Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Facella   Dawna re-volto wróć!
04 sierpnia 2014 20:11
Yoga też dobra, poprawia świadomość własnego ciała i uczy kontrolować poszczególne partie mięśni.

faith, no u mnie akurat jest inaczej, z łapami nie mam problemu, ale siedzieć nie potrafię  👿
coś rzuca się w oczy? mnie z pewnością dośc częsty "garb" podczas skoków, jakieś wskazówki jak to wyprostować??
sotniax, za duże siodło. "Na garb" w pierwszym rzędzie przypilnuj eleganckiej, wyprostowanej, swobodnej sylwetki w najeździe, bez podświadomego przyjmowania pozycji "do ataku", czyli kulenia ramion "na byka" i wciągania głowy w barki.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
04 sierpnia 2014 22:55
A propos garbów... Po pierwsze zwróćcie uwagę jak na co dzień chodzicie - wystarczy od czasu do czasu kontrolnie rzucić okiem w witrynę sklepową. Trudno wymagać od osoby, która przez większą część dnia garbi się np. przy komputerze, żeby na koniu była magicznie prosta 😉 Najpierw lepiej poćwiczyć "żółwika" - maksymalne wyciągnięcie szyi do przodu z twarzą w pionie i bez zmiany położenia twarzy maksymalne cofnięcie głowy w poziomie - jak żółw chowający się do skorupy. Poz. 1 do poz. 2 z obrazka poniżej. Tu dopiero sobie człowiek uświadamia mięśnie, o których nie myśli. Po opanowaniu trzymania głowy w poz. 2 bez napięcia (na początku mięśnie protestują) "naszyjnik" wychodzi lepiej u tych osób, które na co dzień się garbią. Ćwiczyć można w każdej chwili, w dowolnym miejscu, bez większego wysiłku a różnica jest wyraźna.


Rozni sa jezdzcy i rozne problemy, ja uwazam ze bez dobrego dolu nie bedzie stabilnej gory i to sie potwierdza u mnie.

święta prawda

Ulalala, te ćwiczenia?
Na_biegunach, jest jeden drobny problem 🤔 Kręgosłup jest całością. W siodle jest inny układ, inna praca dolnej części kręgosłupa niż siedząc, stojąc czy chodząc. Ćwiczenie góry "na sucho" może pomóc niewiele. Ale owszem - uświadomić to i owo pomoże.
Jest i drugi: że sylwetka ludzka BARDZO mocno zależy od emocji.
Na_biegunach, tego akurat nie przerabialam, ale pewnie tez. Turbo wyzwanie, turbo spalanie itp , maja sporo cwiczen m.in na miesnie ud
Halo siodło faktycznie jest dla mnie za duże, doskonale zdaje sobie z tego sprawę, szkoda tylko że kiedy je kupowałam 2 lata temu nie zasięgnęłam żadnej podpowiedzi od kogoś doświadczonego.
i tak oto stałam się posiadaczką siodła 17' (a chyba nawet 17,5' nie pamietam już, aż z ciekawości zajrzę pod tybinkę) gdzie mój tyłek bardzo fajnie czuje się w 16'
zastanawiam się nad wymianą, ewentualnie sprzedażą i zakupem 16stki, ale kurcze jakoś tak mi szkoda, siodlo kupione nowiutkie, wydałam ponad 4tys (wiem że jak na siodło i to nowe to i tak niewiele), teraz sprzedam za 1,5 góra dwa i trzeba bedzie sporo dołożyć żeby kupić jakieś fajne siodło a z kasą w sezonie otwartym cieniutko 🙁
Na pewno zmiana byłaby na plus i dla mnie i dla konia.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
05 sierpnia 2014 11:12
Halo, własnie dlatego, że kręgosłup i mięśnie wokół niego to system naczyń powiązanych, poprawiając ostatni segment poprawia się ustawienie całości. Pozycja głowy nad barkami wpływa na ustawienie miednicy. Dużo łatwiej byłoby mi to pokazać niż opisać przez net :/ Można ćwiczyć w siodle, ale nie trzeba się ograniczać. Nie zgodzę się, że ćwiczenie na sucho pomaga niewiele, uświadomienie mięśni, wyizolowanie ruchów i nawyku kontrolowania pozycji pomaga bardzo w trakcie jazdy.
Dlatego piszę o ustawieniu szyi i głowy, bo widziałam osoby ćwiczące "naszyjnik" ze "zrolowaną" pozycją głowy. Nie ma bata to musi nadwyrężać mięśnie karku.
Na_biegunach, chodziło mi o to, że może się tak zdarzyć, że pomoże niewiele. A nie - że zawsze niewiele pomoże 🙂 Głowa jest ciężka i ludzie nie zdają sobie sprawy jak wiele warunkuje jej ustawienie, żeby nie trzeba było głowy "nosić" mięśniami. Chodzi mi o to, że występuje wyraźna zależność między ustawieniem "góry" w siodle i dolnej części kręgosłupa i miednicy. I to nie działa w ten sposób, że dobrze ustawisz górę  - to dół się lepiej ułoży. Tzn. bez dobrej góry nie ma mowy o prawidłowym dosiadzie, ale poprawy "góry" "na sucho" często skutkują przedziwnym układem pokrzywień/usztywnień w dolnej części. Dla jeźdźca kolejność pracy powinna zaczynać się od tego, co blisko siodła. Dobre ustawienie miednicy, ułożenie ud, naturalnie wyprostowany (z anatomicznymi, optymalnymi krzywiznami) kręgosłup w części krzyżowej i lędźwiowej - UMOŻLIWI poprawne trzymanie "góry". Poprawne trzymanie góry może u jeźdźca nie tylko nie wpłynąć pozytywnie na dosiad, ale i zdrowo namieszać, jeśli dotychczasowe nawyki silne.
Owszem, prawidłowa sylwetka "pieszo", no, powiedzmy... nie utrudnia jazdy w siodle. Raczej ułatwia. Ale twierdzenie, że zadbanie o nią automatycznie przełoży się na pozycję w siodle jest nieuprawnione. Choć wiele osób, poważnych osób, tak twierdzi "na poważnie". Tylko... praktyka źle traktuje teorię 😉
Wg mnie wygląda to tak (dla jeźdźca): dobrze usadzić biodra, najlepiej dobrze od początków jazdy, a potem... pracować nad emocjami 🙂 W pracy nad emocjami zyskiwanie świadomości własnego ciała jest konieczne, także "na sucho" (i potrafi dać spektakularne, pozytywne efekty). Ale znaczenie jeździectwa na tym właśnie polega, że ogarnięcie ciała w siodle - autentyczne ogarnięcie - niesamowicie pozytywnie wpływa i na sylwetkę "pieszo", i na właściwy układ emocji w codziennym życiu (wyrażający się w przyjmowanej sylwetce). O wiele szybciej i efektywniej niż żmudne ćwiczenia "pieszo".
W pewnym sensie - lepiej by było, żebyśmy uczyli się jeździć, zanim nauczymy się chodzić 😁.
Najpoważniej uważam, że to raczej jeździectwo jest świetną drogą do prawidłowej sylwetki i fajnych postaw życiowych, niż prawidłowa sylwetka i owe postawy - do jeździectwa.
Jedno z drugim mocno związane, ale te zbiory nie nakładają się na siebie zupełnie - posiadają części rozłączne.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 sierpnia 2014 13:46
Ja obserwując początkujących jeźdźców, mogę powiedzieć, że ludzie, którzy uprawiają sport, a w szczególności jogę, radzą sobie o wiele lepiej, jest im łatwiej przyjąć obciążenia, ustawić się w siodle, rozluźnić poszczególne partie ciała.
Strzyga, ludzie uprawiający większość sportów mają po prostu lepszą koordynację od osób siedzących w biurach i przed TV... Stąd większa łatwosć uczenia się jazdy konnej
Przy czym oczywiście joga i podobne sporty w których zakres wchodziu stretching zdecydowanie ułatwiają jazdę.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 sierpnia 2014 13:52
_Gaga, z jakiegoś powodu w zdecydowanej większości sportów treningi są zdywersyfikowane. Nie pcha się tylko kulą, nie biega się tylko, nie skacze w dal... tylko w jeździectwie ludzie jedynie jeżdżą.
Strzyga, nie każdy sport. Joga, taniec, balet, gimnastyka, niektóre sztuki walki - ok. Szermierka też spoko. I jeszcze od człowieka (w innych sportach) zależy na ile swoją gibkość rozwija.
Nie piszę, że świadomość ciała jest be. Tylko, że to jest częściowo rozłączne. Na ziemi - a w siodle.
Weźmy woltyżerkę. Każdy dobry woltyżer będzie przyzwoitym gimnastykiem. Nie każdy świetny gimnastyk poradzi sobie w woltyżerce. Co nie znaczy, że woltyżer ma ćwiczyć wyłącznie na koniu 🙂
_Gaga, z jakiegoś powodu w zdecydowanej większości sportów treningi są zdywersyfikowane. Nie pcha się tylko kulą, nie biega się tylko, nie skacze w dal... tylko w jeździectwie ludzie jedynie jeżdżą.

Teoretycznie masz rację. Jednak w zawodowym jeździectwie siedzisz w siodle ładne kilka godzin dziennie, kulą nie pchasz codziennie 6 - 8 godzin. Wielu jeźdźców dodatkowo stara się uprawiać inne dyscypliny sportu, ale daleko im do regularności z uwagi na specyfikę jeździectwa (czas który trzeba mu poświecić). Poza tym wielu jeźdźców urpawia również "wyrzucing kuping", "jeździng taczing" czy "przerzucing sianing" 😉 a to wszak jeździectwo nie jest 😉 Dodałabym jeszcze "maching szczoting" i mamy ogólnorozwojówkę w jeździectwie  😁
[quote author=_Gaga link=topic=107.msg2154440#msg2154440 date=1407305430]
Poza tym wielu jeźdźców urpawia również "wyrzucing kuping", "jeździng taczing" czy "przerzucing sianing" 😉 a to wszak jeździectwo nie jest 😉 Dodałabym jeszcze "maching szczoting" i mamy ogólnorozwojówkę w jeździectwie  😁
[/quote]
🤣 🤣 🤣
W liceum na zajęciach na siłowni byłam lepsza od wszystkich chłopaków z klasy, a wszystko przez "nosing wodzing" trzy razy w tygodniu dla ponad dwudziestu koni, większości co najmniej dwa wiadra. Po co komu siłownia...  😁
I jeszcze był "równing maneżing". Też wyrabiało kondycję.
Murat-Gazon, ja za każdym razem jeżdżąc taczką i uprawiając "przerzucing kuping na przyczeping" twierdzę, że trzeba być kretynem (bez urazy) aby płacić za siłownię , skoro w stajni jest za darmo, o każdej porze i przy każdej pogodzie  😁
Gaga hahaha popieram🙂
Gaga w pełni się zgadzam  🙂
Też jeżdżę taczką, taszczę baliki słomy i wiadra wody itp., nie mówiąc już o tym, że przez ostatnie półtora roku zasuwałam ze stajni i do stajni 4 km na piechotę w każdą stronę. Teraz niedługo zmieniam stajnię i nie będę już zasuwać na nogach, ale chyba zacznę zasuwać z pracy do domu, bo się tak przyzwyczaiłam, że jak nie chodzę, to mnie nosi...  🤔wirek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 sierpnia 2014 08:13
_Gaga, a ja się jednak nie zgodzę 😀 Bo wyrzucing kuping może i jakoś zwiększa siłę, ale nie jest to ułożony i zaplanowany trening, w założenia dążący do osiągnięcia celu, pod opieką specjalisty.

W ogóle mi się wydaje, że sport jeździecki traktowany nie jest jak sport. Jak wygląda przygotowanie sportowe lekkoatletów, piłkarzy, skoczków narciarskich, a jakie jeźdźców...
Strzyga no bo jaki sport? Przecież ty tam tylko siedzisz na tym koniu i nic nie robisz.  😎
Ulena   Sky is the limit!
06 sierpnia 2014 08:22
Zgadzam się ze Strzygą- w moim przypadku ćwiczenia takie jak taniec i joga znacznie poprawiły świadomość mojego ciała w siodle oraz poprawiły koordynację ruchową. Za to ćwiczenia stricte siłowe (przynajmniej w moim wypadku) dają zgoła odmienny efekt.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 sierpnia 2014 08:25
Murat-Gazon, mnie to po prostu dziwi. Znam powody, dla których jest jak jest, ale... jeźdźcy wydają się myśleć jedynie o koniach, konie mają solaria, masażystów, suplementy, baseny, wcierki, a jeździec jest, bo jest. Najczęściej jednak _Gaga, na wysokim poziomie nie wyrzuca kup i nie nosi wody, ale jednak też niewiele ze sobą robi. Widać choćby po brzuszkach...
Strzyga, oczywiście, że obrządek nie jest sportem - toć pisałam to w konwencji żartu.
Jednak zawodowe jeździectwo jest o tyle specyficzną dyscypliną sportu, że ciężko znaleźć czas na dodatkowe sporty ogólnorozwojowe. Zawodowy jeździec wsiada na 6 - 8 koni dziennie (średnio) - kiedy ma zatem uprawiać coś ponadto? Tu jest przede wszystkim "koń" 😉 pogrzebany.
Piłkarz nie gra w piłkę 8 godzin dziennie, musi się przygotować siłowo (stricte siłownia), kondycyjnie (bieganie) i szybkościowo (ćwiczenia zwinności, zwrotności koordynacji ruchu). Jeśli trenuje np 4 czy 6 godzin dziennie, nie poświęca całego tego czasu jedynie na grę...
Podobnie skoczek narciarski: siła, kondycja - nad tym się pracuje.
Ale ani nart ani piłki (sprzętu) nie trzeba trenować. Można je osłożyć na bok i ćwiczyć pozostałe elementy. A konie trenować jednak trzeba...
Moim zdaniem specyfika jeździectwa jako sportu ukierunkowuje dość mocno w jedną stronę niestety
Chociaż z drugiej strony znam jeźdźców zawodowych, którzy biegają, pływają, jeżdżą na rowerze - ale nie są to dodatkowe sporty ukierunkowane na rozwój ogólny, tylko coś co się robi "just for fun" jedynie.
Znam też jeźdźców, którzy mają po 12 koni w treningu... mają też rodziny i wcale nie chcą być w stajni (czy sali ćwiczeń) po 16 godzin na dobę

Jeźdźcy z górnej półki też mają masażystów i solaria  🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 sierpnia 2014 08:32
_Gaga, ilu masażystów jeździ z jeźdźcami na zawody? W innych sportach większe ekipy mają swoich fizjoterapeutów, którzy mają własny sprzęt i zazwyczaj jeden pokój hotelowy, w którym zawodników przyjmują 😀 Często też na dużych imprezach organizator zapewnia fizjoterapeutów.

Pominę już stałą opiekę psychologa sportowego...

Jest mi bardzo szkoda, że jeźdźcy nie są tak "zaopiekowani" jak inni sportowcy.
Strzyga, tylko kto ma za to płacić? PZJ raczej nie - zatem kto ma opłacać etety tychże masażystów, rehabilitantów, chiropraktyków czy psychologów? Sami jeźdźcy? 🤔
Kasa na starty liczona co do grosza, sypiają w koniowozach, ba - w namiotach (bo taniej) a miałoby być ich stać na zatrudnienie dodatkowej ekipy ludzi?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 sierpnia 2014 08:37
No i dlatego to wygląda jak wygląda =(
A PZJ to z tego, co czytałam, ma chyba pół miliona długu 😀
Ale to niejedyny niedofinansowany sport ... taki Bródka - jest strażakiem... a powinien być tylko panczenistą
milenka_falbana, Dodam jeszcze do tego co już zostało powiedziane bardzo ważną rzecz, która mnie zakuła w oczy jako pierwsza:
Bat ujeżdżeniowy trzyma się skierowany do tyłu, oparty o udo, równolegle do łydki!!!
To jest bardzo ważne i powodów jest kilka. Jak się nauczysz go trzymać prawidłowo, to na skutek tego i przy okazji będziesz miała prawidłowo ustawione ręce, z prostymi nadgarstkami.
Bo to co prezentujesz obecnie jeśli chodzi o ręce jest straszne.
Jestem zdziwiona, że osoba która w wielu tematach jeździeckich i pozajeździeckich często się "mądrzy" nie wie o tak oczywistej i FUNDAMENTALNEJ rzeczy, będącej jak dla mnie podstawą podstaw jazdy konnej - konieczności trzymania prostych nadgarstków.(Mam nadzieję, że dzięki temu iż ujęłam to dość drastycznie, szybko to poprawisz 😉 )
Juilie - dzięki!  :kwiatek:
Wiedzieć a praktykować to niestety ...  😡 Wiem o nadgarstkach i jak należy trzymać bat - już mi kiedyś pisałaś i staram się pamiętać ale jak sobie sama nie przypomnę albo ktoś na mnie nie wrzaśnie to ...No jest jak jest jak widać.  🤬 Sama się przestraszyłam widząc swoje ręce na zdjęciach!  👀
Zdecydowanie lepiej trzyma mi się wodze bez bata ale z kolei brakuje mi trochę "pomocy pomocy".
O, przepraszam  - w tematach jeździeckich się nie mądrzę, tylko w naturalu i to też do pewnego stopnia tylko!  😁 😁 😁

W kontakcie cały czas coś tam zmieniam, zmieniam długość wodzy bo albo mi się za krótkie wydają albo za długie... Przez to ciągle mam łąpę w gotowości zamiast ją zamknąć. Jeszcze nie wiem jak sobie z tym poradzić. Konica jest delikatna w pysku bardzo. Te "ćwierć serka" jak ja to mówię  na wodzy (30 g) czy nawet kurcze cały serek 🙂 150 g to jest naprawdę dla mnie tak jeszcze trudno wyczuwalne...
Ale już wiem chyba jaki błąd popełniam więc może coś się naprawi🙂

Wczoraj poprosiłam trenerkę żeby mnie wzięła na lonżę i męczyłam ustawienie nóg/rotację. Bolą mnie mięsnie brzucha po ćwiczebnym jak po pierwszej Chodakowskiej🙂
Właśnie czytam ta waszą dyskusję o dodatkowych ćwiczeniach - to jest faktycznie ważne żeby ćwiczyć ciało również bez konia.

A jak to wygląda poza Polską? Jeźdźcy zawodowi nie mają masażystów i psychologów? 🙂
milenka_falbana, a ja powtórzę po raz 1500-setny. Zacznij od dopasowania siodła do konia (aby się nie przesuwało) - podkładka z tyłu raczej zbędna oraz do siebie. Rotacja rotacją - konieczna. Ale jak ty chcesz zrotować udo w tym siodle to nie wiem. Żeby zrotować udo to fizycznie musi być miejsce na kolano. Po prostu. No kości się nie skręcą, ani nie wykręcą w stawach (obu). Jeździsz już na bardzo prostej nodze (ostatnie zdjęcie) - ja nawet zawodowców na tak prostej nieczęsto widuję. Mimo to kolano masz na klocku kolanowym - odstawione od konia - bo FIZYCZNIE inaczej się NIE DA.  Tybinka jest w ogóle jakaś dziwna, bo wygląda na cofniętą w tył - i nawet po ustawieniu poprawnym siodła (teraz leci na przód) moim zdaniem ona będzie bardzo pionowa. Kolano na klocku odstawione powoduje odstawioną nogę - no nie da się inaczej. Zrotowanie uda jest konieczne, ale nie wiem jakim cudem w tym siodle - trzeba by jeszcze bardziej cofnąć nogę, żeby kolano zeszło z klocka i miało miejsce.
Do tego mam wrażenie, że jak się siodło położy w równowadze, to to kolano na klocku spowoduje, że będziesz siadać z tyłu siodła. Teraz jeszcze w miarę w środku trzyma cię to, że siodło leci na przód.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się