choroba skórna?

trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
27 czerwca 2011 11:37
mekunia, Cień na śniegu   a czy wet pobrał próbki zeskrobiny do badania labolatoryjnego? w takich miejscach mogą też się robic zmiany zw. z gronkowcem. Mam nadzieję, że to nie to ale może warto sprawdzić bo w razie czego można leczyć
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 czerwca 2011 12:27
A czemu nie używacie istniejącego już tematu o problemach skórnych?
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1165.0.html
dea   primum non nocere
27 czerwca 2011 13:00
A ten nie jest istniejący? Oba powstały w 2009 roku...  😵
trzeszczki wydaje mi się, że gronkowiec wygląda bardziej "ekstremalnie",  to jest chyba ropne zapalenie skóry. Te nasze zmiany są suche, czasami się kruszą i nie zmieniają się od dawna. Przy nie leczonym gronkowcu przy tak długim czasie już by były zajęte duże obszary skóry.
mam podobny problem, mój koń ma takie 'obtarcia' na pysku i na klacie. Figaro miał robione już kilka razy badania alergiczne, wymazy, ale nic nie wychodziło, a także nie był stwierdzony grzyb. zastrzyki nic nie pomagały. weterynarz powiedział, że to wszystko wina owadów i racja, figaro zawsze był bardziej wrażliwy na ukąszenia owadów niż inne konie.

zdjęcie jest z lipca 2008, z czasów, kiedy go zakupiłam. miał takie oto rany na pysku, pod brzuchem i na klacie, dodatkowo łupież i strupy na szyi:


podczas tych trzech lat, używałam różnych preparatów, kąpałam go w manusanie i nizoralu, smarowałam różnymi olejkami i maściami. wszystko pomagało, ale z minimalnym skutkiem. zdjęcia z tego tygodnia, czyli lipca 2011. ran na klacie brak, szyja z minimalnymi strupami, bez łupieżu, ale 'łysiny' nadal są, chociaż się zmniejszyły.



proszę tutaj o pomoc, ponieważ żaden weterynarz dotychczas nie był nam w stanie pomóc, a koń bądź co bądź-cierpi. praktycznie nie wychodzi na padok, bo kiedy wraca, jest cały pogryziony i to wszystko się nasila.
dodam, że żadne preparaty przeciwko owadom nie pomagają...
Mam problem. Pomóżcie!  Na przełomie zimy/wiosny mojemu podopiecznemu wyskoczyły  takie dziwne różowe plamki wokół oczu, na chrapach. Wezwałam weterynarza-stwierdził że to zaburzenia żywieniowe i pobrał krew do ogólnego badania. Po miesiącu otrzymałam telefon że to niby od siana(z łąk sadowych) ale żeby dokładnie się dowiedzieć to chciał ponownie pobrać krew, a to wiąże się z dalszymi kosztami a takie badania tanie nie są. Postanowiłam że sobie odpuszczę, ale ostatnio wyskoczyła mu nowa plamka...  🙁 Co z tym robić? W stajni gdzie go trzymam nikt nie ma pojęcia co to może być, niektórzy mówią że to od słońca, ale on dziennie wychodzi tylko na 3h, albo góra do 5h. 
Lov   all my life is changin' every day.
02 stycznia 2012 19:43
Podepnę się pod wątek.

Gadzinie jakiś czas temu zaczęły wychodzić dziwne, jasne plamki na wargach- tam, gdzie ma ciemne miejsca, tak jakby robił się żabi pysk. Na początku mało, teraz coraz więcej, dosłownie na całej paszczy. Na dodatek zaczęły się pojawiać na dolnej powiece, dzisiaj zauważyłam to samo na górnej.. Spotkaliście się z takim czymś? Co to może być, jakieś zmiany skórne, czy po prostu robią mu się takie plamki, i tyle?


edit: o ja durna, nie zauważyłam ostatniej strony i postu nade mną  🤬 właśnie o takie zmiany mi chodzi, tylko Gadzina ma tego mnóstwo..
Lov   all my life is changin' every day.
03 stycznia 2012 21:34
Podbijam!

Po rozmowie telefonicznej z wetem wyszło podejrzenie niedoboru miedzi, ale będzie dopiero za kilka dni na pobranie krwi i włosia do badań. Próbuję coś w necie znaleźć- głównie pojawiają się informacje, że niedobór miedzi może być spowodowany nadmiarem żelaza, cynku, kobaltu, itp... Była też wzmianka o osteochondrozie- dośc poważnie to wygląda, czy to możliwe, żeby sam brak miedzi spowodował taką chorobę?

Zrobiłam dzisiaj zdjęcia <wybaczcie jakość komórkową>
Lov
Zmniejsz zdjęcia i nie panikuj. Może to po prostu depigmentacja ? Dość powszechna u koni zwłaszcza siwych i kasztanów.
Lov   all my life is changin' every day.
03 stycznia 2012 21:46
armara, wiem, wiem, panikara ze mnie. O depigmentacji nie słyszałam- to idzie jakoś dalej, czy kończy się na takich plamkach?
Zazwyczaj idzie dalej, zależy od konia:

Pierwszy przypadek, który mi przychodzi do głowy, ogier małopolski.
W wieku 3 lat


W wieku 7 lat
Lov   all my life is changin' every day.
03 stycznia 2012 21:53
armara, a u siwków nie jest normalne, że siwieją bardziej? Mam nadzieję, że kasztan mi pozpostanie kasztanem :hihi;

ogurek, :kwiatek:
Jest. Ale spójrz na głowę (nie mam lepszych zdjęć do porównania).
Lov   all my life is changin' every day.
03 stycznia 2012 22:02
armara, ah, faktycznie. Dzięki :kwiatek:
Witam mam problem moja kobyłka okropnie ma obtartą głowę od kantara.Nic nie pomaga z podszyciami,futerkami itd. Preparaty też nic nie dają.Z Bio-siarką, Pro-biotyk, płyn przeciw grzybowi.Kobyłka wyciera głowę i nie ładnie to wygląda.Kupić po prostu płyn przeciw wycieraniu się?Słyszałam że w szarym mydle można by było w manusanie,tylko że to jest głowa i ciężko z myciem,pienieniem itd. 
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 lipca 2012 08:41
słuchajcie czy spotkał sie ktoś z taką przypadłością jak guzki na rzepie ogona ? Umiejscowione są od spodu, są nieruchome i twarde, nie bolace, koloru skóry - tutaj czarne - bo to siwek. Od pewnego czasu chłopak miał tylko jednego wielkości dużego paznokcia - ale wetka kazała zostawić i obserwować ( sama nie wiedziała co to jest ) , wczoraj zauważyłam, że obok pojawiły się nowe  🙁 są zdecydowanie mniejsze ale są ! Boję się, tego ruszać, rozmawiałam z wetem o biobsji aby sprawdzić co to jest.
A może ktoś z Was spotkał się z czymś takim ???
tak,najczesciej to niestety czerniaki...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 lipca 2012 12:00
😕 a masz doświadczenie w leczeniu ? da się ? boże
W zaprzyjaznionej stajni  zauwazyłam cos dosc dziwnego u jednego z koni. Około 4 tyg temu pojawiła mu sie dziurka niedaleko oka. Otworek nie jest raną, nic sie z niego nie saczy ani nic takiego.Krawędzie dziurki sa gładkie ,nie uszkodzone.Z drugiej strony praktycznie symetrycznie jest podobna dziurka tylko znacznie mniejsza.CZy ktokolwiek z Was sie z tym spotkał? Co to moze byc?
zduśka konie z tym zyja i mają się dobrze, wszystko zalezy od złośliwości. Siwe  niestety sa na ta przypadłośc bardziej narażone.
Wet, który był u nas w stajni powiedział, że mozna wyciąć, jak bardzo przeszkadza, ale to nie daje gwarancji , że komórki się znów nie nabudują i to w gorszej formie. Ja bym zostawiła i sie nie przejmowała. U nas koń ma taki guz pod ogonem dobre kilka lat i nic sie nie dzieje.
I ja odkopuję wątek. Mam podobny problem co założycielka.

Zaczęło się od wypadającej skóry wraz z sierścią na nosie. W zeskrobinie wyszło, że grzyb, zaleczyłam clotrimazolem, acifunginem. Po jakimś czasie znów sierść zaczęła wypadać w tym samym miejscu, jednak w/w środki nie dawały rady. Zaczęłam myć nizoralem i zrobiło się jakby lepiej, ale jakiś czas później ta wypadająca sierść zaczęła się trochę ślimaczyć (bez wysięków, ale była taka jakby tłustsza i mocniej wychodziła). Znów pobraliśmy zeskrobinę i dodatkowo wycinek do badania histopatologicznego. W obu nic nie wyszło oprócz zapalenia mieszków włosowych. Poradzono mi myć manusanem, co też czynię i widzę poprawę.
Niestety dziś sierść zaczęła wychodzić w identyczny sposób w innym miejscu, ale też na głowie, dokładnie na czole...
To jedna odsłona problemu.

Druga, to obcieranie się od wszystkiego co tylko leży na głowie... Zaczęło się od potylicy, z tymże na dzień dobry obtarł się dość głęboko. Po zagojeniu zaczęłam zakładać futerko, ale również się obtarł. Później kombinowałam z futerkiem, nakładką neoprenową i dopiero smarowanie na grubo sudocremem przed jazdą zapobiegło dalszym obtarciom na tej części łba.
Zaczął obcierać się od nachrapnika i w zasadzie od wszystkich pasków od ogłowia :/ Szybko więc zaopatrzyłam się w wędzidło bezogłowiowe i na tym na razie jeżdżę. Kantar zamieniłam na obrożę.
Oczywiście od tego wędzidła również się obtarł, więc założyłam gumki i dodatkowo na wszelki wypadek smaruję sudocremem dookoła.
Dzisiaj obtarł mi się od gumek...
Na dodatek w miejscach, gdzie zaczął się obcierać od np paska policzkowego, naczółka, wychodzi mu sierść, pomimo iż nic na głowę nie ma zakładane.

I jeszcze wyskoczyły mu gule na łopatce, szyi, pojedyncze na tułowiu. Twarde, nie bolą, nie swędzą, nie powiększają się, ani nie pomniejszają.

Daję mu echinaceę na odporność. Na wybiegu nie rośnie nic paskudnego, przynajmniej ja nic nie znalazłam.
Tylko on z całej stajni ma taki problem.

Aha, i obcierał się również podczas zimy, więc nie łączę tego z latem i owadami.

Czy ktoś miał podobny problem? Albo czy ktoś ma pomysł jakie badania mogę jeszcze zlecić, co spróbować podawać?


edit: Mam go od 4,5 roku, tylko raz jedyny obtarł mi się od popręgu, a przez ponad rok przechodził w ogłowiu za 50zł z decathlonu, więc to musi być choroba...
tak przez internet i to do tego bez zdjęć naprawdę ciężko jest powiedzieć co może być przyczyną zarówno tej utraty włosa jak i tych guzków. Bo co do włosów to przyczyn jest masa, od lipcówki po zatrucie selenem (warto sprawdzić czy do paszy nie jest dodawany selen i ile go koń dostaje, no i jak wyglądają jego kopyta przy okazji, bo przy zatruciu selenem przy koronce róg nieprawidłowo narasta). A po drodze może być jeszcze kontaktowe zapalenie skóry, czy choroby ogólnoustrojowe. To co piszesz wygląda trochę jak nadwrażliwość skóry przy lipcówce, ale nie ma żadnej pewności, myślę, że wskazana była by wizyta weterynarza. Z dodatkowych badań można jeszcze zrobić badania włosa - trichoskopia skaningowa, tam określają zawartość pierwiastków, ale też można stwierdzić obecność pasożytów skóry i włosów. Jeśli były by jakieś podejrzenia co do choroby układowej, to można też zrobić badanie krwi, ale to już lekarz powinien określić czy i jakie konkretnie. Do tego to nadal może być kwestia jakiegoś grzyba, bo zeskrobina z miejsca które wcześniej było leczone preparatem niewiele da. Ewentualnie można się zastanowić, czy koń nie ma niedoborów i czy nie suplementować go witaminami na włosy i skórę (coś z biotyna, wit A, E).  Niektóre konie też tak reagują na pot na skórze pozostawiony po jeździe, wtedy warto zawsze wilgotna gąbka przetrzeć wszystkie miejsca w których koń się spocił. Piszesz, że na głowie nadal mu wypadają włosy, ale napisz jak wygląda skóra, czy są jakieś strupki, czy nadal coś się sączy, czy jest sucha i normalna. W jakiej on jest kondycji? Czy pozostałe włosy wyglądają prawidłowo? Czy nie ma łupieżu, czy sierść jest błyszcząca czy matowa itd.
Guzki takie jak opisujesz obecnie często się zdarzają po ukąszeniach owadów, więc możliwe że i u Ciebie tak jest.
To takie parę pomysłów jakie przyszły mi do głowy, ale to takie radzenie po omacku...myślę że dobrze by było się zastanowić czy nie powinien go zobaczyć weterynarz.
Sofka, dziękuję CI bardzo za odpowiedź 🙂
Badania krwi miał robione ostatnio dokładnie rok temu (a wtedy już zaczęła się jazda z grzybicą) i wszystko było okey. Cushinga też sprawdzaliśmy.

Czy lipcówka nie wyszłaby w badaniu histo? To samo jakiś poważniejszy grzyb? Ano i lipcówka chyba raczej jest zaraźliwa, a żaden inny koń nie ma takich dolegliwości.

Niektóre konie też tak reagują na pot na skórze pozostawiony po jeździe, wtedy warto zawsze wilgotna gąbka przetrzeć wszystkie miejsca w których koń się spocił.
Tak też robię, bo koleś poci się straszliwie, ale zawsze tak miał.

Piszesz, że na głowie nadal mu wypadają włosy, ale napisz jak wygląda skóra, czy są jakieś strupki, czy nadal coś się sączy, czy jest sucha i normalna. W jakiej on jest kondycji? Czy pozostałe włosy wyglądają prawidłowo? Czy nie ma łupieżu, czy sierść jest błyszcząca czy matowa itd.
Nie ma strupków, nic się nie sączy, ale nie mogę powiedzieć, że wypadająca skóra jest całkowicie sucha.
Reszta włosia jest błyszcząca, gładka, ostatnio nawet było widać jabłka przez kilka tygodni. Łupieżu brak, nie wyciera ani ogona ani grzywy.
A tak ogólnie, to koń wygląda bardzo korzystnie, nie widać, żeby mu coś dolegało, jest pełen energii, ładnie nabiera masy w trakcie treningu.
Jutro zrobię zdjęcia otarć jeśli to coś pomoże. Mam tylko stare fotografie.

Co do weta, to jasne, akurat od 1,5 roku różni weci są u nas regularnie, takie mamy ostatnio szczęście 😉 Z tymże, akurat moja okolica cierpi na deficyt dobrych dermatologów, także niestety nauczona doświadczeniem, chciałabym sama pogłówkować i przy wizycie ewentualnie rzucić własnymi sugestiami co do kierunku poszukiwań. (tak wiem, trochę bezsensu, ale co zrobić 😉 )
Objawy lipcówki są w sumie dość mało specyficzne, podobnie jak jej obraz histopatologiczny. I nie, ona nie jest ani trochę zaraźliwa, zależy wyłącznie od indywidualnych skłonności konia, podobnie jak każda reakcja alergiczna. Jedyna pewniejsza diagnostyka jest możliwa przy podaniu śródskórnym testu alergicznego na muchówki...przy czym negatywna reakcja nie wyklucza uczulenia na ugryzienia innych owadów. Za to pozytywna może potwierdzić diagnozę.
Kolejna opcja, to kontaktowe uczulenie na elementy ogłowia, lakier użyty do skóry czy środki do konserwacji.
Niektóre konie mają wyłysienia na głowie nie tylko w skutek samych ugryzień, co przez świąd i ocieranie.

A co do grzyba w histopacie, to napisałaś, że pobrany był po leczeniu, wiec mogło nie wyjść, zwłaszcza jeśli pobierany był ze środka zmiany a nie z boku. Zwykle tak jest, że w takich wątpliwych przypadkach pozytywny wynik badania potwierdza diagnozę, ale negatywny nie wyklucza.

Możesz zapytać weta o zewnętrzne maści łagodzące i przeciwświądowe, oraz o możliwość zastosowania ogólnej terapii przeciwalergicznej, ale to wyłącznie po wykluczeniu chorób grzybiczych i bakteryjnych, bo leki te obniżają odporność i jeśli to na przykład grzyb to się od razu pogorszy. Z drugiej strony jak by była taka odpowiedz na leczenie to miała byś jasność co do tego, co mu dolega 😉

ps. Fajnie, że używasz sudokremu, zdecydowanie polecam.
Kurczę, znam tego konia 6 lat, w tym czasie nigdy nic mu nie dolegało, a tu nagle wyszłaby alergia? 🙁 Nic nie zmieniałam w ostatnim czasie, co mogłoby wywołać podrażnienia. W stajni też nic się nie zmieniło.
Nie zauważyłam, żeby się ocierał, w zasadzie te zmiany w ogóle go nie swędzą.

Myślisz, żeby zrobić jeszcze raz badanie histopatologiczne? Już chyba ze dwa miesiące nie stosowałam na wyłysienia żadnych specyfików, oprócz manusanu. (sudocrem tylko na miejsca obtarte)

bo leki te obniżają odporność i jeśli to na przykład grzyb to się od razu pogorszy.
O właśnie! Zapomniałam dopisać! W lutym mieliśmy przykry wypadek i J dostał serię antybiotyków, po których stan łysiejących miejsc bardzo się pogorszył. Wtedy właśnie byłam pewna, że to grzybica skoro taka była reakcja i jeśli dobrze pamiętam, to w tym czasie zrobiliśmy badanie z zeskrobiny i nic nie urosło.

No nic, jutro na pewno wezmę kolejną zeskrobinę i na początek zbadam to.
Konie jak ludzie też mogą się z wiekiem uczulać na pewne alergeny. Nie wiem jak u was, ale teraz w wielu stajniach jest za trzęsienie owadów, wiec taka inwazja mogła by spowodować wystąpienie objawów których wcześniej nie było. Dokładnie tak mam teraz ze swoim koniem, wytarte za uszami itp, a wcześniej tego nie było.
Kiedy ostatnio stosowałaś manusan?  Ty sama robisz te zeskrobiny?? Pytam, bo żeby coś wyszło trzeba to zrobić naprawdę prawidłowo.

No zagadkowy ten Twój konik...


O właśnie! Zapomniałam dopisać! W lutym mieliśmy przykry wypadek i J dostał serię antybiotyków, po których stan łysiejących miejsc bardzo się pogorszył. Wtedy właśnie byłam pewna, że to grzybica skoro taka była reakcja i jeśli dobrze pamiętam, to w tym czasie zrobiliśmy badanie z zeskrobiny i nic nie urosło.




A jak wyglądały jak się pogorszyły? Było ich więcej? zaczęły sączyć? Bo to mogło by wskazywać na grzyba, albo na reakcje na antybiotyk, czasem też to tak może wyglądać.

Można zrobić histopat, ale bardziej zeskrobine i włosy do badania na grzyba, ale najpierw trzeba by się było wstrzymać z leczeniem, bo nic nie wyjdzie. Ale cały czas podejrzewam, że to może być jednak lipcówka, a żadne z tych badań nie pokaże tego.
I tak dla jasności...ten niewyjaśniony problem (bo nie mówię o grzybie który był wcześniej) pojawił się latem, czy niezależnie od pory roku? Bo jeśli zauważyłaś nasilenie teraz, to możesz mieć taka sytuację, że skóra uwrażliwiona przez owady jest delikatna i podatna na wszelkie otarcia i uszkodzenia i dużo bardziej reaguje na pot, ogłowie itp. a do tego może być podatna na zakażenia. I nie dojdziesz co było pierwsze. Chodzi mi o to, że mogło się parę czynników zebrać do kupy i dlatego masz taka niejasną sytuację.
Manusan ostatnio stosowałam w sobotę bodajże (przeprowadziliśmy się do nowej stajni i zapomniałam go zabrać  😡 )
Zeskrobiny robił wet oczywiście, ale teraz chciałam pobrać sama i dać do laboratorium, bo troszkę z pieniędzmi krucho w tym miesiącu.


Jak wyglądało pogorszenie? Po prostu dużo mocniej i więcej zaczęło wypadać sierści. Jak jednego dnia wyłaziły miejsca o średnicy 4cm, tak drugiego było to już 12cm.

Hmmm, pierwsze obtarcia za uszami zaczęły się na przełomie sierpnia i września u.r., grzybicę stwierdziliśmy w lutym2012, w listopadzie 2012 znów zaczęła odpadać skóra z sierścią na nosie, chyba przez całą zimę się to ciągnęło, a w lutym 2013 dostał te antybiotyki. Natomiast w marcu/kwietniu zaczęłam stosować manusan i powolutku sierść przestała wypadać. W kwietniu/maju zaczęły się akcje z obcieraniem od wszystkiego. Dziś dopiero zauważyłam masowe wypadanie sierści na czole.
Zupełnie nie mogę znaleźć przyczyny, już mam mętlik w głowie.

No i właśnie owadów nie ma jeszcze aż tyle (przynajmniej na wybiegach, bo w terenach oczywiście jest plaga, dlatego unikamy wyjazdów).
Kurcze, daj znać co wyjdzie z badań i co powie wet.

Co do zeskrobiny to pobierz ja nie ze środka wyłysienia, ale z brzegu, na granicy z włosami, zeskrob co się da do pierwszej kropli krwi i wszystko razem z tymi włosami daj do próbki. Dla większej pewności możesz pobrać z kilku miejsc. Tylko niczym wcześniej nie myj ani nie dezynfekuj.
Powodzenia i mam nadzieje, ze szybko da się mu pomóc  😉

No i jak byś miała jakieś zdjęcia to wrzucaj!
Kobyłka zarosła mi już jak mamut,w końcu nie mam się czemu dziwić,bo to kuc.Ale obawiam się,że powróci nam stary problem-wycieranie sierści.Dzisiaj widziałam już kawałek wytartej szyi.W lato nie ma tego problemu w ogóle,no może poza ogonem,ale przy odpowiednim nawilżeniu go problem ustępuje.Tylko w zimówce potrafi wycierać się do krwi.Zaznaczę,że wet był wielokrotnie,przepisał wiele leków,pobrał materiał do badań i NIC.Żadnych nieprawidłowości.Przypadkiem zauważyłam,że po wygoleniu kawałka szyi do badań przestała się w tym miejscu wycierać.Chyba zaryzykuję,ogolę i zapakuję w derkę. Co o tym sądzicie? Nurtuje mnie to,dlaczego w zimowej sierści zawsze powraca ten problem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się