kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

halo uwierz lub nie, ale bez przeczytania wszystkiego co jest na stronie PZJ i jest związane z konkretnymi dyscyplinami, nie przyszłabym tutaj pytać  😡
znalazłam rodzaje wędzideł, ale no właśnie z tą grubością mam problem.
Idę kopać w takim razie dalej

edit: zlokalizowałam 🙂 minimalna grubość w WKKW to 10mm

A jeszcze co do rodzaju, jest napisane, że:
"2. a,b,c,d,e Wędzidło podwójnie łamane w którym łącznik powinien być okrągły. "

i jest rysina, na której jest pokazany łącznik płaski moim zdaniem. Czy w takim razie to jest dozwolone?
Piaffallo, w moich przepisach (drukowanych parę lat temu) jest str. 79, druga strona załącznika. Gdzie są wymienione dopuszczone rodzaje wędzideł, w tym wędzidło podwójne typu francuskiego i wędzidło z płytką.

Co do grubości, to 10 mm minimalna. Z tym, że "w klasach dla młodych koni" 14 mm, jak zresztą doszukałaś. Jak w przepisach ujeżdżenia. I teraz - jak interpretować konkursy klasy LL, L, P?
10 mm to grubość dopuszczalna dla wędzidełka do munsztuka. Nawet jeśli przepisy nie pozwalają "się przyczepić" duże konie w łatwych klasach nie powinny chodzić na tak cienkich.
halo, tak jak pisałaś wcześniej, każdy zawodnik powinien znać przepisy.
Wczytuje się w nie bardzo dokładnie, nie potrafiłam wcześniej znaleźć grubości, ale to nie oznacza, że ja swojemu daje do pyska wędzidło grubości łyżeczki :P po prostu wolałam się upewnić czy nie są wymagania typu 18mm, 16mm czy jakoś tak  😉

Czyli wędzidło z takim łącznikiem może być:
?
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
27 maja 2014 10:30
jaką najlepszą grubość powinien mieć drąg do przeszkód?  😎
Z tego co się orientuje to 9cm średnicy ❓
Piaffallo, tak
strzemionko, 8-10 cm
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
27 maja 2014 11:28
dzięki  🙂
halo dziekuje  :kwiatek:
strzemionko my mamy 10cm i są idealne 😉
Nie wiem czy to dobry watek, ale pilnie potrzebuje odpowiedzi. Jak zlikwidowac zapach dziegciu? Help! :kwiatek:
Caira, z czego ten zapach zlikwidować?
Z rąk
W sumie ja jeszcze nie odkryłam magicznego środka na to: ja po prostu szoruje to mocno szczotką, używam o intensywnym zapachu kremy i balsamy. Następnym razem - rękawiczki na łapki 😀
Albo pasta BHP, najlepiej cytrynowa. A przed dziegciowaniem następnym razem nakremować grubo ręce plus zakładać rękawiczki 😉
Z rąk

cytryną 🙂
famka   hrabia Monte Kopytko
29 maja 2014 07:16
dziegieć bardzo dobrze zmywa się denaturatem białym który nie śmierdzi jak fioletowy 😉
nawet plamy z ubrania schodzą
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2014 07:57
A WD-40? Podobno dobrze zmywa smary i tłuste, może z dziegciem też sobie poradzi. Tylko nie wiem, czy wpłynie na zapach...
WD40 natłuszcza
WD40 nie natłuszcza, tylko odrdzewia i usuwa wilgoć. Do natłuszczania towot lepszy, a do czyszczenia rąk - ani jeden ani drugi 😁
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
29 maja 2014 14:17
rozpuszczalnik najlepszy 😀

a jeszcze lepsze jest zakładanie rękawiczek, nawet jeśli chce się nawet "na chwilkę" podziałać. Najgorsze jest to, jak trzeba obciąć paznokcie, które zapuszczało się 2 tyg. bo stamtąd się dziegciu usunąć nie da  😀iabeł:
strzemionko, zawsze zakladam rekawiczki do "dziegciowania" i to te najgrubsze, zimowe roeckla. Zapach niestety przechodzi nawet w rekawiczkach. 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
29 maja 2014 16:23
przepraszam, chodziło mi o ubrudzone ręce  😜 czytałam to pytanie wcześniej i zapomniałam, że dotyczyło zapachu a przypomniała mi się moja przygoda z tym okropieństwem  🤣
Caira, rękawiczki jednorazowe lateksowe się zakłada, nie jeździeckie...
rekawiczki [...] roeckla


nie szkoda Ci ich do dziegciowania?
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2014 19:22
Jak się nie ma co z kasą robić...
zoriczkowa, nie szkoda, bo to juz zmeczona życiem para rękawiczek. 😉
Facella, a co zal d.. ściska?
Sluchajcie, mam takie nietypowe pytanie, czesto po jezdzie (godzinke) jak wyciagam strzemiona lub juz schodze mam "mrowki" w stopach a raczej w palcach, to uczucie jak zdretwieja nogi i te "mrowki" tak chodza. Co robie nie tak, moze sie gdzies za mocno noga opieram, albo mam zle wygieta? Choc mnie sie wydaje wszystko ok, bo w czasie jazdy jest wygodnie, tylko juz jak zejde tak mam, instruktor tez nic nie mowi ze cos mam zle z nogami. Mieliscie tak? Dzieki z gory 🙂
Ja mam wiecznie zdrętwiałe palce pod koniec jazdy.
Wydaje mi się, że to od wiecznie słabego ciśnienia które mam, ale w sumie nigdy się tym nie interesowałam.
Trochę lepiej jest w strzemionach z szeroką stopką.
czy absorbina (wcierka rozgrzewająca) jest zabroniona jako doping?
Aneczka80, Nie ciągniesz przypadkiem mocno pięty w dół i nie opierasz się za mocno na stopach (a nawet nie na hmm... całej stopie, ale którejś jej części - zewnętrznej, wewnętrznej? Albo na fragmencie tej części, którą powinnaś się opierać na strzemieniu)? Odstawiając nawet łydkę przy tym?
Mnie czasem drętwieją palce (tudzież pół stopy 😉 ) w terenie, kiedy jest więcej galopu, górki, góreczki i wtedy na sobie się nie skupiam, a zaczynam "ciągnąć" pięty jak najniżej i usztywniać kostki. Wtedy jedna z moich kostek u stopy woła o litość (prawdopodobnie tą stronę ciała obciążam bardziej), a palce tej stopy drętwieją. Ale każdy przypadek jest inny i to moje gdybania. 🙂
A ja trochę się pożalę, jesli mogę of course... Wszystko szło ładnie, piknie (tzn. moja nauka jazdy od zera, były już pierwsze galopy), a tu nagle zmiana trenera, ujeżdżalnia na zewnątrz (wcześniej była hala), zmiana konia tak z ciekawości by zobaczyć jak będzie mi na nim szło no i klapa totalna.

Dotarło do mnie, że nic nie umiem, nowe siodło i strzemiona dziwne, koń bardzo wrażliwy na łydkę i o niebo żywszy od poprzedniego. Przy pierwszej jeździe anglezowałam jako tako, chociaż nie dodawałam łydki (po pierwsze nie wiedziałam jak, a po drugie nigdy się tego w sumie nie uczyłam, bo poprzedni kon był tępy na łydki). Ćwiczebny za to nie wychodził mi absolutnie  😕 strzemiona wypadały, ja latałam jak worek ziemniaków... tragedia.

Dzisiaj z racji, że deszcze pojechałam na halę... koń tam reagował na wszystko uskokami (widok małego kotka, jakiś lekki wiaterek, radio, wiertarka...), ale za to anglezowałam o niebo lepiej niż wczoraj (dodawanie łydki mi jeszcze nie idzie tak jak trzeba bo czasem strzemię wejdzie mi za głęboko). Ćwiczebny lepszy bo siodło wzięliśmy stare i jakoś szło, ale strzemiona nadal wypadały  😀iabeł:

tak się żalę... pogoda przygnębiająca, humor marny, a jazdy, które dodawały mi skrzydeł nie cieszą, nie rozwijaja, ba... uskuteczniam regres. Normalnie gdybym miała wódkę pod ręką to poszłaby w ruch.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się