kącik porad prawnych
Ale policja nie moze zażądać wydania dokumentow, a lekarz nie ma prawa ich wydac. Nikt nie pisze o sytuacji gdzie dokumentacja jest potrzebna do leczenia, lekarz nie ma prawa udzielic inf nt stanu zdrowia osobie niewskazanej przez pacjenta. Na to sa paragrafy...
shagyaaa wezwać karetkę gdy osoba jest pod wpływem silnych zaburzeń, zobaczą na własne oczy, wydadzą papier o 'dziwnej przypadłości', pisemko do na policje, do sądu i po sprawie. Krótka piłka 😉
z całym szacunkiem do tematu ale mam nadzieję że taka sprawa to nie jest "krótka piłka"..
Ja już się nie odzywam bo nie wierzę jak to można sobie utrudniać jeszcze bardziej. No ale... życie. Powodzenia w rozwiązaniu sprawy.
W stajni w której mam konia zniknął stajenny wraz z moim elektolizatorem. Wiem że drugiej osobie której wyprowadzał konie też przepadł. Nie wiem na chwilę obecną czy jeszcze komuś czegoś brakuje. Czy warto zgłaszać to na policję czy szkoda czasu i nerwów ?
Policja uzna to za małą szkodliwość czynu i oleja tą sprawę. Także szkoda czasu i nerwów 😉
Tylko że ja czuję ogromne obrzydzenie.. Złodziej to coś co budzi moje wewnętrzne Fujjjjjjj. Wiem, że nie odzyskam co mi ukradziono ale czy złodziej ma być bezkarny ? Gdybym miała pewność że chociaż bedą go przesłuchwiwać i trochę nieprzyjemności go spotka to chyba warto...?
Z któregoś wątku są nawet osoby które próbowały pieniądze odzyskać i się nie udało. A tutaj policja pogada i z jedną i z drugą stroną. Stajenny się wyprze i dalej sprawy prowadzić nie będą. No chyba, że macie ewidentne dowody albo za rękę złodzieja zlapaliscie chociaż i w tym przypadku tez nie ma co liczyć na cuda.
Polski kodeks jest tak śmieszny, ze głowa mała a dzisiejsze sądy i policja stokroć bardziej 😉
flosia sprawa nie jest wielkiej wagi i wiem że policja ma wżniejsze ale..... Chodzi mi o szerszy kontekst. Młody człowiek kradnie i nikt nie reaguje. Taka postawa wręcz zachęca do dalszych kradzieży i oby tylko. W całej stajni wiedzą co zaszło - brak reakcji może zachęcić innych. Z drugiej strony nie jestem pewna czy mi sie chce. Jak nam ukradli samochód to policja średnio sie interesowała a jak sie znalazł oj to było pisania jednym palcem ponad dwie godziny 🙇 cóż ten dylemat muszę sama " pokonać ".
Kupiłam samochód za 1000 zł, rocznik 1990. Czy musze złożyć deklarację PCC-3 czy nie?
Jesli nie jestes jednostką samorzadu terytorialnego, fundacja lub inna jednoska pozytku publicznego albo samochod nie jest forma "rehabilitacji" lub nie sluzy do zatrudnienia osob niepełnosprawnych to MUSISZ zlozyc Pcc3 😉
Jeśli wartość przedmiotu nie przekracza 1000zł, to nie odprowadzasz podatku PCC-3.
Dziękuję za odpowiedź Jara i Zen. Mam tylko jedno wątpliwość - bo właś nie w ustawie o pcc jest ten zapis, ze do 1000 zł trzeba - czyli gdyby mój samochód kosztował 999,99 zł to nie muszę, ale jak osiąga cenę 1000 to już jest konieczność złożenia? Nie jestem dobra w interpretacji prawa, dzwoniłam dziś do US i pani, z którą rozmawiałam poradziła, by złożyć pcc i odprowadzić podatek.
Izba Skarbowa o tym mówi/pisze, że ruchomość, której cena nie przekracza 1000zł nie jest opodatkowana. A IS ma więcej do powiedzenia niż pani z urzędu.
Czyli jak zapłacisz za auto 1000,01 już składasz PCC3.
edit:
Panie z urzędu to same nie wiedzą co mówią 😁 w Rzeszowie mówią "nie, nie trzeba!", a we Wrocławiu mówią "trzeba, to konieczne". Po czym Pani w Rzeszowie mówi "jak to przecież mówiłam, że trzeba, spóźniła się pani, karne odsetki!" 😂
edit2:
Pozdrawiam, pani z urzędu 😂
edit3:
Na potwierdzenie załączam dokument Ministra Finansów dot. Czynności cywilnoprawnych. Strona 8, podpunkt 2.
[url=
http://www.mf.gov.pl/documents/766655/7103126/Broszura-podatek_od_czyn_cywprw_20013+i+2014.pdf]KLIK[/url]
Czy ktoś orientuje się może czy istnieje jakiś przepis mówiący, że ziemie dzierżawioną od gminy trzeba uprawiać? W sensie nie można zrobić łąki/ pastwiska/ wybiegu? Czy to może zależy od gminy? :kwiatek:
Czy zlecal ktos windykacje naleznosci ?
Chodzi mi o roszczenia miedzy osobami indywidualnymi.
Czy proces zakonczyl sie odzyskaniem naleznosci ? Jak dlugo trwal ? Ile pobrala firma ?
Moze ktos bylby w stanie polecic rzetelna firme w Warszawie.
[quote author=baba_jaga link=topic=7527.msg2158594#msg2158594 date=1407785880]
Czy zlecal ktos windykacje naleznosci ?
Chodzi mi o roszczenia miedzy osobami indywidualnymi.
Czy proces zakonczyl sie odzyskaniem naleznosci ? Jak dlugo trwal ? Ile pobrala firma ?
Moze ktos bylby w stanie polecic rzetelna firme w Warszawie.
[/quote]
Chyba najłatwiej jest uzyskać nakaz zapłaty w sądzie (jeżeli masz dokumenty potwierdzające zadłużenie), inaczej sprawa sądowa może potrwać nawet parę miesięcy - do roku.
Później zaczynają się schody.
Najlatwiej egzekwować przez komornika, gdy osoba posiada środki na rachunku bankowym. Komornik wysyla zajęcie do banku.. i już. Przelew idzie.
Gdy nie ma pieniędzy na koncie - wtedy jest znacznie trudniej.
Najczęściej nie jesteś jedynym wierzycielem takiej osoby (chyba że tylko ty jesteś jedna - wtedy masz naprawdę duzo szczęścia). Osoby indywidualne (zadłużone) umieją uciekac z majątkiem, przepisując go na małżonków/ córki/ wnuki itp...
Wszystko trzeba powoli odkręcać.
A to kosztuje czas i pieniądze.
Z własnego doświadczenia polecam próbować negocjować z dłużnikiem, rozkładając spłatę na raty, wydłużając termin zapłaty itp. Zawsze jest szansa na otrzymanie spłaty, bez inwestowania w komornika i zaliczki na poczet postępowania egzekucyjnego z własnej kieszeni.
Sprzedając wierzytelność do firmy windykacyjnej musisz liczyć się z dużą stratą na wartości. Sięgającą kilkudziesięciu procent. Duzo zależy jakie masz w ręku dokumenty potwierdzające Twoją wierzytelność i jak trudno bdzie firmie windykacyjnej wejść z egzekucja na majatek twojego dłużnika.
To tak w temacie windykacji.
Dzis przyszlo do nas pismo od komornika, ze pod koniec miesiaca przyjdzie zajac ruchomosci na rzecz dlugow mojego szwagra.
Maz siostry chyba jest tu zameldowany(musze mamy dopytac), ale nie mieszka tu od dobrych 5 lat- jest za granica.
Bede dzwonic dzic do komornika, ale chce jeszcze dopytac- co w takiej sytuacji zrobic? Czy komornik moze zajac nasze rzeczy? Czy moze zadac przedstawienia dowodow, ze rzeczy sa nasze a nie meza siostry? Jestem totalnie zielona w tej kwestii 😡 :kwiatek:
Czarownica, nie chcę Cię straszyć, ale macie przerąbane. Powinniście jak najszybciej (przed kontaktem z komornikiem), wymeldować dłużnika.
Komornik wejdzie i może zająć co mu się podoba. To na Tobie będzie spoczywać ciężar udowodnienia, poprzez wytoczenie procesu przeciwegzekucyjnego, że rzeczy są Twoje.
Wymeldujcie dziada i piszecie, że tu nie mieszka, nie ma zadnych jego rzeczy i nara.
Super... nie wymeldujemy, bo nie jestesmy wlascicielami. Mama przylatuje w polowie wrzesnia...
Czyli pozostaje wyniesc co wartosciowsze rzeczy.
CzarownicaSa, komornik sądowy rozumiem? 😉
1) W zwiazku z tym, że nie mieszka od 5 lat możesz ubiegać się o jego wymeldowanie.
2) Jeśli przychodzi korespondencja na szwagra to jej nie odbierajcie, jeśli to polecone prosicie listonosza aby zwrócił to z adnotacją, że adresat tu nie mieszka. Jeśli są to listy zwykłe tj wrzucane do skrzynki to na kopercie napiszcie, że "Pan Nowak nie mieszka od 5 lat", przekreślcie adresata na kopercie i dopisz "zwrot do nadawcy".
3) Komornik przyjdzie i zapewne napisze relacje o niemożności dokonania czynności egzekucyjnych w lokalu 😉
edit:
Zgłoście jak najszybciej wymeldowanie, aby móc przedstawić komornikowi papier, ze staracie się o wymeldowanie szwagra. I poinformujcie komornika, że pomimo zameldowania szwagier nie mieszka i nie pozostawił żadnego majątku.
Czaro, nie wpuszczać komornika. On nic nie zrobi, serio 😉
Chyba, ze tak. Musze sie od mamy dowiedziec co z tym zameldowaniem. Dzieki :kwiatek:
Nie wiem teraz czy dzwonic i wyjasniac telefonicznie czy po prostu czekac 🤔
Zen w liscie jest napisane, ze jak go nie wpuscimy moze wejsc z policja. Czyli moze? Czy to bull shit?
Kodeks postępowania cywilnego art. 765 mówi, ze w razie stawianego oporu komornik może wezwać policję i wkroczyć do mieszkania w jej asyście.
A ustawa o komornikach mówi, ze za wezwanie policji również zostanie zobowiązany obciążony bodajże 25% 😉
Komornik nie musi mieć nakazu, ponieważ wystarczy mu tylko tytuł wykonawczy, który w tym przypadku jest wyrokiem sądu, nakazem zapłaty.
To mi komornik mówił, że bez nakazu nie może wejść. Generalnie ludzie nie wpuszczają, policja nie chce za bardzo interweniować. Lepiej szybko odkręcić, a jak komornik jest ogarnięty, to nie będzie robił burdelu, zrobi notatkę, że dłużnik nie mieszka i tyle, bo w jego interesie nie jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy ma sprzeciw przeciwegzekucyjny.
Jara mnie uprzedziła.
Niestety tytuł wykonawczy jest nakazem - zgodnie z art. 814 § 1 k.p.c. komornik może otworzyć lokal i wszystkie jego pomieszczenia (pod nieobecność dłużnika w asyscie policji).
Tak więc utrudnianie komornikowi, tylko Wam utrudni.
Czarownica, jak przyjdzie, to się będziesz martwić 😉 Tymczasem możesz napisać, że adres zameldowania nie jest tożsamy z miejscem zamieszkania i skąd komornik wywodzi taką tezę 😉 Chyba, że na to też jest jakiś przepis 🙂
Z innej beczki- czy ktoś z Was sądził się z US? Ja dzisiaj zrobiłam gigantyczną awanturę babie, która zajęła mi wszystkie konta firmowe, bo brakowało jej kwoty 989 zł. Dodam, że zajęła za CAŁOŚĆ należnego podatku, czyli grube 'dzieści' tysięcy. To było pod koniec czerwca. Do dzisiaj to durne kurwi* nie zwolniło kont, chociaż CAŁOŚĆ ma urząd u siebie od 5 tygodni. Mnie krew zalewa..
Złożyłam na pindę skargę z nadzieją, że ją wypierniczą, w co wątpię. Ja tego po prostu nie rozumiem....
Jeśli ludzie, dłużnicy są w porządku to i komornik jest w porządku. Serio. Komornik zaczyna być upierdliwy, dla ludzi kręcących, kłamiących, utrudniających egzekucję.
Jak widzą, że ludzie są biedni, starają się jak mogą żeby spłacać zadłużenie to naklejki z zajętych ruchomości naklejają tak aby np dłużnicy mogli dalej oglądać tv 😉
edit:
Zen najpierw możesz złożyć zarzut skargę lub zażalenie do Izby Skarbowej za pośrednictwem US. Jak IS wyda postanowienie to dopiero na nie możesz zażalić się do Sądu Administracyjnego.
Z innej beczki- czy ktoś z Was sądził się z US? Ja dzisiaj zrobiłam gigantyczną awanturę babie, która zajęła mi wszystkie konta firmowe, bo brakowało jej kwoty 989 zł. Dodam, że zajęła za CAŁOŚĆ należnego podatku, czyli grube 'dzieści' tysięcy. To było pod koniec czerwca. Do dzisiaj to durne kurwi* nie zwolniło kont, chociaż CAŁOŚĆ ma urząd u siebie od 5 tygodni. Mnie krew zalewa..
Złożyłam na pindę skargę z nadzieją, że ją wypierniczą, w co wątpię. Ja tego po prostu nie rozumiem....
zen walka z US to walka z wiatrakami, no ale skarga nie zaszkodzi.
Na pocieszenie to już próbują coś z tym zrobić, zobaczymy jak to się skończy, bo w obecnym kształcie to jakaś paranoja:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/723594,banki-blokuja-wszystkie-konta-zadluzonemu-rpo-alarmuje-przepisy-sa-wadliwe.html