Sprawy sercowe...

Cenciakos, no oficjalnie pewnie Ci nie przedstawił kochanki, to rozumiem. Ale WIESZ, że jest inna, z którą sie spotyka, będąc jednocześnie z Tobą w związku? i wiesz, że wychodzi od Ciebie na spotkanie z tą inna (niekoniecznie platoniczne) i się na to godzisz?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 sierpnia 2014 10:29
Cenciakos, napisałam post, ale go skasowałam.
Niech zostanie tylko:
ja nawet u kolegów nie akceptuję, że zdradzają/oszukują swoje dziewczyny, czy są z jakąś, żeby nie być samemu. Bo tak nie robią dobrzy ludzie (u mnie fajny=dobry).
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
26 sierpnia 2014 10:42
W sumie to napomknęłam o moich sprawach w ramach odpowiedzi na post ekhm i Thymos a propos dziwnych tłumaczeń i nie przyznawania się do smsów czy rozmów, że wypieranie się z czegoś na co jest niezbity dowód jest dość powszechne,  a nie po to żeby roztrząsać moją "relację" 😉
Dla mnie to jest stereotyp, ze jak artysta to oglada sie za innymi babami i trzeba mu wybaczyc, bo to ARTYSTA. 🤔wirek: Zgadzam sie zupelnie z Averis. To dorosly facet. Moj poprzedni facet, z ktorym bylam 5 lat tez byl artysta (muzykiem, mial swoj zespol) i w ogole go inne kobiety nie interesowaly. Znam tez kilku innych facetow, zajmujacych sie sztuka zawodowo i to sa zwyczajni, normalni faceci, z ktorymi mozna tworzyc dobrze funkcjonujacy zwiazek i wymagac tego, co od kazdego innego chlopa. 😉

A co do sytuacji ekhem to ja mam na fb wsrod znajomych kolege z czasow gimnazjum, z ktorym nie mam w tej chwili zadnego innego kontaktu poza fejsem. Ma zone i 2 dzieci. No i z tego co widze, to chyba tez dosc czesto odwiedza moj profil, lajkuje wszystkie zdjecia, kilka razy do mnie napisal, ze jestem piekna itd. i czy bysmy sie nie spotkali, bo mieszkamy w sumie niedaleko siebie. Chyba tez przezywa jakas fascynacje moja osoba. Ja go zbywam, bo nie pakuje nigdzie na trzeciego, nie odpowiadaja mi takie uklady, a poza tym nie jestem nim zupelnie zainteresowana. Natomiast na miejscu jego zony, hmm, no nie czulabym sie zbyt dobrze. 🤔
Wiecie co... Jestem córką malarza. Artysty, jak by nie było. Który jest wyczulony na piękno wszelakiego rodzaju, w tym też na piękne kobiety. Ale właśnie dlatego, że wiem "od podszewki", jak to wygląda, to uważam, że sytuacja opisywana przez ekhem jest dziwna. Bo moim zdaniem gdyby nie było tam żadnego "drugiego dna", choćby nie do końca uświadomionego sobie przez faceta (bo i tak może być), to artysta odpaliłby FB i powiedziałby pewnie coś w stylu "Zobacz, jaką ładną laskę wypatrzyłem, świetna jako model, namaluję ją sobie".
desire   Druhu nieoceniony...
26 sierpnia 2014 13:56
Poznałam artyste przez duże A. (ukończył akademie sztuk pięknych za granicą, malował obrazy w Holandii pewnym osobistościom, rzeźbił [i rzeźbi dalej] zajmował się też tatuażem). On ma wizje głównie jakiś diabłów/demonów/duchów/boskości itp. 😉 czasem występuje kobieta (piękna, idealna, najczęściej jako anioł, ale zawsze inna), ale ta którą widział w swojej wizji, nie na fb. I sam stwierdził, że nigdy nie miał i nie będzie miał modelki, bo czuł by się dziwnie w stosunku do swoich (już byłych i obecnej 🤣 ) żon..  😎

a u mnie wciąż rzyganie tęczą, odezwe się za miesiąc czy wciąż rzygam.  😜 
ps. pojechał ze mną do mojego konia nawet i stwierdził, że mu sie podoba to wszystko co związane z stajnią i sam koń.  😍 💘 😅
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 sierpnia 2014 15:15
Mówienie o artyście w ramach usprawiedliwienia w ogóle mnie nie przekonuje.
Bee postaw się w sytuacji ekhem i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy przeszłabyś do porządku dziennego nad tym, że Twój facet ma jakiś inny (poza Tobą) obiekt westchnień, nie ważne artystycznych, czy innej natury.

Ja bym swojemu z pewnością nie odpuściła takiej sytuacji. Nie mówię oczywiście o robieniu awantury, ale żadną artystyczną wizją nie dałabym sobie zamydlić oczu. Rozumiem zerkanie na ulicy na inne panny, ja też zerkam na facetów, ale podziwianie innych w domowym zaciszu jest dla mnie słabe i ja jako partnerka bardzo źle bym się z tym czuła.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 sierpnia 2014 15:35
Tak na poprawę humoru
Lov   all my life is changin' every day.
26 sierpnia 2014 16:04
My nie mamy tego problemu, bo razem wzdychamy do Scarlett Johansson 😁 A tak na serio, to myślę, że też nie można przesadzać, każda z nas też ma jakiś swój aktorski czy inny obiekt westchnień. Fakt, że jak wzdycha do osoby z tej samej miejscowości i śledzi ją na fejsie to jest to nieco dziwne, ale nie popadałabym w paranoję.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 sierpnia 2014 16:11
Lov, nieco dziwne? Na serio nie miałabyś nic przeciwko, gdyby Twój facet namiętnie przeglądał jakąś laskę z Pozniania i po pół roku miał na pulpicie ściągniętą jej fotkę? Ja tam nie ściągam zdjęć facetów z mojego otoczenia, żeby się na nie gapić, a znam różnych przystojniaków 😀
Ja bym zrobiła awanturę stulecia, skoro spotykasz ją na ulicy to najnormalniej w świecie bym ją zaczepiła i zagadała. Po ludzku 😉
A on by miał w domu piekło na ziemi aż by to się nie skończyło.
Chore !
Lov   all my life is changin' every day.
26 sierpnia 2014 16:15
Strzyga, nie chciałam być okrutna i pisać "jak będzie chciał Cię zdradzić, to i tak to zrobi" 😉
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
26 sierpnia 2014 16:54
Mówienie o artyście w ramach usprawiedliwienia w ogóle mnie nie przekonuje.
[p]Bee[/b] postaw się w sytuacji ekhem i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy przeszłabyś do porządku dziennego nad tym, że Twój facet ma jakiś inny (poza Tobą) obiekt westchnień, nie ważne artystycznych, czy innej natury.


Pauli, oczywiście, że nie czułabym się dobrze, nie tyle co próbuję usprawiedliwiać partnera ekhem, co spojrzeć na sytuację z innej strony. fakt, ja jestem naiwna i łatwowierna i zbyt często daję szansę tym, którzy na to nie zasłużyli. tylko nie można patrzeć na świat przez pryzmat jednej świni, bo ktoś kogoś zdradził i teraz każdy facet będzie tak robił. trzeba dać szansę tej drugiej stronie się wytłumaczyć, choć rozumiem i widzę, że sytuacja jest co najmniej dziwna. mam nadzieję, że rozumiecie moje intencje.  :kwiatek:
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 sierpnia 2014 17:07
Jasne, że każdy ma prawo się bronić, ale za nic nie uwierzę, że znajdzie się tu choćby jedna osoba, która nie poczułaby żadnych negatywnych emocji w podobnej sytuacji.
Teoria swoją drogą, ale trzeba wziąć pod uwagę jeden bardzo istotny czynnik - rzeczywistość.
ekhem No nie, faceci nie wchodzą regularnie na czyjś profil fejsowy bez powodu. Powodem jest z reguły zauroczenie lub romans. Co do artystów (że tacy uduchowieni) i inteligentów (że by w życiu nie wrzucił zdjęcia na pulpit przez przypadek)... oj rany, znam artystów, znam inteligentnych facetów, których żony przyłapywały na najgłupszych możliwych zaniedbaniach. Nie nie, oceniając zachowania faceta wystarczy sprawdzić czy systematycznie ogląda się za ładną, atrakcyjną kobietą w jego zasięgu. Jeśli tak, winny. Przynajmniej - fascynacji. (Czy to dla związku be to już zależy od konkretnego związku).
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 sierpnia 2014 18:34
Nareszcie męskie spojrzenie na nasze dylematy! 😀
sine, mam nadzieję, że będziesz tu do nas zaglądał 😉
Gillian   four letter word
26 sierpnia 2014 20:03
Ja bym zrobiła awanturę stulecia, skoro spotykasz ją na ulicy to najnormalniej w świecie bym ją zaczepiła i zagadała. Po ludzku 😉
A on by miał w domu piekło na ziemi aż by to się nie skończyło.
Chore !


Tak samo. Zabiłabym gnoja na poczekaniu. A przynajmniej zrobiłabym jesień średniowiecza. Próbkę już miałam, wiem na co mnie stać. Bierne czekanie nic nie da.
ciska, serio robiłabyś awanturę licząc, że zmienisz coś? Bo mi się wydaje, że co najwyżej bardziej uważałby na zacieranie śladów.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2014 21:51
Faceta, ktory od dwóch miesięcy kilka razy dziennie bywa na profilu jakiejs ładnej panny bym zwyczajnie pogonila.
JARA, dokładnie, zrobiłabym to samo.

Nie jestem typem zazdrośnicy, nie snuję chorych domysłów. Ale jak facet się ślini do jakiejś laski to niech się ślini z dala od mojej osoby.
Dziękuje Wam wszystkim za odzew i ocenę sytuacji. Najważniejsze dla mnie jest to, że nie tylko ja uważam, że to nie jest normalna, zdrowa sytuacja. Nie pogonię go jeszcze - nie odpuszczę ot tak 4lat naprawdę fajnego i zdrowego związku 😉 ALE czerwona lampka już się pali, będę bacznie obserwować rozwój sytuacji. Rozmawialiśmy wczoraj, dostałam próbki jakichś grafik z jej udziałem, czyli jednak coś tam stworzył. Dla mnie niestety nie zmienia to wiele w tym równaniu, ale rzeczywiście szkoda zdrowia na domysły. On nie chce nic więcej powiedzieć, więc albo nie ma o czym, albo dowiem się w swoim czasie. Na tą chwilę przyjmuję to co zostało tu ładnie ujęte jako "estetyczna fascynacja", której ja nie mam zamiaru akceptować.

Wcale nie dziwie się żadnej z Was, która uwierzyła facetowi mimo jakichś niepokojących sygnałów.
Trudno jest uwierzyć, że ktoś, kogo jak się wydaje znamy od podszewki, kto na co dzień jest czuły, troskliwy i zapewnia o swojej dozgonnej miłości, że ktoś taki ma drugą twarz - cynicznej świni i kłamcy.
Bera najpierw awantura, jakiś okres na tak zwanym "cenzurowanym" i jak bym znowu wyczuła ze coś sie dzieje ( a nie oszukujmy się często gęsto to czuć ze coś jest nie halo ale same sobie tłumaczymy ze jest inaczej) pogoniłabym dziada.
Chociaz w sumie....sama nie wiem czy faktycznie od razu nie kazałabym mu sie wynosić. Dla mnie to mega chora akcja.
Ciska, naprawdę przekreśliłabyś x lat wspólnego życia przez podglądanie laski na fejsie? Zakładając, że nie miałabyś żadnych dowodów na to, że dzieje się coś więcej.
Naprawdę nic sie nie dzieje skoro facet codziennie od x miesięcy zagląda na profil TEJ samej laski z TWOJEGO miasta ?
Dla mnie sie dzieje...
I to ile lat z kimś spędziliśmy dla mnie nie ma tu nic do rzeczy . To tak jak by powiedzieć po zdradzie że " no jak to i przekreślisz 12 lat małżeństwa po jednym skoku w bok? ".
Dla mnie trzeba być zawsze fair. A w momencie kiedy ja bym sie czuła źle bo mój partner rozgląda sie za inną ( a domyślam sie ze ekhem nie jest do śmiechu w tej sytuacji) to po kiego grzyba mi w domu osoba przez którą źle sie czuje ?
W moim światopoglądzie jednak skok w bok a przeglądanie zdjęć to dwie różne rzeczy. I wcale nie twierdzę, że to drugie to "nic". Jeśli sprawia, że kobieta czuje się źle, czuje się zagrożona, ma wątpliwości to jest to powód do rozmów, a nie awantur. Jeśli rozmowy nie przynoszą rezultatu, wtedy stawiam warunki. A jeśli i one nie działają, zaczynam myśleć o rozstaniu. Ale na pewno nie rozstaję się od razu po sprawdzeniu komputera mojego faceta i zobaczeniu tam fotek i historii przeglądania profilu laski. Chyba byłabym wtedy singlem w ciągłym rozstawaniu 🙄

Równie dobrze facet mógłby odejść z dnia na dzień bo za często piszę z jakimś facetem, bo przeglądam jego profil (tak, zdarza mi się z czystej ciekawości wejść co jakiś czas, a czasem częściej na profile kumpli, ex facetów, czy całkiem nieznanych gości i sobie poprzeglądać).

Powtórzę raz jeszcze - mówię tu o sytuacjach, w których nie ma się dowodu na to, że poza przeglądaniem zdjęć dzieje się coś więcej między facetem a obiektem westchnień. Nie o "wyczuwaniu" że coś się dzieje, bo wyrzucanie za drzwi przez "wyczuwanie" to dla mnie jakaś abstrakcja.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 sierpnia 2014 11:46
mundialowa, ale skąd wiesz, że to jest tylko przeglądanie zdjęć? Tylko tego doszukała się w historii przeglądarki 😉 Może ze sobą od 2 miesięcy piszą na fejsie, wymieniają maile albo spotykają 😉

Sorry, ja nie łykam tego. Czy się dzieje coś czy nie, czy są dowody czy nie - nie ma miejsca przy mnie dla faceta, który wzdycha do innej laski będąc ze mna. Jak wzdycha do innej to kima ja dla niego jestem w takim razie?
JARA, bo jeśli jestem z kimś to mu ufam, a jeśli ufam to nie zakładam płomiennego romansu na podstawie historii przeglądanych stron 😉
mundialowa z tym zaufaniem to prawda. Ale jednocześnie każdy ma swój próg, powyżej którego sytuacje, zachowania itp. drugiej strony stają się niedopuszczalne i nadszarpują to zaufanie. Nadmierne zwracanie uwagi na płeć przeciwną, zwłaszcza jeśli chodzi o konkretną osobę, a nie ogół, jest moim zdaniem powyżej tego progu. Zdrada może być nie tylko fizyczna, ale także psychiczna, a ta wcale nie boli mniej.
mundialowa,  ale co innego przejrzeć raz na jakiś czas zdjęcia na fejsie znajomej/starej znajomej a co innego od kilku miesiecy, codziennie oglądać zdjęcia totalnie nieznajomej dziewczyny w dodatku z własnego miasta.

tak naprawdę to nie widziałabym sensu rozmowy (bo nie liczyłabym na prawdę) czy awantury (będzie dalej robił swoje, tylko będzie się pilnował). Ultimatum i zakaz oglądania - też nie widzę sensu, mógłby zacząć się ukrywać.  Dla mnie jedyna opcja to obserwacja. I... podsunięcie mu myśli, że robię to samo. Sprawdzenie reakcji.
Murat-Gazon, ja to doskonale wiem, przeżyłam zdradę emocjonalną, która w dużej mierze polegała właśnie na kontaktach wirtualnych, ale to nie znaczy, że teraz każde zainteresowanie płcią piękną trwające dłużej niż, załóżmy, tydzień, mam traktować jak zdradę i od razu wyrzucać za drzwi. Nie twierdzę, że kobieta ma się tym w ogóle nie przejmować, ale przeraziła mnie łatwość oceniania i wygłaszania prawd objawionych pt. "wyrzucaj za drzwi". Naprawdę żyjemy w czasach, gdy musimy przeglądać sobie nawzajem historię stron, doszukiwać się wszędzie zdrad i za każde przewinienie stawiać krótkie ultimatum i pakować walizki, gdy nie zostaje ono spełnione? Naprawdę nie ma teraz miejsca na pomyłki? Jeśli chcemy być w związku, to musimy być super idealni - pracować, ale nie za dużo, zarabiać, ale tak by spełniać zachcianki partnera, być czułym i oddanym, ale nie tak, by partner pomyślał, że jesteśmy słabi, nie łamać się przeciwnościami, bo przecież partner na nas liczy i nie możemy przy tym być zbyt silni, bo pomyśli, że nie mamy uczuć. Sorry laski, możecie mnie uznać za naiwną, ale ja chyba żyję w innym świecie...

Isabelle, właśnie chodzi mi o to wygłaszanie końcowych wniosków bez sprawdzenia, co tak naprawdę się za tym kryje. W moim przypadku nie musiałam szukać daleko, bo mój ex nie starał się bardzo ukrywać i wszystkie rozmowy były w historii, ale czy facet ekhem kasował rozmowy, a zostawiał zdjęcia - nie byłabym taka pewna. Przed wyrzuceniem za drzwi chciałabym się dowiedzieć prawdy, nawet gdyby oznaczało to rozmowę z tą laską. Mówię o tym, że nie umiałabym ot tak podjąć decyzji o rozstaniu bez sprawdzenia czegoś poza historią przeglądania.

Swoją drogą... czytając historię ekhem jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że przenigdy nie zajrzę już do komputera/telefonu faceta.

P.S.: piszę z pracy, może chaotycznie, za co przepraszam, ale wciągnął mnie wątek  :kwiatek:

edit: dopisek
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się