Stajnie w Warszawie i okolicach

Pialotta, mam znajomą w tkkf-ie. Jak chcesz sie coś dowiedzieć to pisz na pw, przekaże jej i odeślę Ci odpowiedź 🙂
bawarka, może to treść umowy była nieprecyzyjna? Jakoś nawet magnaci światowi kupują konie jako spółka/konsorcjum i dają radę.
Dodofon, "wyjazdówek" już dawno nie ma, ale ogólnie - jasne, koszta regularnych startów są ogromne.
Pialotta, mam kilka znajomych w TKKF-ie i w Aldragho. Jak czegoś potrzebujesz się dowiedzieć, to mogę podpytać 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
21 stycznia 2013 07:11
Za pensjonat płacę 1100zł i jeszcze nie udało mi się zamknąć w kwocie 1500zł! Oczywiście bez treningów.
Pensjonat, kowal, pasza, suplementy, szycie derek, porwany kantar - jak nie urok to przemarsz wojsk 😀
Gdybym nie miała konia, to byłabym bogata 🙂
ash postaw konia u mnie na pensjonacie to będziesz miała naprawę derek, czapraków, kantarów  oraz werkowanie kopyt w cenie pensjonatu  😀, a ile zaoszczędzisz  🙂.
kujka   new better life mode: on
21 stycznia 2013 09:01
no, szczegolnie na dojazdach.
Halo ciężko napisać precyzyjną umowę, gdy użytkownikami konia będą 13- latki. To nie dwóch bogaczy, których decyzja polega na oddaniu konia konkretnemu zawdnikowi. Ciężko przewidzeć wszystkie sytuacje, bo co np. Jeżeli jedna się rozmyślii już nie będzie chciała jeździć, a druga nie będzie miała pieniędzy na odkup i nie będzie się godzić na osobę nowego nabywcy? Takich sytuacji jest mnóstwo, wszystkich nie przewidzisz
śpiewały jaskółki, żeby jeb*ć spółki 🙂 zwłaszcza wśród młodzieży 🙂 dawraziowa, ja Ci radzę pokombinować z dzierżawą, jesteś młodą osobą i za rok możesz mieć inne priorytety.
Blisko Halinowa, z dobrym zapleczem, to tylko Aromer i Konik. Nie wiem wprawdzie jak sytuacja z boksami w Koniku, bo zdaje się, że na zwalniane dwa już są chętni, ale warto dopytać. Tak czy inaczej, musisz dawraziowa liczyć się z tym, że jak na razie masz za mały budżet względem swoich oczekiwań.
halo tak jak pisze Forta to są zupełnie inne realia: magnaci z kupą $$$$ i nastolatka z PLN-ami. 
no, szczegolnie na dojazdach.

Na dojazdach szczególnie 😉.
A tak poważnie , to jak sobie radzicie z podartymi derkami , czaprakami itp. Można gdzieś w warszawie to pozszywać, w jakiś zakładach krawieckich na przykład.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 stycznia 2013 15:19
Rudej obie derki zszył mi znajomy naszego kowala. Teraz zwykła krawcowa będzie wszywać pasy.
Ale to chyba już nie ten temat..
Trudności zawsze można znaleźć setkę i nikt nie twierdzi, że nie istnieją. Ale to JEST jakieś wyjście, a gadanie "nie stać cię" nie jest żadnym wyjściem. Umowy spisują osoby dorosłe (rodzice) przy pomocy prawnika a nie dzieci. A nauka mitygowania własnego "ego" dla wspólnego dobra bardzo się w życiu przydaje.
Milionerom o tyle trudniej, że gigantyczne pieniądze wchodzą w rachubę, a nie "jakieś PLN-y".
Tak - spółki ZŁE, więc lepiej nie mieć nic.
[quote author=dawraziowa link=topic=46.msg1658202#msg1658202 date=1358707828]
Wiem, że to nie tylko boks i treningi.. Ale mi chodzi o te rzeczy bo kowal czy zęby to nie jest aż tak duży wydatek... Wiem bo przyjeżdża do niego kowal,


Widać, ze masz nikłe pojęcie o koniach.
Jak ci sie trafi koń, który bedzie wymagał kucia na 4 np. co 6 tygodni to dolicz od 200 zł wzwyż...
Jeśli poważny trening - to pasze, odżywki suplementy, elektrolity - 200 zł miesięcznie wzwyż...
Dolicz dojazdy - jeśli regularnie autem z rodzicami - kilkaset złotych, jeśli komunikacją - bilety

Naprawdę jeżeli chcesz kupić konia (rodzice chcą), poważnie to traktować, trenować, jeździć na zawody...
to licz sie z dużymi kosztami np. Jedne zawody - transport, opłata za box, startowe/wpisowe, opłata wetowi za pieczątkę ze koń może jechać/startować, opłata lekarz sportowy dla Ciebie - w zależności jak daleko i ile dni owe zawody... Kilkaset złotych i więcej...

[/quote]

Bardzo się mylisz. Trenuję od 3 lat, pozdawałam odznaki BOJ i SOJ i dzierżawiłam konia, czyli tak jak bym miała swojego. Mój ma różnie kucie raz na przody raz na wszystkie 4 i to 150-200 zł, paszę też mu daję za 90 zł, bo weterynarz do stajni przywozi. Do stajni mam 5 km a jeżdżę tam 3 razy w tyg czyli 12 razy miesięcznie po 5 km.. Do samochodu ja się nie wtrącam, nigdy rodzice na "skarżyli się" na wydatki na benzynę. A komunikacji miejskiej nie ma :P Wiem ile za zawody wyjazdowe, bo na nie czasami jeżdzę, ale zazwyczaj są u mnie  wstajni.. I wychodzi gdzieś z 2 tys. za wyjazd. Więc proszę nie mów mi że nie mam dobrego pojęcia o koniach. 

A i w sumie zalezy gdzie wyjazd, jak daleko od swojej stajni...
Gillian   four letter word
22 stycznia 2013 20:00
2 tyś za wyjazd? chyba na ogólnopolskie na drugi koniec kraju...
Gillian dokładnie  😉 Jechałam na ogólnopolskie do Jaszkowa (pod Poznaniem) ze stajni pod Warszawą więc tyle wyszło...

No, ale jeśli gdzieś bliżej to oczywiście taniej, bo za transport trochę odchodzi 🙂
dawraziowa - pogadaj z dziewczynami, które trenują z twoim trenerem i mają swoje konie (nie współdzierżawione). dowiesz się, jakie to są koszta. dlaczego niektóre mają jednego konia, a nie więcej? bo kosztuje to ogromne pieniądze...
Wiem jakie to są koszta. Niektóre dziewczyny mają po 1 koniu, ale niektóre po 2 więc.. Tyle że te dziewczyny zazwyczaj są w "innej randze" niż ja, wyższej.. Więc one mogą sb , pozwolić na super konie, dobre marki sprzętu i wgl... Niestety taka jest prawda, żeby zaistnieć w sporcie jakim jest jeździectwo trzeba zainwestować. I to dużo, niestety  😕
No właśnie - żeby bawić się w sport, trzeba dużo zainwestować. Dlatego może lepiej zostać przy współdzierżawie, bo to przy mniejszych kosztach daje Ci możliwość rozwoju.
Póki co zostaję 🙂 Ale nie mogę zbyt długo, bo koń też kiedyś wreszcie musi odpocząć i w tym wieku nie powinien mieć aż tyle wysiłku. Ale na razie już mam nadzieję, że temat skończony. Dziewczyny, dałyście mi wiele do pomyślenia i wyszło mi to raczej na dobre  🙂 Od teraz będę starała się innym odpowiadać na jakieś pytania czy problemy  👀
dawraziowa - możesz poszukać jakiegoś młodszego konia 🙂 przecież nikt Ci nie karze jeździć cały czas na Dawraz...
Laski, to chyba nie ten wątek! Koniec tego offtopa!
Jakby ktoś był zainteresowany boksem w Koniku Starym, to od lutego zwalnia się miejsce (a właściwie dwa miejsca) w nowej stajni- ośrodek z czystym sumieniem polecam :kwiatek:

Hej, hej! Czy Wy naprawdę nie widzicie, że dziewczynka ma 13 lat, pisze bardzo dobrze, bez błędów, logicznie i na dodatek cały czas argumentuje i odpowiada na Wasze pytania i komentarze? Czy po prostu voltowe stereotypy już Wam uruchomiły jednotorowe widzenie?
Dawraziowa napisałam Ci PW. Skorzystaj z podanego namiaru-naprawdę może uda Ci się znaleźć coś dla siebie.

Jeśli jeździsz 3 razy w tygodniu najłatwiej Ci będzie wydzierżawić swojego konia na pozostałe trzy dni. Nie będzie łatwo ale może znajdziesz jakiegoś pingwina i konia będzie jeździł tylko na płasko, nie przeszkadzając Ci w treningach skokowych? A może jazdy w klubie typu Poland Park?

Kasa, którą planują wydać Twoi rodzice nie jest mała ale nie jest też wystarczająco wysoka. Jeśli chcesz dalej startować to będziesz musiała się trochę pogimnastykować.
Właśnie się dowiedziałam, że w "naszej" stajni dwie dziewczynki na spółkę kupują konia. Dokładnie do startów. Każda ma czas 3x w tygodniu, obie (rodzice) mają za mało funduszy na "samotne" właścicielstwo, czego mogły się nauczyć "z doskoku" już się nauczyły...
A konia przygotowanego do startów i nie szkolącego początkujących adeptów skoków do dzierżawy w stajni nie ma. Ciekawe, jak pomysł sprawdzi się w praktyce.
pewnym problemem może być fakt, że zapewne u obu 2 dni z 3 przeznaczonych na konie to weekend.
zawody też są w weekendy... nie zazdroszczę im 😉
Mają opcję - mogą nie jeździć w ogóle, nie? Tak się składa, że weekend ma... 2 dni. A na zawody można jeździć co drugie, kalendarz w łapkę, ustalić terminy... Najtrudniejsza sprawa to jak rozwiązywać niedyspozycję/chorobę jednej "połówki", ale można brutalnie: chora jest stratna + musi zapewnić koniowi ruch w czasie nieobecności.
Ja ogólnie biednym nie zazdroszczę  😀iabeł: (sobie też nie).
A ogólnie: kiedy ktoś otworzy wypożyczalnię koni?  😀 (bo, szczerze mówiąc, przy ambicjach w zestawie czas i finanse, to 100% własny koń też oznacza koniec ambicji). A tak - swojego można by ew. sobie tanio trzymać do niuniania, a od czasu do czasu wypożyczyć wierzchowca na start - drogo, ale rzadko.
No dobra, mam dzisiaj wenę na kontrowersyjne wypowiedzi  😎
edit: BTW - gdyby u nas, na wsi  🙂, każda z nich miała po 1500 PLN-ów to obie byłoby stać na własnego konia. I starty. Z nadwyżką.
/ciach/

Reklamujesz po raz 4 lub 5 swoją działalność w niewłaściwym wątku. Ponieważ poprzednie ostrzeżenia nie poskutkowały, tym razem uciszenie na dłużej.

 Reklama w nieodpowiednim miejscu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się