Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ja też dojadłam, znowu w środku nocy. Kabanosa i suszonej kiełbasy, Myślę, że za ok 250 kcal. Czyli dzień skończyłam na 1550.
Dziś mam w planach trening około 9😲0.

ZACZYNAMY PIĄTY DZIEŃ DIETY i spisywania.
anil22 hehe no masa poszła, no ale spalacze poszły w ruch, więcej cardio, dlatego zaczęłam chodzić 2x w tygodniu na zajęcia na trampolinie,mega kozackie!  Pot leje się po tyłku heheh
No dziewczyny, coraz lepsza mobilizacja. Trzymam za Was kciuki. 🙂
U mnie na szczęście pomimo mało ciekawego menu na wyjeździe. Nic a nic nie zgadzamy się z siostrą w temacie żywienia 😉 . W ostatecznym rozrachunku bilans na wadze równy zero.
Za to przywiozłam od dzieciaków wirusa albo grypę. Jechałam wczoraj po zmroku i tylko sobie powtarzałam "dam radę, dam radę", bo czułam jak gorączka szybuje w górą. Jak już dotarłam do domu to okazało się, że dobiłam do 38,8... Nie wiem co będzie dzisiaj, na razie czuję się jak rozjechana żaba, ale gorączki nie mam. Idę pojawić się w pracy, ale liczę, że mnie wygonią do lekarza i na zwolnienie. 
Jeść nie mam ochoty, ćwiczyć raczej nie poćwiczę.
Wczoraj byłam grzeczna.

Dzisiaj też będę. O.
Machnęłam uczciwy trening siłowy. I po wczorajszym bieganiu, do razu jest reakcja na ciele. Woda schodzi, ciało szczuplejsze.  P siłówkach puchnę, nabieram wodą i robię się optycznie gruba. Po spokojnych, długich aerobach woda schodzi i robię się optycznie chuda.
A...siła mi rośnie. I bicepsy rosną.  😅 I zaczęłam ćwiczyć na kaptury, bo odkryłam, że mam ich niedobór i głupio to wygląda przy nabudowanych górnych barkach.
Słuchajcie, a gdzie się podziała zen?

Przed chwilą zajrzałam do wątku dziecięcego i się uśmiałam w duchu na myśl o tym jak różne są ludzkie problemy.
My tu walczymy o każdy kilogram i każdą kalorię mniej, a taka szafirowa, karmiąca piersią bliźnięta tak schudła, że już prawie jej nie widać. Wyliczyła swoje zapotrzebowanie kaloryczne na 3500-3800 kcal i ma problem kiedy i jak to zjeść...?  👀
Bo nie lubi jeść.  😉 Jak się lubi jeść, to się wciśnie batony, czekoladę, zimne tójkąciki pizzy trzymając dzieci na rękach, idąc ulicą do autobusu itd itp. Karmiłam, bawiłam, nosiłam i tyłam. Bo kocham jeść. Mogę nie mieć czasu umyć głowy, ugotować obiadu, przelewów zrobić na kompie, ale skoro kocham jeść, to zjeść zawsze dam radę! ( o ile się nie odchudzam oczywiście)

Nie wiem gdzie jest zen i czemu jej nie ma. Podobno bywała na Instagramie, ale ja go nie mam, więc nic nie wiem.
Jaj byłam w drugiej ciaży to około 5 miesiąca ciąży wyszedł mi w badaniach cukier w normie, ale przy górnej granicy.
Dostałam takiego hopla na punkcie jedzenia z niskim IG, że potem ginekolog już mi przestał mówić jakie to ważne dla dziecka.
Jadłam co 3 godziny z zegarkiem w ręku. Przez 4 miesiące nie tknęłam słodkiego. Mierzyłam cukier godzinę po tym jak jadłam.
Byłam często bardzo głodna.
Ale wyniki miałam rewelacyjne i wyglądałam no naprawdę pieknie.
W samej ciaży przytyłam 4 kilogramy.
Po porodzie ważyłam mniej niz przed ciążą.
Miałam super nogi  i ramiona.
Jak przyszłam na porodówkę to położne były zachwycone, bo nigdy nie widziały tak ładnej kobiety tuż przed porodem.
Nie mogły uwierzyć, że przez całą ciążę nie zjadłam czekoladki. "nawet tak pod stołem"? 🙂
Ja się melduję, że czytam z doskoku, na pisanie mało czasu ale... no staram się jak mogę. Za mną trasa 1200km w weekend, dwa dni łażenia po górkach i dolinkach w ramach working testów retrieverowych od hmmm 7 do 17-19. Z jedną przerwą na obiad. 😉 Więc było ciężko. Jestem z wami ciągle nawet jeśli nie piszę - trzymam się i od środy na zajęcia. Dziś bieganko.
tunrida, Pewnie tak. Ja też kocham jeść (żreć!), zbawia mnie jedynie to, że nie mam ciśnienia na słodycze. Potrafię zjeść 3 kostki czekolady, albo łyżeczkę lodów i mi styknie. Ale zimną pizzę i mięcho wszelakie chętnie. 😀
Zazdroszczę tym co zaraz po porodzie wracają do wagi sprzed ciąży.
Ja wtedy dopiero zaczęłam tyć. 😁 I dopiero niedawno wróciłam do normalnych rozmiarów.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
11 października 2016 14:46
tunrida , zen skasowała profil na instagramie, nie wiem jak ze snapchatem  👀
Snapchata Zen ma nadal. Przez pewien okres była cisza, a jakiś czas temu znów zaczęła dodawać snapy. Także żyje i ma się chyba całkiem dobrze 🙂
Tunrida To ja ci oddam moje kaptury, bo wyglądam ja Hulk.  😵
Brzuch mam jak sumo jakiś  😤 Nie mam siły po pracy biegać  😵
Dieta: śnaidanie kromka ciemnego pieczywa z serem i sałatą, drugie ser mozarella i pomidor, obiad pierogi ruskie, miseczka makaronu z sosem grzybowym, kolacja zapiekane warzywa z makaronem.
No ja to sie po tej pracy jawnie obżeram. 🤬
U mnie tak 4 - . Dziś za mało jadłam, bez obiadu, w biegu,( byłam z psem u weterynarza).
Nie ma co pisać szczegółów. Najważniejsze, że nie jem słodyczy.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
11 października 2016 21:51
- jajecznica
- kurczak z warzywami
- kurczak z warzywami
- parówki (dobrej jakości) z warzywami
- sushi  😍

i dalej ładuję leki. Mam wrażenie, że od nich puchnę i robię się "gąbczasta"  😵
trening chyba dopiero w sobotę zrobię, jeżeli katar minie
U mnie trzy minus,  no sierota żywieniowa ze mnie nie ogarniam tego godzinowo...
Ja dałam ciała. Do wieczora 1400, i spalone w uczciwym treningu. I co? I zamiast zjeść normalną kolacje to wpadło: pestki słonecznika- 600 kcal, czekolada 200. Co nam razem daje 2200. Nawet gdybym spaliła wcześniej ze 300, to mając na koniec 1900, to ja NIE SCHUDNĘ. Nie palę, to fakt, ale to mnie nie satysfakcjonuje.
Dziś będzie idealnie. Bo tak.
TO KTÓRY TO JUŻ DZIEŃ ?
SIÓDMY !!!
Wczoraj byłam prawie grzeczna. Poza trzema cukierkami. Bez sensu.

Ale to z głodu, bo czekałam na zupę!  😂
Nadal mi waga nie działa, ale czuję, że wody trochę zeszło.
Ja dziś z powodu nerwa spaliłam 2 fajki.  🤬 Głupia krowa, głupia krowa, głupia krowa. I cały czas chce mi się dalej palić. A prawie tydzień nie paliłam. Głupia krowa, głupia krowa.
Dziewczyny czy któraś z was miała IPL na rumień/naczynka?  Jak to się ma w praktyce do aktywności fizycznej po zabiegu?
Miałam (naczynko na nogach). Po pierwsze uważam, że to była strata kasy - naczynko na jakiś czas przygasło, ale później odtworzyło się większe. I na przyszłość, po konsultacjach w gabinecie myślę o skleroterapii. Co do wysiłku, to każdy lekarz powie - proszę przez tydzień / dwa tygodnie się oszczędzać. W praktyce w zależności od wielkości zabiegu wiele osób albo w ogóle olewa 😉 albo dają sobie na wstrzymanie na 2-3 dni. Ale wiesz... to trochę tak zgodnie z obecną ideologią, że trzeba być szybkim cyborgiem. Więc dziewczyny prześcigają się w tym, żeby pokazać jakie są mocne i jak to nie potrzebują pauzy. Moim zdaniem lepiej poczekać tydzień, a nie później sobie pluć w brodę. 😉
Laser do pojedynczych strzałów to trochę co innego niż IPL. Ja akurat rozważam pozbycie się lub przynajmniej zmniejszenie rumienia na twarzy,a nie zamknięcie jednego naczynka. Mechanizm działania generalnie jest podobny.. I tak jak sobie myślę, że o ile pajączek na nodze raczej chyba by aż tak mi nie przeszkadzał 😉 to ryzyko trądzika różowatego i dyskomfort psychiczny przy rumieniu już jest. Nawet biorąc pod uwagę powtarzanie co jakiś czas zabiegu jestem co raz bardziej skłonna spróbować i zobaczyć jaki będzie efekt. Parcia na zbyt szybkie powroty nie mam. Po wyrwaniu 8ki ponad tydzień nic nie robiłam.
Help zmotywujcie mnie dziewczyny  😵 bo ja już nie mam sil. Nie mogę na siebie patrzeć po prostu  🙇 
Jest tak zimno, że odechciewa mi się biegac, ale chyba będe musiała, bo jak ja inaczej zrzucę to 10kg 🤔
Zjedzone 2100, spalone ok 500 (uczciwa godzina aerobów z interwałami). Wynik- 1600, 1700.  Za dużo jem. To jednak minus bycia na urlopie. Chyba zaczynam się cieszyć, że wracam do pracy.
Odkąd się spowiadamy nie chudnę. Ale i już nie tyję. Ciężko jakoś. Szkoda, że nie mam jakiejś mega imprezy za 4 tygodnie. Przydałaby się.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
12 października 2016 21:45
- jajecznica
- parówki i papryka x 2
- tatar + bułka pełnoziarnista
- mleko z czosnkiem + miód

Odstawiam lekarstwa  😅
Jogurt banan,  bułka,  kotlety z biedry,  warzywa, pieczone ziemniaki,  kurczak,  serek wiejski,  bez syfu ale za dużo...
ech znowu nie mam kiedy nadrobic watku i byc z wami na bieząco🙁 tak tylko zaglądam i.. jak wy mało jecie przecież!

TO jak już jestem to wpiszę co u mnie dzisiaj:
- owsianka z żurawiną
- koktajl: banan, 2 kiwi, 2 łyżki płatków jaglanych
- burger z kalafiorem i innymi warzywami
- garść orzechów nerkowca, 2 wafle ryżowe z dżemem
- soczewica z pomidorami, plus do tego czosnek, kukurydza z puszki, przyprawy i 3 kromki chrupkiego pieczywa z hummusem

I wydaje mi się to całkiem ok w sensie ilościowym, gdybym jadła mniej to na pewno bym podjadała, kalorii nie liczyłam ale raczej 2000 nie przekroczyło.
magdzior- masz 178 cm, masz inne zapotrzebowanie kaloryczne niż dziewczyna wzrostu 158. Poza tym sama nazwa jajecznica, tatar, owsianka, kurczak nic nie znaczy. Może być różnie zrobione i różna ilość zjedzona, nie?
Ja np jem zdecydowanie za dużo jak na planowaną redukcję. Żeby mi zaskoczyła redukcja, to powinnam utrzymać ok 1600 przez 10 dni.
Mąż obiecał na 100%, że na Sylwestra pójdziemy gdzieś, gdzie będę mogła wbić się w obcisłą kieckę. W związku z tym mam motywację. Bo to już praawie za 2,5 m-ca.

ZACZYNAMY KOLEJNY DZIEŃ.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 października 2016 05:43
Ja mam wszystko porozpisywane na makra 😉 nie chce mi się po raz któryś pisać, że jajecznica - 3 jajka itp. bo jak mam to co w rozpisce to wagowo też się zgadza 😉
Grunt, że nie wpisuję - bomboniera, 5 czekolad, paczka rodzynek w czekoladzie i pizza  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się