Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

No właśnie dla mnie brzuch jest najgorszy, boczki , bo nienawidzę ćwiczeń na brzuch, ale mam nadzieję ,że biegając i brzuch się wypłaszczy  😉
rosek0, serio! Myślałam, że masz kilkoro dzieci i co najmniej 40 lat (nie wiem czemu, nie pytaj  😉)
No ja też myślę, że najtrudniej zrzucić pupę i uda, ale ja z kolei uwielbiam ćwiczenia na ABS i z brzuchem nigdy problemu nie miałam  🙂

Ale zaczęłam regularnie i dużo pić (od 3 dni..) i cellu się wygładził! Oprócz ćwiczeń, wsmarowuję sobie jakieś przeterminowane mazidło  😁 i polewam lodowatą wodą. Może faktycznie to paskudztwo da się zwalczyć?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 grudnia 2013 12:30
Masakra ból głowy rozwala mi czaszkę 🙁
Czuję się ,,napęczniała".. ehhh.. i to na własne życzenie.
Nabrałam pewnie tony litrów wody 🙁
Dawno nie czułam się tak źle  🙁
haha mam pięcioro dzieci ; 2 konie , pies , kot i chłop  😁

żabeczka , współczuje , trzymaj się  :kwiatek:

A tymczasem lece do stajni, miłego weekendu laski  😉
jeszcze godzina do obiadu.... 
zabeczka17, Ciebie też dalej trzyma? Mi wczoraj przeszło na moment przed snem i mam dziwne skojarzenie, że to dzięki dwóm łykom piwa. Rano obudziłam się bez bólu, ale niestety tak z godzinę temu się znowu zaczęło i narasta.
Zaraz łykam Pyralginę, może pomoże. Ale poćwiczę dzisiaj, mam w d..., najwyżej mi łeb wybuchnie, a poćwiczę.

U mnie po pierwszym powigilijnym spadku niestety waga poszła o 1kg w górę.  👿 Nie będę analizować od czego, bo nadal nie ważę porcji, więc 100% obiektywna nie będę. Porównuję menu do notatek około-świątecznych z zeszłego roku i wychodzi, że nie powinno być więcej niż 1500 kcal. Ale organizm reaguje jakby było więcej, więc... nie będę się kłócić. Kurcze, niech się już skończą potrawy specjalnie szykowane na te dni, żebym nie słuchała "bo się zmarnuje". I tak udało mi się dyskretnie omijać ciasta, prawie nie jadłam sałatki, z każdej nałożonej porcji jedzenia zostawiałam min. 30%.
Tym bardziej jestem więc zła na tę wyższą wagę, bo świadomie sobie odmawiałam, wydawało mi się, że się pilnuję. A tu efekt do d... Ech. :/

Czyli aby precyzyjnie określić problem i cel - 5 kg do zrzucenia. Najlepiej do jutra. :/
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 grudnia 2013 13:55
Dziś była próba biegu interwałowego z kumplem. Jejku czuję się bosko 😜  A po biegu kumpel miał ubaw, robiłam tak "jejku dotknij mojego brzucha no dotknij twardy jak skała", "patrz patrz na łydki" 😅 cudnie  😀
Ja wczoraj dzień na 5 i dziś też będzie 🙂
opuchlizna powoli schodzi, dziś 1 kg mniej na wadze, ale brzuch dalej spożywczy i twarz jak księżyc. Na razie unikam lustra.
Graba.   je ne sais pas
28 grudnia 2013 14:10
Ascaia, też jesteś chyba niska? ile wazysz teraz? 🙂

Ja meldowałam się tutaj w sierpniu i udało mi się w ciągu sierpnia i początku wrześnie zrzucić ok 5 kg. Od tamtej pory trzymam wagę (+-1kg), ale własnie na ogół nie jadam więcej niz 1500 kcal. Nie dietuję się, ale też uwazam co jem. Na wiosnę chciałabym zrobić drugi rzut, ok 2-3 kg, ale własnie boję się, że nie będę miała z czego ciąć, bo to co jem teraz, jest wystarczające. mam 153 cm i ważę 50-51 kg. Górę mam szczupłą, ramiona, biust spadł troszkę, ale niewiele, brzuch jak stoję płaski! 😀 jak siedzę to niestety już nie, ale zmniejszył się. No i wreszcie czuję kości: obojczyki, kręgosłup, miednica(nie wiem czy dobrze określiłam, anatomia nigdy nie była moją mocną stronę 😀). Ale nogi zostały 🙁 po spodniach widzę, ze minimalnie spadły, ale są nieproporcjonalnie duże i nie pozostaje mi chyba nic innego jak tylko je polubić, a przynajmniej zaakceptować.

To tak tylko chciałam się zameldować, żeby nie było, że wpadłam wtedy na tydzień i mi się znudziło. Nie znudziło, cel osiągnęłam. Na wiosnę próbuję dalej, bo teraz jak kroiłam kcal to niestety za każdym razem brała mnie choroba, więc stwierdziłam, że organizm sam mi najlepiej pokazuje.
Ja też mam nadal puciastą twarz. Rano było lepiej, ale teraz znów pucia.
Brzuch nawet spoko.
Obiad zjedzony i teraz dłuuugo nic, poza herbatami i Inką.
Livia   ...z innego świata
28 grudnia 2013 14:33
rosek, ja też myślałam, żeś starsza i większa, nie wiem czemu 😡 W tej niebieskiej bluzie ci bardzo do twarzy!

Ja już dzisiaj wracam do normalnej diety codziennej, koniec z ciastami i słodyczami w świątecznych ilościach. Poruszałam się w stajni dość sporo, także mam nadzieję, że dziś będzie już zasłużone 5.
Meise pewnie, że się da! 😉 ja kiedyś miałam taki cellulit, że płakać mi się chciało jak go widziałam w lustrze a teraz nie mam prawie w ogóle 😉 a zwalczyłam go właśnie zdrową dietą, piciem dużej ilości wody, różnymi balsamami (szczególne pomógł mi ten chłodzący Eveline), zimną wodą, bańką chińską oraz rossmannowskim masażerem 😉 aha, no i ćwiczeniami z Mel B 😉 trochę się tego uzbierało ale efekt jest naprawdę fajny 🙂
Dołączam na dobre. Czas na wzięcie się w garść bo widok w lustrze zaczyna mnie irytować. Melduję, że na chwilę obecną waże 62 kg, wzrost 168cm, pas 75  😤, wiek - po 30tce.

Cel: waga idealna - 57kg
                  pas - 70
                  pozbyć się cellulitu
                  popracować nad ramionami, pośladkami, tyłkiem i brzuchem

Dieta - wykluczyć do minimum słodycze, zmiejszyć porcje i jeść regularnie 5x dziennie.
Ćwiczenia - jada konna, ćwiczenia w domu (brzuch, pośladki, rozciąganie), 2x w tygodniu sala gimnastyczna (siatka, koszykówka)

Teraz nic tylko motywacji mi trzeba więc proszę Was o wsparcie w chwilach zwątpienia  🤦  😀
a ja się dzisiaj wbiłam w sukienkę S w Zarze 🏇
Ja obecnie "poświątecznie" to nawet w swoje ciuchy się nie mieszczę 😵 A miałam przed sylwestrem jechać na zakupy. Dzisiaj pierwszy raz od dawna lepiej. Poćwiczyłam, dobrze zjadłam i póki co jeszcze nie tknęłam ani jednego cukierka, czekoladki i kawałka ciasta. i już nie tknę po tym, co zobaczyłam na wadze 😵
Idę jeszcze machnąć sobie coś z ćwiczeń, jako że biegać się nie ruszam w tej okolicy póki co 🙄
a japrzypominam że jest sobotai proszę o dane do tabelki


poświątecznej 😉
ja tez mam twarz pucia pucia wrrr :/

Graba - gratuluję spadku wagi!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 grudnia 2013 18:53
zabeczka17, Ciebie też dalej trzyma? Mi wczoraj przeszło na moment przed snem i mam dziwne skojarzenie, że to dzięki dwóm łykom piwa. Rano obudziłam się bez bólu, ale niestety tak z godzinę temu się znowu zaczęło i narasta.


Czuję się strasznie, jakby mi głowę rozsadzało. Apapy nie pomagają.
Wczoraj tez łyknęłam sobie 50 gram  martini przed snem , na chwile pomogło ale ból głowy obudził mnie nawet w nocy.
Jest nie fajnie. Chodzę rozdrażniona.
Oddaję się moim ulubionym zajęciom, jem zdrowo, piję duuużo wody ale to też nie pomaga.
Ja myślę ze to przez pepsi light.
Wcześniej piłam to świństwo w okrutnych ilościach ( mogę się biczować za swoją głupotę).
Teraz odstawiłam.
Do tego doszły niezdrowe rzeczy na świętach i mam za swoje.,
Ćwiczyć nie jestem w stanie, jeździć tez...
Czytam, oglądam filmy i siedzę jak głupek przed kompem.
Wychodzi ze mnie to całe gów..o.  🙁 szkoda ze tak boleśnie. 🙁

rosek0  :kwiatek:
zabeczka17, rozumiem Cię i bardzo współczuję. Mi trochę pomogła Pyralgina, ale byłam teraz u siebie w mieszkanku, wąchnęłam sobie zapachów remontowych - świeży tynk i farby. I podziękował już rypie mnie znowu. Może na rowerku dam radę pojeździć, bo jak skakać z tą wielką bańką na szyi... Ale coś ruszyć się muszę, bo od widoku w lustrze głowa boli dodatkowo. 🙁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 grudnia 2013 19:10
U mnie ani pyralgina ani ibuprofen nie działały.. Apapt też nie pomógł.
Nie mam już siły ładować w siebie tego badziewia. Jedyne co pomaga to siedzenie lub leżenie.
Jak wstaje to czuje ogromne uderzenie. Potem  jak połażę trochę przechodzi i znowu jebut..

Dobra ale dość marudzenia. Ustalam sobie po cichu plan na styczeń.


Meise pewnie, że się da! 😉 ja kiedyś miałam taki cellulit, że płakać mi się chciało jak go widziałam w lustrze a teraz nie mam prawie w ogóle 😉 a zwalczyłam go właśnie zdrową dietą, piciem dużej ilości wody, różnymi balsamami (szczególne pomógł mi ten chłodzący Eveline), zimną wodą, bańką chińską oraz rossmannowskim masażerem 😉 aha, no i ćwiczeniami z Mel B 😉 trochę się tego uzbierało ale efekt jest naprawdę fajny 🙂


O kurcze, niezłe combo zabiegów  🙂 a po jakim czasie zauważyłaś widoczne efekty? W zasadzie mam wszystko oprócz tej bańki chińskiej.
Nie mam pojęcia skąd mi się wziął taki koszmarny cellu. Czy od hormonów, czy od niedostatecznego picia, czy jeszcze co innego... młoda jestem, a tu takie świństwo.

Pojadłam na koniec dnia. Także kiepskawo. I odczuwam jakieś zmęczenie materiału po tych codziennych ćwiczeniach. Coraz bardziej czuję zmęczone mięśnie.
1218 kcal na dziś, super!
Meise wiesz co, cellulit znikał mi tak na raty bo najpierw zaczęłam zdrowiej jeść, potem zaczęłam używać balsamów itd. no i w ten sposób zajęło mi to dużo czasu ale dopiero niedawno gdy wszelkie sposoby poszły w ruch zaobserwowałam największe efekty, także zacznij wszystko naraz a rezultaty przyjdą szybciej niż myślisz 😉
A co to znaczy "zdrowiej jeść"?  🙂 Mi się zdaje, że ja też w miarę zdrowo jem, chociaż na pewno za dużo olejów i innych tłuszczów (a one podobno są najgorszym wrogiem walki z cellu...)
Mam taki masażer z Rossmanna, ale robi mi koszmarne siniaczki na udach :<
A jaki to dokładnie balsam z Eveline?
Livia , heh , piszę jak tetryk :P Dzięki.

Rzęsy , super, zmieniłam panią , która robiła i duuuzo lepiej.
Właśnie chłopak szlifuje moje nowe ławki do siodła, jest bosko  💃

Jem krupnik, ale nie położe się wcześniej niż za 3 h także luzik, jak dokończy to pół chaty jest do sprzątania . Z krupnikiem będzie z 1400. Koń pojeżdzony  😉
Ja wróciłam do domu i no cóż....poległam.
Dopóki to wszystko nadal tu leży i mnie otacza, nie jest łatwo.
Ale jutro walczę znów. Krok do tyłu, dwa kroki do przodu.
Co zjadłaś dobrego ?  😉
Pojeździłam 40 minut na rowerku. Dawałam z siebie maks możliwości, żeby podbić tętno. Udało mi się nawet osiągnąć prędkość 50 km/h 😉 Ten rowerek ma totalnie popaprane parametry. No ale było energicznie.
Powiedzcie, że spaliłam trochę kalorii.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
28 grudnia 2013 22:55
Ja wracam po świętach, siłę swojej silnej woli wolę przemilczeć... Jeszcze Mamusia dała nam wyprawkę do domu, no cholera, nienawidzę wyrzucać jedzenia, a i tak nam się od groma marnuje...  Na pocieszenie - dzisiaj kobyła pojeżdżona, Napik już pokłusowany, ćwiczenia na kręgosłup zrobione + Chodakowskiej trening na uda, brzuch i pośladki. Uff.
Hej 🙂 Można dołączyć?
Zaczęłam ćwiczyć i zdrowiej jeść mniej więcej miesiąc przed wakacjami. Do początku roku szkolnego udało mi się zrzucić 20 cm pasie. Niestety, nie wiem ile w biodrach i udach, nie zrobiłam ich pomiaru na początku. Od września utrzymuję ten stan ale brak mi ostatnio chęci i czasu na regularne ćwiczenia, jednak trzeba będzie to zmienić bo ciągle sporo brakuje do wymarzonego wyglądu.
Dodaję zdjęcia "przed" i "po".


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się