No tak wkurzacie tymi fotami, że jutro ruszamy z rana z kumpelką w teren na naszych arabiszczach🙂 tunrida araby wolne w terenie?zapraszam do mnie...dam ci siwą arabkę której daj tylko hasło galop, łyda i jakby nie to że czasem jeździec musi oddechnąć to grzała by co sił..taka jest niemożliwa.
Mam nadzieję że jakieś fotki jutro sobie porobimy w złotym lesie...
Ależ dziś była pogoda! Pojechałyśmy z koleżanką w długi teren połaczony z wizytą w poprzedniej stajni. Mój koń mimo znacznego ofutrzenia i temperatury bardzo chciał szybko biegać 😉
Ja i Kometa w terenie 😉 Zdjęcia sprzed roku xP Najbliższy teren czeka mnie w poniedziałek xD O ile będę się już dobrze czuła xD Postaram się o zdjęcia i coś wrzuce xD Tym razem na fiordce xD ElaPe Pozazdrościć jeziorka wink U mnie to sobie o tym mogę jedynie pomarzyć xP
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] potrojny brak edycji postow
Przepiękne macie widoki. A my się wybraliśmy ostatnio w mały teren. Przetargałam chłopaka (który był w roli fotografa) po wszystkich możliwych krzakach i pagórkach 🙂 Ale było warto. Koń na widok cmentarza zrobił w tył zwrot i ruuuura 😀 Ogólnie było koło 5 - 6 stopni, a ja się wybrałam w krótkim rękawie.
O boże jak ja wam wszystkim zazdroszczę, bo ja na razie nie mam jak pojechać w teren bo wszyscy się tak przejmuja moim zdrowiem, że nikt ze mną jechać nie chce (samotny wyjazd z ciążowym wieeeelkim brzuchem byłby nierozsądny). I wnerwia mnie ta "świętobliwość" otoczenia okropnie... szczególnie, że jeżdżę sama np. po krosie a tam liski, zajączki, stada dziczków więc tyle samo strachów co w pobliskim lasku.
My osoatnio praktycznie tylko sie terenujemy. Nie mam zapału do jazdy n a ujeżdzalni i jakiegokolwiek starania się. Rudy tez nie, wiec sie cieszymy jesienią i lasem. Ostatnio nawet mnie Pinio poniósł 😀 Tylko drózka była tak długa ze miałam nadzieje ze sie sam zmeczy i przestanie galopować i brykac 😀 Cieszę sie bo to oznacza ze wrócił do zdrowia i powoli nabiera kondycji 😀 A las mamy przepiekny. Na zdjeciach koleżanka na moim koniu 🙂 I ja nad wodą 🙂
Nad woda robiłysmy piknik przed droga powrotna do domu. Koń sie pasł, my jadłysmy sniadanie i było przegenialnie 🙂 Tu akurat moment kiedy chciałam zachęcic rudego do wejscia do wody 1 raz w zyciu.
O boże jak ja wam wszystkim zazdroszczę, bo ja na razie nie mam jak pojechać w teren bo wszyscy się tak przejmuja moim zdrowiem, że nikt ze mną jechać nie chce (samotny wyjazd z ciążowym wieeeelkim brzuchem byłby nierozsądny). I wnerwia mnie ta "świętobliwość" otoczenia okropnie... szczególnie, że jeżdżę sama np. po krosie a tam liski, zajączki, stada dziczków więc tyle samo strachów co w pobliskim lasku.
jeszcze byś rodzić zaczęła i oni by musieli poród przyjąć - a nie każdy potrafi 😉
Fatamorgana- super. Jak ja kocham konie w mieście. 😉 Fota z wciskaniem guzika przy przejściu - zarąbista. Taka do zachowania na wieczną pamiątkę gdzieś na dysku w kompie. 😉
Są to Kęty. Otworzyli nowo wyremontowany rynek, więc trzeba było go odwiedzieć. Spotkaliśmy policje, ale tylko popatrzyli i nic nie powiedzieli. Myślałyśmy, że może będzie jakiś mandat, ale wszystko w porządku. Ludzie sympatyczni. Już jednego takiego pana, który śmiga po rynku znają, więc dla niektórych to normalny widok 🙂