Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni

Tak, dokumenty są. Jak przyjechał przewoźnik to od razu dałam im żeby nie zapomnieć. No a po tym nie udanym załadunku i nerwach zapomniałam dokumenty odebrać. Mają mi odesłać.
Ok oby megaubezpieczone, jak nie zaginą to wszystko ok.

Jak Niko?
Czy jest odstawiony od matki?

Patera bardzo ładne to i szlachetne z Twojej strony ale ja uważam ,ze fundacja to miejsce dla koni nie chcianych, bez domów, bez przyszlosci a Niko tylko bedzie zajmowal miejsce w fundacji. Zauwaz ,że 4 miesiace płacenia Met za utrzymanie malucha to - prawie transport do docelowego domu Nikosia. Niko dostał dom i byłoby dobrze aby do Niego trafił. Nika Ktos chce, Niko ma szanse na normalny dom, docelowy dom. Moim zdaniem powinnas zamiast fundowac mu pobyt u Met dołożyc się do transportu Nika.
a Kopyciak ciągle chce dwa konie? 👀
bo ja po drodze, to mogę coś doładować, żeby Nikuś samotnie nie jechał 😜

edit:
oczywiście w tej intencji zasiliłabym fundusz transportowy 😉
Met- co to- Gwiazdka :P
Nie wiem od czego zacząć, bo za dużo informacji, za dużo niepewnych informacji jeszcze. Zacznę od tego, że jestem maksymalnie wściekła. Spędziłam wczoraj blisko 3h na telefonach i dzisiaj kolejne kilka h. Jestem tym tak zmęczona, że nie dojechałam do domu nawet, tylko zatrzymałam się po drodze. Trudno. Dojadę jutro.
1) Nie mam teraz siły szukać, ale WSZYSCY zostaliśmy poinformowani, że koń ma trafić do handlarza tak jak jego brat. WSZYSCY zgodnie twierdzili, że należy go kupić. NIKT wtedy nie podważył, kim jest Patera. Presja zajrzała tu zbyt późno i za cicho tupała. A miała rację niestety.
2) Patera dostała kasę i PODJĘŁA SIĘ koordynować sprawy na miejscu. Koń był przedstawiany jako "roczniak" więc przez myśl mi nie przeszło, że nie odstawiony. Zresztą to w tym wszystkim ma małe znaczenie. Bo i z tym można było sobie poradzić.
3) Patera przedstawiła się jako posiadaczka 8 koni wykupionych z różnych miejsc, posiadaczka własnej przyczepy. Nikomu nie przeszło przez myśl zapytać "a znasz się na koniach? Pakowałaś kiedyś konia do przyczepy? ". No sorry. Zgubiło nas to, że zaufaliśmy. A powinniśmy każdego sprawdzać przez 10 innych osób.
4) Jako osoba, która chwilowo stała się odpowiedzialna za konia powinna go odwiedzać, ustalić z właścicielami stajni warunki pobytu konia. Gdyby go odwiedzała, zajęła się nim wiedziałaby czy koń chodzi czy nie na uwiązie. Czy będzie w stanie wprowadzić go do przyczepy czy lepiej zawołać sztab ludzi.
5) Od początku pisałam na forum na jakich zasadach jest transport. Koń miał być zabrany "przy okazji" (tą okazją moja znajoma nadłożyła prawie 200km do swojej planowanej trasy. Wiadomo było, że moja znajoma konia nie zapakuje, z uwagi na swoje zdrowie. Jej facet nie jest koniarzem, a jedynie zmiennikiem za kierownicę.
Rozmawiałam z Paterką i dopytywałam czy jest w stanie zapakować konia. Powiedziała, że nie będzie problemu.
6) Akcja załadunku w oczach 4 osób różnie wyglądała. Znam 3 opinie, 4-tą z drugiej ręki. Różnią się między sobą, ale są punkty wspólne. Koń nie został załadowany, bo nie było przygotowania. Mi pozostało podziękować znajomej za dobre chęci i oddać kasę za paliwo.

Bardzo mi przykro, bo Paterka okazała się zupełnie inna, niż mi się wydawało. Do tego dość bezczelna, bo w słuchawkę zaprzeczyła, że nie dostała informacji, że ma się zająć załadunkiem. O tym pisałam na forum, mówiłam przez telefon i Paterce i Kopyciak (o rozładunku). Do tego podałam telefony i Paterce i Kopyciak do transportu i ich telefony były udostępnione. Porozumiewały się poza mną o co wyraźnie prosiłam Paterkę 2-krotnie, bo nie lubię zabaw w "głuchy telefon". Co, gdzie i o której dograć miała z moją znajomą.

Wykonałam dziś wiele telefonów, świat jest mały, ludzie się znają i wyszło wiele rzeczy od różnych osób. Postaram się spisać to co potwierdzone zostało 1 minimum 2 źródłach

1) Hodowla jest produkcją, bo tak to należy nazwać. Bez głowy, ładu i składu.
2) Koń nie był zagrożony, był na niego kupiec za większą stawkę. Ale Patera wynegocjowała cenę "dla siebie"
3) Właścicielka nic o akcjach nie wiedziała. Była przeświadczona, że Patera kupiła konia dla siebie.
4) Patera poinformowała właścicielkę stajni, że koń wyjedzie po świętach. To nie była prawda. Ja od początku pisałam o styczniu.
5) Patera nie interesowała się koniem, nie uzgodniła, czy w ogóle może tam zostać. Nie była u niego w tym czasie.
6) Koń rzekomo był uczony chodzenia na uwiązie, ale podczas gdy Patera wyprowadziła go zachowywał się jak by nigdy nie miał do czynienia z uwiązem. Gdzie leży prawda nie wiem. Koń się odsadzał, rzucał. Warunki w stajni też nie sprzyjały.
7) Była pasta na miejscu, nie została podana. Czemu? Bo to CHEMIA SAMO ZŁO.
8) Patera nie była przygotowana do załadunku. Brak uwiązu, lonży itp. Koń wcześniej powinien być "zobojętniony" i 3 osoby by go spokojnie wepchnęły. Ale tych 3 osób też nie było. W zasadzie Paterka sama usiłowała go zapakować, bo jej metody nie pokrywały się z metodami proponowanymi przez właścicielkę ani podpowiadanymi przez moją koleżankę.
9) Patera na propozycję, że moja znajoma poczeka jeszcze (mimo, że czas ją gonił) na znalezienie kilku chłopa, odpowiedziała że nikogo nie ma, jest późno i ona chce jechać do domu.

Żadna jatka się tam nie odbyła. Koń nie jest kulawy. Gdzieś ma obcierkę, jakieś skaleczenie. Ale to nie są RANY. Więc proszę nie pisać, że krew się lała. Co do tego 3 osoby były zgodne.
Patera dała ciała. Nie zadbała o konia, nie przygotowała sprzętu ani ludzi do załadunku. A wystarczył telefon do Presji i nie byłoby problemu. Ona NIKOGO nie poprosiła o pomoc. Olała sprawę i tyle. Zaproponowała, że koń może u niej zostać. Nasuwa się pytanie, czy chcemy powierzyć tak beztroskiej osobie konia? Osobie, które bała się odsadka? Osobie, której konie szt 8 są agresywne, bo nie znają swojego miejsca w stosunkach z człowiekiem? Ja jestem stanowczo na NIE.
Koń został przez nas wykupiony więc jesteśmy za niego odpowiedzialni. Każdy po kawałku (nie chcieliśmy fundacji tylko komunę, więc wspólnie wypijmy to piwo).
Wg mnie konia trzeba zabrać natychmiast. W tym tygodniu. Najlepsze rozwiązanie dla konia na dziś to jechać do Kopyciak. Wierzę, że ona sobie z nim poradzi. Załadunek nie będzie wielkim problemem, tylko trzeba to zrobić z głową. I proszę nie pisać, że dla konia jest różnica czy jedzie 200 czy 500km. Dla jego psychiki to nie ma znaczenia. Woziłam po 400km miesięczne źrebięta i traumy nie widziałam u nich.

Co do dokumentów prosiłam o dyskrecję, bo byłam ciekawa, kiedy Patera się zorientuje, że nie ma umowy ani paszportu konia, którego kupiła. Umowa jest in blanko.
Patera i do mnie i do Fazy mówiłaś, że konia możesz przyjąć do siebie. Dlaczego po raz kolejny wypierasz się swoich słów?
Bera dzięki za info.
Nie chcę się odnosić zbytnio do tego bo witki opadły do ziemi.
Ludzie nauczmy się,że jeśli czegoś nie jesteśmy pewni, coś nas przerasta to wystarczy powiedzieć.

Koń mial być dla Kopyciaka, dokończmy zatem temat.
Guli mówiła o transporcie, czy ta opcja wchodzi w grę?
Bedziemy w stanie ściagnąc i zaplacić za weta?

w funduszu jest za mało jak na przewóz w cenie standardowej + vet ale mam nadzieję,że Patera dorzuci coś do tego, hm?

czy to jest dobry pomysł?

Nie jestem za tym aby generowac kolejne koszta Met.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
18 stycznia 2012 20:13
hmm... już 6 tego stycznia pisałam ze nie ufam paterze  🙄 nie podobała mi się ta cała osoba...ale były głosy żeby nie dać sie ostrzeżeniom na priwa 🙄

Tania sugerowała także podobnie

to nie o to juz chodzi, kto miał rację, ale polecam pod rozwage wziać to następnym razem...czasem człowiek swoje przeżył, przejechał się gołym dupskiem po drzazgach i...wie o co kaman  🙄 😉
duunia, ale 6-go stycznie Nico już był wykupiony. Masz rację. Nauczka na przyszłość. Komitet RV oddelegowany na miejsce sprawdzi wszystko, włącznie z  nr buta.

Kopyciak ma transport za ok. 1700zł. Ma ktoś taniej ? Guli? Koń niech pojedzie gdzie miał jechać w jak najszybszym czasie.
A z tymi dokumentami to chyba dobrze wyszło - niechcący
Mi przychodzi do głowy, że najlepiej go otumanić zawinąć sznurkiem i zamówić kuriera (ciekawe jakby to wagowo wyszło :P)

PATERA, Presja- czy ktoś kto zna właściciela- czy jest mozliwość odstawienia tego źrebaka na JUŻ?

guli- skąd Ty byś jechała po tego konia?

marta- tak, trzeba się nadziać by uważać.
Niestety, jeżeli wyciąga się rękę po pieniądze do ludzi to trzeba liczyć się z tym że każdy zechce nas z tego rozliczyć. Niko z tego co zdążyłam tu doczytać kosztował 1000zł tyle Patera zaproponowała dodać do kupna Nestora, nie prościej było kupić konia dla siebie i nie mieć za sobą innych czyli was, którym los konia nie jest obojętny? Met - Patera powiedziała Ci że konia zawiezie do Ciebie, powiedz mi proszę jaki sens ma więc kupowanie koni zbierając pieniądze tutaj, skoro można przelać je Tobie i mieć czyste ręce? Mam wrażenie że ludzie chcieli dobrze a wyszło jak zwykle, czyli ch..owo. Zgadzam się że 1700zł za transport to kwota kolosalna, i upieranie się ze koń jedzie do kopyciak może być trochę "egoistyczna" z uwagi na fakt że za kwotę przewozu można pomóc innym koniom, ale z drugiej strony nie dziwię się ludziom że tego żądają. Ustaliliście wspólnie gdzie i kiedy koń jedzie, więc szanuję decyzję że tak powinno się stać. Macie wspólnego konia, decydujecie wspólnie, a Patera powinna dostarczyć teraz konia tam gdzie miał być dostarczony, jak nie wiem.
nie wiem czy Patera się dorzuci czy nie. Rzeczywiscie wczoraj podczas zaladunku padly slowa Patery ,że "trudno wezmę Nikosia do siebie"- szczerze mnie zatkało, bo to nie tak i na to zgody nie ma i nie było.
Podtrzymuje swoje slowa ,ze Met nie jest rzowiazaniem, Met jest kochana chce pomóc ale Niko ma już docelowy dom i nie wolno nam nim obciazac Agnieszki.Mecik jesli chcesz aby kopyciak zainteresował sie jakims Twoim konikiem to poprostu napisz na pw do Kopyciaka.
Jestem zdania ,ze Niko musi trafic do Kopyciak.Kto za to zapłaci? Ano zapewne fundusz, bo ...jakos Patera w tej kwestii się nie wypowaida a moim zdaniem powinna dołożyc sie do transportu.
W funduszu nie ma na transport, i tak trzeba dorzucić...
No i jeszcze wet.

w sensie jest za mało środków....

w funduszu jest 1520 złotych , Kopyciak dołozy brakujące 200złotych. Pokemon jako wet obiecala pomoc ,mam nadzieje,ze pomoze niodpłatnie.
Moja propozycja jest taka. Kaśka- Patera powinna oddać wam 1000zł i kupić go jako swojego konia. Skoro zaproponowała że koń może zostać to widać nie robi jej problemu dodatkowy koń na pensjonacie. Sprawa będzie czyta, wy odzyskacie pieniądze, ona zostawi sobie konia. Zostanie wam w kieszeni 1700zł i dostaniecie 1000zł na wykup jakiegoś innego bardziej potrzebującego konia.
aspiw, tylko przy takich akcjach wszystkie działania powinny być celowe, a nie "niechcący" 🙁  Niby w sumie nic wielkiego się stało, ale to "zapomniałam" świadczy o tym jak wszystko przebiegało.
noen   A story of a fighter of our human race
18 stycznia 2012 20:45
Ja na Waszym miejscu scignelabym Patere, azeby zasponsorowala transport 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 stycznia 2012 20:46
No tak, zazwyczaj tak to jest jak ktoś ostrzega to jest zły i niedobry, bo jest przeciwko czemuś lub komuś. Filantropowie z koziej d***py za przeproszeniem.

Przepraszam, ale ja już nie mogę 😁
Notarialna czego nie mozesz? Czytac- to nie czytaj!
Noen i ja tak uwazam a przynajmniej powinna znaczaco sie do tego transportu dołozyc.
A czy jest ktoś z własnym samochodem z hakiem który byłby w stanie pociągnąć przyczepę? Ja mogę takową użyczyć, zawsze wyszłoby to taniej, bo tylko koszty paliwa.
ja juz i nawet o tym myslałam ale..wyjazd z Warszawy i dojazd do Przeworka pozniej do okolic Poznania i pozniej powrot do Warszawy i to teraz w taką pogodę - nie, ja sie poddaje.
noen   A story of a fighter of our human race
18 stycznia 2012 20:51
Faza, Albo niech odkupi od Was konia, bo nie na to umawiala sie z forumowiczami. Mialabyc bida potrzebujaca domu a nie hodowlany kon, ktory mial kupca. To bylo bardzo nie wporzadku. A za fundusz, moznaby Kopyciak zafundowac jakiegos fajnego konia, a reszte do Met, bo nie wiem, czy chcecie sie dalej bawic w zbawianie Swiatu 😉
Notarialna, dlaczego obrażasz nas? Jak potrafisz lepiej to zorganizować to proszę bardzo. Naprawdę chętnie zrzucimy z siebie ciężar Nico. Bo teraz łatwo jest krytykować. Dołożyłaś się? To koń jest też TWÓJ póki co.

Hanoverka już dziś było to wałkowane. Ja nie mam. Kopyciak ma osobówkę. Faza ma tyle km do przejechania, że za paliwo wyjdzie to samo.
bera7 - Najlepiej:

Patera kupuje konia
Oddaje wam pieniądze
Koń zostaje u niej, ona się martwi co dalej
Wy odzyskujecie pieniądze przeznaczacie je na wybrany wspólny cel
Zapominacie o sprawie i wszyscy wychodzą zadowoleni lecz trochę zniesmaczeni z nauczką na przyszłość.
Hanoverka już dziś było to wałkowane. Ja nie mam. Kopyciak ma osobówkę. Faza ma tyle km do przejechania, że za paliwo wyjdzie to samo
okej, ale jakby sytuacja się zmieniła to można się do mnie odzywać, z chęcią udostępnię przyczepę 🙂
Jeśli ktoś ma jakieś pytania na temat mojej osoby to zapraszam na pw. Ten wątek nie jest o tym. Dodam, że wiele słów napisanych tutaj na mój temat nie jest prawdą, niektóre się zgadzają. Tak dla przypomnienia: kto miał babcie na głowie? Wszystko poszło sprawnie bez komplikacji, łącznie z transportem. Dlaczego? Bo nie było plotek, domysłów, itd Ale tego już nie pamiętacie? Najlepiej będzie tak jak napisała Presja. Oddam pieniądze za Nikosia a Was przepraszam za zamieszanie, które nie było moim celem
trzynastka   In love with the ordinary
18 stycznia 2012 21:04
Ale Patera nikt się nie sprzeciwia byś wyjaśniła te nieprawdziwe informacje.
I nie mów o czym jest wątek, bo był o " POTRZEBUJĄCYCH KONIACH", a sama wcisnęłaś tu niezagrożonego niczym źrebaka po utargowanej cenie.
m.indira   508... kucyków
18 stycznia 2012 21:06
bera7, heheh no z tą agresywnością koni Paterki to dałaś ciała, no chyba że wolisz sama sprawdzić lub zadzwonić do pensjonatów w których stoją ...
7) Była pasta na miejscu, nie została podana. Czemu? Bo to CHEMIA SAMO ZŁO.
kto miał tą pastę w stajni, czyli na miejscu, przy załadunku i jej nie podał?
5) Patera nie interesowała się koniem, nie uzgodniła, czy w ogóle może tam zostać. Nie była u niego w tym czasie.
dziwne, bo jest to nie prawdą, proponuję konfrontacje w większym gronie ze świadkami

a żeby nie było że kogos bronię, bo i takie zarzuty pewnie usłyszę a tylko dlatego że robię kopyta tym agresorom i Paterę znam, to powiem moje zdanie na temat całej akcji
dostałam po garach za zweryfikowanie kupna Nestora, od włascicielki, poziom rozmów do przejrzenia na stronach wcześniej, wierutne kłamstwa i tyle
za duzo razy słyszałam wersje odbiegające od prawdy, dlatego czasami sama rozmowy ważne nagrywam, lub konfrontuję osoby zamieszane, niech sobie oczy wydrapią
sprawa załadunku to dla mnie jakas paranoja, po pierwsze nie jestem za pakowaniem konia młodego po ciemku, tutaj uprzedzę, jeździłam i jeżdżę z róznymi końmi, od źrebaków po duże konie, od przyczepy po wypasione koniwozy, pakowałam szaleńców i konie które wchodziły na uspokajaczach, różne... raz odpusciłam, gdy zapakowanie groziło śmiercia nie tylko konia ale i ludzi
każda nieudana próba, była zmieniana na inny sposób, i tu moje pytanie, dlaczego najprostszy sposób i najbezpieczniejszy nie został zastosowany(a chodzi o zasłonięcie oczu), dlaczego właściciele, sorry właściciel facet, nie raczył pomóc, czyżby obraził się nie tylko na mnie ale na całe forum i wcale nie chciał się konia pozbyć? dlaczego źrebice w tej stajni są wygłaskane, grzeczne i umiejące wszystko, a ogierek potraktowany per noga? i tysiące innych pytań choćby takich że skoro w całej akcji uczestniczyło kilka osób siedzacych z tel w ręku nikt nie wpadł na pomysł by zadzwonić choćby do Pokemona by pojechał i podał środek uspokajający a tel do niej macie...
i ostanie moje pytanie, co by sie stało, gdyby koń na środkach wszedł, ale wiedząc jak się zachowywał wcześniej, można by przypuszczać że w transporcie może zdarzyć się wszystko koń tfuuu, coś sobie zrobił(odcinałam konia który wpadając w panikę przewrócił się i mało nie udusił, kamera uratowała mu życie, ale tez konia który przeskoczył przednią belkę i kilka innych ciekawych przypadków, łacznie z tak wysokim bryknięciem że tylna noga uwięzła między łącznikiem a trapem), co by się wtedy stało, kto byłby wtedy winien?

trzeba rozważyć wszystkie możliwości, pojechać musi, ale w dzień na spokojnie, i załadowany przy pomocy chłopów z jajami, pojechała babcia, która nigdy nie jeździła, pojedzie i on, proponuję jednak by jakaś dobra duszyczka z boku całość filmowała by potem nie było mowy o chrupkach kukurydzianych które były płatkami owsianymi, no cóż róznica niewielka, ale tez o winie lub nie jednej czy drogiej strony ...
a własnie, babcia, nikt o tym nie pamięta że jakoś dzięki Paterze wylądowała u Met, jakoś tak całkiem przypadkiem bez wielkiego halo i szumu medialnego

ale ja się nie znam i jak to powiedziała właścicielka Nica jestem skazana a moje prawie 40 lat z końmi to zabawa w piaskownicy ...

ech forum, wynosisz na piedestały ale i serwujesz solidne policzki a wszystko zależy od wiatru ....
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 stycznia 2012 21:09
bera7, Będąc przez te parę lat na forum powinniście się przyzwyczaić do mojego sposobu bycia. Nie obrażam was - mie miałam nawet takiego zamiaru.
Ale sytuacja jest tak paradoksalna, że aż komiczna i nie mogłam się powstrzymać od ironii i sarkazmu. Przepraszam. 😉

Patera spieprzyła sprawę to sprawę powinna rozwiązać we własnym zakresie.
Nie, Niko nie jest nasz. Niko będzie osoby, która będzie spisana w umowie. (tak to przynajmniej widzę, bo jak to prawnie uregulować skoro tyle osób wpłaciło i kasa od tego momentu wędrowała z konta na konto?)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się