Google Street View

dempsey   fiat voluntas Tua
23 maja 2012 14:03
Właśnie jakoś przypadkiem znalazłam na street view mój dom, moją bramę, moje krzaki za ogrodzeniem, bakmankę która akurat rok temu w sierpniu stała jakiś czas na zewnątrz...
Na szczęście zdjęcia są z lata a ja mam dom cały w drzewach więc mało widać.
Ale dziwnie się z tym czuję  👀

Wam też można już zajrzeć w okna? Sprawdźcie, może się zdziwicie jak ja.

A jak ktoś zobaczy takie auto czy taki rower to nie garbić się!


http://demotywatory.pl/3805906/Coraz-trudniej
😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 maja 2012 14:28
Jest moja ulica we Wrocławiu i jest dom, w którym mieszkałam w Irlandii. Mój były chłopak nawet znalazł siebie na zdjęciach jak ładuje towar do auta 😉
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

23 maja 2012 14:34
Hahaha! Na szczęści moja ulica jest na końcu świata i strasznie się kurzy, to nie wjeżdżali 🙂
Ale pod firmą znalazłam mój samochód.
Ja znalazłam mój samochód zarówno pod moim mieszkaniem jak i pod domem rodziców - normalnie cudowne rozmnożenie 😀
ash   Sukces jest koloru blond....
23 maja 2012 20:49
U mnie pod domem stoi samochód mojego taty 🙂
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
23 maja 2012 20:54
Nie umiem z tego skorzystać! Za kaźdym razem po wpisaniu czegokolwiek otwierają mi się zwykłe google maps  👿

Cofam! Zwyczajnie jestem chyba za mało inteligentna 😉 Już się udało  🏇
ja nie umiem, korzystać. Próbowałam ale no nie umiem  😡 Pomoże ktoś ? 🙂
edit. Już wiem, dla mojego miasta nie ma 🙁 A może to i lepiej 🙂
Urządziłam sobie spacer po Wrocławiu, bezbłędnie z dworca trafiłam do Leśnicy pod dom mojej kuzynki 🙂 a w oknie jej sąsiad siedzi  😁 😁
dempsey   fiat voluntas Tua
23 maja 2012 21:48
Przyznam, że już tego użyłam dzisiaj.. Raz sprawdziłam czy jest i jak wygląda szyld pewnego sklepu przy zjeździe z trasy, żeby go nie minąć jak będę jechać autem.
Drugi raz sprawdziłam nazwę marketu nowo otwartego, którego nie mogłam namierzyć w sieci, więc "podjechałam" blisko i przeczytałam napis na budynku.
Hm. Dziwne uczucie. Jakieś nierealne trochę.
Znalazłam dom moich rodziców... Co biorąc pod uwagę, że jest zabunkrowany i przedostatni na ślepej ulicy trochę mnie jakoś hmmm ruszyło?? Taka mega ingerencja w prywatność i odarcie z intymności??
Budynki użyteczności publicznej ok, główne arterie miast ok, ale ślepa uliczka na peryferiach, gdzie psy dupami szczekają? Coś nie halo...
No, nie halo. Ja znalazłam dom kolegi w Australii. Wcześniej znalazłam kolegę, będąc na fali spotkań po latach w stylu NK.
No i radośnie koledze napisałam, jakie ma auto, jaki podjazd etc.
Kolega? Odpisał : dziękuję za list, ale się dziś wyprowadzam i nie wiem dokąd.
Zamurowała mnie ta jawna nieuprzejmość. A potem się dowiedziałam, że ów kolega nie jest aż w Austarlii przypadkowo tylko ukrywa się przed wierzycielami.  😂 😂
Oj, napędziłam mu stracha niezłego.
I cały piękny plan szlag trafił 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
24 maja 2012 08:22
ostatnio w pracy wraz z kolegą i managerką siedzieliśmy o oglądaliśmy nasze domy i domy pozostałych osób z teamu 🙂

mi się pomysł bardzo podoba, bo jadąc w część miasta, której nie znam mogę się zorientować co i jak. Zresztą kiedyś w Anglii i Amsterdamie namiętnie z tego korzystałam 🙂
I cały piękny plan szlag trafił 🙂

No trafił. W ogóle to cała historia. Adres kolegi odnalazł mi jakiś obcy pan z GW, która robiła akcję "poszukaj kolegi".
Też było to conajmniej dziwne, jeśli idzie np. o ochronę danych osobowych.  😉
dempsey   fiat voluntas Tua
24 maja 2012 10:15
Znalazłam dom moich rodziców... Co biorąc pod uwagę, że jest zabunkrowany i przedostatni na ślepej ulicy trochę mnie jakoś hmmm ruszyło?? Taka mega ingerencja w prywatność i odarcie z intymności??
Budynki użyteczności publicznej ok, główne arterie miast ok, ale ślepa uliczka na peryferiach, gdzie psy dupami szczekają? Coś nie halo...

Bo to wcale nie jest OK. Właśnie wjeżdzanie w małe uliczki, potem w opłotki, potem...? Potem się polepszy jakość zdjęć czy przesyłu czy czegoś tam i okaże się, że będą w cenie okna szklone  google-odpornym szkłem (hej! może to szybko opatentuję!).
Mój dom zresztą jest w dzielnicy jednorodzinnej niewielkiego podstołecznego miasteczka, naprawdę nawet asfalt mam tam od niedawna, to prawie wieś. Dlatego też przeżyłam szok oglądając własną bramę z bliska.

To w jakiś niejasny sposób w ogóle nie jest OK  - ale nic imho nie da się z tym zrobić  🤔 Pytał Was ktoś czy może zdjęcie zrobić posesji? No nie. Bo przecież każdy przypadkowy przechodzień też ma prawo widzieć Wasz podjazd i samochód.  Więc każdy przypadkowy internauta też.... Niby to samo, a jednak co innego  🙄 Nie umiem tego wyjaśnić ale coś jest nie w porządku. Trochę jakbym była ogarniana przez matrix.

Jestem nieufna i niestety wietrzę w takich chwilach teorie spiskowe  👀 Pozornie jest cudownie, przechadzamy się po centrach miast, a na peryferiach (jak ja) sprawdzamy jak trafić do pt. x. Ale kto nad tym panuje? Kto może z tego czerpać korzyść bez naszej wiedzy? Komu jest na rękę odzieranie nas z prywatności maleńkimi niewinnymi kroczkami?

Mam znajomego pasjonata technologii. Zachwycony mówi: Byłem na konferencji z ludźmi Googla na Polskę. Wiesz, że to wszystko już jest gotowe?! Już jest system taksówek bezzałogowych reagujących na Twój sygnał z telefonu, taka taksówka sama Cię znajdzie. Te auta już są gotowe!!" Aż mu się oczy świeciły.
Mnie zmroziło.
cieciorka   kocioł bałkański
24 maja 2012 10:51
też uważam, że to bardzo nie w porządku. mojego domu na szczescie nie było jak ostatnio patrzyłam- na osiedlowe uliczki nie wjechali.
Mój blok też stoi jak byk, ale blok to blok, jest zdecydowanie dużo bardziej anonimowy i tak naprawdę niech sobie stoi, póki mnie wypiętej z gołym tyłkiem w oknie nie złapali.
Ale jak zobaczyłam ten dom to jakoś mnie tak w żołądku zakręciło.
Bo jak słusznie dempsey zauważyła

To w jakiś niejasny sposób w ogóle nie jest OK  - ale nic imho nie da się z tym zrobić  🤔 Pytał Was ktoś czy może zdjęcie zrobić posesji? No nie. Bo przecież każdy przypadkowy przechodzień też ma prawo widzieć Wasz podjazd i samochód.  Więc każdy przypadkowy internauta też.... Niby to samo, a jednak co innego  🙄 Nie umiem tego wyjaśnić ale coś jest nie w porządku. Trochę jakbym była ogarniana przez matrix.


Choć pocieszające jest, że rodzice remont zrobili i w chwili obecnej wygląda nieco inaczej :P
Ale jak dla mnie przegięcie.
a mi sie to podoba - jestes w miejscu gdzie fizycznie Cie nie ma 🙂 I mozesz sobie sprawdzic dojazd, zobaczyc jak cos wyglada - a sa ludzie ktorym to sie przydaje - np mi, bo jestem wiekszym wzrokowcem i latwiej mi gdzies trafic jak ktos mi zobrazuje gdzie mam jechac.
Dzieki temu zobaczylam w jakiej okolicy mieszka moja siostra np, i fajnie, lubie to  😀
Hera- u nas właśnie jeżdżą. W przyszłym roku objerzę siebie na spacerku 🙂
Gdyby nie firanki które osobiście wywalczyłam i zawiesiłam w oknie sypialni, byłabym w stanie zajrzeć do naszego mieszkania 8
Bez kitu kajpo? Ja w zupełności podzielam zdanie dempsey, zmroziło mnie to całe przedsięwzięcie  😀iabeł:
Trochę chyba przesadzacie z tymi teoriami spiskowymi. No i co z tego, że widać wasze domy, tak samo je widzi przechodzień, nie ma podpisu - tu mieszka Kowalski, twarze i numery rejestracyjne są ocenzurowane. Macie tam coś do ukrycia?  😀iabeł: Tak naprawdę większą inwigilację przeprowadza sąsiadka z naprzeciwka i straż miejska.
W zasadzie to kurcze sama juz nie wiem. Przypomniałam sobie, że kilkakrotnie sama urządzałam sobie spacer po ulicach NY i strasznie mi sie to podobało, ale nigdy bym nie pomyślała, że taki spacer mogę urzadzać sobie ulicami własnego miasteczka. To takie uczucie, że jak sie kogoś podglada to ok, ale jak już nas podglądają to niebardzo :/
dempsey   fiat voluntas Tua
24 maja 2012 21:42
To takie uczucie, że jak sie kogoś podglada to ok, ale jak już nas podglądają to niebardzo :/
ha! coś w tym jest  😎
Ja po obejrzeniu swojego bloku (i okien  :wysmiewa🙂 zapragnęłam obejrzeć swoje poprzednie miejsce zamieszkania, ale niestety tam street view jeszcze ,,nie dotarło". Żałuje tylko, że wszystkie stajnie, które chciałam obejrzeć są w miejscach, które są niedostępne do oglądania, bo chętnie bym sobie wirtualnie pozwiedzała  👀 😁
a ja znalazłam żubry pasące się za pastwiskiem moich koni 🙂 http://www.panoramio.com/photo/69839139 😀 widać jeszcze paliki.
Haha, znalazłam moją babcię stojącą na balkonie. 😀 Fajna rzecz z tym street view!
A ja znalazłam balkon koleżanki (mój na szczęście w głęęębi osiedla) i w sumie całą naszą stajnię, z końmi na padoku.
Odkopuję. Ha! Jesteśmy oboje z synem! I z przodu i z tyłu. Zamość ul Kiepury!
Scottie   Cicha obserwatorka
24 kwietnia 2013 07:23
Mojego domu nie ma! Wjechali w moją ulicę, ale pierwsze zdjęcie jest 3 domy przed moim, a kolejne juz 2 domy po. Zrobili dużą przerwę + moj dom jest dalej od ulicy niż inne i nic nie widać 🙂😉)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się