Agnieszka, Super, że będzie dziewczynka, tak jak trochę bardziej wolałaś! 😅
Chyba odstawiłam Gabika od "ciucia". 😲
Tak nagle.
Aż sama się tego nie spodziewałam. I bardzo dobrze, bo jak bym za dużo nad tym myślała, to byłoby mi bardziej przykro. 😉
W mojej mieszance uczuć i argumentów dotyczących karmienia minusy zaczęły przeważać nad plusami.
Stwierdziłam, że wyjazd do Mielna na tydzień jest super okazją, żeby spróbować. Z nastawieniem, że nic na siłę, że może stopniowo, a może nagle, w zależności od tego co Gabik na to.
Adam dobrze mi doradził, żebym nie robiła tak jak chciałam spróbować, czyli znikać w momentach które kojarzą się z ciuciem i żeby usypiał go ktoś inny. Tylko najnormalniej w świecie mówiła Gabrysiowi, że ciucia nie ma, ale jest mama, jest tulenie, jest butla jeśli chce i jest wszystko co chce... tylko ciucia nie ma. Gabryś przyjął to bez najmniejszego oporu i nawet smutku. Nie ma? Aha, ok. 😀
Usypianie poszło jak z płatka, już trzecią noc pod rząd. Było wręcz cudownie, wczoraj zasypiając trzymał łapkę na moim policzku, a dziś tulił się do mojej dłoni, kazał sobie kilka razy zaśpiewać "kotki" i zasnął. 😍
Z jednej strony troszkę mi żal, ale co tam! Przeżyję. Czułam, że zaczyna mi to szkodzić na dekiel. Gabryś jest duży, zdrowy i wypasiony. W zupełności mu wystarczy.
Dobrze, że karmiąc go piersią ostatni raz, nie wiedziałam, że to ostatni. Bo chyba bym płakała. 😁
Reasumując: Jest tak jak przewidział Adam - to ja jestem na odwyku, nie Gabryś. On nie ma problemu z niczym. 😉
Butlę odstawimy w następnej kolejności, za niedługo.
Dwa zdjęcia mojego dużego synka:
I krótki film dwuczęściowy, z szaleństwa i radości nadmorskiej:
klik i
klik 😜