Zjawiska paranormalne

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
01 lipca 2011 15:58
gllosia, Skopiuję cąłość z wątku o duchach, bo tego jest dużo 😉

Po śmierci babci bardzo się bałam przechodzić w nocy do kuchni, wc czy łazienki, które były na linii pokoju babci i doskonale było tam wszystko widać. Może t tylko mój umysł kreował ten strach, może coś ZŁEGO tam było. Ilekroć przechodziłam na linii pokoju babci zawsze czułam dreszcze na plecach i dziwny prąd energii (?) sunący od pokoju babci do kuchni.
Przez pierwsze miesiące ja dostawałam histerii (A byłam wtedy w 1 liceum, a mogłoby się wydawać, że licealistka nie powinna się bać) wieczorem jak poczułam, ze to coś znowu tam jest. Na noc drzwi od tego pokoju musiały być zamknięte, bo ciągle miałam wrażenie, że coś tam się na mnie gapi dziwnego. Coraz rzadziej tak się dzieje, nie panikuję już, tylko chyłkiem przemykam i nie patrzę w tamtą stronę czasami. Nie wiem dlaczego.
Kot raz się zjeżył, naprychał i zwiał, od tamtej pory olewa.


Generalnie dzisiaj to coś przeszło samo siebie bo gdy tylko szłam do kibla paraliżował mnie strach potężny, powietrze naelektryzowane koszmarnie. W lustra w nocy za nic ci nie spojrzę, w okno w nocy tak samo (nie we wszystkie, ale w niektóre).

Ale dzisiaj powiedziałam sobie dość. Nie będzie mnie to coś terroryzowało.
Facella   Dawna re-volto wróć!
01 lipca 2011 16:16
gllosia, też nie spałam dzisiaj w nocy. normalnie widziałam, jak jakaś dziewczyna zabiera mi sprzed nosa moją upatrzoną bluzkę. albo przychodzę do sklepu, a bluzki nie ma 😂
moja wyobraźnia mnie przeraża czasami.
Notarialna, OMG 😲 A ja tu piszę, że się w nocy bałam.. 😡 Powiedziałabym, że sobie coś wyobrażasz (co jest bardzo częste i łatwo jest się w tedy nakręcić), bo w duchy i dziwne zjawiska nie wierzę (raczej jestem zdania, że człowiek "wymyśla", ma zwidy i sam się napędza na strach), ale jak to jest cały czas.. Meega dziwne. I co to w ogóle ma być?!

Ja nigdy nie miałam do czynienia z dziwnymi zjawiskami i Bogu dzięki.

Facella, cóż ja dzisiaj już serio świrowałam. Wymyśliłam, że schodami skrada się wspomniany wcześniej morderca z siekierą, zaplanowałam, że schowam się do szafy i zaczęłam się rozglądać po pokoju w poszukiwaniu czegoś do obrony. Wystraszyłam się jeszcze bardziej, bo nic takiego nie znalazłam. A do szafy już serio prawie wchodziłam 😁 W końcu się opamiętałam, ale strach nie minął, więc zakneblowałam się z każdej strony kołdrą 😀 Ostatecznie nie wytrzymałam, wstałam i rozpoczęłam dzień o 3 rano 😎
Facella   Dawna re-volto wróć!
01 lipca 2011 16:33
gllosia, trzeba było lecieć do kuchni po nóż :-D albo nożyczki wziąć. czy nawet telefonem rzucać, jakbyś trafiła, to i ogłuszyć się da. zwłaszcza wiekowymi, ceglanymi nokiami :-D
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
01 lipca 2011 16:39
gllosia, To się nie objawia cały czas. Kiedyś było codziennie, potem kilka razy w tygodniu, a teraz może ze dwa razy max 4 na miesiąc. Ale wczoraj to było przegięcie pały.
I to nie tak, ze ja cały czas tak mam, że sobie wyobrażam ten strach i to coś. Ja mogę pójść normalnie do sąsiedniego pokoju, a wracam już podszyta strachem. Może się nagle pokazać, następnego dnia już nie ma tego.

Rodzice mi kiedyś zaproponowali zamianę na ten pokój babci. Myślisz, że się zgodziłam? A w życiu.
gllosia, trzeba było lecieć do kuchni po nóż :-D albo nożyczki wziąć. czy nawet telefonem rzucać, jakbyś trafiła, to i ogłuszyć się da. zwłaszcza wiekowymi, ceglanymi nokiami :-D


Nie było takiej możliwości, bo właśnie ja jestem na poddaszu, więc gdziekolwiek, po cokolwiek chcę się udać - schody. A tam przecież był morderca  👀 Toteż brak możliwości ucieczki potęgował strach.

Notarialna, ale co, tylko ty tak masz? Czy wszyscy domownicy? Ja bym nie wytrzymała tak.. Raz, dwa - dam radę, ale żeby coś takiego znosić częściej - no way! A pokój babci to chyba jeszcze gorzej?

Moje ciocia mam mieszkanie po zmarłej babci. Sama śpi w salonie, a jak ja do niej jadę to zostaje mi była sypialnia babci. Nie da się tam spać. Nic konkretnego nie czuć, ale leży się na łóżku i czuje się wewnętrzne spięcie. Mi się robiło gorąco, szybko biło serce i przez cała noc przewracałam się z boku na bok. Moja mam też tam nie może spać, a ciocia wybrała salon z wiadomych przyczyn.. Czasem myślę, że na tym łóżku śpi duch babci, ale z drugiej strony nie wierzę w te bzdety.. :P
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
01 lipca 2011 17:07
Tak tylko ja mam. Rodzice patrzą trzeźwo, nie dają się w to wciągnąć. Może w sumie dobrze.
Ale szczerze? Przyzwyczaiłam się, jakoś tak nie histeryzuję jak na początku. Owszem spięta chodzę, klnę w myślach ile wlezie, ale do pokoju w nocy ci nie wejdę. A w życiu. Jakbym miała spać (łóżko teoretycznie miało stać w kącie, gdzie właśnie najczęściej przesiadywała babcia, ale czuję, że jakby to była ona to bym tak nie panikowała) tam na co dzień to bym chyba oszalała...

Dzisiaj zapewne będzie spokój. I co najlepsze, że w domu sama jestem od 3 tygodni to pojawiło się dopiero teraz? Wcześniej był spokój. Ale tak jak mówiłam. Nawet jak jest spokój to ja do tego pokoju nie wejdę w nocy.
A.   master of sarcasm :]
01 lipca 2011 21:11
Bylam u kumpla, wracam do domu. Mieszkam na 2 pietrze 5-cio mieszkaniowego bloku, wejscia dwa, od ulicy i od podworka, domofon od ulicy tylko. Moja corka pyta: ktos dzwonil domofonem, widzialas kto?

Ja na to, ze nie, a kiedy dzwonil?

No przed chwila, musialas widziec, zaraz chwile zanim drzwi otworzylas.

Nie, nikogo nie bylo, nie przejmuj sie, to byl pewnie duch.







Tak sobie z corka dzis wieczorem pogadalam.
Moja babcia rozmawia ze swoim zmarlym mezem w snach, gdy ma problemy. Moj dziadek przychodzi do niej rowniez po to, by ja ostrzec przed problemami ktorychs z jej dzieci (zawsze sie sprawdzalo)
Ostatnio moja mama mi sie zwierzyla, ze tak samo rozmawia ze swoim dziadkiem
Jakis czas temu wysnilam mojego kuzyna (ktory zginal kilka lat temu, byl moim najlepszym przyjacielem) Stal na przystanku i mi mowil: "Przestan mnie wspominac, przestan za mna plakac, zostaw mnie, nie mecz mnie, ZOSTAW MNIE!" Pozniej dowiedzialam sie, ze brat kuzyna przez wiele lat ma doslownie taki sam sen.
A.   master of sarcasm :]
01 lipca 2011 21:42

Jakis czas temu wysnilam mojego kuzyna (ktory zginal kilka lat temu, byl moim najlepszym przyjacielem) Stal na przystanku i mi mowil: "Przestan mnie wspominac, przestan za mna plakac, zostaw mnie, nie mecz mnie, ZOSTAW MNIE!" Pozniej dowiedzialam sie, ze brat kuzyna przez wiele lat ma doslownie taki sam sen.



chcial, zeby mu dac spokoj i dac mu odejsc zamiast trzymac myslami.
Zawsze opowiadam ta historie, ludziom, ktorzy oplakuja swoich zmarlych bliskich
A.   master of sarcasm :]
01 lipca 2011 21:48
Zawsze opowiadam ta historie, ludziom, ktorzy oplakuja swoich zmarlych bliskich



na tym sprawa polega, ze nie wolno oplakiwac. Lzy sa uzalaniem sie nad samym soba, zmarlym to nie pomoze, wrecz przeciwnie.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
15 września 2011 11:33
Mieszkam ok. 100 metrów od tego domu. Ta Pani jest młodą,spokojną osobą. Żadna patologia.
http://gizycko.wm.pl/63214,Nawiedzony-dom-w-Gizycku.html

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 września 2011 09:37
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
29 września 2011 19:56
Widziałam takie coś podobnego do tego Rods jak kiedyś popatrzyłam w niebo to między chmurami przeleciało takie właśnie coś, było za szybkie na samolot no i za wysoko na ptaka zresztą wcale ptaka nie przypominało było długie i miało jakby dwie pary skrzydeł. Do tej pory się zastanawiam co to mogło być 🤔
Macie jakieś swoje zdjęcia, na którym uchwycone jest "coś dziwnego"? Mam wiele fotek z hali, na których widać obłoczki pary albo małe okręgi/kule z mgły, ale tak wychodzi zawsze, kiedy jest para wodna w powietrzu i mimo, że niektórzy sądzą, iż są to jakieś zjawy lub duchy, nie zaliczam tego do nadprzyrodzonych widoków.

Natomiast jakiś czas temu mama dziecka, które było akurat na lonży robiła jemu, jak i innym jeźdźcom zdjęcia na hali i wszystko wychodziło normalnie, ładnie, a tylko dziewczyna prowadząca lonżę widziana była w wielkim rozbłysku światła. Nie pamiętam, żeby miała na sobie cokolwiek odblaskowego, odbijającego światło, jak fluorescencyjne naszywki, napisy czy pasy. Ale nawet, gdyby tak było, to zazwyczaj rozbłysk wychodzi tylko wtedy, kiedy lampa błyskowa skierowana jest prosto na odblaskowy element. W tym przypadku rozbłysk wychodził zawsze, obojętnie w którym miejscu planu była ujęta dziewczyna, a przypominam, że to nie ona była głównym celem zdjęć, a dziecko na lonży, więc na większości fotek pewnie ujęta była z boku. Zastanowiło mnie to wtedy zwłaszcza, że dziewczyna jest wyjątkowa pod kilkoma względami, tak pozytywnie zakręcona 🙂
Podczas ostatniej fotkosesji Ewikowi udało się uchwycić ufo nad naszym pastwiskiem 🙂 Było to kilka zdjęć w serii, bo przejeżdżałam obok "strasznej wanny" i pewnie miała nadzieję, że Egon coś fajnego wymyśli hehe Ale nic nie wymyślił, natomiast "ufo" widać tylko na jednej fotce. Mam na myśli ten cień po lewej stronie na niebie.

Co sądzicie? 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 października 2011 17:34
kenna bawię się w foto i zapewniam Cię, że to paproch/jakaś mała mucha która przeleciała blisko obiektywu/ czy nawet ptak - sama mam takie zdjęcie, że na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to ufo, ale ja zwyczajnie wiem, że wtedy daleko zerwało się stado ptaków i jeden się wciął. i wygląda podobnie jak to (-;
jeśli to ostatnie zdjęcie z serii (czyli kilka zdjęć robionych ciągle pod rząd, przy ciągłym przytrzymywaniu spustu migawki, o taką serię Ci chodzi?), to może też być drobinka kurzu na obiektywie.
edit: moja mama ma trochę stary kompakcik, trochę zasyfiony, ale nie na każdym zdjęciu wychodzą te syfki. tak samo jak mi się zakurzy obiektyw, to czasem na jednym zdjęciu z serii wychodzi paproch.

co do lonżującej dziewczyny, może kobieta ma uszkodzony aparat i taki "rozbłysk" wychodzi jej na każdym zdjęciu? albo robione było pod światło, jeśli źródło światła znajdowało się za dziewczyną to mogło dać taki efekt. albo z tyłu była np. odwrócona wanna czy inna powierzchnia odbijająca światło (blacha? coś w ten deseń)
E tam Facella, nie umiesz się bawić  🤬 😉 Trzeba było wstawić te swoje zdjęcia "much, czy paprochów  🤣 Mówiąc o serii miałam na myśli po prostu kilka zdjęć pstrykniętych w ciągu kilkunastu sekund, mechanicznie, nie automatycznie. Faktycznie mogła być to mucha przelatująca bliżej, niż jest ustawiona ostrość. Ale mogło to też być ufo  🏇

A jeśli chodzi o tą lonżującą, to moim zdaniem tu sprawa jest o wiele bardziej niewyjaśniona. Klientka nie miała uszkodzonego aparatu, bo robiła zdjęcia w tym samym czasie również ludziom na normalnej jeździe i tylko dziewczyna lonżująca wychodziła rozświetlona. Nie stała pod światło, za nią nie było odbijających światło przedmiotów. Światło padało z góry/boku przez okna pod dachem hali. Kobieta pokazywała nam zdjęcia robione zarówno z drzwi hali, jak i po wejściu wgłąb, z zupełnie innego kąta, i na wszystkich była kula światła zamiast dziewczyny 🙂 To wyglądało dokładnie tak, jakby miała na sobie kurtkę/bluzę z odblaskowego materiału, a z tego co pamiętam jej kurtka wyglądała całkowicie nieodblaskowo, no chyba że miała wszyte wewnątrz materiału złote lub srebrne nici  😁
ikarina Ja też rozmawiam z moją mamą 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 października 2011 15:41
kenna, przepraszam, myślałam, że szukasz racjonalnego wyjaśnienia  😁

no a z lonżującą faktycznie dziwna sprawa  😲
Kiedyś często zdarzało mi się jeździć rowerem po górkach w Fordonie, gdzie znajduje się Dolina Śmierci. Zginęło tam wielu Polaków i Żydów. Przejeżdżając tamtędy często zdarzało mi się widzieć takie jakby "mgiełki" długości około 1 metra, szerokie może na 40 do 60 cm. Twory te były częściowo przezroczyste, kiedy się na nie patrzyło, tło stawało się rozmazane. Ciężko to opisać, może ktoś się z czymś takim spotkał. Nie tylko ja to widziałam, towarzysze wycieczek także, ponadto wszyscy byli kompletnie trzeźwi 🙂 Żałuję, że nie brałam ze sobą aparatu, zdjęcia mogłyby wyjść interesujące, no ale telepanie się po tych górkach z aparatem nie należy do zbyt bezpiecznych zajęć.
Mam nadzieję, że Kenna poczuje się usatysfakcjonowana, z racji ciągnięcia "zabawy" 😉
shagyaaa, niezłe... dość "creepy"... Ja raz jechałam autem przez las, z koleżankami. Było ciemno, wracałyśmy ze stajni do domu. Nie było żadnej mgły a mimo to na środku drogi pojawił się nagle obłoczek, taka chmurka z mgły, jakie widuje się często nad łąkami rano lub pod wieczór. Tylko że byłyśmy już prawie na szczycie górki, a nie na samym dole, gdzie zazwyczaj zbierają się mgły, no i oprócz tego jednego obłoczka żadnych innych mgieł nie było. Widziałyśmy go dokładnie zbliżając się do niego (odbijały się światła samochodu), a w momencie przejechania przez niego zniknął (dziewczyny siedzące z tyłu spojrzały za siebie). Czy to możliwe, że był to jeden jedyny obłok mgły prawie u szczytu wzniesienia, podczas kiedy w ogóle nie było mgliście? Czy też może było to coś zupełnie innego...? 😉
W sprawie zdjęć rozświetlonej lonżującej ja mogę potwierdzić, mama dziewczynki do nas przyszła żeby właśnie podzielić się niezrozumieniem, wpatrywaliśmy się w te zdjęcia dłuższy czas, ja poprosiłam mamę o podesłanie zdjęć na szkółkowego mejla, ale niestety się nie doczekałam- a szkoda, bo możnaby się teraz podzielić zjawiskiem  😉
Dziewczyna lonżująca wyglądała przedziwnie , jakby za nią ktoś ustawił solidny halogen, dookoła sylwetki było prawie białe światło. Kurtki chyba odblaskowej nie miała, bo zrobiliśmy oględziny pod kątem wszystkiego co mogłoby odbijać światło.
Żałuję, że się bardziej sprawą nie zainteresowałyśmy, ale był to czas obozów zimowych, czasu mało, a teraz mamy zagwozdkę. Zresztą takie sytuacje są dość kłopotliwe, bo abo można uparcie dążyć do zracjonalizowania i wymyślać kolejne teorie , które wyjaśnią taki przypadek w zupełnie zwykły sposób, albo przyjąć, że to jednak coś niezwykłego... i co? Ano nico  😁 Mądrzejsza się od tego nie zrobię  😉
A.   master of sarcasm :]
20 października 2011 14:49
Z miesiac temu siedzialam sobie w pokoju, w bialy dzien, a lachudra we mnie rzucil takim stickiem co moj pies ma do ogryzania, no treat jakze to sie po polsku nazywa. A dzis siedzialam rano na kompie bo konczylam prace na studia a w kuchni stukalo i pukalo i to na pewno nie byl ani pies ani kot bo oba byly obok mnie.
lachudra we mnie rzucil takim stickiem co moj pies ma do ogryzania, no treat jakze to sie po polsku nazywa

Kość? Gryzak dla psa? Ogon kota? W sumie to nie wiem, co Wy tam za morzami dajecie psu do gryzienia... 😉
A.   master of sarcasm :]
20 października 2011 16:39
stick taki, o dlugosci z 18cm ale juz ogryziony. miekkie dokola z wolowym czyms w srodku

Nie wiedziałam gdzie to umieścić ,a muszę się tym podzielić mimo ,że to chyba trochę zapomniany temat jak widzę po datach.

Otóż dzisiaj spotkała mnie tak szokująca rzecz według mnie ,że nie mogę wciąż  w to uwierzyć. Osiodłałam dzisiaj konia normalnie jak zawsze z podkładką i padem anky DL pod skokówką. Byłam na stępo- kłusa na 30 min. Gdy wróciłam do stajni ,a wszystko było normalnie ( nie zauważyłam róznicy w czuciu) patrze i oczom nie wierze na koniu jest TYLKO siodło! TYLKO nie mogłam uwierzyć w to jak to w ogóle możliwe. Musiałam się wracać po pad i podkładkę , naszczęście były blisko stajni. Od dzisiaj zacznę wierzyć w sens przystuł w czapraku...
a mi dzisiaj chodziły mrówki w ręce. serio!!! nie kłamię.
to ufo-mrówki, czy normalne? jak one tam weszły? do tej pory mnie to dziwi...


wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać po przeczytaniu powyższego posta
😁
dempsey   fiat voluntas Tua
01 lutego 2012 22:41
Ha! To jeszcze nic! Czapraki, phi...
Mnie się zdarzyło, że koń wyszedł ze stajni z dwoma podkowami, a wrócił z jedną. Wyobrażacie sobie? Przecież one są przybite gwoździami!
😜

cavaletti to zaraźliwe
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
02 lutego 2012 08:29
dempsey, i nie dodałaś, że podkowy nie znalazłaś lub znalazłaś dalekoooo od stajni 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się