Sprawy sercowe...

.
Scottie   Cicha obserwatorka
09 grudnia 2012 19:39
yga, to jest jakaś masakra! Mam nadzieję, że z tego wyrośnie.

kujka, z moim chłopakiem jestem już długo, ale wigilię spędzamy osobno (chociaż dałoby się to logistycznie połączyć, bo on "wigilię" ma około 15, a ja około 18 i jesteśmy zmotoryzowani). Moja siostra przeprowadzi się chyba jeszcze w tym roku do swojego narzeczonego, ale wigilię też spędzają osobno, bo wypadają o tej samej godzinie. Wigilia u nas w domu jest dla niej "ważniejsza", zobaczymy, czy jej narzeczony będzie chciał spędzić wigilię z nami czy ze swoimi rodzicami.

mery67 jak nie ma tego czegoś (zauroczenia), to nie warto pchać się w związek.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 grudnia 2012 19:45
kujka, u nas "romantycznie" tylko we dwoje 😉
kujka   new better life mode: on
09 grudnia 2012 19:48
maleństwo, a K. z Olsztyna czy tez przyjezdny? Ty to masz chociaz dobre wytlumaczenie - te ponad 200 kliksów 😉

najgorsze jest chyba to, ze ja mam swieta w pompie, po prostu mi szkoda mojej mamy i tylko dlatego nie jade z P. do "tesciow"... ehh jakbysmy mieli wieksze mieszkanie to bym wziela to na siebie, wszyscy w 1 miejscu na kupie i po problemie, a tak, to sie wszyscy beda meczyc...
kujka a może spróbujcie umówić się tak, że w tym roku wigilia u twoich rodziców, 1szy dzień świąt u jego, a za rok na odwrót i tak na zmianę?

Ja z rodzicami kiedyś mieliśmy 2 wigilie w jeden dzień, pierwszą u mamy mamy, drugą u taty taty (100 km odległości). W końcu, żeby móc spokojnie posiedzieć ustalili, że wigilię zawsze będziemy spędzać u babci, a 1szy dzień świąt u dziadka.
.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 grudnia 2012 19:51
Z Olsztyna, ale siedzimy i tak u mnie. To nawet nie kwestia odległości, bo nie widzę przeszkód jechać do moich - dobre auto jest, trasa wyremontowana... Ale ja w tym roku muszę, po prostu muszę, inaczej niż zawsze.
kujka   new better life mode: on
09 grudnia 2012 19:58
flygirl, no niestety sie tak nie da. w mojej rodzinie w ogole 1 ani 2 dnia swiat sie nie obchodzi, wiec nie ma po co sie pojawiac. u P. to w ogole swieta to jest swiecka tradycja i sprowadza sie to do posiedzenia razem przy stole ale tez koniecznie w wigilie. juz z reszta tesciowka mowila ze to jest dla niej b wazne zeby on byl wtedy w domu...
moja mama mowi ze jak chce to moge jechac z P. ale wiem ze bedzie jej przykro jak pojade i chcialabym zrobic jej taki troche prezent, ze przyjde - ostatnio malo mialam dla niej czasu.
takze w tym roku juz bedzie jak bedzie. na nastepny bedziemy bardziej kombinowac.

mery67 sa rzeczy wazniejsze niz znalezienie idealnego ciemnookiego wysokiego bruneta z kreconymi wlosami i dlugimi rzesami 😉 uwazam, ze jesli swietnie sie dogadujecie, jakas chemia jest (na poczatku mowilas, ze Cie nie ciagnie, teraz jednak przynajesz, ze troche jednak tak...) to ja bym dala temu szanse. Ale jestem raczej z tych co wygladu u partnera na pierwszym miejscu nie stawiaja. Wiec wiele dziewczyn moze sie ze mna nie zgodzic 😉
mery67, a ja uważam, że można spróbować.

Chyba, żadna z nas nie ma chłopaka, który od zawsze był jej wyśnionym ideałem  🙂
Zmieniamy się z wyglądu, starzejemy, a charakter pozostaje, więc uważam, że jak się super dogadujecie, to błędem byłoby nie spróbować.

Inna sprawa, gdy chłopak kompletnie Ci się nie podoba i posiada taką cechę wyglądu, której nie jesteś wstanie zaakceptować.

edit:

kujka, ja się z Tobą zgadam.
Ja też niby nie patrzę na wygląd, ale nie mogłabym mieć chłopaka:
a) zaniedbanego
b) z nadwagą

Na resztę nie zwracam uwagi i wręcz poczułam się głupio, jak mój facet kiedyś zapytał się mnie, czy uważam, że jest przystojny  😉
Bo ja tak go kocham za całokształt, że o wyglądzie jako takim całkiem zapominam i i tak jest dla mnie najcudowniejszy  (chociaż obiektywnie rzecz biorąc jest całkiem, całkiem  😉) 🙂

Coś jak z koniem, czy psem  😁
Scottie właśnie ja sama nie wiem czy to jest to czy nie. Raz wydaje mi się, że to jest to, zaraz jednak myślę, że "przecież tak dobrze mi samej". Nigdy w związku nie byłam, może wynika to ze strachu, że nie wyjdzie, sama nie wiem jak to nazwać. A z drugiej strony, nasza znajomość była dosyć zakręcona, on od początku chciał, ja się miałam wątpliwości. Był na weekend i było cudownie ale mimo, że mnie ciągnie to mam wrażenie, że to może być "za mało" ale też liczę się z tym, że jak teraz powiem "nie" to stracę go na zawsze, bo ileż można się zastanawiać.

Mój obecny nie przypomina ani trochę "mojego dawnego ideału"(ideałem był wysoki blondyn z zielonymi oczami, a mam kruczoczarnego, brązowookiego, niewysokiego z ciemną karnacją i nie zamieniłabym na żadnego innego :emoty327🙂 , przyjaźniliśmy się długo, nieźle dogadywaliśmy, ale żadne z nas nie czuło chemii, aż w końcu po pijaku mnie pocałował i to był moment kiedy poczułam największą chemię w swoim życiu. Od tamtej pory minęły ponad dwa lata, a ta chemia jest ogromna nadal 😀 Pomijam już to jak bardzo dużym uczuciem się darzymy 😉
kujka   new better life mode: on
09 grudnia 2012 20:15
no oczywiscie sa rzeczy, ktore dyskwalifikuja u mnie faceta (rudy i blady 😁 albo zaniedbany, albo z dlugimi wlosami 😉 ) ale "nie bycie idealem" taka cecha nie jest 😉
.
ovca   Per aspera donikąd
09 grudnia 2012 20:24
dziewczyny nie mezato-dzieciate, jak u Was ze swietami? rozdzielacie sie, robicie rajd po rodzinach, czy juz swietujecie wszyscy razem, a moze calkiem sami?


P. ma służbę w Wigilię, schodzi w pierwszy dzień świąt rano i jedzie do domu. Ja z kolei pracuję w pierwszy dzień do 23:30, więc dojeżdżam do niego 26 XII rano i spędzimy kilka dni u jego mamy 🙂
Ja zauważyłam, że faceci, na których widok na się nogi uginają, z reguły nie robią takiego wrażenia tylko na nas, ale i na większości dziewczyn= są zwykle babiarzami, bo im się troszkę w głowach przewraca.
Nie jest tak zawsze, ale zazwyczaj  😉
remendada, ja miałam b. przystojnego poprzedniego chłopaka - taki typ, co za nim pół LO latało. I kurde, wierny jak pies 😉 i zapatrzony we mnie przez cały czas, nigdy nie dał mi odczuć że ktoś inny może mu się podobać. Wszyscy wspominają imprezę po tym jak go rzuciłam "na chwilę" - laska z mojej klasy (b. ładna) siadała mu na kolanach i szeptała słodkie słówka, a on tylko wznosił toasty "za moją piękną byłą" 😀 No ale fakt, to pewnie wyjątki.
Ja mam nietypowy gust. Podobają mi się chłopięcy faceci, drobni, zwariowani, z nietypowym poczuciem humoru. Pewnie uratowało mnie to od wielu zawodów miłosnych, bo w typowych łamach serc się po prostu nie zakochiwałam 🙂
Kurcze, jakoś tak przed ślubem nachodzą mnie różne myśli o tych, z którymi nie wyszło i co by to było gdyby... eeech.
Averis   Czarny charakter
09 grudnia 2012 20:58
remendada, oj tak, oj tak...takiego mam pecha, że wszyscy 'w moim typie' okazali się być kretynami. Pogratulować mi gustu.
Dzionka, dla tego mówię, że nie jest to regułą, ale często bywa  😉
Tylko to też zależy od przeszłości faceta.
Bo jak "piękny", a każdej wierny, to super i to inna para kaloszy.
Mnie właśnie chodziło o taki typowych łamaczy serc  😀

Eh... a ja Ci zazdroszczę etapu, na którym teraz jesteś.
Przede mną jeszcze kilka dobrych lat studiów, nie bardzo teraz mam jak połączyć to z jakąś dobrą pracą, z której bym mogła spokojnie sobie egzystować.
Mieszkamy zatem osobno i w sumie nic się nie posuwa na przód. Może ja chce za dużo?
I nie dotyczy to tylko związku, ale i całego życia, jakoś tak się to wszystko zatrzymało i nie za bardzo mam pomysł, żeby cokolwiek popchnąć na przód.

Averis, to ironia?  😉
kujka   new better life mode: on
09 grudnia 2012 21:01
uff mnie na szczescie tez jakos nie ciagnelo do facetow, do ktorych wzdychala wiekszosc. i dobrze mi z tym.

zgaduje, ze to nie byla ironia (jak zgadlam, to chce cukierka)
Averis   Czarny charakter
09 grudnia 2012 21:02
remendada, w życiu. Nerkę oddam na potwierdzenie.
kujeczko, Ty masz u mnie kawę. Może być z cukierkiem.
Scottie   Cicha obserwatorka
09 grudnia 2012 21:05
Dzionka, tak ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczę, ale jesteś chyba pierwszą osobą, którą zapamiętałam ze starej volty (jeszcze jako KS) i do tego właśnie z wątku sercowego. Strasznie cierpiałaś po swoim chyba ostatnim ex i ta rozpacz jakoś tak mega mi w pamięć zapadła.

remendada, mój podobno przystojny, co jakiś czas laski się do niego kleją a on to uwielbia i czasem mu się w główce przewraca, w dodatku z niezbyt dobrą opinią po poprzednich związkach, ale w stosunku do mnie wierny jak pies i nigdy nie dał mi odczuć, że nie jestem najważniejsza. Był łamaczem serc, a przy mnie jakoś dojrzał do związku. Co mnie zawsze bardzo dziwi, bo ja raczej z tych niezbyt urodziwych i czasem mam z tym problem, ale szybko przechodzi 🙂
trzynastka   In love with the ordinary
09 grudnia 2012 21:05
To u mnie z kolei inaczej, mnie nigdy nie ciągnęło do tych "łamaczy serc" ale ich zawsze ciągnęło do mnie.
A ja przeciętna jestem pod każdym względem, a z zachowania bywam wręcz... trudna.
I zazwyczaj z nimi byłam, bo w sumie fajne chłopaki ale ciągle się zastanawiałam o co tyle krzyku 😉
B. był w sumie poza schematem, bo szarą myszkę brałam, ale [nie kryjąc dumy] oddałam na rynek dobrze wychowane ciacho  😁
Averis, nie odbierz tego źle, ale przynajmniej masz ciekawe życie 😀 Mam taką przyjaciółkę - wszystko z nią świetnie poza gustem do facetów. Non stop trafia na jakiś alkoholików/seksoholików/synusiów mamusi i tak dalej. Niby masakra, ale ma o czym opowiadać chociaż!

Scottie, serio cierpiałam? To ja z nim zerwałam, może mnie wyrzuty sumienia dręczyły 🙂 Nie pamiętam już tego cierpienia, 3 miesiące po zerwaniu byłam już z moim obecnym W... Ale bardzo możliwe, że tęskniłam, to był mój pierwszy poważny chłopak, do tej pory czasem za nim tęsknię, bo super facet z niego był 🙁
kujka   new better life mode: on
09 grudnia 2012 21:09
Scottie, Ty jestes chyba niezbyt madra a nie niezbyt urodziwa  🤬 puknij sie w leb! jestes bardzo atrakcyjna dziewczyna przeciez!

nine troche jakbys o synu pisala :P

Averis jes jes jes!  😅

Dzionka a czemu zerwaliscie, skoro taki super byl i piekny? 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 grudnia 2012 21:09
Scottie - z niezbyt urodziwych? Jak masz pod ręką talerz/deskę do krojenia/stołek. Weź i tak ze 3 razy weź się w czółko na zdrowie 😀
Scottie   Cicha obserwatorka
09 grudnia 2012 21:20
kujka, Strzyga,  😲 no to zaskoczyłyście mnie teraz  😡 Na usprawiedliwienie powiem, że w porównaniu do koleżanek P., które wglądają jak z żurnala (piękna buzia, dobrze zrobione i ubrane), wypadam mocno przeciętnie.

Dzionka, pamiętam, że cały czas pisałaś, że płaczesz i że chyba były jakieś próby powrotu, z których nic nie wyszło (on chciał wrócić, a Ty nie bardzo, on jeździł do Twojej mamy?). Ja już nie pamiętam, co konkretnie pisałaś i o co chodziło, zapamiętałam dużo łez i jakąś akcję z Twoją mamą.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 grudnia 2012 21:22
Scottie, a Ty Dzionki nie mylisz przypadkiem ze slojma?
kujka, jakoś tak... pojechaliśmy razem do NY, zaznałam trochę innego życia, potem pierwszy rok studiów... Jakoś się rozjechaliśmy. Najpierw on pokazywał, że mu mniej zależy i więcej czasu spędzał z nowymi kolegami, potem mnie wciągnęły inne rzeczy... I jak jemu zainteresowanie wróciło to mi już okres żałoby po nim minął i nie było miejsca na powroty. Trochę szkoda, ale jak widać na dobre wyszło 🙂 On sobie nie może ułożyć życia z nikim innym do tej pory, ale wierzę że się jeszcze szczęśliwie zakocha.

Scottie, ja też już nie mogę czytać o tym, jaka to ty mało urodziwa, phi!! Chciałabym być tak mało urodziwa jak ty 🙂

Edit: no faktycznie była jakaś akcja z moją mamą, ale już to wszystko pamiętam jak przez mgłę. Faktycznie był moment, na samym początku jak on przytaknął jak zaproponowałam żeby sobie zrobić przerwę. Ja powiedziałam, że przerw nie uznaję, więc się tak między słowami rozeszliśmy - on szalał, jak płakałam. Ale króciutko to trwało, rozstaliśmy się w połowie listopada, a ja zakończyłam rozpaczanie w Sylwestra, więc umknęło mi to jakoś po tych 6 latach...
Averis, możemy sobie przybić piątkę. Każdy facet, którym jestem zainteresowana okazuje się babiarzem, kretynem albo typem człowieka, który całe życie by przeleżal na kanapie (albo połączenie wszystkich trzech  😫 ) a jak trafie na normalnego, mną zainteresowanego, to nie jestem w stanie się przekoać do niego i nic z tego nigdy nie wychodzi 🤔wirek:
Scottie   Cicha obserwatorka
09 grudnia 2012 21:55
szafirowa, no właśnie wydawało mi się, że Dzionka to pisała i jak nie potwierdziła, to starałam się odnaleźć te wiadomości na voltahorse, ale nie znalazłam 🙁 Po edycji całe szczęście się wyjaśniło (bo by mi to spokoju nie dało), że dobrze kojarzę 😀

Dzionka, o masz, gdzieś się minęłyśmy (jeśli tak, to masz przerypane, bo bardzo chciałabym Cię poznać!)? Może mnie z kimś pomyliłaś? Bo zdjęcia nie oddają mojej wątpliwej "urody" 😉 Do sieci wrzucam tylko takie, na których nie widać mojej twarzy w całości lub nie jest zbyt wyraźna :P

I w takim razie już nic nie piszę na swój temat, bo mi się głupio zrobiło (ale jednocześnie miło coś takiego od Was przeczytać! Nawet jak to miła ściema 😁 :kwiatek: )
Scottie, nie nie, ja tylko ze zdjęcia 🙂 Ten z CV zresztą 😀 Historii nie pomyliłaś, całkiem możliwe że rozpaczałam i już zapomniałam po tylu latach, a historia z mamą na pewno jakaś była, tylko nie pamiętam o co w niej do końca chodziło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się