No to khem... 3 babki i 4 chłopaków 🙂 Razem 7 klusek!
Zdjęcia rozjadą forum pewnie a nie mam sił pomniejszać więc daję link do naszego fanpage'a
https://www.facebook.com/flatcoated.darkobsessionPowiem tak... pierwsza faza mnie wymordowała psychicznie trochę bo Toska stwierdziła, że nie będzie rodziła... myślę że wstrzymała trochę poród bo po fazie z dreszczami, co powinno teoretycznie wskazywać na skurcze macicy poprzedzające fazę z bólami partymi.. ona poszła spać i przestała drżeć. Potem 4 h od 6 ganiała mnie non stop na dwór i do domu nie mogąc znaleźć miejsca. TO w tuje, to w maliny, próbowała też pod świerk.. za kanapę, pod krzesło... bo porodówka już jednak beee. Na szybko więc zrobiłam norkę pod schodami, tylko na zachętę.. wydawało mi się, że wystarczająco miejsca i damy radę. No... daliśmy jakoś 😉 Chociaż klęłam, że odwraca się zadkiem do ściany 😁 Planowałam przy pomocy pierwszego wyciągnąć ją do porodówki ale zanim oporządziłam go wyszła już dziewczynka 🙂 Także wyciągnęłam ją ostatecznie na dwa szczonki 😉 a potem w ciągu 4h urodziła się reszta. Kluski na prawdę niezłe wyhodowała. 🙂
czerwony chłopiec jako pierwszy 580g
żółta dziewczynka druga 470g
niebieski chłopczyk jako trzeci 520g
zielony chłopiec czwarty 500g
ciemno fioletowy jako piąty 540g
jako szósta różowa dziewczynka 520g
i na końcu, siódma pomarańczowa babeczka 480g
I jestem z siebie dumna boooo.. sama przyjęłam poród, pierwszy w życiu i zachowałam całkiem przyzwoicie zimną krew! Nie było paniki mimo, że byłam w domu sama z Tochem, było działanie i adrenalinka. 😁 I tutaj chcę podziękować ogromnie
RaDag która wspierała mnie cały czas, opowiedziała masę istotnych informacji "co, jak i z czym się je" i gotowa była czuwać pod tel w razie gdybym potrzebowała rady co dalej :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: