Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Mnie też bardzo kusi, zwłaszcza, że to Stal Tops, byłam, co prawda tylko na zawodach Longines. Ale pracowałam w stajni niedaleko, której właściciele pracowali tam zanim zbudowali swoją stajnię i zawsze bardzo fajnie wspominali pracę tam, ludzi, wszystko.
Wiem, że temat się przewijał ale nijak przeszukać znowu te sto-parę stron. Jak wyglądają realia w stajni Schockemole? Słyszałam wiele negatywnych opinii a pamiętam,
że pare revoltowiczek przeżyło to na własnej skórze. https://www.yardandgroom.com/Job/Germany/Mecklenburg-Vorpommern/Trainee-Grooms/246757 Wygląda na niezłą szkołę dla żółtodziobów.
Błagam 500e miesięcznie?? Za codzienne ryzykowanie życia przy wyrośniętych 5latkach? U Schockemohlego można się odnaleźć, ale nikomu nie proponowałabym brania się za tę posadę. Na starcie dostaje się specjalne buty z metalowymi czubkami, bo konie nie są jeszcze niczego nauczone i depczą po ludziach, do tego są to dzikusy sprowadzone świeżo co z pastwisk. I są to zwykle dość spore, wyrośnięte i silne konie, nie 2 letnie chucherka. Nie poświęca się im wiele czasu, mają być osiodłane w 5 minut, tak się ich robi kilkanaście dziennie, jeden po drugim. To jest zakład produkcyjny, jest selekcja, co kiepskie to out, a to co dobre, ma być gotowe na szybko. Ale cóż, co kto lubi, akurat moja znajoma była zadowolona, była tam chyba z 9 miesięcy i nawet rozważała powrót.. No, ale czy z jej głowa wszystko było w porządku to do końca nie wiem 😁
A jak z ekipą i atmosferą wśród pracowników?
Buty z metalowymi czubkami, tzw safety shoes bardzo dobrze świadczą o pracodawcy, a w UK są podstawowym wyposażeniem bhp i do wielu miejsc pracy cię bez nich nie wpuszczą
Equirav, osobiście o atmosferze nic złego nie słyszałam. Wiele zależy od współpracowników, tam się spędza dnie w "tłumie" ludzi mimo, że każdy luzak jest przydzielony do innego jeźdźca albo zdaje się jest 2 luzaków na jeźdźca (info sprzed kilku lat). Tam każdy wie co ma robić i się tym zajmuje więc raczej nie ma czasu na przekomarzanki czy kłótnie. W dodatku jeśli faktycznie robią taką selekcję (3 dniowy trial, w którym liczy się pracowitość i entuzjazm) to są tam głównie osoby, które traktują to na poważnie. Choć z drugiej strony wiadomo, że przy braku kandydatów wezmą co się nawinie, a migracja jest ogromna. Są tacy co zostają na dłużej, ale są tacy co wpadną na miesiąc/dwa, a nawet i krócej. Znajoma mówiła, że mimo pośpiechu mieli czasem niezły fan, ale to już chyba zależy od poczucia humoru innych osób 😉 Jeszcze sporo zależy od menadżera i jego usposobienia, ale sam Schockemohle jest podobny bardzo miły. I bardzo dużo było tam polaków.
Generalnie myślę, że najistotniejsza cecha jaką należy mieć, by tam wytrzymać to odporność na stres i umiejętność pracy w pośpiechu.
Miłka
Ta oferta za 500e to jest dla ludzi ktorzy konia na oczy nie widzieli i przyjezdzaja sie uczyc.
Jak chcesz wiedziec cos wiecej to zapraszam na PW bo zaczelam w tej firmie pracowac w 2015 roku...  🥂

Gllosia
Troche poplynelas z tym co napisalas. Ja nie mowie ze to praca idealna, ale chyba tutaj nie bylas i bazujesz tylko na tym co mowia ludzie.
Z czym w takim razie popłynęłam według ciebie?
Gllosia
Konie tam sa od 2 lat (ogiery na Körung ), zwykle  do jezdzenia sa male 3 latki. 5 latek juz dawno startuje. A jesli sie trafia, to znaczy ze byl po kontuzji i wraca na rozruch.
Jezdziec ma jednego luzaka. Z tym kto z toba pracuje bywa rotacja, zalezna od wielu czynnikow na ktore nie masz wplywu.
Na zajazdkowej stajni robi sie sporo koni dosyc szybko (bylo zupenie inaczej jeszcze 2 latat temu ). Ale potem robi sie o polowe mniej i luzak spedza wiecej czasu z koniem niz 5 minut.  Jazdy tez nie trwaja 5 minut, tylko troche wiecej.
Te ktore sa kiepskie nie ida out. A to co bardzo dobre z Lewitz jedzie na rok przerwy na lakach lub w trening na Mühlen gdzie sie je wystawia na zawodach i sprzedaje na aukcjach.
3  dniowy trial dla jezdzca polega na tym zeby jezdzic konie, dla luzaka zeby luzakowac, ludzie maja w dupie Twoj entuzjazm i pracowitosc. Ofc jesli jest sie mułem pasiastym, to sie tej roboty nie dostanie, chociaz bywali i tacy, ktorzy dostali... .
Ludzie sa rozni. Raz jest ekipa z ktora uwielbia sie pracowac, raz jest taka ktorej sie nienawidzi i nie chce sie pracowac. Ogolnie jak ktos lubi imprezy i hardcore w hotelu pracowniczym to spoko 😉 Ja sie po roku wyprowadzilam, bo mialam ochote zabic tych ludzi.
Schockomöhle nie bywa na Lewitz prawie wcale i mozna go zobaczyc sporadycznie, jak oglada jakies konie na Körung itp. Poza tym ludzmi zarzadzaja inni szefowie.

Ogolnie praca jest tylko z mlodymi końmi. Nie ma sie co oszukiwac, nie ma tu zlotych klamek, fantastycznych ludzi z calego swiata, super wypasionych konikow (Totilasy i inne takie nie stoja na Lewitz ), czy mozliwosci nie wiadomo jakiego rozwoju ( w pewnym momencie czlowiek staje w miejscu ). Ale jest praca z ubezpieczeniem, z nienajgorsza wyplata ktora zawsze jest na czas, z normalnymi godzinami pracy, z odprowadzanymi podatkami i skladkami.  Ale jest to praca niebezpieczna, w ktorej ofc mozna sie wiele nauczyc, ale trzeba wiedziec ze sie chce tego nauczyc.

Ja jako jezdziec juz do tej firmy nie wroce ( bo mam dziecko i sie boje ), ale nauczylam sie tam ogromnie duzo i byl to zdecydowanie fajny czas w moim zyciu. Nie zaluje ani jednego dnia pracy tam.
Hmm to nie wiem w sumie z czym aż tak popłynęłam.. Uważam, że nasze wersje są nader podobne 😎


Te ktore sa kiepskie nie ida out. A to co bardzo dobre z Lewitz jedzie na rok przerwy na lakach lub w trening na Mühlen gdzie sie je wystawia na zawodach i sprzedaje na aukcjach.



Nie? A co się zatem z nimi dzieje, kiedy młodych koni jest co roku kilkadziesiąt, a nawet kilkaset? Wszystkie są zajeżdżane i chodzą zawody? Traktowane tak samo? Nie ma selekcji?


Ludzie sa rozni. Raz jest ekipa z ktora uwielbia sie pracowac, raz jest taka ktorej sie nienawidzi i nie chce sie pracowac. Ogolnie jak ktos lubi imprezy i hardcore w hotelu pracowniczym to spoko 😉 Ja sie po roku wyprowadzilam, bo mialam ochote zabic tych ludzi.
Schockomöhle nie bywa na Lewitz prawie wcale i mozna go zobaczyc sporadycznie, jak oglada jakies konie na Körung itp. Poza tym ludzmi zarzadzaja inni szefowie.



To samo napisałam, wszystko zależy od współpracowników na jakich się trafi, a zespołami kierują menadżerowie (szefowie, nazwijmy jak chcemy..). Moja znajoma akurat Shockemohlego poznała, bo tam była prawie rok i miała okazje go parokrotnie spotkać.


Ogolnie praca jest tylko z mlodymi końmi. Nie ma sie co oszukiwac, nie ma tu zlotych klamek, fantastycznych ludzi z calego swiata, super wypasionych konikow (Totilasy i inne takie nie stoja na Lewitz ), czy mozliwosci nie wiadomo jakiego rozwoju ( w pewnym momencie czlowiek staje w miejscu ). Ale jest praca z ubezpieczeniem, z nienajgorsza wyplata ktora zawsze jest na czas, z normalnymi godzinami pracy, z odprowadzanymi podatkami i skladkami.  Ale jest to praca niebezpieczna, w ktorej ofc mozna sie wiele nauczyc, ale trzeba wiedziec ze sie chce tego nauczyc.



A to, to ja zawsze powtarzam, bo wielu osobom sie wydaje, że jak Schockemohle i jego stajnia, to od razu wielki świat, 5* , konie za miliony, ochy i achy. Więc warto sprowadzić na ziemię, że tak nie jest, nie w stajni zajazdkowej jaką jest Gestut Lewitz. I ja bym 500euro nie nazwała nie najgorszą wypłatą.. Bądźmy szczerzy: szukają młodych, niedoświadczonych, podnieconych Schockemohle osób, które są gotowe ryzykować życiem przy bandzie młodych koni za marne pieniądze, bo nikt kto ma trochę wiedzy i doświadczenia by się na to nie zgodził. I koni jest co roku tak dużo, że tam nie ma czasu na patyczkowanie się i niunianie ich.

Ale jak już napisałam: co kto lubi. Są tacy co się tam odnajdują, no ktoś musi robić tę robotę. Ja jednak preferuję otworzyć co poniektórym oczy i "ostrzec", żeby się nie okazało, że ich wyobrażenia o wielkim świecie spotkają się z ogromnym rozczarowaniem w rzeczywistości. Po prostu lepiej od razu wiedzieć na to się człowiek pisze i sprawdzić czy mu to odpowiada czy nie.
Gllosia
Co to znaczy wedlug Ciebie out. 99% idzie na Mühlen i stamtad sa sprzedawane. Nikt ich na Lewitz nie selekcjonuje jako lepsze czy gorsze.

Tez poznalam Paula. Ale jego fizycznie na Lewitz praktycznie nie ma. Ale prawda jest ze to niesamowicie miły człowiek.

Przeczytaj sobie to ogloszenie za 500euro. To jest 3 miesieczna oferta "treningowa" , dla kogos kto nie ma pojecia o koniach i trzeba go uczyc, a chce zaczac prace z konmi (jak rozrozniasz zad od glowy konia, to ta oferta Cie nie dotyczy ).  Normalna wyplata, taka najmniejsza, dla nowej osoby to minimum najnizsza krajowa w Niemczech. Czyli lekko na reke dostaniesz te 700e wiecej.

A w temacie nie doswiadczonych osob ktore tam pracuja, to zdziwilabys sie kto na Lewitz pracuje czasem 😉 takze to nie do konca prawda.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 lutego 2018 13:03
oj ja ostatnio jednak swoje bezpieczeństwo stawiam na 1 miejscu, nie poszłabym do Shocke za nic, nawet jak wypłata byłaby palce lizać, a 500 E... za jakąkolwiek prace z końmi full time- to śmieszne pieniądze
derby
Trainee Grooms to nie to samo co zwykla oferta pracy....  👀 Przeczytaj sobie ta oferte dokladnie.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 lutego 2018 13:07
KaNie rozumiem, ale nawiązuje do innych ofert bo na całym YG widziałam nieraz super oferty za 500E czy 700E miesięcznie.... i one nie były dla zielonych.....
Derby
Wiadomo, ja tez nie pracowalabym za 500euro. Ale tutaj wychodzi ze Schocko proponuje posady za 500e i to jest normalne. A prawda jest taka, ze wyszla taka oferta, bo przychodzili ludzie, ktorzy w zyciu konia nie widzieli.I zeby dac im szanse wyszla taka a nie inna oferta, co moim zdaniem jest ok. Kiedys tak nie bylo i ludzie sie wkurzali, ze np koles co pracowal w cyrku i wszystko trzeba za niego robic, uczyc go, poprawiac itp dostaje taka sama wyplate jak Ci z doświadczeniem. A tak uczy sie, pracuje, dostaje mieszkanie, wyzywienie i 500e, a po 3 miesiacach nauki przechodzi na normalna umowe. Uwazam ze to bardzo fair. Tymbardziej ze mieszkanie kosztuje ok 200e/msc, a wyzywienie ok 150/msc.
Z tego co KaNie opowiada, to ja sie zgadzam ze brzmi to jak najbardziej bardzo fair.
Gllosia
Co to znaczy wedlug Ciebie out. 99% idzie na Mühlen i stamtad sa sprzedawane. Nikt ich na Lewitz nie selekcjonuje jako lepsze czy gorsze.



Co roku mają kilkaset nowych źrebaków. KILKASET. Nie uwierzę, że wszystkie są piękne, zdrowe i nadające się do sportu, Korung czy aukcję, to chyba nawet niemożliwe. Więc jest coś takiego jak selekcja, w której się ustala co się nadaje i do czego. Wszystkie kilkaset 2latków wpada co roku do stajni Lewitz i ląduje w boksach do zajazdki?


Przeczytaj sobie to ogloszenie za 500euro. To jest 3 miesieczna oferta "treningowa" , dla kogos kto nie ma pojecia o koniach i trzeba go uczyc, a chce zaczac prace z konmi (jak rozrozniasz zad od glowy konia, to ta oferta Cie nie dotyczy ).  Normalna wyplata, taka najmniejsza, dla nowej osoby to minimum najnizsza krajowa w Niemczech. Czyli lekko na reke dostaniesz te 700e wiecej.

A w temacie nie doswiadczonych osob ktore tam pracuja, to zdziwilabys sie kto na Lewitz pracuje czasem 😉 takze to nie do konca prawda.


A gdzie jest zatem oferta pracy dla tych już nieco doświadczonych? Bo chyba nikt kto nigdy konia w ręku nie trzymał się tam nie zgłasza, a co więcej mam nadzieję, że nie jest przyjmowany! A jak ktoś już cokolwiek wie to oferowanie 500e nadal wydaje się śmieszne biorą pod uwagę rodzaj pracy i jej niebezpieczeństwo. Że jest to na 3 miesiące "tylko", to niewiele zmienia. Jak ktoś chce zacząć pracę z końmi to, co jak co, proponowałabym mu inne miejsce, pod warunkiem, że chce przeżyć 😁

Nie napisałam, że w Lewitz nie pracuje nikt doświadczony. Ale nikt doświadczony by nie poszedł pracować w ten sposób za takie pieniądze, nie skorzystałby z tego typu oferty. Więc jak ktoś z doświadczeniem tam ląduję to mniemam, że na zupełnie innych warunkach  😉

Gllosia
Te 1500 zrebakow ktore sie rodzi laduje do zajazdki lub jest wczesniej sprzedawana. I nie stoi w boksach, tylko na biegalniach. Tobie sie wydaje ze kon jak jest sredni bedac zrebakiem, czy 3 latkiem to sie go wysyla na karme dla tygrysow czy co? Bo nie rozumiem.

Na facebooku Lewitz Gestüt widzialam ostatnio oferty i dla jezdcow i dla luzakow, w normalnej formie. Jak napiszesz do Pana ktory sie nazywa Dirk Houser (on rekrutuje ludzi i jest szefem ), to wtedy Ci pewnie taka oferte przedstawi.

Bo chyba nikt kto nigdy konia w ręku nie trzymał się tam nie zgłasza, a co więcej mam nadzieję, że nie jest przyjmowany! A jak ktoś już cokolwiek wie to oferowanie 500e nadal wydaje się śmieszne biorą pod uwagę rodzaj pracy i jej niebezpieczeństwo. Że jest to na 3 miesiące "tylko", to niewiele zmienia. Jak ktoś chce zacząć pracę z końmi to, co jak co, proponowałabym mu inne miejsce, pod warunkiem, że chce przeżyć hihi
Zdziwilabys sie ile niedoswiadczonych, biednych ludzi tam sie zglasza (w wieku 40+ ). I kiedys ich nie przyjmowano. Teraz maja szanse. I to raczej ich sprawa czy sie na to decyduja czy nie.
I jeszcze raz podreslam ofera 500e jest dla ludzi, ktorzy nigdy nie pracowali z konmi, nic nie potrafia, ale chce sprobowac i sie uczyc. I tacy ludzie tam sie zglaszali zawsze. A czasem przyzjezdzaja pary. Jedna osoba cos umie, a 2 totalnie nic.
Reszta ludzi z doswiadczeniem jakims dostaje normalna oferte pracy!

Więc jak ktoś z doświadczeniem tam ląduję to mniemam, że na zupełnie innych warunkach  wink
Zle mniemasz. Duzo ludzi chce miec ta pozycje w CV.

Swoja droga piszesz tak jakby praca tam byla conajmniej uwłaczająca... .
Dziewczyny obie się zacietrzewiłyście niesamowicie!
I chyba obie macie racje tylko się nie możecie spotkać w toku myślenia...
IMO Gllosia rozumie selekcje dokładnie tak jak ty KaNie - skoro młodych koni jest 1,5k i nie wszystkie zostają jako konie sportowe tylko są sprzedawane wcześniej to to jest włąsnie ta SELEKACJA o ktorej pisze Gllosia. Przecież ona nigdy nie napisała że sie je ukatrupia - po prostu nie ciągnie się w góre koni które nie są wybitne już na samym początku tylko SPRZEDAJE. Czy ja źle rozumuje? Bo na prawde sądze ze rozmawiacie o tym samym tylko się nie chcecie ze sobą zgodzić...
Zorilla
W temacie sprzedazy. Ta sprzedaz sie w wiekszosci przypadkow nigdy nie odbywa na Lewitz ( a o tej stajni rozmawiamy ). Poza Dressagami, ktore sa inaczej selekcjonowane, sprzedawane i jest ich ledwie jedna stajnia rocznie (przynajmniej do zajezdzenia ). Konie skokowe po zajezdzeniu i przygotowaniu w 3 stajniach na Lewitz jada na Mühlen ( na 2 koniec Niemiec ) i tam sie je sprzedaje, selekcjonuje w kategoriach mały/duży sport, sprzedaje za wieksze lub mniejsze pieniadze. Ale wczesniej wszystkie sa traktowane identycznie. Bez wzgledu na to czy od poczatku jest efekt wow czy nie. Jedynym wyjatkiem sa klacze, ktore z jakichs powodow nie nadaja sie do duzego sportu,  zostaja surogatkami i nie jada dalej. Byla jeszcze stajnia sprzedazowa na Lewitz, gdzie byla zawsze zaledwie garść koni na sprzedaż w kwocie 10tys euro np. Nie wiem czy jeszcze to funkcjonuje, bo wszyscy jezdzcy stamtad sa w normalnych stajniach treningowych aktualnie. Ot tyle z selekcji na Lewitz.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 lutego 2018 15:24
obiła mi się dziś na oferta dla grooma na Lewitz za 1700 z groszami euro brutto za 45h
Derby
Z tego Ci wychodzi jakies 1200e na reke.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
05 lutego 2018 15:38
no ja nie myślę o tej robocie- tylko nawiązuje do rozmowy płacy dla "normalnego" koniarza
Kanie, nie interesuje mnie czy sprzedaż jest prowadzona w Lewitz czy gdzie indziej. Źrebaki z łąki Schockemohle sobie może przewieźć gdzie mu się zamarzy. NIE WIEM co z nimi robi (słyszałam różne rzeczy, ale nie są sprawdzone więc nie będę powtarzać), ale nie uwierzę, że ściąga WSZYSTKIE co roku do siebie i są zajeżdżane. Swoją drogą ILE osób jest potrzebne do ogarnięcia tylu koni w tym samym czasie?? Setki? Dlatego właśnie robi się to na szybkiego, bez cackania, a konie są różne i nie każdy przystosowuje się natychmiast. Więc ja nie wiem kto ma ochotę w ten sposób pracować z końmi, ja nie. I wyrażam tylko swoje zdanie, powtórzę po raz enty: co kto lubi. Jak myślisz dlaczego biorą te biedne osoby, czy po 40stce? Bo chcą im pomóc czy potrzebują mnóstwa rąk do pracy za małe pieniądze? Bo wśród młodych, zdrowych osób nie ma tak wiele, które by na to poszły.
Acha i pisałam, że u Schokemohlego można się odnaleźć - co miałam na myśli? To, że tam można znaleźć normalną pracę. Inna znajoma w zeszłym roku pracowała jako luzak na zawody była prze szczęśliwa! Ale albo mówimy o stajni zajazdkowej w Lewitz albo o Schockemohle ogółem, bo on ma tych stajni mnóstwo i w każdej robi się inne rzeczy. Tyle, że temat zaczął się od pracy w Lewitz za 500e.

Zorilla
, też myślę, że obie mamy poniekąd rację tylko inny punkt widzenia i inną opinię 😉

Na koniec co do tej selekcji: na prawdę nikt mi nie wmówi, że wśród tylu urodzonych źrebaków wszystkie urodzą się zdrowe i nadające pod siodło. Do stajni są sprowadzane tylko konie, które są poprawne i takie się zajeżdża. Oczywiście, że wszystkie bez względu na to czy są lepsze czy gorsze, dlaczego? Bo zajeżdżony koń, który umie chodzić pod siodłem to zawsze większe pieniądze, a przecież o to w tym wszystkim chodzi.
Gllosia
Mysle ze zeby zrozumiec to co piszesz o zrebakach i tym ze tyle ich jest zajezdzane (a wedlug Ciebie nie ), to musisz tu poprostu byc przez chwile i widziec jak to wyglada.
Pracowalam w ciazy z wetami, ktorzy zajmuja sie wyzrebieniami i zrebakami. Doskonale wiem ile ich sie rodzi, ile zdycha, ile jest usypianych , a ile trafia do zajezdzenia, bo zajmowalam sie wypisywaniem ich ksiąg 😉 Nic wiecej juz nie powiem na ten temat, mozesz sobie myslec co chcesz i pisac co chcesz 😉

Powiem Ci jeszcze ze do tych zrebakow sa tez rocznie dokupywane nowe. Z zewnatrz 😉
I jezdziec w mojej stajni mial srednio 30 roznych koni miesiecznie do jezdzenia. A zwykle bylo nas min 10 osob. W tym konie z 2 rocznikow i te po kontuzji. Policz sobie czy zajezdzenie takiej ilosci loni w rok jest realne 😉


Edit
A i troche mi wisi to kogo tam przyjmuja i za ile, czy to tania sila robocza czy nie. To jest zalezne od czlowieka ktory sie na to zgadza. I wierz mi ze znajdzie sie tu sporo osob np z Rumunii, ktorym ta praca za 500e uratowala zycie. Ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia przeciez. Kazdy sie zgadza na to co uwaza dla siebie za najlepsze.
vissenna   Turecki niewolnik
05 lutego 2018 18:19
gllosia Po pierwsze jak KaNie pisała, selekcja wygląda inaczej w przypadku koni do skoków i koni do ujeżdżenia.
Ujeżdżeniowe konie są szybko i sprawnie selekcjonowane, bo u 3 latka już widać, czy będzie miał szansę w dużym sporcie. Taki koń musi się top ruszać, mieć naturalny uphill i samoniesienie oraz dobrą równowagę. Inaczej nie ma sensu z nim pracować. Do tego jednak młodemu koniowi ujeżdżeniowemu trzeba poświęcić znacznie więcej czasu na trening.

A czego się wymaga od koni skokowych? Potęgi i chęci do skoku i galopu nie wyglądającego jak bieg świnki przez kartoflisko. Bo potencjał konia skokowego nieraz wychodzi dopiero, gdy osiąga wiek 5 lat. Technikę można udoskonalić treningiem a to przychodzi z czasem, więc praktycznie 95%,  stawki poza destruktami trafia do treningu.
A co się robi z końmi które z jakiegoś powodu się nie sprawdzają?
Nie idą na klej.
Pracując w Bawarii mieliśmy właśnie konia od Schockemohle. Przyszedł na zasadzie umowy o trening, bo uznano, że atmosfera wielkiej stajni treningowej mu nie pomaga. Koń był delikatny i chimeryczny, nie pozwalał się dosiadać, podnosić tylnych nóg. Potrafił skakać tak, że szczęki opadały, ale większość czasu wolał to robić na odwal. I jednak ktoś w tym wielkim konglomeracie, przy tylu koniach rocznie, nadal zadał sobie trud znalezienia kogoś, kto da mu szansę. I takich koni, które się rozchodzą "po ludziach" jest multum. A wałaszek znalazł właścicielkę i chodzi obecnie 130 w Niemczech.

Nie rozumiem też trochę oburzenia o tą ofertę trialu. 500E to uczciwa stawka dla zielonych ludzi. Ktoś przecież musi im poświęcić czas, pokazać co i jak. Przecież nikt im nie da na początku do ręki dzikiego ogierka. Jeśli pomyślimy o tym jak o nauce zawodu, to jest to bardzo fajna opcja. Ja taką wiedzę zdobywałam latami, pracując za darmo albo  za symboliczne wynagrodzenie. A u Schocke masz jednak zamieszkanie, pewną pensję i ubezpieczenie. To jest bardzo fair na początek!
A sama praca u Schoko w CV jest dobrze widziana w tym biznesie.


I jezdziec w mojej stajni mial srednio 30 roznych koni miesiecznie do jezdzenia. A zwykle bylo nas min 10 osob. W tym konie z 2 rocznikow i te po kontuzji. Policz sobie czy zajezdzenie takiej ilosci loni w rok jest realne 😉



Aha. Czyli porównujesz 30 koni do 600 👍 W każdym bądź razie jeśli jest tak jak mówić to na 600 koni potrzeba 20 jeźdźców i 200 luzaków 😎 Miesięcznie.


A i troche mi wisi to kogo tam przyjmuja i za ile, czy to tania sila robocza czy nie. To jest zalezne od czlowieka ktory sie na to zgadza. I wierz mi ze znajdzie sie tu sporo osob np z Rumunii, ktorym ta praca za 500e uratowala zycie. Ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia przeciez. Kazdy sie zgadza na to co uwaza dla siebie za najlepsze.


Zgadza się. Dlatego jeśli ktoś szuka normalnej pracy jako luzak to odradzam. Chyba, że na inne stanowisko. Szczególnie jeśli pytają o to młode osoby, które mają możliwości i predyspozycje na znacznie więcej. Mogą po prostu pójść do zwykłej stajni sportowej i tam nauczyć się luzakowania i dbania o konie.  Więc jeśli ktoś na forum pyta czy warto to ja powiem otwarcie co myślę, bo to nie są żadne biedne osoby z Rumunii, które nie mają wyboru. Chyba, że chcą, są osoby które będą zachwycone taka pracą, ale ja np. bym nie była i wolałabym być uprzedzona o faktach wcześniej niż się wkopać i rozczarować.

gllosia

A czego się wymaga od koni skokowych? Potęgi i chęci do skoku i galopu nie wyglądającego jak bieg świnki przez kartoflisko. Bo potencjał konia skokowego nieraz wychodzi dopiero, gdy osiąga wiek 5 lat. Technikę można udoskonalić treningiem a to przychodzi z czasem, więc praktycznie 95%,  stawki poza destruktami trafia do treningu.



Wybacz, ale nie do końca mogę się z tym zgodzić. W przypadku koni skokowych nie raz można już za 3 latka określić ewentualny potencjał lub jego brak. Mimo iż koń dalej rośnie, nabiera siły i równowagi to jeśli od początku jest kiepski, krzywy, nieuważny czy tłuk to nie zrobisz z niego championa. A to, że Schocka konie mają papier też nie robi z nich od razu gwiazd. Aukcje są prowadzone dla młodych koni i już w tedy można zobaczyć który się nadaje bardziej lub mniej albo wcale. Po to się robi skoki w korytarzach, żeby takiego konia sprawdzić. Oczywiście znam masę koni, które pokazywały się kiepsko jako 2,3 latki, a z czasem rozkwitły, ale mimo wszystko do wysokiego sportu nie poszły. I nie wiem, może Schock w takim razie trzyma sobie wszystkie konie do 5 latka, ale tak poza nim, to większość sprawdza konie szybko i decyduje się czy wato w delikwenta inwestować czy nie. Jak jest kompletnym nie wypałem to się go od razu opycha, bo szkoda wkładać pieniądze, jak jest w miarę, to się go trochę potrenuje i poskacze pod siodłem, żeby wziąć więcej kasy, a jak jest dobry, to się trzyma i daje czas.


A sama praca u Schoko w CV jest dobrze widziana w tym biznesie.



W sumie to masz rację. 3 miesiące u Schokemohlego za nie duże pieniądze, a potem świat stoi otworem  🙂
A tak do końca poważnie.. Na mnie osobiście nie robiło by to wrażenia czy ktoś był u Schockemohlego, czy u Topsa czy u księcia arabskiego i dotykał złotych koni. Myślę, że sam wpis Schockemohle w CV jeszcze szału nie robi, bardziej istotne jest CO się tam robiło i jak długo. Sam Schockemohle w środowisku się liczy bardzo, ale naprawdę myślisz, że wpisanie jego nazwiska w CV tak wiele zmienia? 😉 Szczególnie jeśli osób tam pracujących jest tak dużo? Takich CV zatem można dostać dziesiątki i w końcu przestaną one robić jakiekolwiek wrażenie..

Ja już chyba pasuję, bo zmęczyła mnie ta dyskusja. Szanuję wasze (KaNie, vissenna) zdanie, nie twierdzę, że nie macie racji. Ale ja mimo wszystko pozostanę przy swoim zdaniu, jeśli można 😉
Aha. Czyli porównujesz 30 koni do 600 respect W każdym bądź razie jeśli jest tak jak mówić to na 600 koni potrzeba 20 jeźdźców i 200 luzaków cool Miesięcznie.

Przeczytaj jeszcze raz co napisalam, bo chyba nie zrozumialas.

Rozumiem ze masz wiecej doswiadczenia w selekcji koni do skokow niz ludzie ktorzy je selekcjonuja zawodowo?  😜
Powiem tylko tyle, ze w tym roku na aukcji poszedl koń za 320tys euro. Kon ktory nie rokowal nawet na rekreacyjnego tłuka. Koń ktory przechodzil od jezdzca do jezdzca i nic z nim nic sensownego nie zrobil. Az koń magicznie wydoroslał, poszedl na Muhlen i zaczał skakać adekwatnie do swojej ceny 😉 No, ale co oni tu wiedza o tych koniach. Trzeba go bylo wyeliminowac jak mial 3 lata bo był wredną kreatura i do tego okropnie chodzaca pod siodlem 😉

Dla mnie koniec tematu, bo uwazam ze zeby faktycznie dyskutowac o tym co i jak tutaj wyglada, to trzeba tu poprostu byc, a nie teoretyzowac.
Ostatnia burza dotycząca stajni Schockemole ucichła to ja znowu zadam pytanie  😂 Wracam do Polski po zagranicznych wojażach i jako, że mieszkam przy niemieckiej granicy rozglądam się za pracą/stażem w rejonach Brandenburgii/Mecklenburgii-Pomorza Wschodniego. W odpowiedzi na moje ogłoszenie odezwało się kilka stajni i ciekawa jestem, czy może ktoś z was słyszał o tych ludziach.
- Benjamin Wulschner , Bütow
- Robert Bruhns, Gadow
- Johanna Elisa Klare, Robel/Muritz
Dajcie znać jak ktoś coś wie  :kwiatek:
Ciezko za toba nadarzyc  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się