Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kahlan, jak dziadkowie od urodzenia się wnuczki (ROK) nie mogą dotrzeć do niej w odwiedziny, chociaż nie mieszka w Australii, to ich strata - ja też bym roczku nie robiła w Polsce, dla zasady. Doskonale Lotną rozumiem.

Dziewczyny... Myślałam, że się rozpłaczę!! Pierwszy raz! Zlinczujcie mnie, ale nie zabrałam 😀


W tylko skomentował, że nieodrodna moja córka, bo to mój ulubiony wafelek, jem co najmniej paczkę tygodniowo 😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 stycznia 2017 14:10
Kahlan, ależ nie uciekaj! 🙂
Chodzi o to, że moi rodzice ani razu przez rok życia Hani do nas nie przyjechali. Są emerytami, nie pracują, mają stosunkowo dużo wolnego czasu, który wspaniałomyślnie poświęcają dzieciom mojej siostry. Zdaję sobie sprawę, że 850 km to nie rzut kamieniem, ale jak np. dostają skierowanie do sanatorium, to telepanie się 7h starym PKSem na drugi koniec Polski nie stanowi dla nich problemu. Wielokrotnie im sugerowałam, że potrzebuję wsparcia, załatwienie pewnego transportu samochodem osobowym nie byłoby problemem. Nie przyjechali, ani razem, ani osobno. Dlatego nie będę wyprawiać roczku na 2,5 tygodnia przed roczkiem, żeby im znów było łatwo być super dziadkami na kilka dni. To jest ich wybór, czy i w jakim stopniu chcą uczestniczyć w życiu Hani.
Gdybyśmy byli w Polsce tydzień po, to pewnie nie miałabym nic przeciwko. Ale przed - jakoś mi to nie pasuje, szczególnie w kontekście urodzin.

Dzionka, pięknie to ujęłaś  :kwiatek:

A Sarka TAAAKI słodziak! Też bym nie zabrała, gdyby Hanka niejadkiem była 🙂 Dziś dorwała jabłko przed obiadem, chciałam zabrać i chociaż ze skórki obrać, ale nie dała mi szans  🤣
A dla mnie to jest generowanie konfliktów, które nikomu nie są potrzebne i szkodzą dziecku, bo widzi, że jest coś nie tak. Ja bym robiła - ZWŁASZCZA jeżeli nie widują go często, bo dzieli ich duża odległość. Gdyby mieszkali w Polsce i odległość była mniejsza to może i bym dyskutowała, ale też nie robiła afery. Bo jednak zależałoby mi na dobrych relacjach rodzinnych - życie wystarczająco potrafi dać w pupcię - nigdy nie wiadomo, kiedy dobre relacje będą procentować.

Ale chyba jestem tu odosobniona z takim stanowiskiem. Nie będę dalej drążyć tematu, żeby też Lotnaa nie poczuła się znowu przeze mnie analizowana. Tego typu zachowanie kwalifikuje się dla mnie do "nie ogarniam", ale co człowiek i jego charakter to inna opinia i działanie. Nie zazdroszczę sytuacji.

EDIT: pisałam razem z Tobą Lotnaa. :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 stycznia 2017 14:13
Lotnaa ja Cię doskonale rozumiem. Moi teściowie "tak bardzo kochający i tęskniący" za jedyną(!) wnuczką nawet na święta z życzeniami nie próbowali się skontaktować. No cóż... 😉
Dzionka, aż mi smaka zrobila 😀 co to za wafelek? Chyba skocze do sklepu...


Diakonka,,WOOOOW! Wygadasz super 🙂

Kolega w pracy mi dzis powiedzial 'na fitness to chyba juz nie chodzisz..?' Ot, takie wyczucie 😀 a mi się wydaje ze jeszcze nic oprócz wzdęcia nie widac... 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 stycznia 2017 14:17
Dzionka, haha, zaczyna się. Mi dziś Kalina zeżarła prawie całą miskę kremu z kalafiora (czyli ze 300ml, lol...), w poniedziałek wyrwała mi z ręki i pożarła pół bułki z paprykarzem warzywnym. A matka niepedagogicznie, nie naprostowałą, a jeszcze się cieszyła, że dziecko warzywa wcina 😉
Lotnaa, mamy trochę podobnie z moimi teściami. Moi rodzice jadą 200km z Warszawy i są u nas minimum raz w miesiącu. A tamci mają 80km, a byli u nas kilka razy, zawsze za daleko, za droga benzyna (bo my to mamy za darmo, no nie?) i huk wie, co jeszcze. Smutne. Teraz Kalina już jest kumata i ich poznaje nawet jak długo nie widzi, ale wcześniej "za karę" mieli to, ze się ich normalnie bała.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 stycznia 2017 14:20
Kahlan, ja staram się uczyć, że nie ma nic wzniosłego w unikaniu konfliktów za wszelką cenę i zadowalaniu wszystkich. I choć raz w życiu próbuję być asertywna, na swój sposób.
A stosunki to my mamy całkiem fajne, chociaż trochę boli...

CzarownicaSa, ja nie mogę pod tym względem narzekać, bo oni i kochają i pamiętają. Ale na odległość.

Edit:
sienka, haha, kolega raczej niewtajemniczony  🤣
Kiedyś mój znajomy zaczął gratulować koleżance ciąży, bo tak ładnie jej brzuszek urósł, a ona w konsternacji, bo nijak w ciąży nie była.

maleństwo, no czuję bluesa 🙂 Hanka też miała na nich focha 😉
sienka, te:

Idealne do moczenia w kawie 😁

maleństwo, ten etap to chyba za sto lat, ale jest precedens 🙂 Co do ferii i zaproszenia - dzięki wielkie, ale jednak musimy poczekać do wakacji :/ Oblatujemy transport w jeden dzień, w tę i z powrotem do Warszawy, w dodatku z Sarą, bo przecież nie da się jej zostawić :/ No ale w wakacje obowiązkowo wpadam albo zapraszam do nas pod Szczytno 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 stycznia 2017 15:45
Dzionka, spokojnie, Kalina w wieku Sary też by nie tknęła.
Latem, wiosną, kiedy Ci będzie pasować. Po prostu pamiętaj, że zaproszenie aktualne 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 stycznia 2017 16:11
Dzionka nie dziwię jej się, sama bym za te wafelki zabiła 😍 Doczekasz się aż zacznie jeść... a później o 2 w nocy obudzisz się, zobaczysz dziecko stojące obok łóżka i tekst "mama, ja chcę placki ziemniaczane. Wstań i zrób!" 😁
"Jestem głodna" jest też fantastycznym pretekstem do nie pójścia spać 😎 😁
CzarownicaSa, też przerabiam temat. Od 2 lat nie była u wnuczki, widuje ją 2-3 razy w roku. Na chrzciny "nie miała czasu", inne okazje też olewa. Na święta nie zadzwoniła.

I Nelka tak jak Raja jak ma iść spać natychmiast głodnieje 😉.
I Nelka tak jak Raja jak ma iść spać natychmiast głodnieje 😉.
He, he z tego się chyba nie wyrasta- Róża nadal goniona do łóżka woła "Ależ mamusiu, ja nie jadłam kolacji!" (pożarła godzinę wcześniej...) Potem jeszcze tylko chce się jej pić, siku no i setny raz umyć zęby... Zawsze to z godzina zwłoki wyjdzie... 😉

seven, ale fajniutkie siostrzyczki! To takie moje ciche marzenie, ale raczej zostanie niezrealizowane, by zachować resztki zdrowia psychicznego 😉

 
Marzenia trzeba spełniać 😉 A zdrowie psychiczne się podreperuję gdy już dzieci będzie można zostawić na wakacje dziatkom a samemu jechać hen daleko   💃  Przynajmniej taki jest mój plan  😁
Bo choć moje dzieci grzeczne 😀 Tzn. Sonia jest super spokojna 😉 A Frania takowa była do roku 😀 To teraz głównie wyglądam tak  😜 😜 😜  A na to co Frania wymyśla czasami... no nic innego mi nie zostaje jak  😵

Dzionka, Frania nawet kudełki ma 🙂 A była tak łysa jak Sonia, więc i dla niej jest nadzieja  🤣
A wafelkiem też bym nie pogardziła  😀 Sara wie co dobre!  🤣

Diakonka, dołączam się do zachwytów! 



Korzystając z tego że mąż mój teraz na urlopie 😉 Wysłałam go i Franie na basen, jestem zachwycona! Żałuję że nie zdecydowaliśmy się wcześniej! Dzisiaj byłam z nimi i Sonią jako widz 🙂 Ale Sonie też zapiszemy! Tylko przyjmują dopiero trzymiesięczne dzieci.
seven, ale super 🙂 Też z Sarą byliśmy parę razy, ale jakoś z nadmiaru rzeczy do zrobienia codziennie zaprzestaliśmy. Jak się przeprowadzimy to wrócimy do tematu.

Wiecie, co jest najlepsze z tym jedzeniem? Że jak tak dalej pójdzie, to zadzwonię do szpitala, że nie wpadamy 😉 Dla niej to będzie trauma, niepotrzebna tak czy siak, moim zdaniem.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 stycznia 2017 20:16
seven, ale ślicznotka! A co do marzeń, to ja mam ich za dużo i wzajemnie się wykluczają  🤣

Dzionka, trzymam kciuki, żeby wam ten szpital nie był potrzebny.

Cholera, Hania jednak nie wypiła niemal nic z butelki! Poszła spać bez mleka, wychlapała tylko wodę  🙁 To mm wydawało mi się strasznie słodkie, zrobiliśmy inną porcję na kaszce jaglanej, którą w sumie lubi, i też nie chciała pić. I teraz mam problem, bo w nocy się obudzi i pewnie wodą nie zadowli. Narkozę miałam przed 8 rano, teoretycznie powinnam czekać 24h, ale może koło 24-1 byłoby już ok? Nie wiem, co zrobić 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 stycznia 2017 20:18
A co do marzeń, to ja mam ich za dużo i wzajemnie się wykluczają  🤣


Haha, mam to samo. Patrzę np. na zdjęcie Diakonki i myślę "ooooch, ja też chcę jeszcze dzidzię!". A potem patrzę na fejsie na wszystkie te zdjęcia z jazd i myślę "ooooch, chcę jeździć!". I weź to pogódź 😀
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2633339#msg2633339 date=1483647504]
A co do marzeń, to ja mam ich za dużo i wzajemnie się wykluczają  🤣


Haha, mam to samo. Patrzę np. na zdjęcie Diakonki i myślę "ooooch, ja też chcę jeszcze dzidzię!". A potem patrzę na fejsie na wszystkie te zdjęcia z jazd i myślę "ooooch, chcę jeździć!". I weź to pogódź 😀
[/quote]


hehehe ja miałam to samo 😀 Dlatego postanowiliśmy o drugim zaraz po pierwszym 😀 Zanim poczułam swobodę i wolność 😉 A gdy już zaczęłam ją powoli odczuwać... no było za późno bo ciąża już zaawansowana  🤣

A w ogóle hmmm to co mówię moje siostrze (ona bardzo chce dzieci), na dzieci człowiek kiedyś zrobi się za stary... a na inne rzeczy niekoniecznie 😉 Choć w chinach niedawno urodziła 64- latka. Więc może się mylę  🤣 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 stycznia 2017 20:44
Ja już "niestety" bardzo odżyłam po niemowlaku i bardzo lubię swoją małą swobodę 🙂 Poza tym państwo polskie baaardzo skutecznie mnie przekonuje aby więcej się nie mnożyć. Tacy są prorodzinni, a efekt odwrotny... :p A lata lecą, fakt, i jak nie w przeciągu dwóch lat, to już będę za stara chyba.

Jej. Ale mi się dziecię rozwija. Gada wreszcie zdaniami, bawi się inaczej, np. pełna obsługaa lalki ze zmianą pieluchy, w chowanego. Nie przestaje mnie tavskokowiść rozwoju zadziwiać...
maleństwo, to i tak podziwiam, że myślisz o drugim. Mi.na samą myśl się nogi zaciskają. Heheh. Nigdy więcej ciąży i niemowlaka.
ash   Sukces jest koloru blond....
05 stycznia 2017 21:24
Kolejny wieczór pt."walka o sen"
Oszaleje. Gdzie jest moje zasypiające w 20 minut dziecko ???!!!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 stycznia 2017 21:37
Maleństwo mam to samo. Stwierdziłam, ze jeśli pojawi sie do 3 lat Rai to spoko, jak nie to nie zamierzam mieć więcej dzieci. Odzyskuje coraz wiecej swobody, mam coraz fajniejsze dziecko i kolejne niemowlę zniszczyloby mnie psychicznie 😉 Będzie jedynaczka.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 stycznia 2017 21:46
bera7, no niestety bez ciąży i niemowlaka się nie da (biologicznego oczywiście). A biję się z myślami strasznie, bo chciałbym, aby miał rodzeństwo. Ja jestem jedynaczką i niby było mi bardzo dobrze, ale żałuję, że nie mam rodzeństwa. Moja mama też żałuje. Mój pierwszy mąż był jedynakiem. To oczywiścue skrajny przypadek, ale jego rodzice zostali całkirm sami.
A z drugiej strony własny egoizm, perspektywa siedzenia bez pomocy z dwoma szatankami i psem, targania sina spacery we troje, w taką pogodę jak dziś... No ciężko by było. Nie wiem, czy ten dylemat ma rozwiązanie 😉

Gh, uśpiłam. Nosz albo bez drzemki i pada przed 21, albo drzemka i odlatuje pod 23 i chrapie do 10 potem. Chyba to już powoli etap pożegnania drzemki, ale jeszcze nie do końca organizm to ogarnia 😉
Ash, a co mlody wyczynia jak usypiasz?

Wiecie co, ja za duzo nie mysle jak to bedzie z dwojka. Od zawsze oboje chcemy miec dwojke i jakos jest to dla mnie normalne, ze tak kiedys bedzie 🙂 a ze ciezko? No pewnie. Ale i podwojnie fajnie potem, tak jak u moich rodzicow - na narty z rodzina syna, na wakacje z rodzina corki, na obiadkach pelna chata... fajnie, tez tak chce!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
06 stycznia 2017 11:30
Dzionka, no, ja tez myslalam 'spoko dam rade z dwojka'. Promocji nie przewidzialam ;-)

Uhh, zimno! Po godzinie zabralam dzieci z dworu na ganek, bo ten no... -16 czy jakos tak. Na ganku ledwie -6 ;-) z Jaskiem poszalelismy na sankach (niestety zadbej gorki w okolicy nie ma, wiec tylko po plaskim).
Uwielbiam taka pogode! :-)
Lotnaa Ja tam cie bardzo dobrze rozumiem z postawieniem na swoim w sprawie urodzin. To czego wrecz nienawidze, to roznego rodzaju manipulacje ze strony rodziny, a wytlumaczenia "bo moze relacje przydadza sie w przyszlosci"sa dla mnie slabe. Mam nadzieje, ze mimo niesmaku bedziecie pieknie swietowac roczek Hani! Swoja droga my lada chwila mamy drugie urodziny P. w planach, ale tym razem bedzie kameralnie i domowo.

ash Wiesz co, moze to teraz taka faza u prawie dwulatkow? Dopiero co pisalam o przebojach ze spaniem u Pauliny. Narazie (odpukac!!) sie uspokoilo i wreszcie po jakichs 3 tygodniach mielismy prawie normalna noc.

seven Jak ty to robisz, ze Frani trzyma sie gumka na wlosach??!! Moglabym juz wiazac klaki Paulinie, ale ona w zyciu nie wytrzyma dluzej niz 5 sekund w gumce.

Dzionka Dla mnie wizje spedzania wakacji z doroslymi dziecmi to jakas padaka  😲 Tylko ja jestem strasznie niezalezna i wolalabym poswiecic swoj wolny czas na rozne pasje. Ale rozumiem, ze inni moga miec takie potrzeby  :kwiatek:
Pandurska, to chyba zalezy. Ja baaardzo lubię urlopy z teściami+szwagrami, juz planuje urlop za rok na koniec świata z nimi, przy okazji mnie trochę odciążą 🤣

Dziewczyny, jakbyście miały sie pozbywać jakichś fajnych chust...to poczekajcie z tym jeszcze jakies 2 miesiące, ładnie proszę, a potem wrzucajcie smialo w ogłoszenia, nie mogę się doczekać aż będę mogla 'na legalu' jakąś kupić 😀 (nigdy nie bylam normalna...ps w szafie mam tule upolowana na targu za 50pln...jakies 3 lata temu 😀)

Dzionka, nie ma u mnie tych wafelków, musze upolować gdzies dalej. Ale smaka mi narobiłaś!
szafirowa, no fakt, promocji bym wolała nie zgarnąć 😁

Pandurska, moi rodzice bardzo dużo podróżują, więc jak raz do roku skoczą gdzieś z nami to tylko na plus dla relacji rodzinnych 🙂 Chociaż teraz jadą na narty 3 razy i za każdym razem z innymi znajomymi, bo my w pieluchach oboje z bratem i zalegamy 😀 Im jestem starsza tym bardziej doceniam takie rzeczy i szukam balansu między ja a rodzina i mam nadzieję, że moje dzieci za te 30 lat też nie będą gardził pojechaniem na weekend ze starymi raz na jakiś czas....

sienka, moi rodzice też planują już trip na koniec świata z nami za 2 lata z okazji ich 60-tek i nie powiem, jaram się! Co do chust, to będę pamiętać. Crazy z tą tulą, ale cena super, ach!

ash   Sukces jest koloru blond....
06 stycznia 2017 13:12
Dzionka, och co on wyczynia... staje na głowie, ćwiczy jogę, biega na leżąco, milion razy przekręca w buzi smoczek, wymienia po kolei mama Asia, tata Adam, babcia Gosia, dziadzio ..... a ja za każdym razem musze powiedzieć ze śpią bo jest noc.
Poddałam się totalnie i kładę sie z nim w naszym łożku, bo godzina walki nad łóżeczkiem mnie osłabia psychicznie. Na szczęście od dzis do niedzieli walczy tata🙂

Pandurska, moze tak byc, liczę na to ze szybko wrócimy do normalności
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 stycznia 2017 13:14
ash, haha, Timi chociaż nie twierdzi, że tata ma na imię Tata 😉 Moja wymieni wszystkich pięcioro dziadków, ciotkę i wujka, ale rodzice nie maja imion. A ona sama nazywa się Dzidzia. Ewentualnie Kijanka... 😀
O dżizas, widziałyście 😀? Popłakałam się ze śmiechu, takie prawdziwe 😀
https://www.facebook.com/magazyndziecko/videos/1277553028986264/?hc_ref=NEWSFEED

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się