Wilki prawda i mity

Przy takim podejsciu to proponuję wszystkie zwierzaki wytępić , zatrzymac tylko po kilka w zoo abyśmy pamietali jak wyglądają.



A ja przy takim podejściu proponuję przykuć się do jakiegoś drzewa i protestować przeciwko jakiejkolwiek ingerencji w  liczebność dzikich zwierząt.

Zwierzę z wyprutymi bebechami  jest dla mnie wystarczającym argumentem,  że nie można tego pozostawić na żywioł.  Dlaczego odstrzal to ma być zło, a konanie rannego zwierzęcia normalną koleją  rzeczy? 

Kazde zwierzę może przejsc przez drogę powodując wypadek samochodowy. Sama nie tak dawno potrąciłam sarnę , chodziłam szukałam jej, chciałam jej pomóc , ale wiadomo ranny roślinożerca ucieka. Pewnie padła gdzies w krzakach. Samochód uszkodzony ale..osobiscie uważam ,że będąc w lesie (a droga biegła przez las) powinnam była zachować ostrożnośc To ich dom, to ja tam jestem  tam gosciem. Drogi powinno się budować zabezpieczając mozliwosc przejscia zwierząt przez drogi (teraz tak bujduje sią autostrady) a nie winić zwierzaka za wypadek.

Faza, przeczytałaś, co napisałam? Ja nie winię zwierzaka za wypadek. Uważam, że należy wypadkom zapobiegać, a to nie to samo, co obarczanie kogoś czy czegoś winą.  Las to ich dom, ale ja piszę o zwierzętach, które z musu wychodzą poza ten dom, bo w domu im za ciasno. I nie tylko chodzi mi o wypadki na drogach, bo te zwierzęta giną też w innych miejscach.   

A skoro głosisz takie wzniosłe idee, dlaczego w tym lesie nie zachowałaś ostrożności?  Uważasz, że jesteś gościem, ale gościem bez obowiązków, bo ktoś inny powinien zapewnić, że zwierzę nie będzie narażone na wypadk?  Jasne, winni są jacyś źli ludzie, którzy źle zbudowali tę drogę, przez co zwierzęta mogą przez nią przechodzić i narażać gości na bliskie spotkania z gospodarzami.

I naprawdę uważasz, że wszystkie drogi można zabezpieczyć, żeby zwierzęta nie miały możliwości przejścia?

Dlaczego u nas od razu nawołuje się do odstrzeliwania nadpopulacji , zamiast do relokowania jej w rejony , w których mogłaby programowo egzystować ?
Nie wszędzie muszą być i mogą obszary upraw , zamieszkania - mamy naprawdę spory kraj i  miliony naszych kochających przyrodę  obywateli mają jak podzielić  się nim z paroma tysiącami wilków , łosi czy bobrów. I nawet na tym zarabiać ...


A jesteś pewna, że takie obszary istnieją?  Bo tak mówić to każdy może i rzucać pomysłami, ale jak dochodzi do konkretów, to okazuje się, że każdy jest Kukizem, którzy szczerze powiedział, że on nie wie, skąd wziąć pieniądze na realizację jego pomysłów, bo on jest od idei, a o konkrety niech się inni martwią. 

Poza tym to nie jest tak, że każde zwierzę można przenieść w jakiejś miejsce tylko dlatego, że tam nie ma upraw i są obywatele chcący przytulić dzilka czy wilka. Poszczególne gatunki mają swoje wymogi, np łoś zasiedla tereny podmokłe. Nie wiem, czy faktycznie mamy na tyle duży kraj, żeby móc pogodzić wszystko, co byłoby potrzebne do relokacji.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
02 września 2015 10:33
Romindos relokowano już bobry...
trusiu oczywiście ,że byłam winna , dlatego nie tylko szukałam zwierzaka ale tez zadzwoniłam i powiadomiłam nadlesnictwo w Łochowie. Żal mi było zwierzaka i to bardzo. Pozniej wracając do domu zatrzymałam sie i jeszcze raz szukałam sarny. Niestety nie znalazłam i nie udzieliłam pomocy.

Trusiu ile Łosi spowodowało wypadek a ile łosi zyje na wolności. Jaka to jest skala zjawiska?
Sarny i inne zwierzęta tez powoduja wypadki czy w związku z powyższym tez powinno się je eliminować ?
Faza, ja tego nie wiem. Wypowiadam się tylko na podstawie moich obserwacji dotyczących łosi. Bo na tym moim "przystanku Alaska" je widzę i widzę, że coraz częściej wychodzą z lasu i idą między ludzi, wchodzą do ogrodków. Jaka skala by nie była sam fakt, że tak się dzieje świadczy, że jest im coraz ciaśniej. I mówienie, że w lesie jesteśmy gośćmi to puste frazesy. Bo co ztego, że jesteśmi gości, skoro gospodarze nie mają dla siebie miejsca? Wg mnie odstrzał jest bardziej humanitrny niż pozwalanie im na dogorywanie w męczarniach. Jeśli są inne metody regulowania ich ilości - to super. Ale uważam, że nie można tego pozostawić na żywioł. Pisałaś, że łosi nie jest za dużo. Na jakiej podstawie to oceniasz?



Trusia tylko odstrzał w wykonaniu takim jak co nie którym by się marzył równał by się z eksterminacją gatunku. Nie znam prawa łowieckiego w Polsce ,ale to co widzę mi się nie podoba . Jednak też uważam że sprawy nie należy pozostawiać na żywioł , a odstrzał pewnych egzemplarzy gatunków zagrożonych powinien być  ostatecznością i nie powinien być zlecany kołom  łowieckim, tylko komuś kto jest przedstawicielem państwa np. Straży Leśnej.
niesobia, ale wtedy trzeba by Płacić regulującym populację, buu.
Faza, ten artykuł jest dla prenumeratorów cufrowej Wyborczej.  Dowiedziałam się tylko, że Wajrak rozmawia z autorem raportu "Strategia ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce".

niesobia, nie wiem, jaki im odstrzal się marzy i też nie znam prawa łowieckiego; nie wiem, czy koła łowieckie czy straż leśna czy jeszcze ktoś inny powinien się tym zająć. Nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam pojęcia. Skoro nie znasz prawa łowieckiego, skąd wiesz, że to nie jest zadanie dla kół łowieckich, a dla przedstawicieli państwa? Kto to w ogóle jest przedstawiciel państwa? Dla mnie przedstawiciel państwa to dyplomata reprezentujący jakieś państwo.

Mówię o tym, co widzę na własne oczy. Np wilków nie widzę, nie spotykam, a nawet gdybym spotkała, pewnie bym nie wiedziała czy to wilk czy pies (no, chyba że czerwony kapturek by mu zwisał z pyska).  To co jeszcze parę lat temu było wydarzeniem - zobaczyć łosia - stało się prawie codziennością. Miałam okazję pogadać ze strażnikami gminnymi pilnującymi zwłok łosia i wiem, że te przypadki, które widziałam na własne oczy to tylko niewielki odsetek łosi wizytujących zamieszkałe tereny. Sarny widzialam tylko w lesie, nie spotkałam się z sarnami latającymi wśród domów mieszkalnych. Stąd nie mówię, że jest ich za dużo, bo nie mam żadnych przesłanek, żeby tak twierdzić.

Myślałam jeszcze o tej relokacji. Nie jest to przypadkiem odsuwanie skutków w czasie? Bo co z tego, że zwierzęta się gdzieś przeniesie. Przecież tam też będą się rozmnażać i za chwilę histroria się powtórzy.   
czytając opinie części forumowiczów przypomniał mi się taki filmik...

Trusia żaden odstrzał mi się nie marzy . Ale jak dojdzie gdzieś do uzasadnionego przypadku np ,wilk staje się niebezpieczny dla człowieka bo ten ku uciesze gawiedzi wywołał go z lasu nęcąc mięsem i przyzwyczaił do tego że człowiek to jedzonko, to chciał bym żeby to zrobił ktoś kto działa na zlecenie Państwa wie do którego wilka ma strzelać , potrafi strzelać tak żeby zabić jednym strzałem i nie sprawia mu to przyjemności tylko wykonuje pracę. Nie chce za to podpitych panów w kapelusikach z piórkiem którzy dupy od łokcia nie odróżniają, trafić mają problem strumieniem do pisuaru a chcą mieć wilka na rozkładzie. Strzelec który miał by strzelać według mnie może na co dzień być członkiem koła łowieckiego ,ale  jak strzela do gatunku pod ochroną  to nie jest na polowaniu z kolegami tylko w pracy. Tak ja bym to widział .
Halo A niech im płacą i to dobrze najlepiej z podatku  od panów z piórkami w kapeluszach  😀iabeł:
AnetaW Dobre nic dodać nic ująć  :kwiatek:
Trusia tylko odstrzał w wykonaniu takim jak co nie którym by się marzył równał by się z eksterminacją gatunku. Nie znam prawa łowieckiego w Polsce ,ale to co widzę mi się nie podoba . Jednak też uważam że sprawy nie należy pozostawiać na żywioł , a odstrzał pewnych egzemplarzy gatunków zagrożonych powinien być  ostatecznością i nie powinien być zlecany kołom  łowieckim, tylko komuś kto jest przedstawicielem państwa np. Straży Leśnej.

To może lepiej najpierw się zapoznać zanim się smali popierdolety?

Ja właśnie wróciłam z Bieszczadów. Jeżdżę na sam koniec świata, we wsi, w której wtedy mieszkam, sąsiadowi wilk ściągnął z łańcucha 3 owczarki niemieckie. Mamy staw zarybiony, w którym codziennie się kąpałam i przebywałam ponad pół dnia. Na drugi dzień świeże tropy na stawie. Może chodzi o wodopój, a może o codziennych odwiedzających - łanie z cielętami.
Konie puszczałam na całą dobę na niegrodzone łąki - duże konie, osły i kucyki falabella. Nie było zagrożenia. Za płotem 24h na dobę mamy ogiera osła i capa karpackiego oraz dziki. Na noc spędzałam tylko kozy i alpaki.
Świeży trop nad stawem:
Wywołany przez niesobia spróbuje zająć stanowisko:
Na dzisiaj realne są dwa sposoby regulacji liczebności gatunków;
1. Uśmiercanie (odstrzał, odłów, trucie itp)
2. Zdanie się na mechanizmy samoregulacyjne.
Pierwszy sposób w odniesieniu do wilka czy łosia jest skuteczny , co do bobra sprawa nie jest taka prosta. Problemem jest wiarygodna  inwentaryzacja określenie poziomu liczebności jaki się zamierza utrzymać oraz wskaźnika sukcesu rozrodczego oraz ilości zwierząt przeznaczonych do zabicia. uzyskanie tych danych jest trudne ale wykonalne.
Drugi sposób ma liczne ograniczenia :
- nie wiadomo kiedy pojawi się czynnik (drapieżca, choroba, mutacja) ograniczający
- nie wiadomo do jakiej liczebności musi dojść gatunek aby przegęszczenie spowodowało pojaw czynnika ograniczającego - czasem jak w przypadku pum (populacja izolowana) musi dojść do całkowitej likwidacji ofiar,
- często dochodzi do rozciągniętych w czasie licznych wahań liczebności aż do ustabilizowania się na pewnym ale nieznanym poziomie,
- nie wiadomo jak zachowa się czynnik ograniczający po "załatwieniu" sprawy
- podsumowując: długo i niepewnie co do wyniku , doskonale działa w ekosystemach wysoce znaturalizowanych
Co do zachowań myśliwych w odniesieniu do wilka: wilki zostały wytępione swego czasu prawie do szczętu w wyniku rządowego (komuna) programu, którego nikt nie kontrolował , a który trwał kilka dziesięcioleci (ze cztery..?)
Wracając do tematu:
Nie ukrywam, że w mojej ocenie najskuteczniejszy jest odstrzał pod następującymi warunkami:
- solidna inwentaryzacja populacji i wskaźników rozrody, określenie docelowego poziomu ilościowego i być może regionów bytowania, ścisły nadzór realizacji. Najtaniej zrobią to myśliwi, ale muszą być pod kontrolą, której obecnie nie mają. Obecny system łowiecki w Polsce nie działa tak jak powinien!!! Pozostawienie tematu wyłącznie zawodowym służbom byłoby skuteczne , ale bardzo drogie (pamiętajmy, że to nie tylko wilki są źródłem problemów).
To tak dla refleksji  🥂
melehowicz, Dziękuję. :kwiatek:
Nic dodać i nic ująć nie mogę.
Temat jest mi bliski wyłącznie dlatego, że pracowałam kiedyś dla jednego z największych na świecie naukowca, biologa, ekologa i miłośnika wilków, Christopha Prombergera.
Wraz z żoną opublikowali kilka znaczących rzeczy w temacie wilków w Europie.
[[a]]http://www.amazon.de/Faszination-Wolf-Mythos-Gef%C3%A4hrdung-R%C3%BCckkehr/dp/344011774X[[a]]
http://www.kora.ch/malme/05_library/5_1_publications/P_and_Q/Promberger_1995_Wolves_in_Europe_Status_Problems_Perspectives.pdf


niesobia!!!!!! To nie na temat. Emocje i personifikacja wilka - najgorsze co może go spotkać. Jeśli chcesz w ten dzwon to bardzo proszę:
Jest zimowy świt, obwodnicą trójmiasta wolno coraz wolniej jadą samochody. W autach rodzice i dzieci jadący do pracy i szkół. w pewnym momencie wzdłuż ogrodzenia biegnie łania jelenia, cała w kłębach pary wodnej. Wokół niej przemykają jakieś cienie. W pewnym momencie łania zatrzymuj się i rusza ostatnim wysiłkiem na siatkę ogradzająca drogę. Skok - głowa, szyja już za siatką, ostatnie targnięcie tułowiem i spada po drugiej stronie. Nadjeżdżający tir nawet nie próbuje hamować, zwierzę odbija się od koła samochodu i ogłoszone ląduje na poboczu. W tej samej chwili cienie przeskakują przez siatkę i lądują na poboczu drogi cztery wilki. Auta lekko zwalniają ale nikt się nie zatrzymuje - to znowu wilki. Jeden natychmiast dopadł szyi ofiary tuż przy głowie i dociska ja do nawierzchni drogi, drugi rzuca się do powłok brzusznych. Drogo by go to kosztowało, gdyby łania nie była ogłuszona zderzeniem z ciężarówką. Dwa pozostałe zdają się pilnować aby nikt postronny nie wtrącał się do polowania. Nagle obłoki par towarzyszące uczestnikom zdarzenia staja się różowe, potem krwisto czerwone. To ten drugi wilk rozdarł skórę na brzuch i zahaczył kłem niektóre trzewia, z których wytrysnęła krew pomieszana z treścią żołądkową. Łania w agonalnych konwulsjach wyrzucała z siebie coraz to nowe gejzery tej mieszaniny. Za którymś odruchem z jej wnętrza wydostała się jakby odrębna całość... Wilki "pilnujący zdarzenia" rzuciły się na to coś i rozdarły na części. Teraz można było dostrzec zarysy główki i kończyn - to był płód jelonka. łania leżała już nieruchomo, wilki nurzały się w jej wnętrzu wyżerając w pierwszej kolejności miękki części jaj ciała. Wilki wiedziały już, że nie odejdą z tej okolicy dopóki choć jeden jeleń lub sarna dadzą się napędzić na ten płot.
Bronze   "Born to chase and flee.."
02 września 2015 21:56
Melehowicz - określenie liczebności wilka to fikcja. I w tym wypadku najmniej bym liczyła na myśliwych  😂
Nadleśnictwa "zliczaja" co roku, ale nie jest to proste. Cos na ten temat wiem, bo tropiłam wilki przez 2 lata. Nawet jak złapiesz trop, to jak z pewnością wiesz, wataha idzie sznurem. Nigdy nie wiesz czy tak na oko, zliczyłeś dobrze czy nie. Jak do tego dodasz średni areał populacji 100 km2, w ciagu doby wilki przemieszczaja się ok 50 km, to wynik jest taki,że kilkakrotnie liczy się te same tropy i wychodzi jakas abstrakcyjna liczba.
Wilki są drapieznikami oportunistami. Nie rzucaj a się na zdrowe i silne zwierzęta,bo jakby nie było jest to zbyt ryzykowne. Po zapachu tropów zwierzęcia wilk jest w stanie oszacowac czy potencjalna ofiara jest chora, czy jest stan zapalny w organiźmie - i zrobić sobie cały skan zwierzecia za pomoca zmysłu węchu. W stanie dzikim, ofiarami sa najczęsciej osobniki młode ( wiosna głownie warchlaki ), a zimą te, które sa w gorszej kondycji ( mozna to ocenic po szpiku kostnym ). Skutecznośc polowań w sumie to żaden szał, bo udaje sie 2 na 10polowań. Za to wilk nadrabia pojemnym zołądkiem i porzadnym kwasem w żołądku, który rozpuszcza nawet kości. Ale może nawet 2 tyg chodzić głodny.
Zaden mysliwy nie zastapi naturalnego drapieznika w takiej precyzyjnej selekcji, za to myśliwi skutecznie wybijaja zwierzyne płową ( i jak chce to zgłasza, a jak nie to się zwala na kłusowników ). Taki mamy paradoks,że oficjalnie więcej jest kłusowników niz mysliwych, bo jakoś magicznie więcej zwieryny znika niz jest odnotowana.
I przechodzimy do meritum.
Przezywalnośc młodych wcale nie jest duża. Powołując sie na dane sprzed kilku lat wynosi ...uwaga...0.8 osobnika. Czyli szanse,ze z miotu przezyje 1 wilczek sa raczej małe. jak do tego dodamy,ze rozmnaza się tylko para alfa, to nie ma sie co obawiac,że nas te wilki zywcem zjedza.
Problem jest wtedy, gdy z rodzimej watahy odłącza sie młodziez i szuka nowego terytorium. I areał do wyboru jest ograniczony, zahacza o siedliska ludzkie. Co wtedy ? Jest konfilkt interesów. Myslę,że to jest jedyny przypadek, gdy odstrzał wilka mógłby być uzasadniony. Ale..tez jestem za rozwiązaniem bezkrwawym.
Argumentem byłoby utrzymanie róznorodności genetycznej tego gatunku. Zabić jest łatwo, ale zabija się tylko raz. To człowiek wszedł z butami w ich środowisko, a nie na odwrót. Faktycznie, najłatwiej jest wyrżnać w pień tak jak to zrobiono w innych krajach Europy. i najtaniej. Ale nie ma to nic wspólnego ze zrównoważoną godpodarką leśną.
Pojechałes na całego z tym płodem jelonka...sie wzruszyłam  🙄

Bronze:
Nikt nie mówił, że to łato policzyć. Ale jeśli popełni się błąd i będzie on co roku takiego samego rodzaju to się znosi i  do celów regulacji populacji nie będzie miał znaczenia. Nie zanudzajmy forumowiczów takimi szczegółami.  Cieszę się że się zgadzasz ze mną co do myśliwych, choć wtrętu o zwierzynie płowej nie rozumiem. Liczebność w tej grupie wzrasta z roku na rok (pomimo rzekomej gigantycznej skali kłusownictw).
Melechowicz  nie denerwuj się Waść Obławę puściłem  w trakcie Twojego pisania i nie w odpowiedzi na Twój post. Po prostu lubię Kaczmarskiego i piosenka na temat chociaż znaczenie ma szersze . Masz racje kij ma dwa końce ,a wilk jest drapieżnikiem i nic tego nie zmieni lecz i on ma prawo do swojej niszy . Do merytorycznej dyskusji wrócimy . Z uwagą przeczytałem co napisałeś pozwól że odniosę się trochę  później jak znajdę trochę więcej  czasu na pisanie . Cenie sobie Twój głos w dyskusji   merytoryczny i  bez  emocji  .
Bronze bomba sam bym tego lepiej nie określił praktycznie napisałaś co ja bym napisał  :kwiatek:
Trusia żaden odstrzał mi się nie marzy . Ale jak dojdzie gdzieś do uzasadnionego przypadku np ,wilk staje się niebezpieczny dla człowieka bo ten ku uciesze gawiedzi wywołał go z lasu nęcąc mięsem i przyzwyczaił do tego że człowiek to jedzonko, to chciał bym żeby to zrobił ktoś kto działa na zlecenie Państwa wie do którego wilka ma strzelać , potrafi strzelać tak żeby zabić jednym strzałem i nie sprawia mu to przyjemności tylko wykonuje pracę. Nie chce za to podpitych panów w kapelusikach z piórkiem którzy dupy od łokcia nie odróżniają, trafić mają problem strumieniem do pisuaru a chcą mieć wilka na rozkładzie. Strzelec który miał by strzelać według mnie może na co dzień być członkiem koła łowieckiego ,ale  jak strzela do gatunku pod ochroną  to nie jest na polowaniu z kolegami tylko w pracy. Tak ja bym to widział .
Halo A niech im płacą i to dobrze najlepiej z podatku  od panów z piórkami w kapeluszach  😀iabeł:
AnetaW Dobre nic dodać nic ująć  :kwiatek:



niesobia, o łowiectwie ani o myśliwych nic nie wiem. Natomiast uważam, że to co napisałeś, jest poniżej wszelkiej krytyki.  Na jakiej podstawie obrażasz grupę ludzi przypisując im brak umiejętności  i insynuując pijaństwo podczas polowań?

Tak jak ja bym napisala na podstawie twoich wpisów w innym wątku, że każdy hodowca lonżuje roczne konie na wypięciu. Tymczasem nie robi tego każdy hodowca, tylko hodowca niesobia.
 
W dodatku porażająca jest twoja wiara, że jak coś na zlecenie Państwa, to z gwarancją rzetelnej roboty. Faza wstawiła link do artykułu o tym, jak Ministerstwo Środowiska manipuluje faktami, żeby przywrócić odstrzał łosia. Czy to jest przykład rzetelności państwa lub Państwa? (skoro już wprowadziłeś dwa terminy, pewnie jest między nimi jakaś różnica) Pytam, bo nadal nie powiedzialeś, kto to jest „przedstawiciel państwa działający na zlecenie Państwa” (zlepiłam oba twoje określenia). Ten tajemniczy ktoś na zleceniu Państwa wie, do jakiego wilka ma strzelać i zabija jednym strzałem. Ten sam ktoś bez zlecenia Państwa już będzie mylił wilki, a zanim jakiegoś losowo wybranego zabije, przestrzeli mu każdą łapę, uszy i ogon. I pewnie pozwoli mu się wykrwawić, bo pod wpływem alkoholu wziął za mało amunicji i po niecelnych strzałach zabrakło mu na ten strzał ostateczny.  🤔wirek:
trusiu niestety myśliwi u nas nie maja dobrej opinii, ilość wypadków z udziałem mysliwych jest zastraszająca. Ciagle czyta się o wypadkach a to kolega postrzelił kolege a to kogos na grzybach i do tego nie rzadko pokazywane są zdjecia z polowań gdzie pijani mysliwi dosłownie znęcają sie nad zwierzyną (nie dobijając już sciagają skórę). Być może nie są to nagminne przypadki, być może nie jest tego wcale dużo ale to co się czyta (ba nawet wklejane na fb , jest tam grupa przeciw ) to wystarczy aby nie mieć zaufania do naszych myśliwych , kól łowieckich itp

tu np dzieło mysliwych








Do Trusi jak byś umiała czytać ze zrozumieniem tekstu to pewnie byś się doczytała że konie na wypięciu lonżuje powyżej 2 roku .Urzędnikiem Państwa jest nauczyciel ,policjant , strażak ,wojskowy, strażnik leśny starczy. A tajemniczy gość zanim zacznie strzelać powinien być przeszkolony z zakresu biologi ,zwyczajów zwierząt,prawa , i posługiwania się bronią . Widział bym w tej roli Strażników  Leśnych. Przypominam że wilk jest pod ścisła ochroną i na razie nie ma prawa do niego strzelać żaden myśliwy pijany czy trzeźwy i etyczny. Po za tym uważam Trusiu dalszą dyskusje z Tobą za bezcelową więc uprzejmie proszę nie adresuj swoich postów do mnie
Faza, ja nie przeczę, że są takie czy inne wypadki, ale uważam, że nikogo nie upoważnia to do generalizowania  i głoszenia, że cale środowisko jest takie czy inne.

Niesobia, przykro mi, ale nie zastosuję się do twojej prośby (ale rozumiem, że prawda w oczy kole).  Ja z tobą nie dyskutuję, a tylko wytykam bzdury, które wypisujesz.  Chociażby to: 

Urzędnikiem Państwa jest nauczyciel ,policjant , strażak ,wojskowy, strażnik leśny starczy.


Nie, nie starczy. Jest to tak zabawne, że proszę o jeszcze  🤣

I może zamiast mnie wzywać do nauki czytania ze zrozumieniem, najpierw nauczyć się pisać ze ze zrozumieniem. Dasz radę przeczytać i zroumieć poniżej zacytowaną swoją wypowiedź?  (wytłuszczenia moje, żeby cię wspomóc w czytaniu i rozumieniu)

Możesz powoli uczyć zagalopowań na odpowiednią nogę [zagalopowań nie  galopów]. Potem możesz zacząć się bawić w lonżowanie na dwóch lonżach,a na końcu doprowadzić żeby koń szedł przed Tobą w dwóch lonżach .Te zabawy zajmą Ci czas aż do 3 lat ,a potem zajadka pójdzie jak z płatka. Kup sobie pas do lonżowania i najlepiej gumowe wędzidło będziesz mogła w tedy podpiąć gumy i spróbować kobyłkę na chwile podstawić i delikatnie uczyć kontaktu na pysku. Bardzo dobrze że już delikatnie z koniem pracujesz. Ja  z młodziakami też tak się bawię jak skończą rok najpierw 15 minut, potem 1/2 h ,aż 2 latki 45 minut 5 razy w tygodniu. Lepsze to niż na 3 lata konia na dzikusa na hura wsiadać.  Życzę miłej zabawy. Za chwile pewnie się odezwie grono krytykantów  😉

nie głoszę ,że cale środowisko mysliwych jest złe. Twierdzę tylko ,że takie przypadki po prostu zepsuło im opinię. No i..coś za dużo tych przypadków.
Nie będę wklejać wiecej zdjec , bo są one bardzo drastyczne. Dla mnie sama chęc zabijania (a to przeciez powoduje,że ludzie sa mysliwymi) jest niezrozumiała.

Faza, przecież nigdzie nie sugeruję, ża tak głosisz. To było w nawiązaniu do mojego komentarza w związku z postem niesobii, który uważa, że myśliwi to grupa podpitych panów w kapelusikach z piórkiem którzy dupy od łokcia nie odróżniają, trafić mają problem strumieniem do pisuaru 

I ma swoje typy do wykonywania takich zadań - urzędnik Państwa aka przedstawiciel państwa aka działający na zlecenie Państwa:

Urzędnikiem Państwa jest nauczyciel ,policjant , strażak ,wojskowy, strażnik leśny starczy. .... Widział bym w tej roli Strażników  Leśnych

Moim typem jest nauczyciel. Najlepiej nauczania podstawowego, bo już ma jakąś wiedzę z biologii. 
trusiu robimy i tak już duże OT w temacie. Jednak mysliwi na taka opinię , jak pisze niesobia, w pełni sobie zapracowali. Nie robia nic aby wykluczyć takie anomalia ze swojego srodowiska. Ba pewne osoby ze zdjec nadal sa wsród nich.
A co do panów w kapelusikach



trusia, niestety Faza ma wiele racji. Jeszcze 2 lata temu sama bym broniła myśliwych. Mieliśmy na naszym terenie prezesa, który walczył o dobre imię, bogactwo obwodu i chciał eliminować patologię. Naraził się kolegom z koła za zgłoszenie do prokuratury kłusownictwa wśród kolegów. I co? sprawa zamieciona, prezes wymieniony. Teraz co wieczór słyszę strzały widzę ofiary kłusowników - myśliwych.
W większość rzecz które chciałbym napisać napisała Bronze   :kwiatek: Dodał bym że obserwowany był basior który przyłączał się czasowo do różnych watach zostawiając potomstwo i przewędrował tak z Białorusi pod Berlin . Liczenie wilków nie jest takie proste, na razie wiadomo że wilki karpackie migrują raczej na południe i wschód czyli raczej z Polski , a wilki z terenów Białorusi migrują na zachód trzymając się pasów lasów na północy Polski, obie grupy nie mają ze sobą styczności . Po za tym uważam że przy dzisiejszym stanie populacji należy poprzestać na samo regulacji i obserwacji . Strzelać zawsze zdążymy. Jednak też trzeba myśleć na przyszłość i jakieś regulacje prawne odstrzału opracować ,a nie puścić to na żywioł. Wilk po takiej masowej i niekontrolowanej eksterminacji dopiero co podnosi łeb i nasłuchuje czy jeszcze strzelają czy już skończyli . Każdy kto przeczyta post Bronze o tym jak wilki się rozmnażają na pewno zrozumie dlaczego jest takie ważne, że jak przyjdzie do odstrzałów, to muszą się tym zajmować osoby kompetentne a nie hobbyści. Dodam tylko że przeważnie wataha po utracie pary alfa { tej która się rozmnaża} idzie w rozsypkę i przeważnie większość z niej ginie za nim przyłączy się do innej watahy i że samotne wilki są najbardziej niebezpieczne bo są w desperacji . Co da ataków wilków to powiem, że jest to cena za równowagę w naturze którą trzeba zapłacić i rozumiem kogoś kto ucierpiał osobiście, że się obrusza czemu jego kosztem ,ale sory życie .Inną kwestią jest sposób wypłacania odszkodowań i edukacji rolników jak ewentualnym szkodą zapobiegać. Nie może być tak że jakiś rolnik ma fantazje wypuszczać na noc krowy bez opieki pod las to z tego powodu mamy wytłuc wszystkie wilki z tego lasu. Może trzeba mu kupić ODPOWIEDNIEGO psa,  strzelbę gładkolufową ,pastucha zamiast płacić odszkodowania. To chyba tyle w temacie tym bardziej że od kiedy Trusia tu pisze temat z wilków zszedł na psy  🙁
Faza fotki, które wstawiłaś pokazują doskonale, że nie tylko wilk jest bezwzględnym zabójcą, a obrazowo opisane techniki stosowane przez wilki i rozwleczone flaki roślinożerców to skutek uboczny polowania w celu przeżycia, odrażające powinno być tylko dla tych co sami mięsa nie jadają bo w rzeźniach ilość wyprutych flaków jest zdecydownie większa . Człowiek-kłusownik to chyba najgorszy gatunek pod słońcem i to ich odstrzałem powinni się zająć odpowiednie służby...

edzia69   Kolorowe jest piękne!
03 września 2015 14:37
Niesobia hodowla bydła mięsnego, koni zimnokrwistych jak i odchód młodzieży ras szlachetnych opiera się na CAŁODOBOWYM  wypasie tych zwierząt choć Ty uparcie uważasz, taki sposób za fanaberię.Niestety hobbysta nigdy nie porozumie się z kimś kto z danej dziedziny hodowli się utrzymuje. Ja nadal uważam, że skoro Państwo nagle zmienia mi warunki w jakich idzie mi  gospodarować to powinno ponieść konsekwencje swoich pomysłów. Niestety mieszkamy w Polsce i na rozsądek rządzących i służb przez nie wynajętych nie ma co liczyć.
Ludzie Edzia kiedyś też wypasali 24 h i wilków było więcej i jakoś dawali radę mimo szkód które niewątpliwie występowały ,ale też bez pomocy finansowej w postaci odszkodowań . Więc może warto pomyśleć o powrocie zawodu pastucha i mowie całkiem poważnie . Unia wywala pieniądze na różne bzdety to i może znalazły by się jakieś pieniądze oprócz odszkodowań, na dopłaty dla hodowców którzy hodują w granicach bytowania wilków właśnie na broń gładkolufową [ pomysł niemiecki ] , psa pasterskiego  , czy stróża na noc. Pytam Edzia czy gdy by Cię było stać na zabezpieczenie twojej hodowli na noc stróżem z psem i z bronią odstraszającą to nadal tak cięta na wilka byś  ❓
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się