COPD

A mój kurdupel dziś znalazł chyba najbardziej zakurzone miejsce na wybiegu, podniosła się chmura kurzu i.... nawet nie kaszlnął 🙂 więc chyba leki zaczynają działać. Czyli powoli zaczynam wierzyć, że to ma sens 🙂
gunia92- mam jedną kobyłkę, która ma stwierdzone COPD od kilku już lat. Koń tylko na wiosnę ma problem z kaszlem, lato, jesień, zima jest cisza. Wczesną wiosną jak wszystko zaczyna pylić jest najgorzej, dostaje wtedy sterydy, raz do roku. Siostra na niej jeździ zawody od czasu do czasu. Właśnie w sobote najbliższą się z nią wybieramy. W czasie gdy kaszle mocno, odstawiona jest od pracy, ale poza tym koń normalnie pracuje.

Za to drugą mam, która stwierdzone COPD ma dopiero od 2 tygodni..🙁 nie miała żadnych objaw poza tym, ze parskała jak 'zwykły' zdrowy koń od czasu do czasu i wydzielina z nosa po wysiłku- która oglądało kilku wetów i żaden nie stwierdził nic groźnego (koń u mnie od 5lat), niestety w tym przypadku dodatkowym utrudnieniem jest to , że ostatnio również pojawiło sie migotanie przedsionków, które eliminuje konia w wysokiej temperaturze z jakiejkolwiek pracy. Choć dr Blanka Wysocka- powiedziała mi ,że koń może chodzić sport normalnie, ale skoki i ujeżdzenie. Trzeba obserwować jak koń zachowuje się w danej pogodzie.

A jeśli u Ciebie to pierwszy stopień to nie powinno być tragicznie. W przypadku drugiego konia u mnie to średnio zaawansowane(tak mam na wypisie z kliniki)
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

22 czerwca 2012 07:42
gunia92, nie martw się. Z tą chrobą da się żyć, tylko wymaga pewnych zmian dla konia. Jak już opracujesz sobie pewien schemat działania, to wpadniesz w tryby i nawet nie będziesz zauważać różnicy w obrządku zdrowego, a chorego konia. Może się zdarzyć, że czasem tylko konisko będzie miało gorszy dzień, jak każdy z nas. Nie ma jednego sposobu leczenia. Trochę trzeba się "naeksperymentować" i wybrać najlepszy dla danego osobnika.  Życzę Ci powodzenia w prowadzeniu swojego konia.
Gillian   four letter word
22 czerwca 2012 07:48
olka91, jak stwierdzaliście to migotanie? kto Ci prowadzi konia?
Gillian - Po krosie w strzegomiu nie chciała wrócić w ogóle do swojego tętna, serce waliło jak szalone i weci nie wiedzieli co z nią robić, dopiero po godzinie wróciła w miarę do siebie, ale serce sie nie ustabilizowało. Zaraz po zawodach w nocy jechałam z nią do Warszawy do dr Blanki Wysockiej i robiła wszystkie badania, wg wyników wyszło migotanie przedsionków. Z dr Wysocką jestem umówiona na konsultacje raz w roku, a na codzień prowadzi mi ją dr Przewoźny..
gunia92, skąd jesteś? Schemat leczenia brzmi znajomo 😉
U nas mimo upałów poprawa trwa - tfu tfu odpukać, Banderas Brevy nie zakaszlał od ponad tygodnia. Grubens ma moczone siano, owies i troty w boksie, poza tym zamiatam na mokro, polewam trociny we wszystkich innych boksach i skrapiam też siano innym koniom. Grubens jest od 5.00 do 22.00 na pastwisku, okazjonalnie chodzi na spacerki i niedługo zabieramy się do konkretniejszej roboty. Nie ma ani gluta, ani charkania, ani suchego kaszlu. Ani rano, ani podczas biegania, ani po wytarzaniu się na suchym placku ziemi 😀
Mam wrażenie że jak koń ma zapewnione najlepsze możliwe warunki to jego niepodrażniany ciągle układ oddechowy znosi lepiej okazjonalne wytarzanie się w piachu czy wyjątkowo suche dni.
gunia92 także chciałabym cię pocieszyć, leczenie powinno przynieść poprawę i wierzę, że twój konik wróci do normalnej rekreacji, albo małego sportu. Tylko potraktuj poważnie konieczność odchudzenia konia. U mnie też jest z tym problem, ale wzięłam to sobie do serca i staram się, aby moja klaczka-kaszlaczka nie zamieniła się w hipopotama  😲 Grube konie są mniej aktywne i ociężałe. A przy RAO powinny właśnie zażywać jak najwięcej ruchu, żeby m.in. oczyszczać oskrzela, wentylować płuca i dotleniać organizm. Poza tym sterydy powodują wzrost właśnie masy tłuszczowej i podwyższają poziom cukru we krwi, dlatego są szczególnie niebezpieczne dla koni otyłych. Mój wet. otrzegł mnie, że jeżeli klacz nie zbije nieco swojej wagi, to za kilka lat może zachorować na cukrzecę lub dostać ochwatu. Radzę ci gunia92 abyś skonsultowała z wetem, jak żywić i trenować konia, aby zeszczuplał i nabrał kondycji. Oczywiście bez pośpiechu, niech konisko najpierw się podleczy. U nas klaczki są w ciągłym ruchu, dodatkowo co drugi dzień pracują pod siodłem lub na lonży (a codziennie, gdy warunki są bardziej sprzyjające). Obecnie pasą się tylko w ciągu dnia - od 7.00 do 20.00. Trawa im w zupełności wystarcza.

Moja klacz choruje cyklicznie raz w roku, wczesną wiosną, pierwszy rozpoznany atak miała trzy lata temu. Tylko dzięki profilaktyce, leczeniu i aktywności fizycznej jej stan się już nie pogarsza. A w tym roku zauważyłam nawet, że nawrót choroby był dużo łagodniejszy od poprzednich. Więc nie trać nadzeji, warto powalczyć o takiego konia. Potem takie kaszlaczki są wyjątkowo przyjazne i oddane, jakby rozumiały, że zawdzięczają nam życie  😉
izydorex -z mazowieckiego klaczke prowadzi dr Sebastian Kozioł

ranczolodzierz -odrazu po diagnozie i zasugerowaniu mi ze kon musi schodnac wypytalam o zywienie i prowadzenie jej,narazie przez miesiac tylko siano i woda potem wdrazac w prace i dokladac pasze,zioła na kaszel non stop i swierze powietrze.Kon jest od 6 do 21-22 na dworze z dostepem do stajni pastwiska i padoku (zyje tak sobie juz od 5 lat)
Mialysmy zawsze problem z apetytem,klacz chudla strasznie na jesien zima nie moglam patrzec jaka jest chuda,az znalazlam pasze ktora pokochala i je ze smakiem z tym ze tej zimy kon wygladal jak paczek ale niestety na wiosne zamiast to sie unormowac kon przytyl jeszcze bardziej i juz nie jestem az tak zadowolona z tej naszej paszy ; 🤦
Konia uratowalam z rzezni pobitego i wystraszonego 2 lata trwalo by mi zaufala,jest koniem jednego czlowieka boi sie wszystkich innych,jest moim najwiekszym szczesciem,przyjaciółka,kochanym wdziecznym mi za wszystko stworzonkiem chodz wszyscy dookola sie jej boja 🤔wirek: Chce dla niej jak najlepiej,zrobie wszytko by nie cierpiala ale nie przekonuje mnie ten jeden zastrzyk...Moze jestem przewrazliwiona i z biegem czasu gdy na to patrze to te objawy nie sa wcale takie widoczne i straszne ale napewno moge zaufac temu jednemu zastrzykowi? 🙄
Czy koń bedzie mogl spokojnie sobie brykac biegac i cieszyc sie chociazby swoim wielkim pastwiskiem tak jak wczesniej? Bo obecnie klacz jest osowiala,ledwo chodzi,jak by mi ktos konia odmienil bo zawsze to byl okropny wariat ktory nie umial chodzic stepem nawet od 1 dzbla trawy do 2  🙄
Gunia- jeśli jest jakieś mocne natężenie u niej w tej chwili choroby to może taka być. Przestanie ją męczyć to zacznie szaleć i brykać🙂 a co do zastrzyków to czasami jeden pomoże, czasami dwa. W zależności od konia... tak naprawde to wszystko jest indywidualna sprawą. Wczoraj gdy było chłodniej obie kobyłki czuły się super! A kilka dni wcześniej nawet stępować nie chciały, bo upał jaki był doskwierał im..
Gniadata   my own true love
22 czerwca 2012 13:42
Dwa lata półdzierżawiłam (no cóż, formalnie to jeszcze półdzierżawię, ale to kwestia ośmiu dni obecnie...) klacz, półtora roku kaszlak, z tym że dosyć lekka odmiana. Najgorsze zło na tym świecie, zwłaszcza, gdy trzeba właściciela przekonywać cztery miesiące o weterynarza (dr. Blankę Wysocką, bo dr Sebastian Kozioł nie postawił żadnej konkretniejszej diagnozy bez endoskopii - a endoskopia naturalnie też za droga, a jak). Powiem tyle - jakichkolwiek przeszkód do sprawnego działania układu oddechowego zaczęłam bać się panicznie i unikać ich jak ognia piekielnego, albo i gorzej, bo "kochane" COPD przyczyniło się tego, że już ukochanej klaczy nie kupię, fundusze na utrzymanie konia troszkę ograniczone (nie aż tak, że jak potencjalnie moja Siwa zachoruje, to nie będę mogła leczyć, mówię tu o życiu na lekach, ziołach i specjalnych warunkach, bo nie oszukujmy się - chory koń potrzebuje w stajni dużo uwagi i lepszych warunków niż normalny, a tego to się w moim pensjonacie chyba nie doczekam, uprzedzając: z różnych czynników chwilowo przenosiny nie są możliwe), a ja się koszmarnie boję jakichkolwiek oznak, mimo, że ten okres wiosenno-letni przechodziła bardzo spokojnie prawie bez kaszlu, z drugiej strony - ciągłe tereny, to i nie nakurzyło jej się w nosek.


Btw, przepraszam za  🚫 ale muszę: gunia92, czy ja Cię dobrze kojarzę z fbl o tej samej nazwie co Twój nick?
Gniadata   tak😉
Gniadata tak, rozumiem w czym rzecz  🙁 gdybym miała trzymać mojego kaszlaka w pensjonacie, poszłabym już z torbami, albo zmarnowałabym kobyłkę. Pod swoim dachem mogę zapewnić jej specjalne warunki, bez wariackich kosztów. W sumie najwięcej kasy pochłaniają leki podczas nawrotu choroby, ale na szczęście to nie trwa długo i wiem już co jej pomaga, nie muszę eksperymentować. Mam tylko nadzieję, że nie będzie gorzej, wtedy damy radę jakoś z tym żyć.

Zastanawiam się jak to jest z takimi kaszlakam w naturze. Czy wśród dzikich koni, trafiają się osobniki z alergią? Czy mogą żyć bez leków? Obawiam się, że dzikie konie z alergią, szybko umierają, albo jako te najsłabsze zostają zjedzone przez drapieżniki. Co wy o tym sądzicie?
Kochane co polecacie z ziół dla kaszlakow?kaszel jest pojedynczy przy klusie po wczorajszej konsultacji z wetem musze kontynuowac leczenie ziolami konczymy obecnie paczkie ziół na kaszel z Zuzali co polecacie?
zioła braci Bonifratów
Ja kupowałam w aptece zioła w dużych paczkach, mieszałam je, parzyłam i podawałam w meszu. Tak nie przepłacisz. Polecam podbiał, babkę, prawoślaz, tymianek ... Jeżeli jednak koń jest podleczony i nie wykazuje objawów choroby, to lepiej pozostawić go w spokoju, sam sobie poradzi. Byleby tylko miał dużo ruchu i świeżej trawy. Zioła na kaszel, mają faktycznie leczyć istniejący kaszel, a nie jemu zapobiegać.
zioła można też kupić u Podkowy i samemu zrobić mieszankę
Tak więc ja tylko podsumuję - ave Orzeszkowa!!!!! 😀
Koń tak jak pisalam zyje "wolnowybiegowo",od 6 do 21 na dworze z dostepem do stajni ktora w ciagu dnia jest wietrzona i pootwierana na wszystkie strony.Marzy mi sie zeby konik stal 24h na dobe na dworze ale na naszym trenie jest to nie mozliwe ze wzgledu na koniokrady wiec zamykana stajnia z zelaznymi drzwiami bramy na klodkie i pies na posesji sa u nas na codzien dla bezpieczenstwa a i tak zdarza mi sie wstac o tej 2-3 i pojsc zobaczyc czy wszystko ok. Wet kazal stosowac zioła i obserwowac narazie mamy diagnoze ze klaczuch sie oczyszcza dopuki nie zejdzie wszystko z nosa to ziola musz byc sciolki nie musze zmieniac bo kon tylko tam nocuje,siano i pasza moczona ,padok piaszczysty i mocno kurzacy ale ona nigdy w kurzu nie kaszle wiec wet stwierdzil ze nie jest to czynnik ktory ja drazni musi to byc cos innego,ogolnie uslyszalam ze mam super warunki dla konia kaszlaka i nie musze bardzo nic zmieniac w naszym zyciu ale zlewam padok dla wlasnego spokoju zeby miec swiadomosc ze robie wszystko co mozna.Koń od wczoraj lazowany kałsneła raz cichym i dosc krotkim kaszlem dodech dosc szybko sie unormowal ale dobija mnie to jej lapanie oddech<pelna piersia> kiedy chodzby na chwile przystanie 😵 ale czekamy lazujemy sie i w poniedzialek mamy kontrole. 🙄
Zamowilam w aptece ziola,maja byc jutro wszystkie o jakie prosilam i faktycznie wychodzi duzo tanieja  😁 😜a pani z apteki bardzo mila i wiedziala o co chodzi."-odmiany do parzenia dla konika ktory ma to zjesc"mowila do faceta z hurtowni 😂 😉
Cieszę się, że mogłam pomóc, niech konik zdrowieje  :kwiatek:
Musze  to napisac 🤣
Miałysmy dzisiaj kontrolna wizyte weta
Steryd pomógł 😅
Konik zdrowieje infekcja gardla i oskrzeli ustąpiła,nie ma kaszlu ani wycieku z nosa(tylko przroczysty wysiek z bialymi plamkami ktory mozna zaobserwowac u kazdego konia po wysilku) a po 20minutowej lazy z przewaga klusa i galopu(a dzis duchota niesamowita :zemdlal🙂 kon zostal oceniony na zupelnie nie zmeczonego 😜 😀 A oddech prawie jak u zdrowego koniucha 😍
Zioła jeszcze przez miesiac a potem odstawiamy i obserwujemy 😉Jak to sie utrzyma przez 6 miesiecy to kon bedzie funkcjonowal jak zdrowy rumak(oczywiscie zero kurzu duzo swierzego powietrza i trzeba na nia uwazac) a co pol roku zastrzyk i bedziemy sobie smigac  💘
Ale sie ciesze normalnie skrzydla mi wyrosly i latam  😜 😅
Klaczuch teraz ma isc do mocnej roboty,nabrac kondycji i zrzucic troche cialka, moze nawet isc w trening skokowy i moze pod koniec lata pokarzemy sie na jakichs zawodach 🤣
Gniadata   my own true love
06 lipca 2012 19:53
Znów się pojawiam (; I powiem Wam, że albo zrobiłam albo najgłupszą rzecz w moim życiu, albo najlepszą.
Kupiłam tego mojego małego kaszlaka.  😀
Kaszlak zachowuje się tak, że podczas upałów prycha tylko czasem jak wszystkie inne normalne konie (porównuję ją z innymi końmi pod każdym aspektem chyba), oddycha jak normalne konie, łazi po najbardziej zakurzonych miejscach, stoi na słomie (-.- liczę na to, że już niedługo), jedyne co to siano i owies moczone, a tak to brak wycieku z nosa, nic 🙂 Ostatnio przy tych gorszych upałach kaszlała delikatnie, ale to było pojedyncze, z resztą zastanawiam się, czy to nie zostało podrażnione jakąś delikatną infekcją - na dworze ostatnio przebywała podczas deszczu, gradu(wyjątkowo), a ja racje z tych co na konika "dmuchają i chuchają*" więc mogłam ją w sumie przewrażliwić na takie warunki. Jedyne co mnie niepokoi to fakt, że dzisiaj spociła się jak wariatka, nie wiem czy można to zwalić na upał, ale po pracy normalnie wraca do spokojnego tętna i oddechu, nic się nie dzieje... A odkąd ją znam to potliwa była ponad miarę, więc to może zwyczajnie kwestia konia, bo siłę i chęć do pracy ma aż nadto.. o.O
Zaczynam się coraz bardziej zastanawiać, czy to nie było coś innego. Coś na podłożu alergicznym (jedynie podczas pylenia wiosennego koń kaszlał, ale kaszlał baaardzo rzadko, poza kaszlem nic), jakieś zapalenie, czy coś. Żadnych konkretnych badań nie było (koń podczas natężenia tego obrzydlistwa był własnością nie moją, a i na kupno się nie zapowiadało :P to nie próbowałam wydziwiać), więc to chyba nie musi być koniecznie to, co nie?

* - aa, nie wiem, czy nie strzeliłam byka ortograficznego :P
Gniadata ja powiem tak: mój też czasem kaszlał. I że jestem przewrażliwiona, zrobiłam badania, okazało się że intuicja mnie nie zawiodła.
Gniadata
My mamy kaszlącą babcię. Moczenie siana i trociny niespecjalnie pomagały - latem problem powracał. Do tego roku. przestawiliśmy ją do przewiewnego boksu z piaskiem. Ma pościelone jakąs centymetrową warstwą słomy. Powiem tak - w takiej formie, latem jeszcze nie była! Nie kaszle, nie dycha. A już byłam umówiona z wetem na kolejną sesję sterydową.
Także myślę, że jeśli uda Ci się zapewnić odpowiednie warunki tzn. przede wszystkim ograniczyć/wyeliminować to co ją/jego uczula, drażni to naprawdę takiego konia można praktycznie normalnie użytkować. Ja znam dwa konie ** wkkw, któe mają COPD i śmigają sobie spokojnie 🙂
zastanawiam się ile jest po stajniach koni niezdiagnozowanych

w zasadzie każde kaszlnięcie przy zakłusowaniu, prychnięcie, surowiczy lub białawy gilek z nosa - to wszystko może świadczyć o chorobie, a w zasadzie prawie nikt na to uwagi nie zwraca

więc strzelam, że 80% końskiej populacji może mieć copd i nikomu to nawet do głowy nie przyjdzie  🤔
tylko napisze, że u nas , tfu, tfu, ani śladu po kaszlu, po zaburzonym oddychaniu, koń stoi na trocino-torfie, dostaje musli epony, moczone siano, żadnych leków obecnie nie dostaje, i jest (tfu, tfu) dobrze 🙂
duża ulga
Niestety kicha z leczeniem mojego kurdupla.
  Może tak nie do końca...jest lepiej - mniej kaszle, troszkę mniej robi bokami. Przede wszystkim stał się  bardziej ruchliwy, chętnie spaceruje po wybiegu, a nie stoi i zipie jak kiedyś. Ale po dwóch seriach  różnych sterydów (domięśniowych, potem dożylnych), rozpoczętego drugiego już opakowania ventipulminu, spodziewałam się trochę lepszych efektów. Jednak  B. Wysocka miała rację, że tu nic nie zdziałamy. Niektórzy weterynarze chyba tak trochę ,,żerują" na nadziei właścicieli chorych koni. Ale tak czy siak nie żałuje tej próby leczenia (bardziej poprawienia komfortu życia konia),  bo kurdupel  czuje się lepiej, widać, że  mu ulżyło. Podawać  leki będę  nadal, teraz to tylko ventipulmin, bo sterydami już jest nafaszerowany do granic możliwości 🙁
Witam,
mam ten sam co i Wy problem - kaszlącego konia. Po 3 latach leczenia raczej z mniejszym niż z większym skutkiem przestawiłam konia na torf , który bardzo dobrze znosi. Wcześniej stała na trocinach, była poprawa ale nadal najbardziej reagowała na słomę (dla próby po leczeniu ją ponownie postawiłam i zaczął się problem 🙁
Nie dawało mi to jednak spokoju i zaczęłam grzebać w necie i rozpytywać znajomych którzy po Europie w różnych stajniach byli rozrzuceni. Dowiedziałam się o takim urządzeniu jak parownik do siana i go sobie zamówiłam, powinien przyjść na dniach. Z opinii ludzi którzy go szeroko stosowali w Belgii wychodzi, że to rewelacyjne rozwiązanie.Zastanawiam się jeszcze nad zakupem specjalnej maski do inhalacji dla koni, ale to grubszy wydatek i muszę poczekać :/

Pozdrawiam
Ania L.
Nie ma zdrowych są tylko niezdiagnozowani. Na tej samej zasadzie można się doszukiwać problemów z OCD czy trzeszczkami. Wiele osób bagatelizuje różne niepokojace onbjawy występujące u koni twierdząc, że ten koń tak ma itd. Takie życie.
MKaa - gdzie zamówiłas parownik do siana? napisz jak się spisuje
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się