Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

http://allegro.pl/sprzedam-2-huculy-roczne-i4026965299.html  🙄


Czy takie coś nie trzeba gdzieś zgłosić ?  🤔
Co do tych ogierów. Nie można mieć ogiera bez licencji i nim nie kryć? czy każdy musi mieć licencje?
emptyline   Big Milk Straciatella
04 marca 2014 12:40
Libeerte, można. Nie można kryć ogierem bez licencji. Ale nie wiem po trzymać konia ogierem, skoro tej licencji nie ma.
Może ktoś nie chce zabierać męskości/nie uważa tego za słuszne. Różne rzeczy słyszałam 😀
emptyline   Big Milk Straciatella
04 marca 2014 12:56
Libeerte, no tylko właśnie tego nie rozumiem.
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/26103

Wiem, ze literówka, ale towarzystwo kluczy zdecydowanie mnie rozbawiło  🤣
w kwestii Jawora- uzyskałam info z LZHK, że koń jest w rejestrze koni małych i ma licencję, widzę, że zrobiła się ostatnio moda a wpis do koni małych itp.
Czy orientujecie się czy poza bonitacją taki maluch musi zdawać jakąś próbę czy to wierzchową czy zaprzęgową by uzyskać prawo krycia?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 marca 2014 14:35
Zwykle to faceci mają problem z kastacją konia/psa/kota, bo to jakby im męskość uciąć 😉
Tez nie jestem zwolenniczka kastracji- czy to psow, czy koni, czy tez innych zwierzat. Uwazam, ze zwierzat trzeba pilnowac, a nie bez wyraznej przyczyny robic z nich kaleki- wykastrowalam swojego psa, bo byl agresywny w stosunku do domownikow, a nie dlatego, ze mogl pokryc moje 3 suczki.
To tak samo, jakby sie wycinalo migdalki, usowalo wyrostek robaczkowy, czy sledzione- bo przeciez nie sa potrzebne...
Wszystko w organizmie ma jakis cel, jakas funkcje. Po co pozbawiac zwierze organow- chocby z pobierznego rzutu okiem niepotrzebnych?? Oraz narazac je na stres zwiazany z pobytem u weta i narkoza ( ryzyko powiklan, alergii na leki, itp).
To moja opinia na ten temat.

Edit: literowka
trzymajcie mnie niedźwiedzie... 🙄
No pewnie, że nie każdy musi chcieć kastrować 😉 Ale jak już się ktoś decyduje na ogiera, to licencje powinien zrobić 😉
a po co? nie każdy ogier powinien być ojcem... z resztą większość na ojca się nie nadaje. Kastracja ułatwia, co tu dużo mówić, funkcjonowanie koniowi przy takim układzie utrzymania jaki mamy-może łazić z grupą, mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia zachowań stereotypowych związanych z płcią, przycięcie temperamentu - co w wielu przypadkach wiąże się ze zmniejszeniem szansy na urazy, wypadki itp.
Nie wierzę w to co widzę.
paulina-anna, Ty to na poważnie?  🤔
Każdy ma swoje zdanie, ale.. ciężko mi sobie wyobrazić taką sytuację - zamknęłabyś psa w jakimś pokoju, albo prowadzała sukę z cieczką na smyczy po domu, bo nie chciałaś robić z psa "kaleki" jak to określiłaś? Co jeśli nie mogłabyś  ich pilnować i zdarzyłaby się wpadka? Moim zdaniem to głupota. Kastruje się dla zdrowia i bezpieczeństwa no i unikania takich wpadek..
Karla🙂, ja również jestem za, tzn. zależy od przypadku 😉 Jak ogier miałby się męczyć, bo ktoś nie chce go wykastrować, a kryć nie daje, to należy wykastrować, a jeśli ogier piękny i da fajne źrebaki to nich zostanie ogierem, ma licencję i niech kryje. Ale od wszystkiego są odstępstwa i na pewno wiele innych sytuacji się znajdzie 😉

edit:
co do psów, to absolutnie jestem za kastracją/sterylizacją jeśli ktoś psa trzyma dla towarzystwa w domu. W schroniskach już wystarczy taka ilość.
dziś ogier by kryć i by hodowla miała sens musi mieć coś więcej niż urodę, jest szereg cech dla reproduktora- ładne konie już mamy- w Janowie, Białce, Michałowie😉 teraz czas na użytkowość; jezdność, ruch, skoczność, dzielność, zdrowotność i dobrą głowę🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
04 marca 2014 18:13
Już nie mówiąc o tym, że kastracja zmniejsza ryzyko wystąpienia raka układu moczowo-płciowego. Ale spoko, nie kastrujmy, nich sobie biegają, mnożą sie bez sensu, stresują i paradoksalnie, męczą, bo mówiąc kolokwialnie, no nie porucha sobie taki ogierek czy piesek, a będzie chciał. Całe życie będzie się męczył, podniecał. No nie kastrujmy, to bez sensu.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
04 marca 2014 18:15
a po takich wypowiedziach jestem za przeszczepem mózgu  🤣

oczywiście bez urazy paulina - anna  :kwiatek: ale mamy taki nadmiar koni, psów i kotów, że na prawdę nie są nam potrzebne dodatkowe "ochłapy" .. bo niektórzy krzyżują wszystko w niewiadomym celu.. jeden będzie pilnować ale niestety prawda jest teka, że większość ma to w nosie.. 

Bez przesady, każdy ma prawo do własnego zdania 😉

Zmieniając lekko temat daję screena z facebook'a 😉
Konik mi się podoba i wszystko jest ok, ale to "kup mnie!" mnie rozbawiło 😜
emptyline   Big Milk Straciatella
04 marca 2014 18:19
Libeerte, fajne, pozytywne!
właśnie to samo chciałam napisać, też trafiłam na to ogłoszenie o ono jest fajne:-) Można napisać z takim troszkę luzem i jest ok...wg mnie:-)
A czy ja mowilam, ze maja sie mnozyc??  🤔wirek:
Jesli ogier nie moze chodzic z innymi na jazdy, jest bardzo ,,ognisty"- ma przez to sklonnosci kontuzji, to mozna wykastrowac.
Znam tez ogry niekryjace a moga chodzic w zastepie z klaczami i NIC sie nie dzieje.
W Hiszpanii jezdzi sie w wiekszosci na ogierach...
A co do przeszczepu mozgu- chyba kazdy ma prawo do wlasnego zdania? Tego typu komentarz jest dziecinny.  🥂
przecież paulina-anna napisała żeby pilnować, a nie bez sensu mnożyć, więc nie nadinterpretujcie 🙂.

Ja jestem bez względną zwolenniczką sterylizowania i kastrowania, bo niestety matka natura działa za wolno i w chwili obecnej przy ludzkim podporządkowaniu sobie świata, nie kastrowanie/sterylizowanie zwierząt jest nieadekwatne.

Taki układ jak paulina-anna pronuje byłby w zgodzie z naturą, w miarę ok i  jakby 95% ludzi posiadających zwierzęta zaczęło myśleć i brać odpowiedzialność za to co rozmnoży, czyli 100 razy sie zastanowić i w końcu tego nie zrobić...
Czasem ciężko dopilnować, coś się przeoczy no i jest problem. Przecież nawet ludziom zdarzają się wpadki 😉
azzawa w stajni, w której stoję aktualnie jest jakieś 10 - 12 wałachów. Chodzą w męskim stadzie na ogromnym pastwisku. Bawią się, biegają, śpią na piachu, wcinają trawę - ogólnie sielanka... Gdyby to było 12 ogierów nie mogłyby chodzić razem - i byłoby 12 smutnych koni zamkniętych w boksach,,, czy to jest zgodne z naturą - szczerze wątpię... Zgodnie z naturą ogier słabszy, który nie przekaże swoich genów jest wyganiany ze stada i często pada ofiarą drapieżników... Czy takiego czegoś chcemy dla swoich zwierząt? Zamknięcia w klatkach? Śmierci? Pierwsze to "pilnowanie", drugie "zgoda z naturą"...
dlatego też piszę, że przy obecnym stanie cywilizacji (który się raczej zmieni, ale na pewno nie na pro-zwierzęcy), "zgodnie z naturą" nie ma racji bytu 🙂 jak to pisałam miałam na myśli raczej zwierzęta mniejszego kalibru, bo akurat mnie do porzygania męczą teksty typu "czemu wysterylizowałam pieska, takie ładne szczeniaczki by były (nikogo nie interesowało, po co miałyby mi być potrzebne do szczęścia dodatkowe cielęta)"

dzierżawiłam kiedyś ogiera i mimo 17 lat życia w tym stanie i pokrycia kilku klaczy (oczywiście na dziko  :icon_rolleyes🙂 był bardzo spokojnym i zrównoważonym "miśkiem" to jednak funkcjonowanie stajenne w takich warunkach było mocno upierdliwe i dla pensjonariuszy (histerycznie bojących się "dzikiego, żądnego sexu ogiera"😉 i dla samego konia, wiec co jak co, ale jestem zdecydowanie na "tak" dla pozbawiania jajek ogierów, które tych jajek nie potrzebują 🙂
azzawa, dlaczego piszesz o sterylizacji? Wybrałaś inna jej formę niż kastracja?
Jestem za kastrowaniem zwierząt gdy taka potrzeba i możliwość ale wkurza mnie "łagodzenie" formy - nazywanie kastracji sterylizacją. Gdy słyszę "sterylizacja kotki" to mnie trzepie.
Owszem, każda kastracja będzie sterylizacją ale nie każda sterylizacja kastracją.  Zwierzęta zasadniczo kastrujemy - a skoro już zdajemy im taki gwałt, to powinniśmy nazywać rzecz po imieniu. Kastracja  to nie tylko ubezpłodnienie, to przestawienie całej gospodarki hormonalnej. Jakoś kobiety, nawet  200% pewne, że nigdy nie będą chciały mieć potomstwa nie wycinają sobie jajników i macicy.
edit: i jeszcze byłoby fajnie, gdybyśmy przestali mówić, że kastrujemy ogiery PO TO, żeby nie miały potomstwa. Bo spokojnie koń może być ogierem i potomstwa nie mieć. Kastrujemy z powodów behawioralnych. jakoś nie widzę rzesz chętnych na posiadanie samców jedynie z przeciętymi jajowodami.
ja zawsze myślałam ze sterylizacja to uniemożliwienie rozmnazania bez usuwania gonad (np. usuwa sie macicę, a jajniki zostawia),kastracja to uniemożliwianie rozmnazania przez usunięcie gonad.

i o dziwo, asystowałam przy opereacjach wszystkich moich kotek i były "sterylizowane" - tzn usuwana była im macica, bez jajników. dlatego zawsze logiczne było dla mnie ze samce się kastruje (usuwa sie jajka - i zły testosteron), a samice sterylizuje. dlatego nawet nie wpadłam, że np. mojego psa (sukę*) ktoś wykastrował, bo byłam pewna, ze wysterylizował (nawet na rachunku mi tak napisali).

* chyba, że chodzi o nomenklaturę płciową - pisząc "mój pies" chodziło mi o mojego psa, który jest suką 🙂
azzawa, sterylizacja to trwałe ubezpłodnienie, w różnej formie. Kastracja, wytrzebienie, to usunięcie gonad. Tak, jeśli gonady zostają nie ma mowy o kastracji. Spotkałam się z praktyką usuwania jajników łącznie z macicą (u kotek, u suk zawsze) bo skoro już zabieg, po co narażać na kłopoty ze strony jajników? Gdy zawsze może być jeden organ mniej do wyklucia się raka? Czyli twoje kotki faktycznie były sterylizowane. Moja jest wykastrowana.
dea   primum non nocere
04 marca 2014 20:51
azzawa - serio? Kotce zostawały jajniki? Nadal miała ruję później?

paulina-anna - ja bym nie wykastrowała mojego ogiera (misiek był i misiek jest-obecnie wałach), gdybym mogła trzymać go w naturalnym* (!) stadzie "chłopaków" - zwyczajnie gdyby miał opcję wychodzenia w grupie, i gdybym miała pewność, że nie urwie sie i czegos nie pokryje, bo choć paszport ma czerwony, to noga krzywa i takież pewnie geny 😉 a i licencji nie ma i nigdy miec nie miał. Trzymam futra w pensjonacie, uwazam, ze dla konia potrzeba stada jest psychicznie ważniejsza niż posiadanie jajek - wykastrowany, lata z trzema klaczami i drugim wałachem, oba raczej szczęśliwe, a na wiosnę bawią się w krycie. nie wiem czy to jest okaleczanie, czy raczej zamykanie pojedynczego konika w boksie (czy nawet na samotnym wybiegu), ale za to kompletnego.
Moje kocury również bez jaj - bo sikały po chałupie (to już mój egoizm, takie coś za coś, podzieliłam z nimi mój dom, ale nie chcę mieszkać w szczalni). Kotkę wycięłam dopiero w wieku 10 lat, jak się dorobiła ropomacicza... i po tych 10 latach mi wreszcie przytyła.

*_Gaga, dlaczego zakładasz, że ogiery w stadzie wyłącznie męskim by się pozabijały? Tak nie jest, jesli są przyzwyczajone do chodzenia razem i jeśli im ktoś pod nosem nie prowadza klaczy (MUSI nie być klaczy w zasiegu nochala). Tak powinny wyglądać stada ogierów - nie rząd klatek, w każdej para znerwicowanych jajec 🙁 Stada męskie sa u koni naturalne (a w naturze nikt ich nie kastruje i nie zabijają się nawzajem), to druga oprócz haremu naturalna struktura społeczna. Dopełnienie. bo gdzieś musi być ta przechowalnia nadmiaru samców, które się stale lub chwilowo nie załapały na własny babiniec.

EDIT: halo, znam kobiety, które by chciały się wykastrować, ale prawo nie daje takiej możliwości. Nawet sterylizacja przez podwiązanie jajowodów/nasieniowodów u ludzi jest zakazana (choć słyszalam o przypadkach podwiązania jajowodów przy okazji trzeciego cesarskiego cięcia, bo "nastepny poród zagrażałby zyciu" - ale to też złamanie prawa, o ile wiem).
Kastracja (samca/samicy jakiegokolwiek gatunku) to zabieg nieodwracalny pozbawiający możliwości rozmnażania poprzez wycięcie jąder/jajników i macicy. Sterylizacja jest teoretycznie odwracalna, bo to jedynie zabieg przecięcia nasieniowodów/jajowodów. Wysterylizowana suka ma cieczkę, ale w ciążę nie zajdzie. Nie znam nikogo, kto miałby wysterylizowane zwierzę - wszystkie: psy, koty, konie są kastrowane.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się