Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

czytałam recenzje w internecie i większość poleca men's health (mniej reklam i pitu pitu o ciuchach). poza tym staram się wkręcić chłopaka w zdrowszy tryb życia i kupuję gazety też pod tym kątem 😉
Ja po wizycie u dietetyczki.
Przez 3 tygodnie:
- na wadze mniej tylko o 800 gram ( gdybym się ważyła wczoraj byłoby 1,200 mniej, ciągle mam wahania wody- spowodowane jedzeniem niedobrych węgli wieczorem)
- ale proporcje coraz lepsze, bo mięśnie o 600 gram w górę, woda w górę ( a tak kazała) tłuszcz o 1,7 % w dół  😅

Czyli widać że mój wysiłek jednak się opłaca. Poprawiła mi dietę, bo kalorycznie wychodziłam ok, ale dzięki zapiskom widać było gdzie i dlaczego ewidentnei robiłam błędy.
Zalecenia:
- wyrzucić owoce z podwieczorku i kolacji
- nie robić aerobów wczesnym wieczorem
- wywalić do reszty te podjadane paluszki ( i nie mogę zamiast makaronu na obiad zjeść paluszków, bo niby to węgle i to węgle, ale jednak biała mąka z paluszków ma wysoki indeks glikemiczny, nie da mi energii na długo, zatrzyma wodę, zaraz będę głodna- musiałam je zjeść, bo byłam wtedy na imprezie) Ale tu błąd, tam błąd i tyle.

Aczkolwiek ogólnie pochwaliła. Spadło mi TYLKO z tłuszczu, a mięśnie w górę. Aby tak dalej ( z tym, że poprawić błędy żywieniowe. W sumie to chamstwo! W życiu się tak zdrowo nie odżywiałam i ciągle źle i źle i źle. Zadowolić tę moją dietetyczkę to koszmar.  :hihi🙂

edit- tak patrzę, że mając lat 38 mam ok 25 % tłuszczu. Za 2 lata będę miała 40 lat i wejdę w taki przedział, że te moje 25 % to prawie dolna norma, bo dolną normę będę miała 23%. No...starzejemy się, starzejemy.  😉

tunrida, kawał dobrej roboty! Naprawdę podziwiam!

PonPon, ja też wolę MH 🙂
Kawał, jak kawał. Mogło być lepiej. Ale źle nie jest.
Dobrze cię widzieć i dobrze wiedzieć, że u ciebie ok.  😀 Brakuje mi ciebie w tym wątku.  😉
tunrida Jesteś młodsza ode mnnie!  👍 Szacun, naprawdę szacun!  👍

Ja nie wiem jak to się stało, ale wstałam o 11 dzisiaj...  😁 Nie lubię tak późno wstawać ale cóż...

Edit: A co do gazet, to MH zdecydowanie. Kupiłam ten pierwszy numer WH, ale drugiego już nie kupię. Za dużo w nim reklam i waginy, za mało tego, czego się spodziewałam, na pewno nie jest to gazeta dla mnie, bo promuje zupełnie inny styl życia niż mój.

Zen Heloł! 🙂
Leci w TV jakiś program o pakerach. Powiedzieli, że żeby zobaczyć swój kaloryfer, trzeba zejść do około 11% tłuszczu. Fakt, że móili o facetach, a u nich są inne normy tego tłuszczu. Niższe niż u kobiet.  😉
A nie mówiłam, że w tym wcieleniu swojego kaloryfera nie zobaczę?  😉 Żeby dojść do 11 ( e tam 11...nawet do tych 15% jako kobieta) nie obejdzie się bez silikonu w skórę po cyckach. I w wypełniacze zmarszczek na twarzy.
Tak więc.... nie w tym wcieleniu.  😉
ovca   Per aspera donikąd
24 sierpnia 2013 11:04
A nie mówiłam, że w tym wcieleniu swojego kaloryfera nie zobaczę?  😉 Żeby dojść do 11 ( e tam 11...nawet do tych 15% jako kobieta) nie obejdzie się bez silikonu w skórę po cyckach. I w wypełniacze zmarszczek na twarzy.
Tak więc.... nie w tym wcieleniu.  😉


mam koleżankę pakerkę w pracy, która ma 12% tłuszczu. Widziałam wydruki z tej maszynki do pomiarów. Wygląda jak koń i ma dwie sakiewki zamiast cycków 😉
(jak już jesteśmy w temacie- to jestem przerażona też tym co ma w głowie. To nie jest dziewczyna z którą można rzeczowo pogadać o zdrowym, sportowym stylu życia, odchudzaniu i rzeźbie, tylko laska która wszystko przelicza na białko o węgle a jej największym problemem jest to, że odżywka białkowa jej się nie pieni. Poważnie.)
Dokładnie tak jest. Żeby wyglądać jak zawodowa trenera fitness, czy jak kulturysta, trzeba podejść do całej akcji całą mocą. To o czym ostatnio gadałyśmy z tulipan. Trzeba poświęcić się na maksa temu co robimy. Jedzenie nie jest zwykłym jedzeniem. Treningi co dzień. Cały dzień i prawie całe codzienne życie zaczyna być podporządkowane treningom, posiłkom. Koncentrujemy się głównie na walce.

Nie sądzę by życie z taką osobą jako partnerem na co dzień było łatwostrawne. Chcesz by mąż zabrał dziecko do sklepów, a on nie może, bo nie zdąży do domu na swój obiad. Tobie, jak się przesunie godzinę, czy dwie, to trudno. Zjesz jabłko po drodze. On już będzie niezadowolony. Bo u niego liczy się każdy szczegół by odnieść zaplanowany sukces.

Tak właśnie obserwuję swojego trenera. To już jest inne myślenie, inne życie.  🙂 Niewiele osób będzie chciało się tak poświęcić. Dlatego zawodowców nie jest wielu.
Ja się raczej bawię w pakowanie.  🙂 I z radochą patrzę co mi się poprawia. Ale przede wszystkim ŻYJĘ- w miarę NORMALNIE.  🙂
Oglądał właśnie "Szał ciał" na Vivie. Laski wyskoczyły w bikini, chłopaki się ślinią... A tam sam tłuszcz! Obwisłe poślady, grube uda, oponki, wałki na brzuchu, kacze postawy od szpilek, boczki, zero mięśni, cellulit... OKROPNOŚĆ. I zero gustu modowego. 😉 Bleh. Przełączam dalej.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 sierpnia 2013 12:08
Ovca ktos musi obezwladniac terrorystow 😎
dostałam dwie dane do tabelki, proszę wysyłac dalej 🙂
Śniadanie (7:30) - owsianka 250ml mleka i 4 łyżki płatków - 262 kcal
2 śniadanie (10:30) - 3 kromki razowca z polędwicą z indyka i szczypiorkiem - 280 kcal
przekąska (13:30) - arbuz 100 kcal
obiad (16😲0) - będę miała 3 gołąbki (bez kapusty) - 480 kcal

poćwiczone: 20min orbitreka i Skalpel

kolacja - jakieś marne jabłko, bo jadę o 17:30 na fotki i wrócę po 22😲0, czeka mnie dużo łażenia 🙂
Melduję że dziś na 5:
8.00 śniadanie 2 kromki z szynką i pomidorem - 260
poranna aktywność w ogrodzie 😀
11.00 II śniadanie latte i garść malin - 208 kcal
14.30 obiad zupa krem z pomidorów, trochę wątróbki z mizerią - 420 kcal
zostało mi 500 kcal i zaraz idę biegać  🏇
a na podwieczorek malinki, poziomki i jeżynki własnoręcznie zebrane... mmm uwielbiam ogród rodziców 😉

Kurcze, powinnam sie wdrozyc na nowo w watek, a tu lipa, nie jestem w stanie ogarnac.. 😡

Chcialam napisac, ze nie trzymam diety, a jednak chcac nie chcac trzymam, weszlo w krew, ze jem 5-6 razy dziennie, zwracam uwage na proporcje i jakos jade dalej 😉 Ale jest mi niebo latwiej, bo moj (rany, jak to brzmi) narzeczony usportowiony, wiec nie ma mowy o syfnym jedzeniu i zaleganiu w domu. Razem biegamy, chodzimy na silownie, cwiczymy razem czasem tez. Ja go wyciagam na basen, on mnie na tenisa lub golfa, wiec mamy rodzine aktywna sportowo. Nawet bardzo aktywna. Powiem Wam, ze to dla mnie nowa jakosc zycia 😡 Cieszy mnie to tym bardziej, ze moj syn ma fantastyczne wzorce.

No, ale zeby nie bylo za slodko, to powiem tak, dziwne cos na brzuchu nadal jest. Malo tego, od prawie tygodnia nie biegalam 🤔 ruszam sie jednak sporo, ale to zupelnie nie to samo. Zla jestem, bo wiem, ze brakuje mi raptem 3 pelnych aktywnych biegowo tygodni, zeby wyjsc na swoje i nie mam jak tego ogarnac 😤
ovca   Per aspera donikąd
24 sierpnia 2013 19:18
Ovca ktos musi obezwladniac terrorystow 😎


Nie nie nie, ona jest panienką z obsługi jak ja. Od obezwładniania terrorystów to my mamy kogo innego  😁
wstawiam
Coraz chudsza ja 🙂

dla porównania zdjęcie z wcześniej
Cierp1enie, ale laska z Ciebie  😎 ale na tym drugim zdjeciu, w starszej wersji,tez mi sie bardzo podobasz, takie niesamowite cieplo bije na nim z Ciebie  :kwiatek:
Ja nienawidzę siebie z tamtego okresu brrr aż strach myśleć.
Cierp1enie motywujesz 🙂
Ja patrze na Twoja buzie na tym drugim zdjeciu i powiem tak - gdybym miala miec siostre, to chcialbym aby miala wlasnie taka plena ciepla, serdecznosci twarzyczke  😎 A te dodatkowe kilogramy.. juz ich nie ma! I  nie nielub siebie z tego okresu, pelniejsza figurka to cena za dzieciaczki, ale ta buzia, wlosy dodawaly Ci takiego uroku, ze nie wierze, ze ludziska przechodzili obok Ciebie obojetnie!
barnabik - staram się 🙂
chyba muszę sobie wydrukować te 2 zdjęcia i przywiesić na lodówkę  😁

sanna - dziękuję, tak to prawda, mogłabym przytyć i 200kg w zamian za moje ukochane dzieci 🙂😉 Teraz jestem mega szczęśliwa 🙂
W poniedziałek ściągają mi szwy z dłoni więc od wtorku ruszam pełną parą z ćwiczeniami i pilnowaniem żarcia. 12.10 jadę na imprezę (westbam) i kupiłam sobie tą sukienkę mini. Muszę do niej schudnąć jak najwięcej 🙂
cierpienie- Duża różnica na fotach, ale to sama przecież wiesz.
A kieckę to se wybrałaś konkretną.  🙂 Niecałe 2 miesiące. Walcz!

Ja wczoraj miałam rozprężenie po dietetyczce, ale od dziś zakładam nowy zeszycik i spróbuję zadowolić tego mojego życiowego strażnika. Porobiłam nowe zakupy jedzeniowe i jedziemy z tym koksem.
Siłka od wczoraj w niespodziewanym remoncie. Czynna dopiero od jutra. Zostaje rowerek teściowej.
Też postanowiłam zapisywać do zeszytu to co jem i ile.
Wczoraj 2 dzień na 5-tkę. Dziś mam zakwasy i 0,8 kg więcej
cierpienie- zapisywanie jest SUPER SPRAWĄ!

Szkoda, że muszę się napinać, żeby to wszystko wylazło na wierzch.  😍
Trener chwali plecy, barki i coraz bardziej ramiona. Szkoda, że tułów mam tak mocno otłuszczony w porównaniu do wszystkich 4 odnóży. Aaa...i twarz mam bez makijażu.  😡



CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 sierpnia 2013 07:35
Tunrida marudzisz... a kiecka fajna 😉

Ja się oczywiście przedwcześnie ucieszyłam 😁 Bo dziś na wadze równiutkie 56 😉 Ale zwalam to na to, że wczoraj pokusiło i zjadłam masę ziemniaków na obiad i mało piłam. Próbowałam też zrobić sobie domowej roboty chipsy, ale w końcu nie wyszły i nie jadłam 😉
Ale i tak jest już odrobinkę do celu 😀iabeł: A potem tylko 5 kg do kolejnego 😁

Cierp1enie
ja Ci nawet nie muszę pisać, że jest zajebiście. I tak sama to wiesz 😎
Cierpienie O mamuniu... Ale Ciebie mało!!! Gratulacje! 😀

Tunrida Sexy...  😎 Kojarzysz mi się z "Desperate housewives"!  😁

Ja mam od dwóch dni +1kg niż na początku tygodnia. Piję bardzo mało wody + dalej czuję zakwasy po tym powrocie do ćwiczeń. I brakuje mi pomysły na lekkie obiady. A w tym tygodniu i w następnym K. gotuje, więc muszę mu dać rozpiskę co i jak dla mnie przygotowywać.  😁
Wiecie co? Ja od chyba 4 miesięcy prawie co dzień jem taki sam obiad.
Makaron z mąki durum, wielkie, grube muszle ( takie, by było dużo do gryzienia)- 150 gram po ugotowaniu=150 kcal. Do tego sos pesto- łyżeczka, ok 50 kcal, porcja kurczaka z biedronki z czasami zdjętą skórą a czasami nie- ok 100 kcal, surówka ( albo marchewka z jabłkiem, albo pekińska, papryka i jabłko)- 50-100 kcal zależy od tego jak bardzo jestem głodna i ile jej sobie zrobię.
Razem ok 400 kcal

Nie mam głowy do tego, by wymyślać inne obiady. Kocham ten makaron z pesto. Kurczak ma z mięs najmniej kalorii. A sałatek na ogół nie lubię, a te są zjadliwe.
I tak od miesięcy w kółko.  😁
No ja właśnie też tak jem... 😀 Mała garstka makaronu pełnoziarnistego, pokrojona w paseczki pierś z kurczaka - podsmażona z papryką słodką najczęściej, do tego warzywa jakie mam pod ręką. I już. Ale K. nie zrobi mi pięć razy takiego samego obiadu. Nie ma bata, nie zgodzi się.  😁

Dzisiaj musi, bo ja już nie zdążę sobie przygotować. 😀 Uciekam do pracy, do wieczora i udanego dnia Dziewczyny!  🏇 Korzystajcie z ostatniego (ponoć) słonecznego dnia! 🙂
No to jeszcze czasami, jak mnie nachodzi na słodkie to jem ryż gotowany, z cynamonem. Polany jogurtem 0% z dodatkiem słodziku.

No dobra. Śniadanie zjedzone: 300 gram jogurtu Yogobella 0% ( 120 kcal) 30 gram musli, 20 gram otrąb ( 150 kcal) 3 wielkie liście pekińskiej - razem ok 300 kcal. Dietetyczka byłaby zachwycona.
Idę na rowerek teściowej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się