Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 marca 2015 06:21

Tak jak fanatyzm cwiczeniowy - znam kupę mega zgrabnych lasek które nawet ręką nie machna. Wiec tak, ciało bez ćwiczeń może być zgrabne. Wiadomo, że to farciary a reszta musi ciężko pracować. Ale nie każdy jest taki sam i w kontekście diety i ćwiczeń.


Jeszcze zależy co uważamy za "zgrabne" 😉 Mi się szczupłe dziewczyny zwyczajnie nie podobają - za to te mega wyrzeźbione torpedy spotykane na siłce bardzo  😍 Wiadomo, każdy ma inny gust, tak jak z dietą  😉


Dziewczyny a napiszecie coś więcej o niejedzeniu nabiału? Czemu jest szkodliwy?
Mi też te całkiem suche nie leżą, ale są takie które wyglądają naprawdę dobrze bez ćwiczeń czy diety😉
A moje obie dietetyczki uważała nabiał za super dobry. I mi nabiał pasuje. I wszycho. Jedyne co, to faktycznie...jak się przegina z jego ilością ( czyli twaróg na śniadanie, z 500 gram gram mleka odtłuszczonego co dzień, plus jogurty w ciągu dnia) to faktycznie...potrafił zatrzymywać nieco wodę. Ale że na zawody nie ide, to mogę czasami trochę nabrzmiała wodą być. Napuchnięcie wodą było takie, że widziałam je TYLKO ja i mój trener. Dla reszty- totalnie niezauważalne.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
17 marca 2015 07:04
Moje dzieci jedzą te parówki raz na jakiś czas (nie wiem skąd wzięłaś sobie na co dzień, wyraźnie napisałam, że jem sporadycznie jak zostanie w opakowaniu po dzieciach), dostają opakowanie od dziadków. Skład nie jest zły, więc nie będę im bronić.
Moja Julka obecnie je suche bułki, nie je szynek, serów, masła (wcześniej miała etap na chleb z masłem)... od czasu do czasu zje zimną parówkę do tej suchej bułki.

Nie musisz się martwić o dietę moich dzieci, jedzą to co ja, czyli ciemny chleb lub bułki, pełnoziarniste makarony, brązowe ryże. Nie jedzą smażonego, a od 2 miesięcy nie jedzą w tygodniu słodyczy, tylko w niedzielę mogą zjeść coś extra. Do picia albo swojska mięta, albo woda 😉

edit: a przepraszam, czasami zje dżem Łowicz 100% i jajko na twardo. Jajka mamy swojskie 😉


Ależ ja sie nie martwię o dietę Twoich dzieci 😉 zapytałam z ciekawości. Zapominając ze na tym forum ciezko zapytać z ciekawości, bo większość odbiera to od razu jako atak ... Takze luz.
Tym bardziej, ze sama nie uwazam parówek, czy wspomnianego serw żółtego jako zabójczych. Bodajże drobikex albo Sokołów maja dobre parówki z fileta - ostatnio w mięsnym dorwalam.
yga, "ludzie, którzy uczęszczają prawie codziennie na siłownię"
No właśnie o to mi chodzi. Ile osób prawie codziennie jest na siłowni?  A co z pozostałymi? 😉

Naprawdę nikogo nie atakuję. Piszę moje refleksje pro publico bono.
Bo wątek się zrobił dość specyficzny i mi tego szkoda.
Kilka z was zyskało miano "znawców", więc idzie za tym jakiś rodzaj odpowiedzialności za to co i jak się pisze.

Nie podoba mi się, że ogólnie hasła bycie fit, zdrowy styl życia, itd poszły w tak rzeczywiście fanatyczną formę. Ile osób jest w stanie tak żyć w trybie ciągłym? 80% społeczeństwa ani nie stać, ani nie mają czasu na codzienną siłownię. Ani... jak to dobrze określić... nie ma to dla nich sensu. Bo mają swoje życie. Życie, które nigdy nie będzie się kręcić wokół dietetyki i ćwiczeń. Bo wolą się wtedy spotkać ze znajomymi (POROZMAWIAĆ tuńczyku 😉 ) I nic w tym złego. A oni również mają szansę żyć zdrowo i fajnie wyglądać.

Ok, jeśli ktoś chce zgubić dużą nadwagę to przez jakiś czas będzie mieszkał na siłowni. Ale na dłuższą metę zostaną tam tylko osoby, które chcą wyciągnąć ze swojego organizmu więcej niż norma. Chcą rzeźby, a nie tylko szczupłej sylwetki.
"Normalny" organizm nie jest wyrzeźbiony. To już jest robienie czegoś ponad. I oczywiście też nic w tym złego.

Tylko, że większość ludzi szuka pomocy w takim zwyczajnym odchudzaniu. Zamiast 30% tkanki tłuszczowej, chcą mieć 25% 😉 I nie chcą żyć siłownią i zasadami dietetyki. Chcą po prostu sobie żyć, czuć się dobrze i fajnie wyglądać.

Moim zdaniem brak jest w myśleniu osób związanych z fitnessem i tzw. zdrowym żywieniem otwartości na takie właśnie "przeciętne" osoby. Nie wierzę, że nie można "żyć zdrowo" jedząc normalnie, chociażby wplatając dania związane z naszą tradycją kulinarną, z bogactwem smaków, bez ciągłego patrzenia w tabelki i na zegarek. Bo zjedzenie raz czy nawet dwa razy w tygodniu czegoś smażonego nie powinno być problemem, a tym bardziej powodem ostracyzmu. 😉 Tak jak to, że ktoś będzie sobie "tylko" tuptał na bieżni, a nigdy w życiu nie dotknie się ciężarków. 

Zobaczcie ile osób uciekło z wątku albo nie czuje się tu ostatnio dobrze. 😉 A to miało być "odchudzanie i rzeźbienie" 🙂
Fajnie by było gdyby wróciło więcej luzu, więcej otwartego spojrzenia na inne niż własne cele i metody, więcej indywidualnego podejścia i skupienia na tym kto akurat pisze szukając wsparcia.
Teraz piszesz tak, że można śmiało podsumować "masz rację".
Przy jednym się będę upierać nadal. Dla typowych osób, które chcą zrzucić tłuszcz, odchudzanie to DIETA a ćwiczenia to tylko dodatek. Dieta może być różna. Owszem. Mniej lub bardziej restrykcyjna, mniej lub bardziej zdrowa. Ale bez odpowiedniego zarządzania kaloriami, moim zdaniem, się nie uda.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
17 marca 2015 11:43
To już zalezy kto jak powaznie traktuje ten "zdrowy styl zycia"- niektórzy chcą po prostu żyć zdrowo, a niektórzy idą dalej- chcą rzeźbić (redukować/masować) i robić z siebie siłowe maszynki.
Tych drugich jest nas coraz więcej, dlatego tak poważnie traktują wszystkie zalecenia. Tych pierwszych też jest sporo, ale nie dziwie się, że gubią się w wątku i nie chcą się dzielić swoimi spostrzeżeniami, bo zaraz zostaną zjedzeni przez tych 1 😉
Powinnismy mieć dwa odrębne wątki. Przydałaby się.

Ja właśnie po omlecie białkowym. Zaczęłam robić zamiast 1 omleta 3 cieńsze i bardziej się najadam  😁 Jak ja kocham śniadania!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 marca 2015 11:47
W sumie był jakiś drugi wątek o odchudzaniu, tak naprawdę gdyby ktoś chciał to mógłby tam pisać, jeśli wstydzi się/nie chce tutaj  😉

Zaraz na siłkę  😅

p.s. yga jest 12.30.. śniadanie?!  😉
Ja po treningu, dziś góra... uwaga uwaga, 4 pak widoczny już po skatowaniu brzucha, 6paka chyba nigdy nie osiągnę, no ale i 4 pak cieszy. To tyle, do reszty się nie odniosę, bo już mi się nie chce. Będę tylko pisać w formie pamiętniczka i tyle. Niech każdy robi co chce, czy to je ser żółty czy nie ćwiczy, nic mi do tego, ja swoje rady zachowam dla tych, którzy będą chcieli z nich korzystać. Aha Ascaia - znawcą nie jestem, ale tyle w tym już siedzę, że już wiem "co się z czym je" i chętnie się z wami tą wiedzą dzieliłam, teraz wiem że nie potrzebnie.

ps nie wiem skąd sobie wytrzasnęłaś "nie ćwicz rano, ćwiczenia bez trenera nic nie dają" NIGDY, NIKT tutaj takiego czegoś nie napisał.
Tyle ode mnie.
Miłego dnia sportowe świry, jak to mówi mój ulubieniec Michał Karmowski 😉


wątek nosi tytuł "odchudzanie/rzeźbienie" i ja się do tego zaliczam, jeśli ktoś się z tym źle czuje jest wątek tylko o odchudzaniu http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,13578.0.html
Yyyyy... ten wątek się zaczął od takiego "przeciętnego" odchudzania. Dlaczego teraz osoby, które nie chcą rzeźbić mają sobie stąd pójść?  🤔
Tych "przeciętnych" jest zasadniczo więcej, a nie sporo. 😉
Dlaczego nie wypada tutaj już pisać? 
Nie chodzi o to, żeby się sfoszyć i "to ja już pisać nie będę". Bo są tu osoby, które rad dotyczących rzeźbienia potrzebują. Poza tym osoby teraz rzeźbiące, kiedyś były "tylko odchudzające się" - więc jeśli troszkę spokojniej podejdą do tematu mogą wiele pomóc początkującym. Nie możemy sobie współistnieć? Chciałam tylko żebyście zauważyły też inne potrzeby i indywidualne historie dziewczyn, które się tutaj odzywają. Wystarczy nikogo nie zjadać, tylko mieć otwarte spojrzenie.
Przecież zasadniczo wszystkie jesteśmy fajne. 🙂
Przynajmniej ja was wszystkie lubię i cenię. Nawet jeśli się z wami nie we wszystkim zgadzam.

Jak już się pokłócicie, pogodzicie i wam przejdzie, to powiedzcie.
A ja idę do pracy.
Co do diety...szkoda mi było wywalić pół kostki starego otwartego twarogu 0%, 7 dni po terminie i zjadam go właśnie z jogurtem 0%. Był na tyle zepsuty, że chce mi się rzygać i boli mnie brzuch.
A muszę jechać pracować.
Ale Tuńczyk jest twardziel, postara się nie rzygać starym twarogiem i jedzie z koksem, pa
Tunrida mistrz haha 😀 przegięłaś 😀
tunrida, przybij piątkę. Otworzyłam serek naturalny z terminem do 15 marca. Niby był ok, tylko taka mała, malusia kropeczka pleśni akurat na końcu... Może przeżyjemy?

Cierp1enie, nie obrażaj się, noooooo...
🙂
Za stara jestem na to  😉 Gotuję zupę i odpoczywam, wyłączyłam myślenie - reset 🙂
Wrzucę wam jeszcze mnie z dzisiaj - wiosłowanie.
w czwartek przynoszę aparat i robimy sobie fotki 🙂
Mój twaróg miał termin...czekaj, czekaj...wyjmę ze śmietnika opakowanie i zobaczę... 11 marzec.  😀 Wygrałam. I był otwarty już 2 dni.
Chooociaż...nie...z pleśnią bym nie zjadła...Ty wygrałaś

ps-serki smakowe, Danio i te inne, można spookojnie jeść i 2 tygodnie po terminie i nic nie jest. twaróg jednak...nie bardzo
Cierp, Ty mi tutaj wieku nie wymawiaj, dobra? 😉

tunrida, ale to była taka mała plamka na jednym skraju opakowania, nie na całości. 😉 Ten fragment z plamką wywaliłam. Reszta... no może trochę miejscami był taki inny smak, ale... doprawiłam wędzoną papryką, czosnkiem, położyłam ogóraska i jakoś poszło.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
17 marca 2015 12:35
Ascaia nikt nie mówił, że ma ktoś stąd uciekać, luźno zarzuciłam tylko pomysłem o drugim wątku, zeby właśnie bardziej komforotowo było.
smarcik- u mnie 11:30 :P Poza tym dzisiaj wolne więc pozwoliłam sobie dłużej pospać 🙂

U mnie minęły 2 tygodnie odkąd dostałam rozpiskę od p.Szostak. Niestety nie zawsze miałam czas żeby ćwiczyć, ale dietę starałam się trzymać. Z ciekawości zrobiłam pomiary.
Jestem w szoku!
03.03 / 17.03
biceps: 30cm / 30 cm
klatka: 90 cm / 87 cm
talia 74 cm / 69 cm
brzuch pod pępkiem: 85 cm / 79 cm
biodra: 88 cm/ 84 cm
udo w najsz. miejscu: 54 cm / 52 cm


🏇
Yga - gratulacje! Ale Ty jesteś malutka w biodrach i udach. Ja w największym miejscu bioder (z tyłkiem mierząc) mam 100 cm.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
17 marca 2015 12:49
-20 cm 🙂 2 tyg! bardzo się cieszę!
Właśnie ja muszę zacząć mierzyć tyłek, bo ten ciągle rośnie  😂
No ja właśnie tak robię pomiar bioder, w największym miejscu tyłka.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
17 marca 2015 13:30
O patrz, a ja robie na bioderkach, jakbym chciala mierzyc tylek to bym musiala zejsc o wiele nizej.
Ja zbieram dwa wymiary. Raz na wysokości kości biodrowych (tak jak jest "odcięcie" uda, łatwo mi się tam umiejscawia miarkę). I dwa - jakieś 10cm niżej, obejmując uda i pupę, w najszerszym miejscu.

yga, klatka to biust czy pod biustem?
Biceps mierzycie samodzielnie? Napięty? Luźny?
Smarcik nie mozna powiedziec, ze nabial jest szkodliwy. Dla kogos moze nie byc wskazany, ktos moze miec alergie itp, ale dla zdrowej przecietnej osoby nie jest niczym zlym.
Nabiał jest ok, ale powoduje też cellulit wodny, ja odstawiłam na próbę (jedynie na śniadanie używam mleka 0,5%, bo nie zjem owsianki na wodzie). Zobaczymy jak moja skóra pójdzie na to, jak nie, to wrócę do twarogu 🙂

Biceps mierzę w napięciu, klatka z biustem.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
17 marca 2015 15:52
Bicka mierzę napiętego, a klatkę na wysokości sutków.
Mierzyłam pupę, w dniu dzisiejszym 95 cm 🙂

Zrobiłam zdjęcia porównawcze. Zdjęcia sprzed są zrobione w dniu wysyłania ankiety do p.Szostak (około 25 lutego), dieta i treningi zostały wprowadzone od 2 tygodni.

Jakie ja mam bicole  🤔
super różnica! Brawo
yga-faktycznie...za gruba byłaś. 🙂 Zawsze myślałam, że wymyślasz, przesadzasz i histeryzujesz i masz zaburzenia postrzegania siebie, bo przecież chuda jesteś. Bo i w zasadzie byłaś. Ale ty byłaś chuda (obwodowo) a zarazem tłusta. A teraz jesteś chuda, ale fit. Dużo lepiej Ci tak. Nie masz zaburzeń postrzegania, masz po prostu wysoko postawioną poprzeczkę odnośnie siebie. Ale jak powiedziałam....dużo lepiej Ci tak jak teraz. I nie dziwię się, że o to walczyłaś.
szacun
no dokładnie, też myślałam że wymyśla, bo zawsze taka lachonka na fotkach, a tu faktycznie trochę Cię zalało, po boczkach głównie. Teraz znowu jesteś lachon  😍
Także cofam to co wcześniej pisałam, że masz super figurę i nie musisz - musiałaś! 3mam kciuki za dalsze postępy
Ascaia, ad metabolizmu to ja już sama nie wiem... niby TSH mam rewelacyjne, a waga i tak spada opornie 😉 Ja widzę, że na mnie niestety działa bardzo taka pojedyńcza głodówka. Czyli normalnie jem grzecznie i zdrowo przez jakiś czas i schodzi, ale powoliii, po czym 1 dzień bardzo restrykcyjny kalorycznie i wtedy leci... o.O dziwny ten mój organizm, ale nie będę się czepiać na razie. Jestem w 1/3 do Celu Numer 1 😉

edit.
Yga - JAKI BRZUCH! piękna różnica!!! 🙂
I od razu jak inaczej do zdjęcia pozuje. 😀

Dołączam się do tych, które myślały, że masz fanaberie. Super teraz wyglądasz! 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się