Normalnie 😵 jak zobaczyłam ile mam do nadrobienia i chyba nie dam rady. Dziewczyny, przerażacie mnie.
Wszystkie fotki świetne, dzieciaczki takie uśmiechnięte, radosne i tryskające pozytywną energią 😍
Organizm sam odpowiedział mi na moje wcześniejsze pytanie. To jednak był okres 😉
my_karen, jeżeli chodzi o poród to możemy sobie :emota200609316: Wiem co przeżywałaś. Za pierwszym razem miałam to samo, 23 h wywoływania porodu, bez oksytocyny zanikanie skurczów, a w końcu cesarka na szybkiego bo młody za długo przebywał bez wód. Byłam tak wycieńczona, że jak mi tylko wyciągnęli Franka z brzucha to im przysnęłam na stole operacyjnym i podobno nawet chrapałam 😁 A Darek boski 😍
Jeżeli chodzi o poranione piersi to jak też przez kilka dni miałam jednego wielkiego, bolesnego strupa. Ale zacisnęłam zęby i twardo karmiłam Weronikę. Przy każdym karmieniu z lewej piersi dosłownie zwijałam się z bólu, ale przemęczyłam się może ze 3 dni i było po wszystkim. Rany same się zaleczyły, a ból minął.
ana, gwash, majek, mi też od kilku dni chodzi po głowie zakup trampoliny, ale planuję też zjeżdżalnię wodną i zastanawiam się co lepsze dla moich rozrabiaków
BASZNIA, dziewczyny wychowania na wsi mogą i zazdrościć, ale jeżeli już chodzi o pranie to powinny współczuć, codziennie 2 pralki 😵 bo dokłada się jeszcze mąż 😉 A co do zabawek to 100% racja, u mnie niektóre nawet przezimowały na dworze bo nie można ich już było później pod śniegiem znaleźć 😁 I jak bardzo by się o nie nie dbało to i tak latorośl zaraz wyciągnie je na dwór, przeciągnie po podwórku, zostawi gdzieś u koni, to tatuś coś przez przypadek zdepcze, albo dzieci sąsiadów ułamią.
repka, wszystkiego najlepszego dla Oskarka :kwiatek:
pokemon nie przejmuj się chłopem i broń swojego czasu wolnego. On jest ojcem i jego za*ranym obowiązkiem jest od czasu do czasu też zainteresować się dzieckiem!
Pegasuska, bo stary kawaler ma to do siebie, że bardzo trudno jest go już zmienić. Też tak mamy 😉 Ja nauczyłam się już, że na moim nie ma co zbytnio polegać i wszystkie sprawy lekarzy, urzędów itp załatwiam sama, albo z jednym dzieckiem, a nadmiar podrzucam mamie o ile ma wolną chwilę.
Magdalena, ogromny 👍 dla teściowej, doskonale rozumiem co przeżywała z trójką dzieci.
Biala, jeszcze nie zdążyłam Ci pogratulować małej fasolki, więc gratuluję :kwiatek: A jak sobie radzę z trójką? No jakoś idzie jak na razie, najważniejsza jest systematyczność i dobra organizacja planu dnia. A żeby maluchy nie rozrabiały w domu to daję im do tego jak najmniej kuszących powodów, wszystko jest zabezpieczone, pozamykane, poodsuwane i umieszczone wysoko, a maluchy mają jeden pokój w którym mogą robić bałagan do woli. Największym wyzwaniem jest zapakowanie samemu całej trójki łącznie z wózkiem do malutkiego, 3 drzwiowego samochodu. Najważniejsze to na wszystko znaleźć jakiś sposób, być dzielnym i się nie załamywać.
A co do kochania kolejnego dziecka, to kochać je będziesz na pewno tak samo jak to pierwsze, ale z pewnością nie tak często. Chodzi mi o to, że dla tego pierwszego dziecka masz strasznie dużo czasu bo masz tylko jedno, dla drugiego już trochę mniej bo musisz też zajmować się starszym i całą swoją uwagę dzielić na dwoje, a dla trzeciego to już całkiem... Właśnie ostatnio do tego doszłam.
Liliana.Ishi, Ayan śliczny 😍 Wcale się nie dziwię, że mając takiego słodziaka już myślisz o kolejnym 😀. Ja od razu po urodzeniu Marty mówiłam, że mogę już mieć następne, no i się stało 😉
I ponawiam moje pytanie, bo jakoś tak chyba znikło wśród innych problemów:
Słuchajcie, mam pytanko. Ostatnio zainteresował mnie chustowy temat i przypomniało mi się, że kiedyś nawet dostałam taką chustę: http://allegro.pl/chusta-do-noszenia-dzieci-nosidlo-od-0-12mies-i1626195544.html i walnęłam ją gdzieś na strych bo nie wiedziałam z czym się to je 🙂 Dziś sobie o niej przypomniałam i w związku z tym jeżeli wiecie, podpowiedzcie mi jak się to to nosi. Widzę, że jest trochę inna od tradycyjnych chust kółkowych, ma plastikowe i małe kółka, które dość ciężko jest wyregulować. Da się tego używać?A Weronika cały czas je, śpi i jest prawie bezobsługowa. Całymi dniami siedzimy na dworze, dzieci cały czas ganiają i dzięki temu wieczorem, koło 20.30, od razu po położeniu do łóżeczek cała trójka odlatuje do krainy snów, a ja mam ciszę, spokój i relaksuję się... Sprzątając?! 😵 Matko, co się ze mną porobiło.
A na koniec moja mała pyza.