Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Cariotka   płomienna pasja
01 września 2014 15:08
tunrida za godzinę idę na bieżnie a później na trx. Biegnąc będę myśleć o twoim sukcesie, może mnie to bardziej zmotywuje 😉

Powinno się robić cardio po treningu siłowym, ale ja tak nie potrafię, próbowałam się przestawić ale nie dałam rady.
Zbliża mi się @ i ciągnie mnie do słodkości czyli do owoców. Plany obiadowe się zmieniły na  trochę więcej cukrowo. Naleśnik z jednego białka, mąki orkiszowej i pełnych ziaren żyta. Do Tego mus (zmiksowane zamrożone maliny z odrobiną mleka sojowego), brzoskwinia, serek lekki bieluch. Teraz mocna kawa bez mleka...zaraz wyłażę z domu na trening.
Na kolację mix sałat, pomidor, papryka i serek wiejski lekki.
u mnie już po obiedzie - 1,5 szklanki makaronu z durum (po ugotowaniu) + 3 łyżeczki pesto. później kalarepa do nauki, teraz czekam do 17:30 na pomidory + kiełki + jajko (jednak surowizna do pesto się nie załapała). na kolację planuję mały jogurt naturalny + otręby. i wieczorem muszę znaleźć owsiankę na rano 😉
tuńczyk, dajesz, dajesz!

U mnie zgodnie z planem o 17, na szybko, pieczywko, chuda szynka i warzywo... padło smakowo na suszone pomidory. I tu zagadka, proszę o pomoc w rozwiązaniu. Na ogół na suszonych pomidorach w zlewie olejowo-oliwnej jest wartość kaloryczna od 150 do 230 kcal. To już spora rozbieżność. Na ilewazy.pl 213 kcal i zawsze tyle liczyłam. Sprawdziłam kaloryczność na słoiczku, a tam 525kcal  🤔 To jest możliwe, żeby była taka różnica? Czy producent podał kcal na 100g łącznie z piciem zalewy?
Cariotka   płomienna pasja
01 września 2014 19:39
ja już po 5km i po godzince z trx i kettlami...nie nudziłam się🙂
po drodze do domu kupiłam sobie oto taki serek http://osm.miechow.pl/light.html będzie jutro na śniadanko do płatków owsianych.
W porcji (150g) jest 103,50 kcal z czego białka 22,50 g a węgli 3,90 g.
Ja po kolacji takiej jak planowałam🙂
1 wrzesień taki był jak zaplanowałam🙂
Ascaia z ciekawości zaraz sprawdzę suszone pomidory w zalewie mojej mamy🙂 ja takich rzeczy nie lubię (smakowo).
edit: no te mają 287 kcal na 100 g. A na tabele kalorii.pl są i takie co mają 152 i takie 430.
Patrzyłam na tę stronę też. Więc chyba będę się jednak trzymać liczenia, że to jakieś 250 kcal. 😉 Bo wyjmuję, odsączam, często jeszcze na papier, więc nie wierzę, że w takiej postaci mogą mieć ponad 400kcal na 100g.

Na kolację wędzony kurczak, końcówka marynowanych opieniek i ogórek kiszony. Razem 1235 kcal i nie mam miejsca na nic więcej. Nawet nie chce mi się pić Inki. 😉
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
01 września 2014 20:05
Niestety, z moją dieta będą problemy. W pracy zdążyłam wypić kawę,  za to po 17😲0 był jeden posiłek. Trudno. Walnelam serię brzuszków i jeść się chce. Ale twarda będę. Od jakiegoś czasu jeżdżę rowerem ile się da jednak siedzący tryb pracy nie pomaga. Od jutra areobiczna 6 Weidera. Raz ja przeszłam całą i wierzę, że teraz tez pójdzie bez problemu. Na szczęście kondycję mam mimo jarania paczki fajek dziennie.
Plan wykonany na 5 i nawet wlalam w siebie jakieś 1,5l płynów.
Podsumowanie z wczoraj. Zjedzone ok 2000 kcal, spalone ok 1000. Czyli jak na początek redukcji -ok.
Dziś drugi dzień. Zaczynamy od 2 kaw. Czas mam tylko rano, więc olewam konia i idę na siłkę na orbitreka. Dziś postaram się nie biegać, mając na uwadze jak łatwo o kontuzje ( na razie stary uraz łydki się nie odnawia)
Cariotka   płomienna pasja
02 września 2014 06:25
a ja jestem po owsiance z owocami leśnymi i serkiem homogenizowanym light Miechów (było pysznie, jestem pełna).
Idę z psem a później pobiegać (5km w 27/30 minut plus na koniec jakiś krótki interwał).
o 17.30 idę na xco i brzuchomanie.
Na obiad ryba na parze i dużo warzyw.
Odwracam dzisiaj "siłę" posiłków. Rano wyszło mi mocniejsze śniadanie, bo zamiast owsianki grahamka z polędwicą i pomidorem. Szukam dobrego pieczywa w mojej okolicy lub na linii praca-dom. 😉
Do pracy jogurt naturalny, ale tym razem nie z surowizną, a z orzechami, więc to również idzie w ilość kalorii.
Na obiad pęczak z grzybami, według znalezionych w sieci wyliczeń danie mało kaloryczne. Mam tego ok. 200g, a to ponoć tylko 130 kcal.
Waga stoi (ale coraz bardziej nie dowierzam swojej łazienkówce), ale obwody minimalnie ciągle w dół. Każdego dnia gdzieś jest mniej. 🙂 
. Każdego dnia gdzieś jest mniej. 🙂 


szczęściara....    kurde...ale już niedługo i ja tak będę pisać  😉  Na razie śniadanko za mną: kasza kukurydziana na mlekowodzie. Nie mam warzywka przy sobie w pracy, ale nadrobię na drugim śniadaniu.
Ja się nie mogę doczekać aż mi coś spadnie. Waga dziś 63,9 zalamka...
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
02 września 2014 07:55
escada-może przestań się tak codziennie ważyć?Większość osób wspierających osoby na redukcji mówi żeby nie ważyć sie codziennie, waż się np 2xw tyg a tak to obwody i obserwuj ciało, bo naprawde można zbzikować ciągłym ważeniem
cariotka-ja kawy bym nie odpuściła 😁 niby w weekend można pofolgować, ale często gęsto potem przynajmniej 2dni moje flaczki dochodza do siebie i ewidentnie najlepiej się czuje jedząc odpowiednie ilości o odpowiednich porach
Wczoraj na 5 😀
Dziś na śniadanie o 9-późno wstałam więc godziny będą trochę inne, ale co 3h i 5posiłków
jogurt tutti 200kcal
na reszte dnia obmyślam plan  😀
escada - pijona, ja mam 1 kg więcej. Na szczęście już prawie koniec @ uf uf
2 dzień na 5 zaczynamy.
Pogoda nie zachęca, gardło mnie boli, zimno jest, 2 śniadanie zjadłam 30 min szybciej.

śniadanie owsianka z bananem
2 śniadanie  2 kromki razowca z masłem i białym chudym serem.

na obiad mam tortille mniam!
Godzina orbitreka, tak uczciwie + brzuchy i plecy ( tak trochę..na rozruszanie)
Drugie śniadanie; twaróg z dżemem + pekińska+ chlebek- ok 350 kcal
Cariotka   płomienna pasja
02 września 2014 11:49
Właśnie zeszłam z bieżni....6km za mną w 32 minuty:-)
Na 2gie śniadanko turek figura 70 g plus ponidor:-)
A o 17.30 ide na xco z brzuchomanią.
Cierp chyba idzie zima i magazynujemy 😉 dietę trzymać będę i tak... Choć bezskutecznie...
Ja jestem w formie wyścigowej już, tylko wagi mi brakuje do mojego najlepszego okresu.
Ale biegam na siłkę 3 x w tygodniu + koń, czasem nawet codziennie.
Niestety waga dramatycznie od miesiąca stoi w miejscu. idę sobie powtórzyć prywatnie tarczycę i zobaczę.
Bo z jedzeniem się pilnuję  🙁
a ja znalazłam chleb probody 400m od nowego mieszkania 😜 i wygrzebałam owsiankę z kartonów.
A ja NIE ZJADŁAM czekolady, którą dostałam, mimo że byłam strasznie głodna i nic innego nie miałam. Wow..jestem wielka.
Cariotka   płomienna pasja
02 września 2014 15:33
PonPon moja mama swego czasu jadła ten chlebuś🙂 Fajnie wyglądał, niestety dla mnie zbyt mięciusi i sypki. Za bardzo mi się w łapkach kruszy. Ale Jacek Bilczyński poleca go w swojej książce.
tunrida gratulację, wiem że to trudne 😀 u mnie na mieszkaniu od 3 dni leżą rozpoczęte czekoladki Merci i pierniczki...przechodzę obok nich obojętnie ale jak wracam głodna do domu (zdarza się po siłce :hihi🙂 to mnie wołają ,,jesteśmy pyszniutkie''.
A ja mam zgryza z kaloriami bo ten pęczak z grzybami (spadkowy, poimprezowy) okazał się jakiś tłustawy po rozmrożeniu. Może była tam śmietana? W każdym razie nie wiem jak to policzyć i jak w związku z tym zamknąć dzień. :/ No nic, będzie na czuja. Dodam jakieś 100kcal.
jakoś mi się tak z naszym kącikiem skojarzyło  😁
https://www.facebook.com/video.php?v=10204588131883548
Owsianka 250
Banan 100
3 golabki 500
Jabłko i kubek barszczu 150
Kanapki z pasztetem i pomidorem 250

1250 i koniec.
jaki ten probody jest pychaaa 😜 a jak syci!
busch   Mad god's blessing.
02 września 2014 19:07
PonPon, a jak z ceną? 🙂
to jest najlepszy "chleb" świata
[[a]]http://www.putka.pl/produkty.php?cat_name=Chleby%20wagowe&product=Czystoziarnisty%20Whole%20Pure%202300g[[a]]
szkoda, że potwornie kaloryczny 😉 bo 2 kromki to ok 140g czyli miliard kcal (ok 500).
ale samo dobro 🙂
ja póki co mam jadłospis kiepski, od jutra wracam. Wpadnie kawa, ale reszta posiłków będzie na 5. Nadal nie mogę dojść do siebie, jakieś choróbsko mnie isę trzyma i wiadomości złe dostałam i jakoś słabość charakteru. Nie żarłam, ale jakiś głupi schab wpadł, kanapki z dzemem, ale dużo nie jadłam. MAm nadzieję, że jutro już będę się czuła jak człowiek
u mnie 4,85zł mikrobohenek. dużo, ale raz na jakiś czas się pewnie skuszę.
Dieta na 4, ale że ruch na 6, to spaliłam to co wpadło spoza planowej diety. Rano brzuch płastszy i twarz jakby szczuplejsza. Raczej to niemożliwe na logikę po 2 dniach, ale... miło...

Zaczynamy 3-ci dzień diety. Tralalala, będziemy chude! Już niedługo!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się