Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 kwietnia 2010 12:37
no ktos musi uzupełniać szeregi  🤣 żeby luk nie było
Dodałam suwaczek. Widać go? Bo ja go nie widzę  😁
łoj... koszmarny ten stworek na suwaczku 🙂
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 kwietnia 2010 13:00
no dobra to jako maniakalna koniara zapytam o to, czy można jeździć konno i do kiedy, jeżeli oczywiście wszystko jest ok?
zuza   mój nałóg
21 kwietnia 2010 13:01
pokemon widać,widać  😉
Euforia_80 Gratulacje !
majek   zwykle sobie żartuję
21 kwietnia 2010 13:06
Euforia, nie ma chyba prawidłowej odpowiedzi na ten temat. Ja w 3 miesiącu (ale nie wiedziałam, że jestem w ciąży) byłam na hardkorowym hubertusie. ale pewnie gdybym wiedziała, to bym nie pojechała. Jeździłam jeszcze na ślamazarne spacerki do końca tego 3 miesiąca, ale na wyczerpujący trening też bym sobie nie pozwoliła.
Nie można jeździć konno szczególnie w pierwszym trymestrze, bo można sobie "conieco wytelepać" niestety.
Dla mnie maniakalny koniarz to taki, który jeździ 6 razy w tygodniu.  😎
Ja z racji tego, że kobyła jest teraz w regularnym treningu, to jak tylko nabrałam podejrzeń, od razu przestałam jeździć.
Edit - ja rozmawiałam z kilkoma znajomymi lekarzami i każdy mi mówił, że konie absolutnie i nie tylko przez ryzyko upadku.

łoj... koszmarny ten stworek na suwaczku 🙂

alien. Za dużo horrorów oglądałam  😁
[quote author=Euforia_80 link=topic=74.msg561975#msg561975 date=1271851248]
no dobra to jako maniakalna koniara zapytam o to, czy można jeździć konno i do kiedy, jeżeli oczywiście wszystko jest ok?
[/quote]
ja wsiadałam na stępa do 9 miesiąca, ale tylko dlatego, że miałam rwę kulszową i pomagało na ból pleców. Po 4 miesiącu wsiadałam tylko 2 razy w miesiącu na 10min stępu.
Do 4 miesiąca nawet zakłusowałam lekko 🙂

Z tego co wiem to Muffinka też wsiadała
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 kwietnia 2010 13:11
z wrażenia zapomniałam pogratulować
Lalena  gratulacje, idziemy chyba łeb w łeb  😁
no chyba , że mój test sie pomylił ale krechy były bardzo wyraźne.
Wsiadałam, wsiadałam 😉 ale inaczej jeździłam, jakoś zachowawczo bardziej. A teraz...hmmm...nie będę mówić lepiej 😎
Też mi na rwę pomaga, nie wiem jak to jest. Czasem z łóżka wstać nie mogę a na koniu wszystko przechodzi 😉

JA też miałam schizę czy zdrowe, teraz wyluzowałam. Ale nadal czasem coś mnie najdzie na czarnowidztwo.

edit: ja z aketter idę łeb w łeb 😉
Euforia, Lalena gratulacje!!!

Z jazdą konną to z jednej strony ryzyko upadku, a z drugiej to powstawanie mikrourazów na skutek wstrząsów. Aczkolwiek z tym drugim polemizowałabym lekko, ponieważ osoby potrafiące jeździć amortyzują przecież wstrząsy, więc nie wiem czy to też byłby powód. W sumioe należałoby odnaleźć ginekologa, który interesowałby się tematem ciężarnych amazonek, ale pewnie takich nie za wiele 😀
Ja jeżdziłam do 7tc, czyli do momentu jak się dowiedziałam o ciąży. Teraz trochę załuję, że na stępa nie wsiadałam dłużej, bo może by mnie kości nie bolały, ale już prawie koniec to przeżyję to jakoś 😀 Za to do dziś karmię, ścielę i wyrzucam obornik i nikomu nie udało się mnie od tego odciągnąć 😀
Euforia gratulacje  😅

Laguna - widziałam w sklepie Twoją Murę - jest przepiękna, rewelacyjny design.
I chyba wybraliśmy w końcu wózek  💃 (ale nie Murę, pomimo tego super designu)
Nie można jeździć konno szczególnie w pierwszym trymestrze, bo można sobie "conieco wytelepać" niestety.



Za przeproszeniem, bardziej telepię się przy innych czynnościach niż akurat przy jeździe konnej 😎
Ale fakt, faktem - jeździć się raczej nie powinno.
Euforia wytrzymasz bez jazdy, ja normalnie(nie będąc w ciąży) jeździłam 4-5 razy w tygodniu. Teraz jestem 9 miesiecy bez jazdy i wytrzymałam, wystarczyło mi mizianie, czyszczenie, oglądanie zawodów, teoretyczne szlifowanie jazdy czyli czytanie książek, oglądanie konsultacji itd . Ja jestem za nie wsiadaniem podczas ciąży 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 kwietnia 2010 20:13
byłam dzisiaj w stajni pogdiziałam, wypuściłam na padok ale miałam jakieś obawy przed wsiadaniem  🙄 , tak sobie pomyślałam , ze jeżeli mam wsiadać to tylko na dobrze wybieganego konia i na stępa oczywiście tylko na początku bo później jak już będę ciężarówka to mnie wózkiem widłowym nie dadzą rady wsadzić  😁
jeszcze raz wszystkim dziekuje za gratulacje, to strasznie fajnie tyle cieplych slow slyszec/widziec
Euforia, Tobie gratuluje szczegolnie 🙂 mialysmy niemal identyczne doswiadczenia w ostatnich dniach chyba 🙂
ja swoich tygodni pewna nie jestem, gdzies pomiedzy 5 a 7, ale dokladniej podam jak sie spotkam z ginem- jeszcze nigdy jak na zlosc nie bylo tak ciezko jej zlapac.....
nie macie pojecia jakie mnie nerwy zzeraja....a wlasciwie macie 🙂
pozdrowionka!
Lalena Spóźnione gratulacje

Ja nie wsiadam jak jeszcze nie wiedziałam to jak się potem okazało że w 6 tygodniu jechałam Hubertusa jako lis. A teraz wystarczy mi to że idę do stajni posiedzę z dzieciakami poprowadzę im jazdę pomiziam Rudą ale coraz szybciej sie mencze ale chodzić do stajni mam zamiar do końca.
No ja jeździłam do tej pory 7 razy w tyg. No może 6 jak koń miał dzień przerwy. Był czas że dwa konie dziennie. Teraz jestem w stajni praktycznie codziennie i tak zamierzam do września ciągnąć. A strachem napawa mnie myśl że później już tak pewnie nie będzie - oszaleję, wiem to już dziś 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 kwietnia 2010 20:45
mnie tez przeraża myśl że tyle długich wspaniałych ciepłych wieczorów przede mną bez jazdy  👿 , ale co tam są ważniejsze sprawy  🤣

Lalena my to tak bardzo łeb w łeb idziemy  🤣 , kiedy masz wizytę, ja jestem umówiona na 29 kwietnia godz. 20.15 trzymajcie kciuki bo mam cykora. Martwię się że coś może być nie tak.
KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
21 kwietnia 2010 20:49
Gratulacje dziewczyny  :kwiatek:
Brak jazdy konnej i czasu na konie w ciazy i potem po porodzie to naprawde nie taka tragedia zobaczycie 🙂
Ja jestem za NIE WSIADANIEM bo nigdy nie wiadomo czego kon sie sploszy,albo np ze sie nie potknie mocno.
Ja bylam przerazona i zalamana,wystarczy poczytac poczatek naszego watku,ale dalam rade,Bianka ma juz rok a ja sporo czasu spedzam w stajni,ale naprawde jak leze z nia w lozku i sie kokosimy to odwlekam wyjscie do stajni tak mi w domu dobrze 🙂
no wlasnie jeszcze nie jestem umowiona. moja dotychczasowa ginka na wakacjach do 3 maja, a ja czekajac tak dlugo prawdopodobnie wyladuje na innym oddziale....
probowalam dzis caly dzien zlapac jej 'zastepczynie', ale non stop albo gluchy telefon albo zajete, szlag ciezki moze czlowieka trafic....
najchetniej mialabym te wizyte juz za soba, chociazby zeby tych dodatkowych nerwow powiedzmy logistycznych sobie oszczedzic....
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 kwietnia 2010 20:57
KarolaLiderowa przypuszczam, że masz rację. Do tej pory nie wyobrażałam sobię sytuacji , że jestem w ciąży, wydawało mi się że to nie ten czas, że jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia . Teraz kiedy wiem że prawdopodobnie jestem to cieszę się z tego strasznie , wiem że wakacje mogą poczekać, że wypady na weekendy też można odłożyć . Szczerze mówiąc jest to taka małżeńska nieplanowana wpadka tzn. myśleliśmy o dziecku ale nie staraliśmy się jeszcze i gdyby nie to, to przypuszczam, że ciężko byłoby się zdecydować i wybrać ten odpowiedni moment. Mam tylko nadzieję , że test ciążowy nie pomylił się  🤣
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
21 kwietnia 2010 21:51
vill ja bez czapki jeszcze sie nie odwazylam... ale ja mam traume przez te 2 razy juz zapalenie ucha (chodz to akurat od ulewania bylo)

Dziewczyny potrzebuje rady, moze ktoras miala z tym do czynienia albo ktos w bliskim gronie waszym

Dostałam dziwnego maila (ponoć przez zdjecia wstawiane tutaj i na photobloga)
Jakas agencja reklamowa chce wziac Piotrusia na modela, do grania w Reklamach i do gazetek dziecięcych. Wiadomo nie za darmo ale nie mam pojecia z czym to sie moze wiazac: czy to nie bedzie zbyt meczące i stresujace dla malego, jaka atmosfera moze tam panowac, co sie dzieje jak aly chce spac a oni w tych godzinach akurat planuja zdjecia....
sama nie wiem co o tym myslec
jakie wy macie zdanie?


ap ropo malego modela

Zairka - Piter to mój ulubieniec z chłopaczków, (z dziewczynek uwielbiam Marysię Ktosinki i Wrotka )  jak dla mnie od już jest modelem, a co dopiero później  😵 wszystkie laski będą jego  😍. Co do tego zaproszenia. To może umów się na spotkanie, by omówić wszystko co i jak. Pogadasz z nimi, później w domu się namyślisz, pogadasz z mężem, znajomymi i podejmiesz decyzję.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
21 kwietnia 2010 22:42
hehe  dziekujemy 😡 :kwiatek:
wiesz ja za mlodu tez bylam fotomodelka i nie wspominam tego dobrze, dlatego sama nie wiem.. moze z dziećmi jest innaczej 🙄
zrobilam sobie probny suwaczek, ladny?  🙂

chyba cos nie tak... gdzie go sie wstawia? 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
22 kwietnia 2010 08:11
Lalena, bardzo ładny suwaczek. Dobrze, że w Chinach nie mieszkasz, bo bym kompletnie nie widziała, o co chodzi.
Zairka, myślę, że wszystko jest do dogadania z taką agencją...

A co do jazdy -  ja mam podobnie jak Karola. Odwlekam wyjście na konia, tym bardziej, że zwykle wtedy Tomek akurat ma ochotę na pieszczoszki 🙂... Więc wybieram pieszczoszki  😍
Koń nie zając.. Jeszcze mnóstwo dupogodzin przed Tobą, Euforia
Euforia_80, gratuluję  😅

pokemon - ja też miałam takie fazy z zamartwianiem. I mówiłam sobie, że jak już się urodzi to odetchnę  😁 a tu niespodzianka, teraz to dopiero są dylematy  😵

Laguna - dzięki za info, już piszę PW  :przytul:

alona - dzięki za podpowiedź.

Zairka - ja bym się jednak bała, że ktoś może mieć nieczyste intencje, tyle się teraz słyszy na ten temat...


Byliśmy z Mają na konsultacji u gastroenterologa, który podniósł nas na duchu. Nie potwierdził nietolerancji, ale stwierdził ograniaczoną zdolność trawienia laktozy. Prawdopodobnie jest to spowodowane biegunką adenowirusową. Podaję jej probiotyki, sab simplex jakiś lek na perystaltykę jelit i z układam pokarmowym jest już nieco lepiej. Pupka się leczy - nowe maści, kora dębu, krochmal i suszarka - jeśli do poniedziałku się nie uda to odwiedzimy jeszcze dermatologa. Karmię ją piersią ale jestem na bardzo restrykcyjnej diecie. 0 masła, mleka, jajek, serów, kurczaka i słodyczy. Ale najważniejsze, że na razie jest trochę poprawy. 30 kwietnia mamy jeszcze jedną konsultację (prywatnie bo w ramach NFZ czeka się pół roku). Nadal prosimy o kciuki 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
22 kwietnia 2010 11:40
galantova kciuczę dalej

wczoraj Julek miał test.. musiałam pojechać z nim sama do stajni, nie miałam wyjścia. koń stoi (na padoku) piąty dzień, a gdybym wczoraj nie pojechała to by stał szósty i siódmy. paranoja..
więc zrobiłam to co kiedyś z Polką: w stajni dziecko zapięte w wózeczku, z bezpiecznej odległości ogląda jak mama czyści konia w boksie. potem dziecko w plecak z długiej chusty, koń na lonżownik i do pracy.
na swoje usprawiedliwienie 😉 mam: koń narwany lecz od nastu lat znam jego zwyczaje -  bryka na "pustej" lonży. został zresztą wypięty i dosyć szybko zajął się pracą. w razie czegokolwiek oczywiście musiałabym go puscić w cholerę. no i bat zawsze między mną (nami) a koniem. w zasadzie jest to chyba mniej ryzykowne niż lonżowanie w ciąży 😉 bo dziecko było za moimi plecami i wyżej. no ale nie ma co się licytować  😎
w każdym razie Julek przespał pół lonży, a koń pochodził solidne 40min stępokłusem i kamień spadł mi z serca 🙂
coś czuję, że to nie będzie ostatni raz.. wszak pogoda sprzyja.
A mi się taki pomysł z lonżowaniem podoba i może kiedyś ściągnę 😉 I już nie przesadzajmy że wszystko takie niebezpieczne w ciąży. Owszem, trzeba na siebie uważać ale nie wpadać w paranoję. Ja zamierzam lonżować konia do ostatnich dni bo innego wyjścia nie mam. Poza tym na ulicy i na drodze czyha na mnie więcej niebezpieczeństw niż w stajni 😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się