Kącik Rekreanta cz. VI (2013)

Jeśli tor to tylko na wyścigówce  😎 kiedyś się bałam, a potem...
magda, Fajnie 😀 masz coś więcej?

baffinka, Kobyły chyba bardziej przeżywają. Młoda strzelała dzisiaj fochami przy samym prowadzeniu. 😁

xxmalinaxx, Czekam i czekam. Kasę już mam, ale czekam jeszcze jak decyzja odnośnie siodła (więc się kciuki przydadzą). Przepraszam, że tak cicho, ale ze mną ostatnio tak jest, że albo mam tego czasu za dużo, albo nie mam go wcale i potem mi umykają wiadomości 🙁 🙁
A też wszystko długo trwa, bo wychodzę z domu o 6, wracam o 18-19 = poza godzinami urzędowania poczty = zatem musiał te paczki wysłać ktoś inny.... i oczywiście, wszystko się poopóźniało.
baffinka ależ przedstawienie miałaś odstawione, widowisko przednie jak widzę!
Wasze konie dokazują, a moje się wyciszają i żadna dupy unieść nie chce nawet o centymetr. Siwa ostatnio jedynie w ręku zaznaczała chęć na pobieganie, ale czasu nie miałam to ją wstrzymywałam, a i tak walnęła focha i mi się wytarzała na uwiązie, bo ona przecież może.
Ewidentnie wisi, moja też szalała (co prawda w czw).
Mamy już nowe siodło, Lunie chyba pasuje bo w ciągu dwóch jazd w nim, chodzi super🙂😉)
Sankaritarina, pewnie gdzieś mam... ale nie będę odgrzewać kotleta 😉 daawne dzieje.
Dzisiaj był fajny dzień  😍

Siedziałam po raz pierwszy na Chinganie, czego trochę się obawiałam bo on już kilka miesięcy chodzi w zaprzęgu, więc ma siłę i kondychę. Mógłby mi kuku zrobić, gdyby mu się nie spodobało, ale zachowywał się idealnie. Jutro powtóreczka, może spróbujemy pokłusować.

Atea lonża, Cayenne chodziła, jak to ona: najpierw masa roboty, wyginania się, nieporozumień, a na końcu rewelacja. Dzisiaj w galopie na 16 m. kole mogłam swobodnie odpuścić wewnętrzną, a ona pozostawała w ustawieniu! Na obydwie strony! Jestem w szoku, było cudownie. Chyba zaczynamy wchodzić na dobrą drogę z kontaktem...

Dziwne, by było gdyby mąż drugi dzień pod rząd zrobił mi zdjęcia, ale mam filmik z jazdy naszą trójką hucułów w zaprzęgu. Słodki i śmieszny widok 🙂

Film - KLIK!



Wczoraj chłopaki pojechali po czwartego hucuła... Totalny dzikus, 4 lata swojego życia człowieka nie widział, więc będzie ciekawie.
atea jaki czadowy zaprzeg!😀 z 4ma to juz w ogole bedzie obled 😀

ja chyba przeczekalam dni swira, bo moja grzeczna😀 i chwale sie obrzydliwie: Manti byla dzis pierwszy raz w terenie pod siodlem, a drugi raz w ogole, sama, szla jak stara 😀 step i klus bez problemu do paru krzakow podeszla nieufnie, ale ani biegacze w odblaskowych kamizelkach ani samochod nie ruszyly jej w ogole 😀
strasznie spuchlam z dumy  😜 az nie chciala wejsc spowrotem na posesje gluptaczek moj kochany 😀
mam rozmazana dokumentacje tego wyczynu, ale jednak😀
oraz malego paszczaka dla was z pozdrowieniami 🙂😉))
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
17 grudnia 2013 18:49
Hej wszystkim rekreantom i Wszystkiego dobrego z okazji Bożego Narodzenia  :kwiatek🙁to tak jeżeli bym się nie zmobilizowała do napisania przed świętami)
Jesteśmy w nowej stajni, już po szkoleniu z Anną Stępkowską.
I wychodzi na to, że chyba muszę Segana sprzedać. Nie tworzymy zgranej pary W OGÓLE. Blokujemy się nawzajem, nie mam na nim (tylko) pewności siebie. On odpowiada za ratowanie nas oboje(przed bodźcami "straszącymi"😉, nauczył się we mnie wciskać pewne guziki żebym odpuściła. Taki scenariusz targa mną od ok 3 tygodni. Wiem, że jestem osobą która sobie z tym nie poradzi. Wszyscy z boku, radzą sprzedać, zrobić sobie przerwę na kilka miesięcy i kupić coś po ujeżdżeniu, profesora, nie muła, profesora. Kogoś kto mnie nauczy, pojedzie ze mną na zawody (ewentualnie! bardzo odległy termin  😁 ) Decyzję podejmę po świętach co robimy. Czy sprzedajemy podejmę na wiosnę. Taki jest plan. Od tych 3 tygodni siedzę i ryczę, bo wiem, że jestem bezradna, konia szkoda, ale kurcze, przywiązałam się do tego Śledzika. Wszystko przez tą pieprzoną nogę... Zaczęło nam wychodzić, spadłam, aktualnie stoimy w miejscu, a ja nawet się cofam.
Trochę wspominek, naszego prawie dwuletniego wspólnego życiorysu




Tak bym chciała, żeby ewentualnie poszedł w dobre ręce, gdzie będzie piął się w górę, ma do tego warunki, ja go blokowałam. Na szkoleniu dowiedziałam się, że ja też mam warunki(fajnie wiedzieć, całe życie człowiek bał się zaprosić kogoś na padok podczas jazdy coby się wstydu za mocno nie najeść).
Jeszcze raz wszystkiego dobrego, zdrowia Waszych końskich, szczęścia w miłości, powodzenia w finansach i w nauce 🙂
Pozdrawiam ja i jeszcze mój Segan....
lizzy też kiedyś myślałam że mój koń może się pode mną tylko zmarnować, bo stać go dużo więcej niż to co ja potrafię, ale zrozumiałam że koń nie myśli w ten sposób, on będzie szczęśliwy jeżeli ty będziesz z niego zadowolona, daj sobie czas, spróbuj stworzyć z nim zgraną parę jeszcze raz, bo taka decyzja może być nie do cofnięcia i straszna (w większej części dla Ciebie) w skutkach, bo ciężko sprzedać zwierzaka do którego się przyzwyczaiło.Ale to chyba wiesz.🙂 Lepiej postaw sobie wyższy cel-spróbuj się z nim zgrać, sprzedać możesz zawsze.
ja mam mieszane uczucia co do takich sądów. Nic nie mam do ludzi, którzy zmieniają konie - bo niezgranie, bo to nie "to", bo możliwości konia nie są na dany konkurs, bo jeździec chce iść dalej, ale to już nie z tym koniem, a kogo stać na trzymanie 20 koni... Tylko osobiście nie podejmowałabym takiej decyzji po jednym szkoleniu (nieważne z kim byłoby). Przecież każda para miewa okresy niezgrania. Tak myślę. No ale ja jestem bardzo przywiązana do swojego konia.
Warto to skonsultować jeszcze z kimś. No chyba, że jesteś pewna decyzji.
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
17 grudnia 2013 20:25
Jestem bardzo przywiązana. Nie sprzedaję go dlatego że mnie blokuje, tylko dlatego że od wypadku, ani ja ani on(tym bardziej) nie mamy przyjemności z jazdy.... Cholercia no... Jak to pisze to zaraz przypominają mi się te dobre chwile, z przed wypadku  😕
lizzy ja też po konsultacjach usłyszałam, że konia powinnam sprzedać, bo to nie zwierzak dla mnie. Jednak mi nie zależy na żadnych wynikach, tylko żeby on był z nami do końca. I będzie - na szczęście mam trenerkę, która wie, że nie sprzedam konia, i ona to szanuje i wspiera mnie w trudnych chwilach. Ile ujadę, tyle ujadę, a jak coś nie idzie, to zawsze można zresetować się w lesie/lonżować i zacząć temat ze świeżą głową.
lizzy, a wypadek był z jego udziałem? Hmm, chyba takie rzeczy też trzeba jakoś w sobie "przetrawić" - może jest tak, że spinasz się bardziej tym wypadkiem? Jesteś pewna, że jazda na innym koniu zniweluje wszystkie "strachy"? Może powinnaś bardziej coś pod tym kątem podziałać? żeby spróbować w sobie przepracować jakoś tę traumę wypadku?
Jeśli masz możliwość - możesz pojeździć na innych koniach. To zawsze dodatkowe doświadczenia.
Powodzenia! :kwiatek:
Moon   #kulistyzajebisty
17 grudnia 2013 20:44
Nic mnie bardziej nie wkurza, jak piep*enie: "Omg, powinnam sprzedać X, bo go tylko psuję/marnuje się przy mnie".
Lizzy, a cóż to za spec Ci powiedział, że powinnaś konia sprzedać, bo się blokujecie? I po kilku (pewnie) jazdach? Niezły prorok. Tak samo "co z boku" co Ci doradzają - A nikt z nich nie mógłby Ci pomóc, wsiąść, pokazać, "przejechać" pewne opory Twoje i konia? Nie wiem jaki to jest co prawda problem i co jest powodem (wypadek jakiś, tak?) ale też jest kwestia tego, PO CO posiadasz konia - Czy do tego, by jeździć/startować/uczyć się, czy masz przede wszystkim konia-przyjaciela, który ma dla Ciebie też wartość sentymentalną.
Sama jestem żywym przykładem, że 3/4 powodzenia siedzi w głowie jeźdźca. Daj sobie czas, ochłoń. I znajdź jakiegoś fajnego trenera, który nie będzie Ci radził sprzedać konia, tylko powie "Dobra, będzie ciężko, ale spróbujmy".
Lizzy
Nie sadze żeby Ania miala na celu żeby Cię zniechęcić do posiadania tego akurat konia. Zazwyczaj jak po dłuższym czasie bierzesz kogoś z boku dużo rzeczy sie dowiadujesz na raz o sobie i koniu, to moze przytłoczyć. Czasem zmiana konia robi super, ja cos o tym wiem, ale na zimno trzeba do wszystkiego podchodzić. Potrenuj, pojezdzij z kims bardziej regularnie zanim na cos sie zdecydujesz.
lizzy ja podjęłam podobna decyzje nie pasowałam do mojej poprzedniej kobyłki tylko się kłóciłyśmy w pewnym momencie .  Jazda zamiast sprawiać przyjemność stała się pasmem nerwów. Zmiana wyszła nam na dobre i jej- ona ma cudowną właścicielkę, która wykorzystuje jej zalety ( moja kobyła bardzo lubiła skakać- a ja raczej z tych nielotów) a teraz sama mam konia z którym idealnie się uzupełniamy !
Lizzy a zależy Ci na osiąganiu wysokich wyników sportowych? Bo jeżeli nie - to po co sprzedawać zwierzaka, którego się kocha? 😉 Daj sobie i jemu dużo czasu, trochę spokoju i opanowania, a przede wszystkim uwierz w siebie ! Powodzenia.
lizzy, ale co fizycznie się dzieje? on się wspina, płoszy, ponosi, bryka?
Ja przyznam, że jestem sceptyczna co do sądów 'sprzedaj go bo nie pasujecie do siebie' kiedy tyle czasu grało. A może jesteś piekielnie pospinana po kontuzji i musisz sobie dać czasu? A może wsadź kogoś na niego i obetnij żarcie żeby Tobą nie targał?
Domyślam się, że żeby dojść do takich wniosków musiało się dziać coś grubego ale nie skreślałabym kilkoma tygodniami swojego konia, po prostu weź się w garść i jeździj lepiej dla niego i siebie.. 🙂
Wszystko zalezy od tego, czy chce sie miec konia do sportu (a tu nie ma miejsca na sentymenty), czy konia "rodzinnego" do kochania, jazdy dla przyjemnosci i miziania. Uwazam, ze to bardzo trudne decyzje i nie nalezy ich podejmowac pochopnie w dzien czy dwa, ale jak widac nawet na kilku forumowych przykladach, czasem wychodza one na dobre. Wiec na pewno wszystko warto przemyslec.

A swoja droga moj kon byl akurat ta "kuracja" po wypadku  😁
asds   Life goes on...
17 grudnia 2013 22:47
A ja w końcu!!! w przyszłym tygodniu znów na siwą wsiądę!!! 🏇
Muszę wam cos pokazać  😉
2011r.


Listopad 2013r.

W końcu wyglada jak kon a nie jak chart  😍
Misia
Siwy wygląda super !!  👍
Ładnie wygląda, ale jak mu się maść rozjaśniła 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
18 grudnia 2013 07:35
Misia, bardzo ładny ten teraz siwy 😉

Ogolnie bardzo mnie fascynuje siwienie koni 😉 5 lat temu koń mojej instruktorki byl srokaty, ostatnio zaprosiłam ja do znajomych i zaczęłam przeglądac jej zdjecia - patrze album z imieniem jej konia. A w nim zupełnie bielutki koń. Gdyby nie ten sam pyszczek to bym nie poznała.
A myślałam ze siwuski siwieją z jednego ciemnego koloru 😉
Moon   #kulistyzajebisty
18 grudnia 2013 07:37
Przepraszam, za post o niczym, ale Misia -  😍  😜 Normalnie coraz bardziej mi się siwki podobają, (Strzyga świadkiem  :lol🙂 obłęd!
Misia, do wątku treningowego z nim!
lizzy, może daj sobie spokój z jazdami na jakiś czas? 2 tygodnie czasu? Pobaw się z ziemi, pójdź na spacer z koniem, albo posiedź z nim na padoku? Też miałam takie okresy w których chciałam się rozstać z moim koniem, myślałam, że za dużo od niego wymagam, że już dalej nie posunę się naprzód, na wszystkich innych koniach jeździło mi się lepiej,a  potem ten dół mijał i znowu wszystko hulało.
Poza tym rady odnośnie koni dzielą się na dwa rodzaje:
-"ale szkapę kupiłeś, sprzedaj ją"
-"tylko psujesz tego konia, za dobry jest dla Ciebie"
I w zależności od materiału końskiego jaki się ma, zawsze od kogoś taką wdzięczną poradę usłyszysz 😉 Od niedawna pomagam dziewczynce, która ma fantastycznego konia, jak go zobaczyłam za pierwszym razem to szczękę zbierałam z podłogi. Też usłyszała od autorytetów, że to głupota, żeby kupić jej tak dobrego konia, bo zniszczy, bo się zabije, bo nic z tego nie będzie. A póki co z treningu na trening jest lepiej 😉 Więc nie daj się zdołować przed świętami!
Misia Wygląda fantastycznie 🙂
lizzy A co tak naprawdę ty myślisz? Bez podpowiedzi innych, szkoleniowców, życzliwych i tych mniej. Jest Ci dobrze z tym koniem? Nie mówię o przejściowych kłopotach z porozumieniem, tylko czy jest między Wami chemia? 🙂 Ja mam w stajni 10 koni, ale tylko jakieś dwa-trzy "właśnie te".
Misia , wybieram twojego konia na  mistera re-volty 😉

lizzy , ja też miałam taki kryzys, i też usłyszałam żebym zmieniła konia.... byłam bardzo sfrustrowana aż nagle po prostu odpuściłam, zaczęłam jeździć z czystą głową i zaczęło wychodzić 🙂 Czasami wystarczy tylko zmienić podejście 🙂
Misia, bardzo ładny ten teraz siwy 😉

Ogolnie bardzo mnie fascynuje siwienie koni 😉 5 lat temu koń mojej instruktorki byl srokaty, ostatnio zaprosiłam ja do znajomych i zaczęłam przeglądac jej zdjecia - patrze album z imieniem jej konia. A w nim zupełnie bielutki koń. Gdyby nie ten sam pyszczek to bym nie poznała.
A myślałam ze siwuski siwieją z jednego ciemnego koloru 😉


pewnie jest siwo srokaty 🙂
strzemionko - zobacz na Zaira Zairki 😉 siwo-srokaty, a teraz bielutki 😉 Noo.. po myciu ma ciemne plamy ;p
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się