własna przydomowa stajnia

ganja skorzystaj z wyszukiwarki
tu masz ponad 400 stron o stajniach (m.in o budowie), a tu ponad 120 o projektach...
Są tez tematy o ogrodzeniach, paśnikach, pastwiskach, itd itp - nic tylko czytać...  😀
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg1931440#msg1931440 date=1385114730]
horse_art-link Ala_WR wyjaśnia chyba wszystko, a najprościej, to to co zostanie skoszone bez różnicy czy rozdrobnione czy nie będzie zalegało, idealnie w takich warunkach kiełkują chwasty - trawy szlachetne już niekoniecznie. My w tym roku część drugiego pokosu zostawiliśmy na polach, ale na to idzie ulepszacz glebowy (np. EM) i zaorane. Wtedy ma to jakikolwiek sens.
[/quote]
Bardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedz i bardzo przydatny link :kwiatek:
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
22 listopada 2013 12:57
Hej dziewczyny 😉
mam zamiar w przyszłym roku postawić stajnię z drewna i szukam na ten temat informacji...wszystko..co i jak,jakieś ciekawe rozwiązania, porady.
Ma to być normalna stajnia, korytarz i po obu stronach boksy..
Jeżeli któraś z Was miała z tym do czynienia bardzo proszę o pomoc, kontakt 😉



a ja dodam od siebie: żeby postawić taką większą stajnie, niż załóżmy 2,3 wolno stojące boksy (mówię cały czas o stajni z drewna) musisz na pewno mieć pozwolenie. Bo te 2 boksy to jeszcze można zaliczyć jako wiatę w razie jakiejś kontroli.
Poza tym nawet na takie 2 wolno stojące boksy trzeba mieć teraz pozwolenie (przynajmniej mój dziadek jak się dowiadywał tak było), a nie tylko na stajnię murowaną, do której potrzebne są fundamenty.
A z tymi pozwoleniami to różnie bywa.
Ale zakładając, że będziesz mieć pozwolenie no i koszty, bo taka stajenka z drewna też kosztuje (no chyba że jest z bardzo taniego i kiepskiej jakości drewna) to droga wolna.

Powodzenia życzę w budowaniu, no i jakieś zdjęcia w przyszłym roku obowiązkowo wstaw  😉
strzemionko, Odnośnie wcześniejszego tematu - nie, ja nie przygarnęłam kuca do towarzystwa - ja wydzierżawiłam kuca do towarzystwa i to była dzierżawa na jakiś czas.
I w międzyczasie znalazłam młodą w ogłoszeniach.
🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
22 listopada 2013 20:15
A, rozumiem  🙂
Ja miałam taką dzierżawę. Że dziewczyna trzymała u mnie dwa konie <ex przyjaciółka>. Za jednego w ogóle nie płaciła,bo ja ją użytkowałam a za drugą miała płacić tylko 100zł bodajże i były bardzo duże problemy.Więc raczej nie odważę się już na taki warunek,chociaż nie żałuję. Koniska bardzo fajne były i dużo radości mi przynosiły.

Ja dzisiaj wypuściłam moje bestie,bo wczoraj padało i pierwszy trening za sobą miałam<ze względu na odbytą kontuzję> to młoda jak ogier 😀 błocisko straszne,stoją na pierwszym placu,bo na łące by poorały i później je wypuszczę na trawkę. Diabły jedne. Czasami już mam brak motywacji,ale to taki jeden dzień zawsze mnie najdzie i później wraca to samo,ze nigdy w życiu bym z nich nie zrezygnowała. Z resztą nawet gdybym chciała sprzedać rodzice nie pozwolą.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
23 listopada 2013 13:56
To skoro już tak sobie opowiadamy o złych ludziach, którzy mają problem z płaceniem za swoje konisie  😀

Znajoma u której trzymam teraz konia oprócz dwóch koni na pensjonacie ma 3 swoje konie. Jedną starą klacz, na której uczyła się jeździć w młodości i później ją odkupiła, ma po tej klaczy źrebaka - czyli drugiego konia. A trzeci koń, no właśnie  😉 Koleżanka go nie kupiła ale jest jej. Ale jak to możliwe się nasuwa pytanie  🤔
Otóż tego trzeciego konia (którego zdjęcie wstawiłam niedawno do wątku o wielkich koniach) wstawiła kiedyś do pensjonatu jej znajoma. Przez jakiś czas płaciła za konia, przyjeżdżała do niego i opiekowała się nim. Nic nie można było jej zarzucić. Ale minął rok czy tam dwa i właścicielka Siwka (bo tak się nazywa "po naszemu" - w paszporcie ma wpisane Żabek  😉) przepadła jak kamień wrzucony do wody. Próby kontaktu z nią były codziennie - jakieś 10 telefonów i 2 razy więcej smsów. Jak to nie pomogło to był telefon do rodziny - Córka wyjechała za granicę.
No super... Wyjechała i zostawiła konia. A później znajoma się dowiedziała, że kupiła sobie drugiego za jakiś czas.
No i tak oto Siwek jest nasz od jakiś 5 lat, a jakby ta była właścicielka się pojawiła to zostałaby wyśmiana i odesłana z niczym.

Także tak to jest z ludziami  🙄
strzemionko - jakby właścicielka konia się pojawiła to zgodnie z prawem może wziąć konia z powrotem i właścicielka pensjonatu nic nie może zrobić w tym sensie że nie może jej zabronić zabrania konia, chyba że w umowie pensjonatowej jest wyraźnie zaznaczone że za długi może wziąć konia i jest wtedy jego właścicielem (ale nie wiem czy można tak spisać umowę aby to było zgodne z prawem). Właścicielem konia jest nie ten kto go utrzymuje tylko ten kto konia kupił i widnieje w papierach jako właściciel. A to że właścicielka pensjonatu zdecydowała się utrzymywać konia to już jest tylko i wyłącznie jej dobra wola.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
23 listopada 2013 14:16
Ala_WR zgadzam się  🙂
Ale żadna umowa pensjonatowa nie została spisana, nawet ogólna, bez wytycznych o zabraniu konia przez właścicielkę stajni z powodu nie płacenia za utrzymanie konia.
Poza tym właścicielka konia przy zakupie Siwka nie podpisała umowy kupna-sprzedaży (nie wiem czy jest obowiązek podpisywania zawsze takiej umowy), koń został kupiony od handlarza, jest NN, nie miał paszportu. A przecież umowa kupna-sprzedaży jest aktem własności konia a nie paszport.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
23 listopada 2013 14:17
przepraszam, że post pod postem ale przez przypadek zamiast zmienić moją wypowiedź z powodu literówki, dałam "cytuj"
Jeżeli nie ma potwierdzenia kto jest właścicielem konia (czyli nie ma umowy kupna-sprzedaży) to jest trochę inna sytuacja. Aczkolwiek nie chciałabym u siebie trzymać konia który nie ma paszportu i nie ma właściciela, w razie wypadku za dużo problemów.
Jakiś czas temu też był temat na re-volcie dotyczący właśnie zatrzymywania konia za długi i chyba wyszło na to że bez wyroku sądowego nie jest to możliwe przeniesienie praw własności za długi, nawet jeżeli taki zapis będzie w umowie pensjonatowej to nie ma on podstaw prawnych więc jest nic nie warty.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
23 listopada 2013 14:28
Też bym nie chciała trzymać takiego konia u siebie ale od osoby obcej - koleżanka znała tą osobę na prawdę bardzo dobrze i była jej pewna na 100%. Bo mimo tego, że w cenę pensjonatu było wliczone sprzątanie boksów, to właścicielka konia sama go sprzątała. Jak coś było potrzebne do zrobienia w stajni (poprawa ogrodzenia, zrobienie czegoś "od siebie bezinteresownie) to zawsze znajomej pomagała. Nie było jej co zarzucić, bo nigdy nie zawiodła zaufania.
Ale teraz myślę, że jednak nie warto ogłaszać się z pensjonatem w przydomowej stajni za niską cenę - raz że wymagania rosną, dwa że właściciel może przepaść a koń, którego wcale nie chcemy nawet żeby był nasz zostaje u nas (lub zgłaszamy sprawę dalej).
W wypadku koleżanki koń został u niej bo jest super koniem  🙂 spokojnym, bez narowów, bez spłoszeń itp.
Po prostu człek spokojniejszy jak mu nikt nie dycha nad głową i swoje po swojemu może robić.
[quote author=Ala_WR link=topic=19013.msg1932327#msg1932327 date=1385215867]
strzemionko - jakby właścicielka konia się pojawiła to zgodnie z prawem może wziąć konia z powrotem i właścicielka pensjonatu nic nie może zrobić w tym sensie że nie może jej zabronić zabrania konia, chyba że w umowie pensjonatowej jest wyraźnie zaznaczone że za długi może wziąć konia i jest wtedy jego właścicielem (ale nie wiem czy można tak spisać umowę aby to było zgodne z prawem). Właścicielem konia jest nie ten kto go utrzymuje tylko ten kto konia kupił i widnieje w papierach jako właściciel. A to że właścicielka pensjonatu zdecydowała się utrzymywać konia to już jest tylko i wyłącznie jej dobra wola.
[/quote]

nie da się tak spisać umowy, żeby to było zgodne z prawem

ja mam strasznie dużo koni porzuconych przez właścicieli. nawet przez revoltowiczów. i ani nie można tego sprzedać, ani nic. stoi i żre. a historia powtarza się, jak amen w pacierzu, ludzie kupują sobie nowego konia. te porzucone u mnie zawsze mają jakiś defekt... a założyłam pensjonat, żeby konie fundacyjne utrzymać. i co? i pstro. pensjonaty zjadają moją pensję. tadam. się wyżaliłam 😵
Met, Ciebie to ja wogóle podziwiam 😉 :kwiatek:
A ja chciałam pensjonat dla staruszków 😉 (konie po sporcie itd) a chyba skończę jako hodowca krów 😀
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
23 listopada 2013 15:46
met po prostu brak słów na to wszystko.
A czy można się zabezpieczyć w ten sposób, ze za usługę pensjonatową wystawiasz rachunek/fakture i jeśli  faktura nie zostanie zapłacona to można podać dłużnika do rejestru dłużników i utrudnic mu nieco życie.  Albo moze jakos egzekwować komorniczo? Nie wiem jak to w praktyce i proceduralnie.
cranberry, to nie jest takie proste, żeby wystawiać fakturę trzeba prowadzić firmę a to ogromne koszty.

Met, ja bym zrobiła coś innego, napisała na stronie, FB, że osoba XY nie uregulowała opłaty za chów konia Z, więc szukasz sponsora na te konie. Może odpowiednia "łatka" poskutkuje?
A jeszcze odnosnie podłogi.... a ktos podłoge w boksach z kołków drewnianych?


ja mam, co chcesz wiedzieć?
bera7, dziołszki same mi to proponowały - żebym sobie poszukała 😉

cranberry, pewnie, że można. tylko mi szkoda tych koni i tu leży pies pogrzebany. dziś Michał prosił o pozwoleństwo na wykonanie kilku telefonów do właścicieli nieopłaconych pensjonatów (mamy potężne długi za konie, które wróciły z adopcji w ostatnich tygodniach). no ale co? gdzie je wezmą?

prowadzenie pensjonatu dla koni to nie jest moje powołanie 😜
Met, ale nie sądzę, aby były dumne z wymienienia ich z imienia i nazwiska na www, w mailingu i na FB?
JolantaG, i w sumie mamy do siebie całkiem blisko 😉 chyba będzie się trzeba osobiście zapoznać, bo faktycznie nadajemy na tych samych falach.


A wiesz, że całkiem niedawno jechałam przez Lipsko i nawet o Tobie pomyślałam 😉, ale nie miałam do Ciebie kontaktu, no i w zasadzie było już dość późno, ciemno i nie było szans na spotkanie. Ale może w przyszłości, kto wie.  😉



Dziewczyny mam do Was pytanko.
Na polu miałam takie stare trawsko(nie koszone chyba z 5 lat jak nie więcej,dokładnie nie wiem,ponieważ od niedawna tutaj mieszkam) Chciałam aby na tym polu było pastwisko,więc teraz na jesień kazałam to wszystko skosić.Maszyna na dwa razy to ściachała i rozdrobiła,teraz sobie to tak na tym polu leży.Przez zimę ma to przegnić i ponoć na wiosnę ma ruszyć zielona trawka ale ja nie jestem przekonana czy to wszystko.Niektórzy mówią,że już nie mam tam nic robić ale wydaje mi się że dobrze by było jakbym na wiosnę trawki tam dosiała.Kompletnie się nie znam, więc proszę Was o rady :kwiatek:



mela według mnie to nie był dobry pomysł, niestety. To na pewno nie przegnije przez zime, tak, zeby wiosną nie było po tym śladu. Będzie i to jako brzydka czarna zagrzybiona kołderka. Owszem część traw i innych roślin sie przebije i będzie rosła, ale ja osobiście nie chciałabym na tym wypasać.
Szkoda, ze nie skosiliście rotacyjną na pokosy i po prostu nie sprzątnęli do czysta.
Met, ale nie sądzę, aby były dumne z wymienienia ich z imienia i nazwiska na www, w mailingu i na FB?


nie wiem, czy tak mogę
w sumie... zapytam naszą panią od przepisów
No to ja wstawię jeszcze obiecane zdjęcie paśnika 😀 :



Tak jak widac na zdjęciu jedna strona daszku jest na zawiasach jako klapa do ładowania siana, siatkę dostałam z pracy, jest dość delikatna, zobaczymy ile wytrzyma 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 listopada 2013 22:47
[quote author=bera7 link=topic=19013.msg1932519#msg1932519 date=1385230904]
Met, ale nie sądzę, aby były dumne z wymienienia ich z imienia i nazwiska na www, w mailingu i na FB?


nie wiem, czy tak mogę
w sumie... zapytam naszą panią od przepisów
[/quote]

skoro to są revoltowiczki to spokojnie możesz posługując się ich nickami zrobić wpis w wątku o nieuczciwych revoltowiczach.
Szalona😉, śliczny paśnik. Jakiej wielkości masz oczka w siatce i gdzie ją dorwałaś?
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
24 listopada 2013 09:31
Szalona😉 świetny paśnik- elegancko się prezentuje🙂 Właśnie, zdaj relacje z siatki, bo moja niestety nie wytrzymała,
konie rozpracowały system
Oczka mają 4x4 cm, a jest to siatka zabezpieczająca używana w budowaniu konstrukcji (tego poziomowego labirytu) w sali zabaw dla dzieci 😉 Też nie jestem pewna jak długo wytrzyma, ale po tych paru dniach jest nienaruszona, a znęcają się nad nią trzy koniska 🙂
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
24 listopada 2013 23:06
strzemionko,wpierw piszesz,ze w paszporcie ma Żabek a później,że go nie ma,to jak w końcu? 😉
Szalona😉,ale śliczny!Ale czy koniska nie pokonają?U nas takie cudo w pierwszy dzień by było rozwalone i przerobione na wióry pewnie jakby się poczwary dobrały 😁
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
25 listopada 2013 07:23
Lacuna w paszporcie ma Żabek bo tak podobno miał na imię i na tej podstawie ma tak wpisane a po naszemu jest Siwek  😉
Szalona😉, przepiękny ten paśnik. Strasznie mi się podoba  😜

Mało tu ostatnio zaglądam, ale mam taki młyn... Na zajęciach zaliczenie za zaliczeniem goni zaliczenie, do tego praca, na konie czasu praktycznie brak, egzystują sobie już na małym padoku z zielonką i sianem. No i te szybkie ciemności...  🙁
Liczę, że uda mi się dziś zabrać jakiegoś gada na spacer.
Jak u Was z pogodą? U mnie...śnieg  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się