UWAGA! Stajenny oszust- Marcin Winiarz

Lov   all my life is changin' every day.
13 września 2009 20:44
Ostrzegam wszystkich właścicieli stajni i pensjonariuszy przed Marcinem Winiarzem! Pracował u nas jako stajenny od lutego/ marca. Wczoraj zginęły klucze od samochodu, portfele, pieniądze i ... sam Marcin. Wcześniej pożyczył od niektórych mnóstwo kasy. Na komisariacie dowiedzieliśmy się, że facet ten ma bardzo bogatą kartotekę- od 5 lat bez meldunku, szwęda się po całej Polsce i robi podobne rzeczy. Poszukiwany europejskim listem gończym! Niewysoki, blondyn, nie wypominając mu tego dość brzydki, dość drobnej budowy, coś koło 25 lat ale wygląda na wiecej, nałogowy palacz, wiecznie ubrany w długie ciuchy mimo upałów, cecha charakterystyczna- wiecznie czuć od niego odór alkoholu. Może znajdę jakieś zdjęcie. Jak tylko pojawi się na terenie waszej stajni, zaraz na policję!

edit: Modki, może da rade przykleić na jakiś czas? Na pewno oszust będzie teraz szukał następnych naiwnych...
Gillian   four letter word
13 września 2009 21:03
cecha charakterystyczna- wiecznie czuć od niego odór alkoholu.


bardzo fajna reklama dla stajni  😎
Lov   all my life is changin' every day.
13 września 2009 21:06
Gillian, nie chodzi o to, że ciagle pijany był, tylko po prostu tak śmierdział.
A! czyli pewnie ma zaniedbaną cukrzycę? To może być cecha charakterystyczna.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 września 2009 22:51
😁  🤣
dobre
Lotnaa, ale to nie żart - osoby chore na cukrzycę często "pachną" alkoholem i można łatwo się pomylić widząc osobę leżącą na ulicy i wokół której unosi się ten specyficzny zapaszek...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 września 2009 22:56
Dzionka, ja wiem że tak często jest, ale jakoś trudno, po opisie Lov, tak to zinterpretować. Nie chcę popadać w stereotypowe myślenie, ale w przypadku 20-kilka letniego "lumpa" z taką kartoteką ta cukrzyca jakoś mi mało pasuje.
pal sześć że zatrudnili osobę od której czuć alkoholem, mógł przy zatrudnieniu wymigiwać się kwitkiem że jest chory jeśli po zachowaniu nie było widać że jest pijany i nikt nie widział go pijącego
bardziej dziwi mnie, że obcemu człowiekowi, pracującemu raptem miesiąc ktoś pożyczał pieniądze i to jak pisze lov duże kwoty
dla mnie głupota jakiej mało ze strony osób poszkodowanych
Z tego co pisze Lov to pracował od lutego/marca więc chyna nie po miesiącu już ktoś mu pozyczył kasę...
Zresztą to teraz nie ważne.
Będę mieć oczy i uszy otwarte 😉
fakt, mea culpa, jak się czyta na wpół śpiąc to tak wychodzi  😉 mimo wszystko pół roku i pożyczać takiemu człowiekowi pieniądze to cóż..
A ja się nie dziwię,sama miałam kilka takich przypadków a ostatni i ostateczny to z pół roku temu,chłopak z tej samej branży(nie końskiej) poprosił męża(ja już się przewiozłam na kwotę 1500 zł więc nie pożyczam) o pożyczkę 100 zł na tydzień.Oddał terminowo a po tygodniu znów poprosił ale o 500 zł,mężowi nie w smak było ale pracowali na sąsiednich stoiskach już od roku,pożyczył.W następnym tygodniu chłopak zwinął żagle,zakończył interes.Skasował w ten sposób ok 10 osób.Naiwnych nie sieja .My w każdym bądź razie już nie pożyczamy choćby nie wiem jak zaprzyjaźnionym osobom.
Lov   all my life is changin' every day.
14 września 2009 18:11
k_cian, właśnie, pracował jakieś pół roku.

Nie tylko o pożyczone pieniądze chodzi, zginęły inne pieniądze i kluczyki do samochodu. Po prostu ostrzegam, gdyby ktoś taki pojawił się na terenie waszych stajni.
Ja się też nie dziwię: na pewno wzbudził zaufanie, przecież właśnie w tym jest problem: że najpierw takie osoby wzbudzają zaufanie.  🤔 Inaczej nikt by ich listem gończym nie szukał... 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 września 2009 11:15
Jeśli miał zaniedbana cukrzycę to śmierdzieć mógł amoniakiem, a nie alkoholem. Jeśli śmierdział alkoholem to łatwo przewidzieć, że lubił pić.
Nareszcie  😉
Lov   all my life is changin' every day.
22 września 2009 17:41
No właśnie, miałam pisać 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 września 2009 18:59
oo, a ktos wie jak to się stało - to jego ujęcie?
Lov   all my life is changin' every day.
22 września 2009 19:33
Z tego co mi wiadomo, zgłosił się do jednej ze stajni w Warszawie, posługując się fałszymi dokumentami, które ukradł u nas. Właściciele wiedzieli o co kaman, zgłosili na policję i go capnęli 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 września 2009 19:46
ciekawe czy w tej stajni wiedzieli o nim dzięki akcji internetowej
Niestety chyba już wyszedł o ile w ogóle siedział. Wczoraj zniknął z pieniędzmi i paroma innymi rzeczami. Pracował u nas 3 miesiące. Niby świetny pracownik z bardzo dobrym podejściem do koni. Co niestety skończyło się nagle wczoraj.
Będąc u nas posługiwał się nazwiskiem Marcin Winiarz z meldunkiem w Gliwicach.

Skurwysyn ma zero sumienia. Wiedział doskonale w jak trudnej obecnie sytuacji jesteśmy co nie przeszkadzało mu okraść nas. Najgorsze jest że bardzo mu ufaliśmy. Przez prawie 3 miesiące pracował bez zarzutu, wręcz idealny stajenny.

Policja już powiadomiona.

Ostrzegam i proszę o przyklejenie. Pewnie na chwilę koleś przycichnie ale jak skończą mu się nasze pieniądze spróbuje ponownie.
ash   Sukces jest koloru blond....
19 maja 2012 22:20
Mam nadzieję, że go złapią i wsadzą raz na zawsze.
Miejcie oczy i uszy otwarte! Mam wrażenie, że gość zatrudni się w innym mieście. Zwłaszcza, że na pozór jest świetnym pracownikiem z bardzo dobrym podejściem do koni i ludzi.
Jaki do tej pory był jego obszar działania?
A ja bym mu za nic nie zaufała-świdrujące ,cwane ,lodowato-ironiczne oczka...brrr....
Na pierwszy rzut oka też mieliśmy poważne wątpliwości ale kilku dniach "próbnych" zdecydowaliśmy się go zatrudnić ze względu na właśnie bardzo dobre podejście do koni i świetny stosunek do pracy.

Dziś się dowiedziałem że koleś jest nadal poszukiwany przez policję. Żadnych innych szczegółów policjant mi nie udzielił poza tym tylko że na szczęście ponoć nie zdarzało mu się robić innym ludziom krzywdy fizycznie.
peterk a skąd Ty jesteś?? Bo Gliwice brzmią dziwnie blisko....
Mazowsze, okolice Mińska Mazowieckiego
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
21 maja 2012 15:13
Na pierwszy rzut oka też mieliśmy poważne wątpliwości ale kilku dniach "próbnych" zdecydowaliśmy się go zatrudnić ze względu na właśnie bardzo dobre podejście do koni i świetny stosunek do pracy.

jestem w szoku ze w sumie ktoś, kto ma takie predyspozycje woli kraść niż uczciwie zapracować na swoje 🤔 przecież zarobiłby dużo będąc dobrym stajennym, takiego przecież ciężko znaleźć...
ręce opadają 🙄
No powiem, że facet ambitny. Przychodzi do jakiejś stadniny, gdzie właściciele są zazwyczaj są  bogaci i kradnie...  Ma tupet. A czy on może pracuje teraz gdzieś indziej, pracował, kogoś jeszcze okradł ? Może to zwykły zbieg okoliczności, że on zniknął kiedy zniknęły klucze od samochodu itd. ?
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] pisanie calego posta boldem
ash   Sukces jest koloru blond....
22 maja 2012 19:11
taki zbieg okoliczności że razem z nim zginęły pieniądze, 2 aparaty fotograficzne i laptop??! 😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się