zmniejszyć można przez pobieranie opłat za jazde - albo w formie gotówki, albo pracy (jazda zamiast zapłaty) - ta 2-go forma też zachęciłaby wolontariuszy -którzy chętniej by przychodzili - a pomoc zawsze potrzebna.
za jazde na koniach które oczywiście mogą i ... będzie to dla nich dobre. koń który przez kilka/naście lat chodził pod siodłem, pracował, chodził w teren, na wyjazdy... dla niego naprawde lepiej gdy czasem "popracuje" - i dla stanu fizycznego ("smarowanie" czyli przeciwdziałanie "zastaniu" , kondycja, wydolność układów) i dla psychicznego (kontakt z człowiekiem, nowe miejsca, nowe wrażenia - brak nudy). do tego chodzący koń szybciej znajdzie dom (jeśli szuka się), bo nie tylko jest użytkowy - ale i obyty z człowiekiem, karny itd...
oczywiście nie mówie o szkółce na pełen etat, ale "czasem" spokojnych jazdach - tak jak i robimy to na "własnych", dostosowanych do możliwości i potrzeb (jeden koń WYMAGA dużej ilości stepowania i tylko tego, a inny jest całkowicie zdrowy, chętny, energiczny....niech chodzi "porządniej"😉. pieniądze zaoszczędzone czy zarobione można przeznaczyć na utrzymanie czy inne nowe rzeczy.

moniorek, ushia - czy w związku z tym, że met opiekuje się końmi i własnymi, i hotelowymi - ale o zgrozo! fundacyjnymi powinno wg was powodować, że musi niedojadac, chodzić w gałganach, mieszkać w lepiance i absolutnie nie wsiadac na konie? nawet prywatnie? (pomijam że na fundacyjne nawet MUSI jak chce je oddac, lub zachowac ich sprawność - a widac że innych nie może wsadzić? )
jeżeli zazdrościcie Met tych jej milionów to też załóżcie fundacje, zobaczycie jak to jest utrzymać kilkanaście koni za 2 tys na mc a utrzymanie koni to nie tylko jedzenie
Moim zdaniem Nasza Szkapa to najlepsza, i najuczciwsza z fundacji, baaaa to jest jedyna fundacja która zawsze pomoże
musi niedojadac, chodzić w gałganach, mieszkać w lepiance

a jest inaczej? niezbyt łatwo poprosić ludzi o używane ubrania i to też żadna rozkosz. pewnie z tej fortuny co się na jazdach na emerytach dorobiła to jej odbiło i się kusi na rarytasy w postaci uzywanej kurtki... i zapewne to sama przyjemność nie zrobić niezbędnych remontów, bo wiecznie konie ważniejsze...

dla starszych koni raczej weterynarze zalecają  pracę pod siodłem zamiast pracy na lonży, ze względu na obciążenia, na które jest narażony aparat ruchu przy ciągłej pracy na kole, wiec nie wiem czy to takie widzimisię, że zamiast lonży jest ruch pod siodłem.



Rany ludzie broSZka !!!
demonek -  nie zawsze..
poza tym wiem, ze met nie sprawdza stanu koni w adopcji (znam przypadki, ze od kilku lat nie zainteresowala się ich losem) nawet nie utrzymuje kontaktu z osobami, które konia adoptowały.

Poza tym met ma dużo pracy i nerwów przy koniach, które sama utrzymuje (ja bym nie potrafiła zajmować się końmi nie wiedząc, co przyniesie kolejny miesiąc, tzn. czy będzie kasa od sponsorów, darczyńców, czy nie zwiększa się wydatki na np. leczenie)
Met ma też swoje życie - każdy inny człowiek ma pracę, w której jest 8-10 godzin, ma pensję na wydatki, przyjemności... fajny aparat to jakies pocieszenie ... ja bym się aż tak nie poświęciła jak Ona.
Rozumiem też, jakby pobierała pieniądze za jazdy konne (oczywiście na tych koniach, które mogą lekko popracować) w przypadku takiej niepewności finansowej musi się jakoś zabezpieczyć, dorobić, robi to nadal dla koni, bo i z te pieniądze zapewne pójdą na pasze, lekarzy, itp.
Dla niektórych koni praca to przyjemność, dla niektórych konieczność (ruch w celach zdrowotnych), przecież spacer do lasu, czy godzinka na ujeżdżalni to nie jakiś zdrowotny wyczyn? (w zależności oczywiście od możliwości zdrowotnych konia)
Ja widzę po swojej emerytce, że jest bardzo zadowolona, jak raz na jakiś czas polecimy w terenik na stępo-kłusa.

jeżeli zazdrościcie Met tych jej milionów to też załóżcie fundacje, zobaczycie jak to jest utrzymać kilkanaście koni za 2 tys na mc a utrzymanie koni to nie tylko jedzenie
Moim zdaniem Nasza Szkapa to najlepsza, i najuczciwsza z fundacji, baaaa to jest jedyna fundacja która zawsze pomoże



Horse_art i demonek

Jeśli ktoś ma fundacje to tak jak pisałam powinien mieć tyle koni ile jest w stanie utrzymać, nie sztuką jest mieć 10 kiedy nie stać na ich leczenie i utrzymanie! A samemu żyć tak a nie inaczej! Każdemu pomaga? Najuczciwsza? Zawsze pomoże? Chyba nie wiesz co piszesz... Jedyną fundacją która naprawdę pomaga jest Przystań Ocalenie i dziwie się im że wspiera przekręty i matactwa takiej działalności jak NS która sama na siebie kręci bat...

Swoja drogą Met, dlaczego na forum jesteś taka miła a na PW piszesz całkiem inaczej?

Ludzie jeśli chcecie zobaczyć sprawozdanie finansowe fundacji musicie wysłać skan swojego PIT - paranoja - TOZ czy Przystań Ocalenie nie wymaga takich dowodów - czyżbyś miała coś na sumieniu?
demonek -  nie zawsze..
poza tym wiem, ze met nie sprawdza stanu koni w adopcji (znam przypadki, ze od kilku lat nie zainteresowala się ich losem) nawet nie utrzymuje kontaktu z osobami, które konia adoptowały.




Sama prawda!
dziwie się im że wspiera przekręty i matactwa takiej działalności jak NS

proszę uświadom więc jakie to przekręty i matactwa.
Po pierwsze na przedstawienie sprawozdania finansowego fundacja ma czas do końca lutego, czy marca, czy nawet dłużej (nie jestem pewna)
Po drugie Met - poza tym, że jest Prezesem Fundacji - jest też człowiekiem... W dodatku "pci" żeńskiej, co ewidentnie wskazuje, że odczuwa tzw emocje - szczególnie tak nieprzyjemnie i bezpodstawnie atakowana. Jak ktoś przesadzi - pewnie nie wytrzymuje i napisze kilka słów do słuchu (do czytu?  😉 )

Proszę uprzejmie, aby tutejsi oponenci, czyli pitoszek, ushia, cyz MonioRek napisali cóż to za przekręty robi Nasza Szkapa?

Wykorzytystywanie koni do DARMOWEJ jazdy - najczęściej w celach zdrowotnych - to żaden zarzut. Fundacja nie ma w statucie "wypuszczenia zwierząt na wolność".

Prowadzenie pensjonatu m.in. celem utrzymania koni fundacyjnych... super pomysł - szkoda, ze inni tak nie robią!

Oddawanie koni w adopcję m.in. po to, aby zrobić miejsce i fizycznie i finansowo kolejnym - najlepszy z możliwych pomysł... Koń uratowany i najczęściej wyleczony/odkarmiony - trafia w prywatne ręce, a na jego miejsce można przyjąć i wyleczyć kolejną bidę...
Poczytaj sobie inne fora internetowe albo forum NS o ile Met go jeszcze nie zmoderowała albo nie zablokowała 🙂 Jak ktoś będzie chciał to znajdzie i dowie się jaka jest prawda 🙂

Skoro Met tak kocha swoje konie to dziwne że nie interesuje się ich losem po oddaniu w adopcje 🙂


Jeśli ktoś ma fundacje to tak jak pisałam powinien mieć tyle koni ile jest w stanie utrzymać, nie sztuką jest mieć 10 kiedy nie stać na ich leczenie i utrzymanie! A samemu żyć tak a nie inaczej!


przecież leczy, utrzymuje - czyli ja stać. dobrze zarządza zasobami, wpływami.
i jak ma w końcu żyć? i kim jesteś żeby jej mówić-nakazywać jak ma żyć?


gaga- u nas o sprawozdanie wladze się dopominają na początku roku kolejnego (dostaje pismo dlaczego go się nie wysłało kolo lutego), trzeba je do końca roku przygotowac, tzn... za 2012 trzeba napisać-wysłać do końca 2013. u met raczej tak samo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się