Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 października 2016 08:37
Cierp1enie daj znać jak wymiary 😀

Mi ten miód wczoraj pomógł, dziś się już lepiej czuję. Właśnie wcinam owsiankę 😉
Zrobiłam sobie też z ciekawości wymiary. Póki co po tygodniu mam -1cm w talii, biodrach i brzuchu(choć myślę, że się po prostu źle zmierzyłam na początku 😉 ), ale +1cm w udach 😁 Nie przejmuję się tym, bo zawsze przy jakiejkolwiek aktywności szybko przybierałam w nogach i nigdy nie miałam szczupłych 😉
Choć to dopiero tydzień, nie spodziewam się jakichkolwiek efektów 😎 Zanim woda zejdzie, zanim coś ruszy... jeśli za miesiąc nie zauważę różnicy to zacznę się martwić 😉
U mnie mimo porannego chaosu wszystko super. Wczoraj "zaszalałam i wypiłam lampkę czerwonego wina - czy wino ma kalorie?:P
Dziś w menu twaróg, łosoś, a wieczorem planuję placki bananowe z daktylami😀
Czarownica - dam dam 🙂

Ja na obiad sobie zaszaleję i zjem kiełbasę (98% mięsa) podsmażaną z cebulką na oleju kokosowym i do tego pieczone w piekarniku ziemniaki 🙂

Jem 4 posiłki w ciągu dnia, więc obiad zawsze mam bardziej kaloryczny.

Na kolację jajka na twardo z warzywami i ketchupem bez cukru.  (3 sztuki).

U mnie dietowo spoko. Rano- dokończyłam bagietkę po dziecku, na drugie śniadanie- kabanosy. Teraz na obiad kasza stygnie. Wrócę z pracy to zjem z nabiałem. No i planuję zabrać się za trening siłowy, mimo że nie chce mi się, bo nie lubię tak ćwiczyć w środku dnia. No i niestety jaram, ale jakoś na razie straciłam Powera na rzucanie. A bez powera to nic nie wyjdzie. Może za kilka dni..
Rodzice to mają przesrane jednym słowem z tym dokańczaniem posiłków po dzieciach. Ostatnio zjadłam kanapkę po Michale, bo zjadł tylko jedną.... no przecież nie wyrzucę  😵
Ja na szczęście mam taki metabolizm, że mi jedzenie po dziecku komponuje się w diecie. Tak więc luzik. Bagietka to taka z masłem czosnkowym z biedry. Węgle i tyle.  😉
tunrida, podczytuję wątek od jakiegoś czasu, choć się nie udzielam, bo też się wzięłam za siebie i mi lepiej jak poczytam, że inni też w boju. Też palę i tak zbieram się do rzucenia więc myślałam, że może jak Ty zaczniesz, to po cichu też się jakoś zbiorę 😀 póki co też nie mam melodii, za dużo się dzieje i za dużo mam nerwów bym się mogła na tym skupić. Póki co mam wolne więc i czasu za dużo, od wtorku idę do pracy to na pewno będę musiała ograniczyć bardzo, wtedy powinno być jakoś prościej
Udaję mi się  2 tydzień jeść  w granicach 1300kal. 😎   Czuję się zadzwiająco lżej i lepiej. Czyzby już redukcja zaczeła działac  👀 w sobotę będę sie ważyc i mierzyć  😅
Mi się właśnie najlepiej rzuca kiedy kibluję na dyżurach. Najlepiej tak ze 2 doby na raz, a potem już się trzymam. Ale teraz nie mam aż 2 dób na raz, tylko mam dyżury przerywane powrotem do domu. Tak czy inaczej najlepszy czas będzie w czwartek i piątek na zaczęcie. No chyba że się sprężę już w środę, bo wtedy wracam do domu tylko na noc.

I gucio z mojego dzisiejszego treningu. Bo jak wróciłam po robocie, to dziecko mi obwieściło, że ma jutro sprawdzian z przedsiębiorczości i chce żeby mu pomóc, bo połowy nie umie. Tak więc zamiast machać hantlami, to robię przedsiębiorczość.  🤔
Dobrze, że dieta ok. Zamiast kaszy na obiad wpadła pierś kurczaka od teściowej i schab smażony bez panierki. Czyli białko jest.
A z treningiem.... Wstanę rano o 5:30 i machnę przed robotą.
U mnie też dieta super, a dziś kończę 7 dzień, ale się cieszę.
Mam 16 grudnia imprezę firmowa i wypadałoby fajnie wyglądać. Wszystkie zakladaja kiecki, wiec mi tez by pasowało. Motywacja jest.
nooo motywacja na maxa! Ja też mam motywację, bo chcę w święta wyglądać super.
Ja od wczoraj jedzeniowo jakaś masakra. 😤 Ale jutro już będzie ok, na pewno.
A nie ćwiczyłam nic od tygodnia. 😵
Ja ostatnie dwa dni jestem bardzo grzeczna i mam nadzieję to ciągnąć.

Mam problem z ćwiczeniami. Wieczorami NIE MAM SIŁY. O 22.00 chcę iść spać, a nie ćwiczyć. Rano bym chciała bardzo ćwiczyć, ale w naszym mieszkaniu nie ma opcji, pobudzę chłopaków 🙁 Chyba ogarnę jakąś siłownię chociaż z trzy razy w tygodniu.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
25 października 2016 20:43
Dziewczyny, orientujecie sie czy kozna jeszcze gdzies kupic "skalpel"
Chodakowskiej ? A moze któraś chce sprzedac ?

Ja dzisiaj 3 dzien diety na 5. Chetnie dołączę do wątku jesli mnie przyjmiecie 🙂
a Skalpel był na płytce?? Ja zawsze z YT ćwiczyłam
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
25 października 2016 21:56
Był był. Miałam koedys ale zaginął w akcji. Nie wiedziałam ze jest na yt - to rozwiązuje wiele 😉 dzieki za podpowiedz.

Dzien zamykam na 5. Od jutra mam nadzieje dołączyć cwiczenia. Czy jest wśród nas ktos kto ma duzo do zrzucenia ? W sensie 20-30 kg? Cierp1enie, pamietam, ze Ty koedys bardzo duzo zrzuciłaś - ile czasu Ci to zajęło ?  Jak długo trzymałas wagę ?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 października 2016 22:06
U mnie dziś nie ma dnia na 5, bo o jednym posiłku zapomniałam ( 😵 ) a na drugi nie miałam białka.... 👿 Musiałam czekać aż chłop ze sklepu wróci i dopiero przegryzłam wafla ryżowego z wędliną :/
Poćwiczyć też nie poćwiczę, bo mnie coś rozkłada znowu... a łudziłam się że przeszło :/
Chociaż w sumie i tak choruję raz na ruski rok, to nie powinnam narzekać.
Może jednak zrobię chociaż brzuszki? Sama nie wiem...
A u mnie ostatnio jako tako, tzn dobrze pod tym względem, że śmieciowego jedzenia mało - nie kupuję to nie mam w chwilach słabości co jeść;d (no poza czekoladą gorzką, która wpadła kilka dni temu w trochę za dużej ilosci niz powinna ale ciii...) z tym, że się kulinarni rozkręciłam i kombinuję, gotuję, piekę i... podjadam przy okazji 🤔wirek:
Muszę się trochę ogarnąć, dzisiaj piekłam bataty w piekarniku pokrojone do plasterki z przyprawami - ależ pyszne wyszły! będą to zapiekanki na jutro (przekladane bataty z takim gęstym 'czyms' ze zmiksowanej soczewicy, pomidorow, cebuli i przypraw), zeobiłam też pierwszy raz burgery buraczane z kasza jaglana 🙂

Ale na plus jest to, że znowu biegam tzn na zewnątrz a nie tylko bieżnia, jednak jakos tak bardziej mnie to motywuje, na biezni mi sie nudzi, lubię jesli chce zrobic konkretne tempo, interwał ale tak na wybeiganie to jednak wolę na świezym powietrzu. Jutro chcialabym jakies 8-10 km machnąć zobaczymy czy nie będzie padać i czy uda się wygospodarować czas pomiędzy nauką, bo 'trochę' tego na jutro mam.

Daaawno się nie ważyłam, ciekawa aż jestem, ale wydaje mi sie, że mogło cos do góry skoczyć bo we wrześniu jednak biegałam regularnie i to dłuzsze dystanse a teraz troche się opuściłam, no al trudno.
Zrobiłam trening, spaliłam 4 fajki i do roboty idę bez papierosów. Ni hu** nie czuję tego rzucania, ale spróbuję.
tunrida, trzymam mocno kciuki!
Ty nie trzymaj kciuków, tylko sama kup tabex i dawaj razem ze mną. Tabex naprawdę pomaga, bez niego bym nawet nie próbowała odstawiać. Do roboty laska!  🙂
Powiedziałam sobie, że od wtorku, ale kończy mi się paczka, tzn zostały 2. Może to już wystarczający argument, żeby nie odkładać tego? Chyba dopalę co mam i jadę z tym koksem 😀
NIE OD WTORKU A OD DZISIAJ!!

Bez wymówek, bez kombinowania. Tu i teraz! Tak jak ze zdrową dietą i ćwiczeniami. Jeśli chcesz na prawdę rzucić to nie dopalaj a wywal te faje, które zostały. Chyba Ci ich nie szkoda i tęsknić nie będziesz ,co? 😀iabeł:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 października 2016 08:02
No i rozłożyło mnie kompletnie... tak mnie w płucach boli, że ciężko mi się oddycha a co dopiero ćwiczy :/ Mięśnie też bolą... ech.
Chociaż dietę spróbuję trzymać, aczkolwiek kompletnie nie mam apetytu :/
Nic to, zasiadam do owsianki. Dziś bez rodzynek, bo mi się skończyły 🙁 więc jest z orzechami i jabłkiem.
k_cian, no dobra, spróbuję. Na waszą odpowiedzialność 😀 ( żarcik )
tunrida, póki co chyba zacznę bez wspomagania, bo miewam epizody niepalenia np. 3 tygodnie jeśli tego wymaga sytuacja. Zdaje sobie sprawę z tego, że to troche inne okoliczności, bo przy tych odstawkach to było tymczasowe odstawienie z powodu jakiejś przejściowej przyczyny i wiedziałam, że za chwilę wrócę. Teraz założenie jest takie, żeby nie wracać już nigdy, a wiadomo, że pożegnania 'na zawsze' bywają o wiele trudniejsze. No nic, w takim razie próbuję do poniedziałku rzucać sama, jeśli mi się nie uda to na wyjazd kupuję sobie tabex i od wtorku zaczynam farmakologicznie 🙂
Był był. Miałam koedys ale zaginął w akcji. Nie wiedziałam ze jest na yt - to rozwiązuje wiele 😉 dzieki za podpowiedz.

Dzien zamykam na 5. Od jutra mam nadzieje dołączyć cwiczenia. Czy jest wśród nas ktos kto ma duzo do zrzucenia ? W sensie 20-30 kg? Cierp1enie, pamietam, ze Ty koedys bardzo duzo zrzuciłaś - ile czasu Ci to zajęło ?  Jak długo trzymałas wagę ?


Zrzuciłam 50 kg, hmm nie pamiętam dokładnie ale ok 40 kg w rok mi zajęło. Trzymałam 2,5 roku aż trafiłam do tego cholernego szpitala w Turcji :/ i od tej pory zaczęłam tyć i ciężko mi schudnąć. Obecnie mam do zrzucenia z 20-25 kg.

U mnie:

Po 1 tygodniu
-2,1 kg
talia - 2cm
brzuch w pępku - 2cm
biodra - 3cm
udo -2 cm
łydka -1 cm

Zaczynamy 8 dzień i 2 tydzień.

Śniadanie zaczęłam od 2 kromeczek (mały chleb) razowca z polędwicą z indyka, pomidorem i ketchupem bez cukru. Do tego malutkie swojskie jabłko (ale pyszne!). Mało kalorii, ale nie chciało mi się już wstawać i robić coś jeszcze.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
26 października 2016 09:40
O, to mamy podobny cel 🙂 Ja oscyluje nawet w granicach 30.

A wiadomo co się wydarzyło w tym szpitalu, że zaczęłaś tyć?

Ja dzisiaj na I śniadanie koktajl z mleka ryżowego, odżywki białkowej, siemienia lnianego, mleczka kokosowego i truskawek - pycha! Będzie czwarty dzień na 5!
Cierp1enie, pytałaś o ilość jajek na dzień u mnie - ustalam sobie sama 🙂 Generalnie mam podane makrosy i mam się ich trzymać + kilka obostrzeń (gluten, konkretna ilość nabiału max)

U mnie dziś rano znowu jajka (tym razem 2) plus szynka plus łosoś wędzony.
Na obiad curry ze schabem
Na kolację niewiemco😉
Cisnę 10 dzień.

Wczoraj było ciężko, zjadłam kawałek chorizo (tłustość!), ale zasadniczo przeskoczyłam kcale o jakieś 100 tylko. A miałam dzień głodomora i złośnika😉 W takie dni najgorzej...
Trening wczoraj odpuściłam, bo nie miałam nastroju. Idę jutro i w sobotę. Taki plan.
Wizja - w sumie to nie wiadomo, lekarz w Polsce zaczął robić ze mnie wariatkę, która sobie wymyśla. Robiłam trochę badań, wychodziły ok, potem już zrezygnowałam

Anaa - tak pytałam bo ja czasami potrafię jeść po 6 dziennie i ludzie na mnie dziwnie patrzą 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się