Kącik WEGE :-)

Żabeczka to cię pani w aptece nabiła w balona. Bo kwasy omega 3 takie z pigułki są o kant tyłka rozbić. I dobrze bo NIE WOLNO suplementować się omega 3 bez odpowiedniego bilansu omega 6. To po pierwsze, po drugie omega 3, omega 6 to jest zbiorcza nazwa.

Jak dam radę to wieczorem wam napiszę więcej o kwasach omega czyli o dobrych tłuszczach.

A co do chleba- chleb to mąka i woda... i trochę brudu (bakterii-czyli zakwas) stąd jego ogólnośiwatowa kariera.
Chleb.info.pl - tam znajdziesz wszystko.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
11 marca 2014 17:14
no to dałam sie wyrolowac na 6 zł  😁
Dalas sie wyrolowa, bo nie sluchalas wczesniej🙂 Naprawde siemie lniane jest rewelacyjnym zrodlem kwasow omega. I zabeczko nie zdziw sie, ze Ci ciagle cos wychodzi. Pisalam Ci wczesniej o oczyszczaniu organizmu. W rozny sposob nasz organizm wywala swinstwa gromadzone przez lata. Najczesciej na pierwszy ogien najczesciej wszystko wychodzi przez skore. Niektore zrodla polecaja wykonywanie lewatyw (np. absolutnie klasycznej z soli fizjologicznej), aby przyspieszyc to oczyszczanie. Nie zniechecaj sie i idz malymi kroczkami do przodu! 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
11 marca 2014 18:31
No ale przecież po siemieniu się tyyyjjeeeee...  😜
ja mam swoją ziołową lewatywę dodawaną do potraw-> zwie się kurkuma  😡 😉
Zabeczka, serio wbij sie w temat. Kurkuma jest ok, chyba kazdy w tym watku jej uzywa. Dziala silnie bakteriobojczo i w ogole jest swietna przyprawa-ajurwedyjskim srodkiem leczniczym, ALE nie da rady zadzilac "doustnie" tak, jakby zrobil jej roztwor wlany druga strona 😉)

Od siemienia sie tyje?? kobieto..to inny watek. Tu sie ewentualnie reguluje organizm i chudnie, a nie zasusza stare zlogi liczac kazde ziarenko siemienia 😀😀
kujka   new better life mode: on
11 marca 2014 19:05
Wegusy, macie sprawdzone przepisy na faszerowana papryke ale bez pieczarek?? no, zasadniczo to bez zadnego grzyba :P
jeśli nie siemieniem, to olejem lnianym (np dr budwig-ciemna butelka, przechowywany w lodówce, do bardzo szybkiego zjedzenia). Temat równowagi omega3:omega6 jest dość zawiły...
Btw właśnie wróciłam z wątku o odchudzaniu i proszę, niech nigdzie indziej się nie dyskutuje na ten temat 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
11 marca 2014 19:47
Pandurska oj no droczę się noo  👍   😉  :kwiatek:  Chociaz serio z siemieniem tak mi własnie całe zycie wmawiano- ale ja otwarta na nowe nauki. Chłone je jak ,,gombka "  wiec jutro kupię tocudowne  ziarenko  ;]
Ale na lewatywę i tak nie pójde  😀 😉

iczekam tu na informacje o tym całym omega3 i omega 6  :kwiatek: więc prosze o mnie pamietac  😁 :kwiatek:
zabeczka, ale lewatywa to naprawdę super sprawa 😉 jakkolwiek to nie brzmi 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
11 marca 2014 20:02
Przepraszam, ale ta strefa jest póki co nietykalna  😁
Zabeczka, lewatywe sobie zrobisz sama w domu, w lazience i nawet nikt cie nie bedzie musial przy tym ogladac 😉 Ale rozumiem, masz opory, to ok. Zakoduj sobie mimo wszystko w glowie, bo moze bedzie taka potrzeba. Znam kilka osob, ktore skonczylyby na stole operacyjnym, gdyby nie taka wlasciwie nieskomplikowana kuracja. A i przy glodowkach, wszelkich oczyszczaniach to jest super temat, bo odciaza chociazby nerki.

Jeszcze co do siemienia, to ok. Ono ma bardzo duza kalorycznosc, ale ile ty tego zjesz? Mala lyzeczke? Ja robie sobie rozne posypki do kanapek, np. siemie, sezam, mak. Mozna podprazyc i troche zmielic. Nie wiem co kwasy omega na obrobke termiczna, ale takie cus jest pysza nawet do platkow.

Rul ale o co kaman z tym watkiem o odchudzaniu??? 😲
W sumie to nie jest takie znowu stricte "wege", ale idzie wiosna. Tacy na przykład Chińczycy mówią, że to idealny czas na oczyszczanie organizmu. I jeszcze to jest taka pora roku, że różne paskudztwa mogą chcieć wyjść - na przykład robiąc przejściowe syfki czy inne wysypki na skórze. Akcja wiosenne porządki 🙂

zabeczka17, wpasowałaś się z tą zmianą diety 😉
dea   primum non nocere
11 marca 2014 22:02
zabeczka17 - coś Ty za "chleb" znalazła z jajkami i to w takiej ilości?? Nawet tego nie pisałam, bo to raczej oczywiste dla mnie było - tak jak dziewczyny napisały, chleb to maka, woda i bakterie (zakwas) 🙂 Można dorzucić ziarna. Już nawet z dodatkiem drożdży to dla mnie nie chleb, tylko placek 😉
Od siemienia się tyje? Zjedz taką ilość, żebyś od tego utyła, chyba prędzej ze srocza nie wyjdziesz, taki dostaniesz poślizg 😀 Ogólnie łyżka, dwie siemienia dziennie to jest wyczyn jak dla mnie (nie tak łatwo tego dużo zjeść) - i tyle wystarczy. Jak wykluczysz cukier, białą mąkę i kalorie odzwierzęce to naprawdę możesz przestać tak liczyć co jesz.
dokladnie... jak juz organizm sie przestawi i wyczysci co nieco to dochodzi do swojej naturalnej wagi i naprawde trzeba sie postarac, zeby nabawic sie nadwagi.

kurde, szczerze na maxa mnie ciekawi jak te weganskie "jajka" smakuja...  😀 ciekawe przepisy ma dziewczyna 🙂 Troche przegiete niektore w strone zastepowania miesa i nabialu , ale ciekawe! Bede probowac sery 🙂

A poza tym bylam pare dni temu w mojej i meza ukochanej restauracyjce, gdzie maja absolutnie niesamowite jak na Irlandie jedzenie - wszystko mega swieze, mnostwo warzyw, ciekawe potrawy. Moja opcja to nut and lentil loaf - bardzo ciekawe i pycha danie! A do tego wybiera sie 3 salatki, ktore sa absolutnie fantastyczne i tak doprawione ze nie mam pojecia jak! i ktorych nawalaja taka kupe ze ciezko wszystko wszamac 🙂 Dostalam nowy dla mnie sos - tomato relish z rodzynkami - w ktorym sie absolutnie zakochalam! Mega polaczenie slodkiego z kwaskowatoscia... no mega mega. Szukam wlasnie przepisu 🙂

edit: jeszcze cos takiego znalazlam 🙂
Btw właśnie wróciłam z wątku o odchudzaniu i proszę, niech nigdzie indziej się nie dyskutuje na ten temat 😉


A możesz konkretniej, bo nie bardzo rozumiem? 😉
Mnie zastanawiaja nasiona Chia.Ktos uzywal moze? Ze niby tez superfood i na dodatek ma swietne wlasciwosci sklejajace, dzieki temu nadaje sie np. do wypieku chleba z samych ziarenek.

dea Bardzo obrazowo zobaczylam Twoj post i padlam ze smiechu na mysl o poslizgach 😂 🏇
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 marca 2014 09:18
Pandurska  ja tam myślę że będzie ok i się obejdzie 🙂  😉

Teo dea nerechta  Pandurska ->  :kwiatek: dziękuję

Nawet nie zwróciłam uwagi że wiosna sprzyja oczyszczaniu . Ja jeszcze myślami jestem na końcówce stycznia  😁
a z tym tyciem- no nie dziwcie mi sie ze jestem lekko przewrażliwiona. Człowiek miał wryte w bani latami że siemie lniane tuczy, że biały ryż jest zdrowy, ze pestki słonecznika tez są złem.
Teraz przechodzę przyśpieszony kurs gotowania i ogarniania tematu. Nie jest to proste ani przyjemne, bo jako laik mam ogromny procent szans że zrobię sobie kuku.
Chociaz fakt- jem smacznie, do syta i nie boli mnie brzuch.Pierwszy raz od dawna mam za sobą okres że nie boli. I nawet nie wiecie z jaką ogromną przyjemnoscią chodze spać i wstaję rano.
Czuje się lekko i już samo to mnie cholernie cieszy. Znaczy się że te żywieniowe ,,poświecenia" przynoszą zamierzony skutek.

dea hehe ty to masz fantazję 🙂 Kiedyś piekłam chleb dukana - otrębowy.
No to mini wykładzik. Jak będą byki to proszę osoby w temacie o korektę. Absolutnie się nie upieram, że to co tu napisze to jedyna prawda... człowiek sie uczy przez CAŁE życie.

Zacznę... hmmm nie od olejów (kwasów tłuszczowych) ale od "środka". Od budowy komórki.

Każda komórka w naszym organizmie okryta jest błona komórkową, która do jej wnetrza transportuje tlen, subst. odżywcze i wodę a wydala to, co po przemianie materii zostaje. ta błona jest b. ważna- musi działać prawidłowo. A żeby prawidłowo działać musi się budować (bo się przy dizłaniau zużywa i musi być odbudowywana). Aby się mogła odbudować (budować) dobra błona w naszych komórkach to musi być dostarczony do organizmu odpowiedni budulec. Błona komórkowa zbudowana jest mniej więcje w połowie ze swoistych białek i z tłuszczy (kwasów tłuszczowych). Do budowy błony komórkowej potrzebujemy:
1. wielonienasyconego kwasy tłuszczowego alfalinowego z grupy omega-3 ( w skrócie ALA)
2. wielonienasyconego kwasu tłuszczowego linolowego z grupy omega-6 (w skrócue LA).
UWAGA: te kwasy muszą być dostarczone w odpowiednich ilościach i proporcjach.
To są JEDYNE kwasy tłuszczowe, których organizm ludzki nie umie wytworzyć (poza wyjątkiem, który stanowi pewna choroba i trzeba wtedy spożywać np. ryby, ale o tym osobno).
Jeśli nie ma w organizmie tych kwasów to nasze ciało buduje sobie tą błonę z byle czego... i działa ona potem właśnie byle jak: przede wszystkim nie działa przyciaganie cząsteczke tlenu - komórki są niedotlenione i rakowacieją. Są niedożywione i nie funkcjonują dobrze. Tak w zasadzie to źródło wszystkich chorób tkwi nie np. w wirusach, bakteriach itd. tylko właśnie w fakcie "bylejakości" naszych komórek, czyli w złym ich odżywieniu. Złe skonstruowana komórka nie może dobrze spełniać swoich funkcji i ciało choruje. na co? To już zależy od ekspozycji na dany czynnik. Ale ten czynnik jest przyczyną wtórną, nie pierwotną.

Teraz tak. Te kwasy (ALA i LA) są bardzo, bardzo nietrwałe. Temperatura, światło, powietrze wszystko to powoduje, że szybko się uszkadzają i stają się dla naszego organizmu złe. Nieprzydatne (złogi w arteriach to ponoć nie cholesterol czy inne cuda, tylko właśnie uszkodzone ALA i LA) czy wręcz trujące (zły budulec do błon komórkowych).
Problem w tym, że dzisiejsze "jedzenie" jest przeładowane uszkodzonymi kwasami tłuszczowymi (pasteryzacja, uwodornianie, wysokie ciśnienie, związki "przedłużające" świeżość, poprawiacze smaku i zapachu). To wszystko dlatego, że czas od wyprodukowania do sprzedaży znacznie się wydłużył. Jest, że tak powiem więcej "ogniw w łańcuchu" (wytwórca- odbiorca hurtowy- producent -hurtownik - supermarket z ogromnym magazynem-konsument vs. rolnik-konsument).

Gdzie występuje ALA i LA?
Głównie w pewnych roślinach. Były kiedyś także w mięsie ssaków, drobiu czy rybach ale uwaga!!!! Od kiedy zaczęto karmić zwierzęta paszami i hodować masowo (także ryby) to nie dość, że mało tam tych kwasów to jeszcze w złych proporcjach do siebie. Tak więc zalecanie komuś spożywania ryb, bo są bogatym źródłem omega-3 jest myleniem pojęć. Nasz organizm jeśli dobrze zaopatrzony w dobre ALA i LA sam sobie inne "omegi" wytworzy.
Teraz już wiemy, dlaczego kiedyś smażono jedynie na smalcu czy ewentualnie na maśle (ale tylko sklarowanym). Dziś się o tym zapomina i do smażenia używa olei, które w procesie smażenia stają się dla nas trujące.
No i chyba nie trzeba już nikomu tłumaczyć, czemu margaryna jest trująca.

Do "Zdrowia" wystarcza dziennie 1 łyżeczka olejów zawierających odpowiednie omegi (czyli ALA i LA) w odpowiednich proporcjach. Podobno człowiek potrzebuje 20 razy więcej ALA i LA niż ich pochodnych (EPA, DHA- grupa omega-3, pochodne ALA oraz CLA i GLA grupa omega-6 pochodne LA).

*Olej z ryb w ogóle nie zawiera ALA tylko pochodne🙂

Źródła ALA i LA:
migdały, orzechy włoskie, siemię lniane, mak, sezam, słonecznik, nasiona dyni, a także dobrej jakości  świeże mięso, żółtka jaj, sery i masło- ale tylko dobre i nie z mleka pasteryowanego. No i oczywiście pewne oleje- lnianay, z wiesiołka oraz słonecznikowy. Ale: muszą być bio, tłoczone na zimno, trzymane w lodóweczkach i w ciemnych butelkach szklanych i zjadane w miesiąc od wyprodukowania.

Olej lniany z wysoko linolowych odmian lnu zawiera b. dużo ALA (najwięcej w przyrodzie) ale uwaga- pamiętamy, że ważna jest równowaga ALA do LA. więc suplementując się czyms bogatym w ALA trzeba dojesc cos z LA (np. orzechy laskowe).


jeszcze więej słów kilka dopowiem jak mi dzieci pozwolą...





zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 marca 2014 10:17
czekam z niecierpliwoscią na dalszy wpis. :kwiatek:
Zdaje się, że to mocno skomplikowane historie...

Ja na przykład łykam Multi Tabs Omega 3 Kid. Dzieciaki dostają inne proporcje kwasów (o ile dobrze to rozumiem), bo są na etapie budowania układu nerwowego, a ja właśnie swój mózg/rdzeń muszę wzmacniać, żeby mi nie fisiował za bardzo.

Ale siemię jem, orzechy, słonecznik, pestki z dyni, margaryny nie używam nigdy, oleje zimno tłoczone - owszem. Tylko co prawda nie smażę, ale do pieczenia używam oliwy/oleju. Może nie jest najgorzej...
zabeczka, nie zrobisz sobie kuku, bo niby dlaczego i jak? Juz kiedys ten temat sie przewinal, ze przeciez miesozercy maja diete bardzo uboga tak naprawde i samo mieso nie ma oprocz B12 absolutnie niczego, czego nie ma w roslinach. Wiec rownie dobrze mozesz sobie przyslowiowe "kuku" robic na jakiejkolwiek diecie - o ile robisz z siebie smietnik i nie myslisz co jesz.
Nie spinaj sie. Gotuj sobie na spokojnie, nie bedziesz od razu szefem wegetarianskiej kuchni 🙂 Ale krzywdy sobie nie zrobisz 🙂

Pandurska, bierz Izis i sprawdz te nasionka 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 marca 2014 10:40
nerechta heh no patrzac z tej strony to jest to rzeczywiscie prawda.
Dzięki Wam i waszej pomocy zaglądam tutaj i czuję że idę w dobrą stronę. Dwa samopoczucie też  jest lepsze no i żołądek- ja naprawde przestałam odczuwać te uciążliwe dolegliwości. Az się boję zapeszac.
ner Nie no przyznawac sie na re-volcie do uprawiania ezo-czynnosci, jak stosowanie radiestezji, to przeciez strzal w stope i w glowe zarazem  😎 😉
dea   primum non nocere
12 marca 2014 10:54
Pandurska - mam paczkę chia, kiedyś kupiłam... pod kątem konia (bardzo chwalona roślinka na międzynarodowej bosokopytnej grupie dyskusyjnej), ale ostatecznie nie miałam pomysłu jak jej to dać i zostały. Mają chyba z rok, to pewnie już wartości w nich nikłe, ale moze dla testów smakowych/konsystencyjnych się przydadzą.

kotbury - wydaje mi się, że trochę przykombinowane 🙂 tzn oczywiście jest w tym sporo racji, ale nie lubię wszelakich teorii panaceum - czyli że jest jeden składnik, który odpowiada za wszystko - takie rzeczy to w Władcy Pierścieni 😉 Złogi cholesterolowe jednak są raczej cholesterolowe, moze i zaburzona gospodarka tłuszczowa wpływa na ich powstawanie, ale to tylko jeden z elementów. Rakowacenie to coś więcej niż złe tłuszcze w błonie komórkowej - to przede wszystkim mutacje, czyli problemy z replikacją (kopiowaniem) DNA - a tu juz wchodzą czynniki rodnikotwórcze (których jest mnóstwo) i antyoksydanty (które chronią), wchodzą czynniki potrzebne do prawidłowych rekacji chemicznych, analogi puryn/pirymidyn, które mogą się "podszywać" i robić problemy... To naprawdę nie takie proste.

Co do omega-3, DHA też jest potrzebny. Oczywiście organizm sobie potrafi wytworzyć DHA jak ma dostępne ALA, ale nie przetworzy wszystkiego co ma - no i jednak to "przetwórstwo" organizm obciąża. Także jeśli ktoś latami pracował sobie na dług w zakresie ogólnie kwasów omega-3, to wypada suplementować jakiś czas nie tylko ALA (czyli pierwszy z "łańcuszka"😉, ale również pogardliwie przez Ciebie podsumowane "pochodne" (czyli np. właśnie DHA). DHA jest bardzo ważny w rozwoju układu nerwowego - dlatego teraz zaleca się suplementację tegoż w ciąży w całkiem konkretnych ilościach. Jest w rybach, to na pewno, ale jedzenie ryb jako wyłączne źródło to też pułapka - nawet nie dlatego, ze go nie mają (raczej mają), ale dlatego, ze mają też całą furę metali ciężkich.... Jest też podobno w algach (wege źródło) - zamierzam sobie poszukać jakiegoś algowego suplementu DHA, bo mam wrażenie, ze sobie właśnie taki dług wypracowałam, niestety. Tym bardziej, ze np. bardzo lubię olej z pestek winogron - a to jest głównie omega-6, suplementowałam jakiś czas olej z wiesiołka - znowu omega-6, orzechy też jadłam i słonecznik, oleju rzepakowego nie lubię za bardzo... Jak się "wyrówna" trochę ten dług (poobserwuję organizm i mam nadzieję, ze zauważę), to postaram sie zostać już na dostarczaniu tylko ALA - i niech się na bieżące potrzeby w DHA przetwarza.

Z ciekawostek, ostatnio na potrzeby wątku meszowego 😉 zrobiłam małe rozpoznanie w kwestii stabilności ALA w siemieniu (odwieczne pytanie: gotować czy nie gotować). Otóż istnieją badania naukowe mówiące że o ile sam (izolowany) kwas tłuszczowy jest mocno niestabilny (utlenia się), nie lubi też wyższej temepratury (ten sam powód), to już w siemieniu występuje w takim "towarzystwie", że jest chroniony i jego zawartość nie zmniejsza się znacząco w procesach obróbki termicznej. Wnioski? Gotować siemię można spokojnie (np. celem przygotowania gluta zlepiajacego, bardzo przydatnego w wegekuchni), podobnie jak np. dodawać mielone do mąki i robić z tego wypieki. Nie dość, ze pozlepia i konsystencję poprawi (doda "wilgotności"😉 no i zapewni wspaniały poślizg  😎 to jeszcze dostarczy nam omega-3. Jedno co jest słabym pomysłem, to trzymanie długo zmielonego siemienia - zdąży się utlenić. Lepiej rozdrobnić na świeżo. A rozdrobnić jest dobrze, bo łuska nasienna dosyć skutecznie ochrania zawartość - zjedzenie całych, nieuszkodzonych nasionek niewiele nam da, bo wnętrze nie zostanie strawione i przyswojone. Najgorszym pomysłem jest siemię mielone i odtłuszczone -  po co TO komu, nie mam pojęcia.

Jeśli kogoś ciekawi to badanie (było o makaronie wzbogaconym dodatkiem mielonego siemienia), to mogę tu podlinkować.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 marca 2014 10:59
dobra, zadzowniłam do meża aby kupił dwa opakowania siemienia lnianego- dla mnie i dla czterokopytnych pheheh
dzisiaj  ugotuję gluta  dla koni a dla siebie wezmę rozdrobioną posypkę do  gotowanych strączków.

:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
abre   tulibudibu
12 marca 2014 15:47
nerechta, dzięki za zamienniki dla jaj 🙂 Bardzo się przydadzą. Siemienia to ja jednak nie lubię a zazwyczaj ono występowało jako sklejacz 😉 banan wydaje mi się smaczniejszą alternatywą.
co do siemienia, to mam pytanie:

kupilam dwie wersje: ziarenka (brazowe) i zmielone (zolte), czy obie je mozna spozywac bez obrobki cieplnej? pamietam ze to mielone sie zalewa tez wrzatkiem zeby sie zrobil glut i pomaga na peraltystke jelit doraznie, ale ja chcialabym stosowac obie wersje jako dodatek do salatek lub jogurtu.

i jeszcze jedno - maka z cieciorki - czy znacie jakies przepisy? niestety google bardzo malo wypluwa

dzieki!
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
12 marca 2014 16:48
co do siemienia, lepsze jest to w ziarenkach całe, niż mielone, zawiera więcej śluzu ,który ma powlekać przewód pokarmowy i spełniać swoją rolę 🙂 W każdym razie obie wersje należy wygotować lub zalać wrzątkiem i zrobić gluta 😉

edit: Wygotowanie jest potrzebne, żeby jony cyjankowe się odszczepiły.

Lepiej rozdrobnić na świeżo. A rozdrobnić jest dobrze, bo łuska nasienna dosyć skutecznie ochrania zawartość - zjedzenie całych, nieuszkodzonych nasionek niewiele nam da, bo wnętrze nie zostanie strawione i przyswojone.


Nie wiem co to za badania, ale głównym zadaniem siemienia jest powlekanie dróg oddechowych, p. pokarmowego przy zmianach zapalnych, i lekkie działanie przeczyszczające, właśnie ze względu na obecność śluzu. Środek siemienia nie zawiera za wiele cennych składników. Najważniejsza jest właśnie ta łupina powleczona śluzem. Oprócz tego oleje, które pozyskuje się do oleju lnianiego (kwasy obniżają cholesterol i cukier). Sproszkowane siemie z odpowiednią obróką jest dobre na zmiany skórne, zapalenia ,owrzodzenia, czyraki.
dea   primum non nocere
12 marca 2014 17:09
subaru2009 - to było o kwasach omega-3, a ich wchłanialność z całych nasion jest nikła.

ekwan - podobnie, jeśli chcesz mieć z siemienia omega-3, to takie wcześniej zmielone (i jeszcze możliwe, że odtłuszczone) nie bardzo się do tego nadaje.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
12 marca 2014 17:12
To przepraszam, nie przyuważyłam  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się