turystyczne rajdy konne, turystyka konna

jak gdzieś jest taki wątek - przekierujcie, zamknijcie ten proszę.
ale nie zalazłam. jest watek rajdowy -sportowy, sa wyjazdy w teren (i z fotami i opisami, gdzie nad morzem itd - ale wyjazd na godzinę czy kilka z rajdem ma tyle wspólnego co oprowadzanka w parku z dresażem C*), sa z prośbą o wypełnienie ankiety o turystyce konnej, ale o rajdach od lat mi brak.
dyskutujemy tez w tym o butach i w innych. bo rajdowiczów - nie sportowych, troche mamy
a tu, by wszytko było w 1 miejscu.

miejsce żeby wymienić się doświadczeniami,
żeby porozmawiać gdzie kto jeździł (jakieś ciekawe, warte uwagi miejsca w pl i okolicy?)
jedzie, może się "zgrać" na wspólny wyjazd? (do lokalnych sie to nie nadaje bo robiac setki km sie regiony zmienia)
szlaki konne
gdzie można, warto się zatrzymać, jaką trasę wybrać,
kogo można spotkać na trasie ("jade trasą x-y kto po drodze mieszka, ma stajnie itd?"😉 😉
jak taki rajd zorganizować
co zabrać (jaki sprzet, jakie rzeczy w sakwy...)
jak przygotować konia i siebie
jak jechać....
itd...
Jeżeli wątek się utrzyma to chętnie się dołączę 🙂 Powoli rozkręcamy się z rajdami po Wielkopolsce, pierwszy zrobiliśmy dwudniowy w 2013r. w celu sprawdzenia siebie, koni i tego, czy będą chętni- w efekcie uzbierała się stała grupa ok 8 osób. W zeszłym roku we wrześniu i w tym roku w maju pojechaliśmy na czterodniowe rajdy, po 130 i 150km. W planie jeszcze wrześniowy rajd weekendowy.
swietnie, że takie rajdy stają się coraz popularniejsze. i ja polecam 😉
kiedyś trzba bylo jechac z jakimiś ulanami, teraz coraz wiecej i "normalnych" jezdzi 🙂
tylko nie wiem dlaczego ludzie się tak o konie boją... jakby to było jakos strasznei ryzykowne, szkodliwe itd...
oczywiście przy dobrej jeździe.

w przyszłym tygodniu jade tak całkeim prywatnie w 2-3 osoby, łacznie wyjdzie 5 dni (no pierwszy i ostatni lekkie bo po 20 km gdzieś), pozwiedzamy piekne tereny polskiego i niemieckiego wybrzeża zalewu szczecińskiego 🙂

a na koniec sierpnia szczecin - krojanty i z powrotem (w zeszłym roku już jechałam tą trase)

do kogo mogę zajechać po drodze?
może jakiś pomysł co robić w czasie 3-dniowej ułańskiej imprezy w krojantach? bo takie to juz nie moje klimaty 😉

a w przyszłym roku - jakby się ktos chciał przyłączyć bedziemy organizowac rajdy sponsorowane (unia) 😉 polsko-niemieckie
fajna sprawa. kilka już robiliśmy 🙂 bedize to cześć projektu budowy i promocji sieci do turystyki konnej na terenie pomeranii
Rajd - moje marzenie na liście do spełnienia, może kiedyś?  🙂
Horse art też od czasu do czasu coś u siebie organizuje, możemy coś pomyśleć wspólnie, stacjonuje w Puszczy Noteckiej więc terenów do rajdów nie brak. HII hii pewnie z Winczą jeździłaś.
niesobia, kiedys nie... z oszołomstwem niestety. i fajnie jest, ale jak sie nei ma swiadomosci co sie robi, czym ryzykuje .
a z W teraz jade 3-ci raz. pierwszy kilka lat temu do poznania (czesc trasy), w zeszłym do krojant. bo tyle lat juz sie tak wybieralam, ze w koncu stwierdzilam, w koncu trzeba, bo lata leca i moge nie zdążyć 😉
i było...rewelacyjnie. profeska, miło, sympatycznie, fajne zmeinne tempo i z dbałością o konie. i super ludzmi po drodze 🙂

notecka to trasa na poznań prawda? 😀 jak zdrowie i czas dopisze bede w kwietniu jechać 😉 dolaczysz sie? 😀

nie łapiesz sie z zachodniopomorskie? po projekt bede miec wlansei na zach-pom. ale nie szkodzi - wymyslimy jak to ominac, zeby cie w projekt, mapy itd wciągnąc 🙂

Alten, marzenia trzeba spełniać!
a dobrze przygotowany rozsądny, dostosowany rajd to nie jakiś kosmos cos mega trudnego, nieosiągalnego...
Podstawą rajdu jest dobrane towarzystwo i cel takiego rajdu. Nie którzy chcą się tylko wyszaleć 🙁 Mój pierwszy i ostatni taki rajd mógłby być całkiem przyjemny gdyby nie męskie towarzystwo które zgrywało "bohaterów" galopując tam i z powrotem nie zwracając uwagi na innych. Mój koń przez to caplował całą trasę, dojechałam zryta tak, że nie miałam siły nawet podnieść ręki. Dowiedziałam się, ze byłam nie przygotowana  🙄 Nadal mi się marzy rajd taki z prawdziwego zdarzenia, umyśliłam sobie, że kiedyś przejadę całą Polskę ale nie wiem czy dożyję 😉
Horse_art w kwietniu to na pewno z W na Dni Ułana do Poznania jedziecie . Jak podasz dokładny termin i gdzie noclegi macie , czy w Stadzie Sieraków ,czy  w Chacie Zbójców w Bucharzewie. To na spotkanie wyjadę .Też mamy tu taki projekt Turystyka Konna ,,Puszcza Notecka" 🤣
Drodzy forumowicze,
We wrześniu mam w planie zrobić sobie przejażdżkę na trasie Milicz - Kraków. Planuję, że będzie trwała 6-7 dni. Jest to trasa około 300 km. Będę potrzebować kilku noclegów dla siebie i mojego wierzchowca. Czy są jacyś chętni do przyjęcia podróżników? Trasa będzie przebiegać z Milicza w okolice Namysłowa potem Kluczbork, na południe od Częstochowy i przez Olkusz na miejsce. Pewnie trochę będę modernizować po drodze zależnie od możliwości noclegu i od zastanych warunków. A może ktoś ma się ochotę przyłączyć na jakieś etapy? Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi uśmiech
niesobia, Andrzej to tak, nie odpuści 😉 tylko ja od kilku lat nie moge...albo pożar, albo ja nie nadaje sie do jazdy, albo koń nie gotowy, z kontuzją, chory (jak w tym roku)...albo inny koklusz czy gradobicie 😉 ale juz w przyszłym musze, no musze! 😉

ansc, no widzisz, tak te moje pierwsze, a każde następne to gorzej, wyglądały. i po 2 powazniejszych przypadkach  jak prawie bym się przez głupote towarzystwa zabiła, a konie były poranione, w fatalnym stanie itd, a atmosfera popisów itd. dobiegła zenitu - odpuściłam. nie ma opcji żebym gdzieś z nimi wyjechała. a bo i tak ja byłam juz ta marudna i głupia, bo nie chciałam galopowac po dziurawej pełnej kamieni dzikiej łące czy asfalcie, żużlu (gdzie pozdzierali kopyta do krwi cali z tego dumni) czy godzinami na słońcu, sprzeciwiałam się mega poranionym, jeźdizlam w kasku i takie tam inne fanaberie miałam...
zaczełam jeździć gdy to ja organizuje cyz współorganizuje (w ramach projektów) z fajną niemiecką ekipą. czasem jak się wezmie jakiegos pl ułanoidalnego to jest problem, no ale za dużo nie może.
teraz ekipa fajna, zgrana, a nowi sie dostosowują. jeźdizmy wszytkimi chodami, po wszelakich podłożach, ale bezpiecznie i dla ludiz i koni. i jest super. a w grupie i dzieciaki i 70-latkowie. i kuce i duże konie.
i albo projekt, spora grupa - albo jak teraz, zupelnie prywatnie, w 2-3 osoby nawet.
wlasnie biore taką świeżynkę, malo jezdzi(kondycja), jej pierwszy rajd, to wiadomo, że będzie pod nią ustawione. i  nikt nie ma pretensji. wyszaleć to sie mozna w terenie na godz czy 2 a nie 5 dni w upale...
z W brew temu co ułaoidalna wieść niesie wcale nie jest stępa i mało 😉 ale i bez pośpiechu i popisówek i z dobrem konia na 1-szym miejscu, potem człowieka, a na koniec pokazanie się dopiero

maszka, jeśli nie chcesz na żywioł, a ludzi nie znasz, to proponuje wsiąść w auto i przejechać się po ludziach. od ośrodków, agroturystyk po gospodarzy. jeszcze się nie spotkałam, żeby szczególnie pojedynczego jeźdźca nie chciano przyjąć...

znajoma tak całą euro-azje zjeździła (na żywioł) 🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
06 sierpnia 2015 17:38
[quote author=horse_art link=topic=98022.msg2402049#msg2402049 date=1438866551]


ansc, no widzisz, tak te moje pierwsze, a każde następne to gorzej, wyglądały. i po 2 powazniejszych przypadkach  jak prawie bym się przez głupote towarzystwa zabiła, a konie były poranione, w fatalnym stanie itd, a atmosfera popisów itd. dobiegła zenitu - odpuściłam. nie ma opcji żebym gdzieś z nimi wyjechała. a bo i tak ja byłam juz ta marudna i głupia, bo nie chciałam galopowac po dziurawej pełnej kamieni dzikiej łące czy asfalcie, żużlu (gdzie pozdzierali kopyta do krwi cali z tego dumni) czy godzinami na słońcu, sprzeciwiałam się mega poranionym, jeźdizlam w kasku i takie tam inne fanaberie miałam...

wlasnie biore taką świeżynkę, malo jezdzi(kondycja), jej pierwszy rajd, to wiadomo, że będzie pod nią ustawione. i  nikt nie ma pretensji. wyszaleć to sie mozna w terenie na godz czy 2 a nie 5 dni w upale...


[/quote]
Kilka lat wstecz podobna ekipa wzywała w okolicy mnie niedalekiej na cito mojego męża żeby dokuł im konia, bo zgubił podkowę. Zastał konia z podkowami o grubości żyletki i wylazłemi podkowiakami. Dostał białej gorączki, bo właściciel się pochwalił setkami przejechanych na tych szczątkach podków. Więc znane klimaty. My z powodu całkowitej głupoty ludzi nie uznajemy Hubertów. Widziałam jak skasowali lata temu Alikę Z. i potem "lisicę" w powiecie gryfickim. Mało rozsądnych ludzi, z którymi można gdzieś w spokoju pojechać. Dlatego gdyby ktoś planował jakiś rajd via Wolin to proszę o info.
Bo jak nie to się Edzia niesobi poskarży , a ten zbierze partie i będzie pozamiatane na wyspie.  😀iabeł:
edzia69, no wlasnie i to dość "norma" ;/ mówią, ze kiedyś...ale jest tak nadal
dlatego też mi życie, zdrowie i moje i konia miłe, wiec nigdzie z takimi nie jeżdżę, na lisy też nie... czasem kontrolnie jako "widz" i to z niesmakiem, i mi wystarcza

ale nie zniechęcajcie się do rajdów - uznajmy to za patologię, a nie norme 🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
06 sierpnia 2015 21:04
My sobie z Ulą [koleżanką] jesienią zeszłego roku urządziłyśmy trzy kilkugodzinne wypady-rajdy po okolicy. W programie było nawet zjeżdżanie konno po schodach. Nie zniechęcamy się, po prostu szukamy fajnego towarzystwa.
zjeżdżanie po schodach? jak?!
ale w sensie schodzenie? nie że sru zjechał - zsunął, ześlizgiwał się?
bo mi już wyobraźnia po tych ułanach...
Normalnie, kon nozka za nozka , schodek po schodku -schodzi 😉
co do jazdy w większej grupie to święta racja -  w odpowiednim towarzystwie każdy teren jest do pokonania, a w kiepskim to i najlepsze drogi nie będą przyjemnością...
w moim przypadku dochodzi jeszcze czynnik 'rasowy'  😁 /chociażby inne prędkości chodów, a czasem problemem bywa nawet to, że jadę na 'zimniaku'.../
any, no co do koni to jednak warto dopasować, choć grupki zrobić (nawet w 1 zastępie można się dopasowac, podzielić),
bo gonienie tak samo meczace i nie fajne dla pary jak ciagle trzymanie (choc wszystko da się - w granicach rozsądku) wytrenować
kiedyś mielismy np taki sklad (kamizelki - bo dużo po drogach, przez miasto, z dzieciakami, a i projekt byl jako promocja rajdów i bezpieczeństwa, no i przez niemców akurat robiony 😉 )

edzia- bez galopow i spadania z nich? ne...jakoś tak bez fantazji 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
06 sierpnia 2015 22:28
Schody są drewniane , zjazd z Grodziska nad Czajczym. Zielony szlak. Galopy były i owszem, obyło się bez strat w ludziach i sprzęcie. Tylko wracałyśmy już po ciemku i na tym naszym wsiowym asfalcie miałyśmy niezłego pietra jak jechał samochód, tym bardziej, że mój to ma schizę na punkcie mijających go aut. Następnym razem miałyśmy już odblaskowe kamizelki. Trzeba jeszcze się tylko wystarać o elementy odblaskowe dla koni. W Norwegii widziałam w powszechnym użytku takie półderki odblaskowe.
z tymi derkami to mam obawy... jezdzac sama w kamizelce ...no w upał koniurowi bym nie sprezentowala (nie na rajd) - nie oddycha to to i czlowiek ugotowany, spocony.... mimo ze tak niepozornie i luzno wygląda. nawet same kamizelki - a widac na jakiej ilosci ubran śmierdziały wszystkie...
może jednak ktoś ma i się wypowie?
zaopatrzylam się w odblaski na wodze, ogon, sakwy itd, i w odblaskowe takie świecące (na baterie) no i oczywiśie obowiązkowa czołówka, ręczna latarka. oj przydaje się gdy się zasiedzi człowiek na pojeniu u gospodarza ;P



co do ras, na fotach m.in
Młp, wlkp, sp,  kn, han, inne rozne warmblooty, mixy gorace, i goracych np z fryzem, AQH, istaldery, lewitzer, haflinger, mix haf. z zimniokiem (generalnie zimniok), mix z appaloosa, appaloosa, fiordy, mixy kuców, connemara, i inne ktorych nazw lub skladu nie pamietam 😉
Wzrost tak od 120 do 170 w kłębie, a wiekowo ludzi bywało 10-70 😉

Zdecydowanie wole bardziej ujednoliconą grupę, no i mniejszą, ale tak też może być dla każdego fajnie i milo, bezpiecznie 🙂




horse_art oj na pewno jak grupa ujednolicona to łatwiej, ale nie zawsze się da tak pary dobrać 😉
w sobotę przykładowo biorę udział w rajdzie zadaniowym na orientację - możemy jechać w pojedynkę lub w parach /max 3os drużyny chyba/, ze mną na trasę ruszy koleżanka na hucułku  🏇 nie wiem jak nam pójdzie, ale myślę, że będzie to dobra zabawa :P aby tylko obyło się bez ofiar  😁
jak się po górach jeździ, to lepiej żeby konie w miarę ujednolicone tępo miały. Trudno dogonić na stromych podjazdach a czekanie na każdym rozjeździe bywa uciążliwe 😵 My tak dwa rajdy górskie jechaliśmy- jeden 14dni, drugi 21. Pięć koni....w tym jeden arab po torach, reszta to 2hc, hc/oo i luzak młodziak. Dla jeźdźca na arabie męczące, dla reszty stresujące. Obecnie jeździmy na dwóch koniach o podobnym temperamencie i jest dużo milej 😉
Odnośnie odblasków, to wybór jest spory. Gorzej z porządnymi sakwami- skórzane ciężkie, z kordury "jednorazowe" 😤
horse_art ale ekipa  😲 super 🙂
Kasik a myślałam, że te z cordury są mocne, przynajmniej na takie wyglądają, np. z Bonidos, miałaś je? Jak sie sprawują?
Gorzej z porządnymi sakwami- skórzane ciężkie, z kordury "jednorazowe" 😤


ja mam od ładnych kilku lat/jakieś 5?/ sakwy z bonidosa - fakt, że kiedyś uszkodziłam je poniekąd na własne życzenie, ale poza tym, że co rajd muszę sprawdzać jak się trzymają szycia wykonane przeze mnie to jestem z nich bardzo zadowolona - jedyna uwaga z mojej strony jest taka, że strasznie polecieli jakościowo jeśli chodzi o wykonanie i aktualnie trzeba przy zakupach uważać - miałam zamiar dokupić drugie takie same by były w razie gdy te obecne zakończą żywot, ale jak zobaczyłam bubla którego kupił znajomy to się złapałam za głowę - paski przy zapięciach były tak cienkie, że same się wysuwały ze szlufek dlatego powoli dojrzewam do decyzji by w przypadku jeśli nie będę mogła zmacać przed zakupem kolejnego kompletu wyłożyć nieco więcej kasy i kupić taki sam wzór, ale z equi theme bodajże - nazwę firmy piszę z pamięci

jakiś czas temu kupiłam jeszcze skórzane sakwy na przód - też musiałam je odrobinę przerabiać, ale to tylko i wyłącznie z tej racji, że mamy baaardzo szerokie siodło i producent sakw nie musiał tego przewidzieć 😉 na krótki wyjazd są ok - brałam je na trasę około 45km gdy przeprowadzałam konia i bez problemu spakowałam coś dla siebie do przebrania jak i szczotkę i kantar dla konia/nosi rozmiar 4-5 więc nie taki mały :P/ i miejsce na jakieś drobne, mało istotne rzeczy się też znalazło 😉
Moim zdaniem horse_art bardzo dobry temat. Na GTJ są opisane trasy, ale to jest chyba trochę mało. Brakuje mi właśnie opisanych tras, gdzie można zatrzymać się z koniem, nie tylko w górach. Ja też pojadę na taki kilkudniowy....
Na razie jeździmy w tereny na miejscu, choć niektórzy z naszej stajni to mają pozaliczane takie rajdy. Tempo zawsze jest dostosowane do najsłabszego, a jak ktoś chce "poszaleć" to niech sobie sam jedzie albo znajdzie takiego drugiego, a już takie podjeżdżanie jak napisała ansc to kompletna głupota i brak odpowiedzialności. Znam osobę, która dzięki takiemu zachowaniu nieodpowiedziałnego człowieka znalazła się pod koniem widząc kopyta nad głową. Choć inni też prosili aby przestał. Na szczęście nic się nie stało, ale dziewczyna ma do tej pory pewne "traumatuczne" zachowania, mimo że dość dobrze jeździ.
o sakwach pisalam jakiś czas temu, ale wlasnie nie pamietam ani gdzie ani keidy dokladnie ;/
z tego co pamiętam :
w zeszłym roku kupiłam "super wypasione" sakwy OPTI. z wyglądu i opisu super - wielkie, ładnie, porządne, mocne, grube, kryjące (ze woda nie wleci przy klapie), 100% wodoodporne, dopasowane do siodla pod zamówienie (bralam do west). no i tyle ...
bo w praktyce: strasznie ciężkie, przemokły w pierwszy deszcz, spadły zaraz po założeniu, a potem nawet kombinowane w pierwszych galopach - rozpinały się te zapięcia, nie trzymały tandetne klamerki i paski. dopasowane do siodła nie były w cale (mialy byc inaczej mocowania umieszczone), nie trzyma sie to to kupy i lata (i miedzy sobą i miedzy siodlem). musiałam spinać trokami, sznurkami, a rzeczy pakować w worki. cos tam jeszcze bylo nie tak...juz nei pamietam....
pojemnosć kiepska w stosunku do tego jak wyglądaja - bo grube i kieszonki na kieszonkach no w praktyce bez sensu. kilka rzeczy, malo miejsca tak na prawde a masz ogromny mega ciężki pakunek.- nie praktyczne w pakowaniu. wygładałam jakbym tak pół szafy wpakowała a w praktyce mieści się mniej niż w starych nie wygladajacych na taaaakie wielkie. no totalnie nie ergonomiczne.
mialam reklamowac (zapiecia, przemakanie), ale dalm spokój...
widze, ze dalej je sprzedaja, teraz nawet taniej- ciekawe czemu :P


polecam uważać, bo ich czapraki itd też są tragicznie tandetne. a szkoda, bo mam stare stare bonidosowe i są rewelacyjne!

w tym roku wezme stare bonidosy (frma ta sama - tylko te stare, lepsze)- cienkie(ale mocne - poprostu bez wypelnienia, wypelneinei tylko od konia), leciutkie (ze 2 kg roznicy to na rajdzie duża różnica..), tak samo mocowane 😉 mam je  10 lat, wiec cos tam juz pourywalam - to i przy okazji podorabiam mocowania, zeby do westówki mi idealnie leżały. nie maja zakladek, wiec jak napcham na maksa to pewnie poleci bokami - ale i tak trzeba wszytko w folie i tak....tylko tą górną wezme od tamtych, bo innej nei mam - a wole nie ryzykować kolejnej tandety. mniej się tłuką bo lżejsze...

mam też małe sakwy na horn (przednia do westówki) z losedau czy kreamera. i jest ekstra! na 2 dni sie w nie pakuje :P albo podreczne picie, telefon, leki, jakieś żarcie, itd, kantar, szczotka,pierdoły... albo mniejsza ilosc i owies na 2 karmienia. bardzopojemne w stos do wyglądu 😉

wodoodporne są, bo jak mysz przegryzła butelke to kilka dni przynajmniej woda w nich stała 😉 świetne do mocowania, mocne, ale lekkie, idealnie skrojone.


cargo, właśnie pomysł tego mojego uniowego projektu jest taki, zeby takie miejsca i ludzi zebrac do kupy, trasy opisac itd. bo wiadomo,ze oficjalne szlaki to kant... stołu 😉
ale to tylko moge na pomeranie, ale...nic nei stoi na przeszkodzie- i byloby rewelacyjne, zebysmy i tu sabie na forum taka mapke zrobili - gdize u kogo mozna sie zatrzymać i u ludzi z forum i poleconych. na cala polske. świetnie jakby sie wybierac gdzies dalej!
(i z czesem do tej strony, portalu czy co tam powstanie dolaczyc - czemu nie?)

co do wypadków - jeden rajd przejechałam z pęknięta piszczelą, krwiakiem, bo sobie panowie postanowili zrobic heja jak czesc jeszcze wsiadala, a na ostatnim wyladowalam z obrzekiem mozgu, gdzie powiklania mam do dzis- bo mi radośnie wjechano z impetem w zad, gdy uprzedzałam, prosilam, zeby sie z daleka trzymać bo to i siamto....i specjalnie jechalam z tyłu. pierwsza pomoc? zapomnij... choć martwili sie - np.dzwonili do szpitala pocieszając  opowieściami o wypadkach i ich powikłaniach , jak to "pochowali" kolegow co spadli i byli nieprzytomni... (i jakie mieli powikłania przez to)- i wszytko jako wesoła anegdotę. drobniejszych urazów i moich i konia (no czasem to nawet poważnych) to nie zlicze... (tak, dlatego mam do takich uraz też)

a poszalec, to można nawet w grupie - jak widac po fotach i starsi i mlodziez, dzieci. konie stare i mlode...  i zawodowcy, trenerzy etc (i na koniach w treningu) i weekendowi tuptusie. jak sobie ktoś chcial dać czadu, to np zostawał z tyłu i dojezdzał dzikimi galopami albo wyrywał się do przodu. zaden problem. kwestia umówienia i zrobienia bezpiecznie dla reszty.


Na naszych rajdach poruszamy się przez większość czasu stępem i kłusem. Galopy robimy po fajnych dłuższych ścieżkach, ale jest to galop równym tempem, bez żadnego wyprzedzania się, koń za koniem. Wszystkim się takie coś podoba i nie zdarzyło się, żeby ktoś z grupy wyrwał się do przodu i "świrował". Ale może to kwestia tego, że wszyscy się znamy, przed rajdami dużo razem jeździmy i mamy już ustalone zasady (za wyprzedzenie czołowego należy postawić piwo całej grupie🙂 )
Sakwy mamy z Bonidosa i w tym roku dokupiłam Opti, na razie wszystkie się sprawdzają, chociaż fakt- jak się wrzuci trochę rzeczy sakwy "puchną" i trzeba uważać w ciasnych miejscach, między drzewami, bo faktycznie mocno wystają po bokach. Deszczu porządnego jeszcze na rajdzie nie zaznaliśmy, ale w tym roku zakupiliśmy sobie pałatki wojskowe, które przykrywają praktycznie wszystko, cały ekwipunek i pół konia. Nasze trasy zapisujemy na GPS'ie, wiec tworzymy swego rodzaju mapę.
Na dobre sakwy z cordury jeszcze nie trafiłam widocznie  🙁 Z Bonidosa mam 2modele http://bonidos.eu/pl/p/Sakwa-potrojna/115 (okropne do pakowania, niestabilne, paski urywają się przy pierwszym wyjeździe)), http://bonidos.eu/pl/c/Sakwy/62,(szwy poszły podczas testowego wyjazdu w teren)  takie z WWR: http://www.wwrshop.pl/pl/p/Sakwy-z-Cordury-Dixie-Saddlery-00115/407 (fajnie leżały na westówce) oraz jedne no name. Całkiem dobrze w roli sakw spisały się nam plecaki wojskowe (kostki) oraz szyte na zamówienia sakwy skórzane.
Zaznaczam jednak, że my do siodeł troczymy ekwipunek na np 2-3tygodnie (namiot, śpiwór, apteczka, ubrania, przeciwdeszczówka, mała butla gazowa, prowiant na 1-2dni dla siebie i koni etc.....)
Tak właśnie się przyglądałam waszym zdjęciom i próbowałam wypatrzeć gdzie to wszystko sie mieści 😉
... my do siodeł troczymy ekwipunek na np 2-3tygodnie (namiot, śpiwór, apteczka, ubrania, przeciwdeszczówka, mała butla gazowa, prowiant na 1-2dni dla siebie i koni etc.....)


Oooo, to jest bardzo ciekawe. Mam do Was niedaleko, to może wproszę się na przeszkolenie  pt. "Jak to wszystko zapakować + waciki" 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się