Co mnie wkurza w jeździectwie?

pozomeczka1   jazda w harmonii z koniem jest sztuką
14 sierpnia 2014 10:54
Retna oprócz tej derka skradziono również derke siatkową i nauszniki eskadrona
Ojj, kradzieży to ostatnio pełno :/ Z resztą, nie tylko końskich. Ale nam też ostatnio ukradli siodło z całym osprzętem, na szczęście się znalazło, ale radzę wszystkim pilnować siodlarni. Mam nadzieję, że derka się znajdzie pozomeczka1
Jeszcze jak siodlarnia zamykana, to przynajmniej wiadomo, że ukradł ktoś z otoczenia. Tylko bez dowodów to nic się nie zrobi.
Okropnie dużo jest kradnących dzieciaków wśród koniarzy. To mnie osobiście przeraża. Nic tylko łapy poucinać.

pozomeczka1, sprawdzaj allegro itp. Może ktoś wystawił na aukcje, skoro to taka charakterystyczna derka. Współczuję, oby się znalazło, bo na pewno ma ogromną wartość dla ciebie (nie-materialną)
Cóż, powiem jak było u nas z tą kradzieżą- bardzo, bardzo głupi i nieśmieszny żart. Podejrzane typy z naszego miasta znały właściciela stajni, pijani byli, a że u nich kradzieże, przestępstwa itd. są niemal normą to po prostu wzięli. A dzień później przyszedł sam i ,,no, słyszałem że ci siodło ukradli. Wiem gdzie jest. Postawisz flaszkę to ci pokażę,,. Tak więc w końcu się znalazło wszystko, ale no przyznacie, że idiotyzm x.x
pozomeczka1   jazda w harmonii z koniem jest sztuką
18 sierpnia 2014 09:42
Suchajka regularnie sprawdzam allegro i ogłoszenia ale ni widu ni słychu niestety 🙁
Obawiam się, że dokonać takiej kradzieży mógł również ktoś (jeśli nie z twojej stajni) z okolicznych.
I nawet nie w celu sprzedaży, ale na własny użytek.
Jeśli masz kogoś znajomego jeżdżącego po stajniach w okolicy, to niech też zwróci uwagę na sprzęt.
może ktoś mi to wyjaśni...

otóż, byłam na premiowaniu, czempionacie czy cholerka wie co. chyba bodaj małopolaków. ale równie dobrze mogły to być wielkopolaki. albo sp. albo inne coś.

roczniaków nie było za dużo, ale zadziwiło mnie zachowanie tych koni. zostawię sobie miejsce na margines błędu i powiem, że 95% chodziła na dwóch nogach, kompletnie nie była "pokazywalna" na trójkącie, nie mogła stanąć na "płycie". mam zdjęcia. praktycznie wszystkich. "pokaz" to było głównie przeciąganie pokazującego po całym placu, opcjonalnie uciekanie, dębowanie, spore wiercenie. wrażenia mam paskudne. w moim odczuciu przygotowanie tych koni było ... zerowe. dosłownie wyglądało to tak, jakby dwa dni przed wystawą ściągnęli dzikusy z pastwisk.

natomiast na wystawie ślązaków - wręcz przeciwnie. młodzież oczywiście jak młodzież - nie była super układna, ale tego się nikt nie spodziewa. natomiast większość umiała chodzić w ręku "jak człowiek" i nie latała w większości na dwóch nogach.

czy to jest kwestia braku pracy nad pokazaniem koni? zaniedbaniem tego aspektu? czy może charakterem i temperamentem? czy temperament tłumaczy fakt, że większość (zdecydowana) roczniaków zachowuje się jak dzikusy, które pierwszy raz widzą kantar?
Isabelle i jedno i drugie
miałam okazję być w stajni gdzie pracowano ze ślązakami po xx i 3/4 xx- oj gorąco było😀 a że spora część młodych koni w nowym miejscu reaguje jak reaguje to inna sprawa, pomijam już przypadki jakie kiedyś bywały na czempionacie w Białce- 3 dni przed pokazem konie  zdjęte z padoku, przerywanie grzywy już na terenie Stada... mhm... a potem jakoś tam się przebiegło z tym konikiem
A mnie wkurza to, że jeździectwo jest drogie. I niestety, mimo tego, że chcę się ze swoimi końmi rozwijać i iść do przodu pod okiem osoby z ziemi, to nie mogę. Nie mogę, bo nie mam tyle kasy. Nie mogę pozwolić sobie na płacenie 180 zł za jedną godzinę jazdy z instruktorem szkolenia podstawowego mieszkającego 35 km ode mnie. Nie mogę płacić tyle za dojazd, który sam wynosi 140 zł 😵 2 zł za kilometr. Choć paliwo w rzeczywistości kosztowałoby 30 zł. Sumując: trener za godzinę na czysto ma 150 zł. A u mnie pieniądze na drzewach nie rosną. Cóż, muszę się pożegnać z planami i pogodzić z tym, że nie nigdy nie będziemy mogli się rozwijać i pracować pod okiem kogoś z ziemi.
Czy ta osoba to jedyna alternatywa rozwoju?
Nie ma nikogo bliżej?
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
20 sierpnia 2014 09:15
koniara19 😕 niestety nie od dziś wiadomo, że jeździectwo, to drogie hobby
a nie masz w pobliżu kogoś innego?
: 2 zł za kilometr. Choć paliwo w rzeczywistości kosztowałoby 30 zł. Sumując: trener za godzinę na czysto ma 150 zł. A u mnie pieniądze na drzewach nie rosną. Cóż, muszę się pożegnać z planami i pogodzić z tym, że nie nigdy nie będziemy mogli się rozwijać i pracować pod okiem kogoś z ziemi.


A dlaczego ktokolwiek mialby dokladac do interesu? Utrzymanie auta tez kosztuje. On dojezdzajac do ciebie zuzywa sprzet. Druga kwesta jest wiedza, ktora zdobyl tez nie za darmo, ale trwalo to iles lat, wyrzeczen, nauki. Idac do dentysty czy fryzjera juz pewnie tak nie krecisz nosem?
FirstLight, a co złego w kręceniu nosem? 140 zł za sam dojazd 35 km to wg mnie bardzo drogo. Owszem trener może sobie życzyć ile mu się podoba, ale bez przesady, że już się odezwać nie można. Każdy ocenia wg własnych kryteriów i takie jego prawo.
FirstLight, wydaje mi się,  że tu nie chodzi o płacenie trenerowi za wiedzę,  a za lekko kosmiczną stawkę za dojazd.  2 zł za km to cena transportu konia dużym autem z zapakowanym trailerem, gdzie spalanie jest duże.
FirstLight, 180 zł to dość spora sumka za jazdę, zwłaszcza, że 3/4 tych kosztów generuje sam transport.
Można i za 70-100zł płacić za trening i wtedy płaci się za usługę, a nie za kilometry 😉
Milla mozna i 30zl i co z tego? Jak w kazdej branzy uslugowej jest duza rozpietosc cen, w zaleznosci od jakosci.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 sierpnia 2014 10:06
FirstLight, ale o co Ci chodzi? 2 zł za km, to nie jest dokładanie do interesu 😀 I 180 zł za trening z instruktorem szkolenia podstawowego to jednak śmiech na sali.
Tak na logikę - cena za dojazd - zakładając duże spalanie samochodu (10l/ 100 km) i  nawet licząc z górką to 50 zł wydaje się maksymalną ceną jaką osoba poruszająca się samochodem osobowym powinna zaproponować. (7 litrów x 6 (cena paliwa w jakimś tam zaokręgleniu) = 42 +ubezpiecznie i zużycie samochodu = 8 zł)
Monoc   Kaski GPA dla wszystkich! :)
20 sierpnia 2014 10:44
Mnie się raczej wydaje, że po prostu za taką sumę ten instruktor jest w stanie się pofatygować. I nie widzę w tym nic dziwnego, po prostu nie potrzeba jej aż tak kasy lub ma mało czasu, który sobie ceni.
Być niestety jedyna. Choć pozostaje możliwość moich dojazdów do niej, na jazdy na jej koniach. I tak też będę robiła.
Niestety dobrze wiem, że jeździectwo to droga sprawa. Utrzymanie, jedzenie, witaminy, kowal, weterynarz, sprzęt - wszystko sporo kosztuje.

FirstLight Nie żądam od kogoś, by dojeżdżał do mnie charytatywnie i tracił na tym pieniądze. Jeśli chodzi o samochód i paliwo, to też jestem świadoma związanych z tym wydatków. Np. w mojej bliskiej rodzinie osoba dojeżdżająca do pracy wydaje około 1/3 wynagrodzenia na samochód, a nikt nie zwraca ani grosza. Rozumiem. Wziąć za dojazd dwa razy tyle co się wyda - to jest OK, ale prawie 5 razy tyle? Nie licytowałam się. Trudno, ta kwota jest niestety dla mnie zbyt duża. Muszę się z tym faktem pogodzić. Jak już wyżej pisałam, będę jeździła do niej płacąc z moim dojazdem ze 3 razy mniej. Jeśli chodzi o jakość usługi to racja. Jednak w moim przypadku nie jest wysoko ceniona usługa (taka sama stawka co za lekcje u niej) a dojazd.

marszylka Tyle za dojazd mogłabym dać bez problemu. Zważywszy na to, że ten samochód pali 3 litry mniej.
anai Właśnie o to mi chodziło 🙂 Powala mnie cena za dojazd samochodem osobowym, a nie koszty lekcji. Za samą jazdę wychodzi naprawdę bardzo mało 🙂
Monoc Z kasą też racja.
koniara19, zauważ tylko, że instruktor poświęca nie godzinę, ale minimum 3 (bo tyle praktycznie wychodzi przy dojeździe 35 km.) Chyba, że ty już stępujesz na gotowym koniu i z siodła płacisz za trening, to wyjdą 2 z kawałkiem. Co prawda większość osób niżej kalkuluje koszta dojazdu, ale może akurat tej osobie za mniej się nie opłaca? Bo w tym czasie będzie miał/a 2 osoby "na miejscu"?
Koniara, lepsze wróbel w garści niż gołąb na dachu. Póki masz możliwość to korzystaj, o ile jest w zasięgu Twoich finansów. Jeżeli nie to przecież  Polak potrafi, być może mała kombinacja i udałoby się uzyskać coś innego.
Powodzenia.
halo W trzy godziny to myślę, że i herbatkę można by było wypić 🙂 Hmm, ta osoba nie ma dużej, profesjonalnej stajni, tylko przydomową na kilka koni. Trochę osób u niej jeździ (szczególnie w wakacje) jednak nie sądzę, że wyjazd do nas mógłby kosztować stratę kasy za np. dwie osoby w "domu", bo takowego ruchu tam nie ma.

Być. dokładnie 🙂 Będę starała się pojawiać u niej regularnie, choć godzinkę w tygodniu i może coś się uda przenieść na moje kopytne. No tak, może uda mi się choć raz skorzystać z narodowych umiejętności 😁 Bardzo dziękuję :kwiatek:
piotrowska   Między grzywą a ogonem
06 września 2014 19:04
A mnie wkurzają zdjęcia w niektórych ogłoszeniach z końmi. Zdjęcia łba, konia idącego do aparatu, fotki z sesji, w boksie, pod kątem, od dołu, a jednego konkretnego zdjęcia z boku ukazującego całego konia już nie ma :/
Zielona Herbatka   Miłośniczka zielonej herbaty! :)
11 września 2014 14:46
A mnie wkurza to jak się czasem traktuje początkujących jeźdźców. Pomińmy dzieci, bo to jakby osobny rozdział. Ale mam takie wrażenie, że nowicjusze są bardzo często parterzeni za rzeczy, którym nie są winne. Bo czegoś nie wiedzą, nie umieją albo się czemuś dziwią. Każdy kiedyś zaczynał... :\
Takie kwiatki mnie wkurzają:



I to spora, poważna stadnina toleruje u siebie coś takiego. Co z tego, że koń prawdopodobnie pensjonatowy? To jest według mnie praktycznie znęcanie się nad zwierzęciem i w dodatku szerzenie ciemnoty.
Daihla   Zawiej - the Horse I was born for
14 września 2014 20:58
jestemzlasu, to "smutne"  🤔 Brak podstawowej wiedzy u właściciela konia i totalna ignorancja właściciela hotelu - byle tylko mieć klienta i jego kasę  🤔
Jak ja się cieszę, że mojemu ogonowi znalazłam dobry hotel! Zaraz 3 lata tam będzie, a brzuch od siana nieustannie rośnie  😉 I jest zdrowy i szczęśliwy, tfu, tfu!
PS - dobrze by było dokleić na te drzwi obok tej "prośby" artykuł o skutkach nie jedzenia pasz objętościowych  ;-) Ja bym tak zrobiła, bo wredna bywam i tyle ;-)
Wrzody ma murowane 🙁 Domyślam się, że koń po takich rodzicach ma przeznaczenie sportowe. Może słabiej skacze i właściciel wpadł na genialny pomysł, że to przez "brzuchol" 🙁
Kolka też będzie na smaczek.
Ja bym taka ortodoksyjna nie była. Sama mam ochotę taką kartkę przykleić. Konio cały dzień na trawie, brzuch jak u źrebnej kobyły a stajenni walą siana jak wściekli. Gruby nie jest wstanie tego przejeść, siano zdeptane.moje prośby o zmniejszenie ilości trafiają jak kulą w płot.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się