Sprawy sercowe...

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
22 sierpnia 2014 10:21
mundialowa
Wiesz, to nie tak, że machnęłam ręką i olałam sprawę, tym bardziej, że to był "związek" (jak sobie o tym teraz przypomnę, to nie mogę uwierzyć we własną głupotę) na odległość i przyczyn mogło być wiele.
Oczywiście zastanawiałam się co takiego nagle się wydarzyło, że już go nie obchodzę, dlaczego po zapewnieniach, że damy radę nagle jednak zniknął. Męczyłam się dość długo, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że nie zrobiłam niczego, co mogłoby doprowadzić do rozstania, nie było w tym mojej winy. Skoro to nie przeze mnie, to jedynym sensownym wytłumaczeniem było to, że facet okazał się tylko nieodpowiedzialnym chłopcem, który prawdopodobnie od początku prowadził ze mną jakąś swoją grę i nigdy mu tak naprawdę na mnie nie zależało, potraktował naszą znajomość tylko jako przygodę. Prawdopodobnie nigdy nie obchodziło go to co ja czuję.
Sama dodałam dwa do dwóch, nie chciałabym od niego usłyszeć, że nie chodziło mu o związek, że podczas gdy pisał ze mną, na miejscu miał już jakąś pannę.

Szkoda tylko, że po pół roku cierpliwości nie zasłużyłam choćby na zwyczajne "do widzenia"...
mundialowa, dokładnie. Niewiedza jest najokrutniejszym stanem. Chociaż dowiadywanie się po znajomych to już "za daleko". Ale analizowanie, szukanie w sobie winy, itd...
Pauli, oj tak, takie sytuacje bolą i dziwią najbardziej. Ale to chyba niestety oznacza tyle, że to nigdy nie było "naprawdę".
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
22 sierpnia 2014 10:26
Dodofon, albo mógł się wstrzymać 2 tygodnie z wskakiwaniem do łóżka innej  😉 Szczerze mówiąc to teraz jestem wdzięczna, że to zakończył. Te dwa lata odbiły się mi mocno i na zdrowiu fizycznym i psychicznym.
On po prostu potrzebował wciśnięcia pod pantofel i krótkiego trzymania, a ja traktuję związek jako partnerstwo- jak sam się nie upilnuje to ja ganiać nie będę.
Aaaa i później się dowiedziałam, że maturę oblał z mojej winy, bo zamiast się z nim spotykać to biegałam na korepetycje i siedziałam nad książkami, a on bidulek z tej rozpaczy zamiast się uczyć to siedział z kumplami nad browarem  👍
rybka   Różowe okulary..
22 sierpnia 2014 10:27
dziewczyny ja też byłam  nękana, przez długi czas nie miałam pojęcia przez kogo, po 80 głuchych telefonów na dobę , smsy, jęczenie do tel itd. po pewnym czasie udało mi się ustalić kto to. Próby rozmowy, krzyczenia nie skutkowały na tego człowieka. Postanowiłam zadziałać desperacko. Pojechałam do pracodawcy tego faceta, udając, że coś chcę u nich zamówić, a po kilku tygodniach zgłosiłam sie do niego, ze jestem nękana przez jego pracownika... nie powiedziałam, ze byłam wcześniej.. powiedziałam za to Szefowi, że wszędzie opiszę jego firmę na forach i doniosę na policję, jakich psycholi zatrudnia i na co pozwala w godzinach pracy  i wtedy okazało się tez ze to służbowy telefon był do tego wykorzystywany. Szef mnie bardzo przepraszał, wiem, że temu, który mnie nękał zagroził utratą pracy dyscyplinarnie, cała jego firma dowiedziała się, gdyż rozmawiałam z szefem przy innych osobach z firmy. Od tamtej pory raz po tygodniu zadzwonił, żebym nigdy więcej ja do niego ( mojego prześladowcy) nie dzwoniła i że ten ZWIĄZEK i tak nie miał przyszłości!! absurd, ale najważniejsze, ze się skończył.
Pauli, jasne, nie podejrzewałabym Cię o beztroskie przyjęcie do wiadomości faktu "acha, nie chce mieć ze mną nic wspólnego, spoko" 😉

Ascaia, wiesz, facet po wspólnym weekendzie wsiada w auto i jedzie rzekomo do domu, po czym się nie odzywa - pierwsza myśl jest raczej jedna, stąd szukanie informacji u wspólnych znajomych. Nie pytałam o to, dlaczego on się do mnie nie odzywa, tylko czy żyje. Gdy potwierdzili jego dalsze chodzenie po świecie przyjęłam do wiadomości fakt, że jest to nic niewarty dupek 😉
No tak, inaczej zinterpretowałam Twoją wypowiedź. Dowiedzieć się czy nic się nie stało złego i tyle. Ale w głowie niestety jeszcze długo potrafi się toczyć.
rybka, widzę, że mamy podobne metody działania 😁
Tekst prześladowcy do ofiary: "ten związek i tak nie miał przyszłości" jest najlepszy.
Ascaia, żeby wypytywać znajomych o to, co się stało, dlaczego, itd. to... to... hmmm 🤔 Wiem! To chyba musiałby być mój M., bo jemu uciec bym nie dała 😜 Każdy inny, który nie chciał być ze mną i kończył znajomość w bardziej lub mniej humanitarny sposób - niech spada! To on traci 😉

Ale fakt, przez ten rok czasem zastanawiałam się, co u pana dupka. Zwłaszcza wtedy, gdy na fejsie pojawiało się "w związku", "zaręczony", itp. Potem za sprawą M. nie było już dla niego miejsca w mojej głowie. Teraz, owszem, trochę wspominam, ale za sprawą tego, że jutro jadę z M. tam, gdzie rok temu byłam z nim i że niedawno zajrzałam do folderu ze zdjęciami z tego wyjazdu. I żeby nie było - nie ma to nic wspólnego z panem dupkiem, to konie mnie tam ciągną 😉
Nawet nie to, że sprawdzać co słychać. Tylko, że jednak pojawia się pytanie "dlaczego?" - nie takie płaczliwe "dlaczego, ach, dlaczego, o ja nieszczęśliwa" 😉 tylko rzeczowe "dlaczego? co to spowodowało? jaka była przyczyna? jakie to niesie wnioski?"  Niewiedza... brrrr... okropność!
Ascaia, dokładnie tak! Ale tak jak dziewczyny pisały parę stron wstecz - po rozstaniu, gdy facet szybciej układa sobie życie, też często przychodzą myśli "dlaczego nie ze mną?", "co ze mną nie tak?", "kiedy ja ułożę sobie życie?". Żeby nad takimi myślami zapanować też potrzebna jest wiedza, dlaczego coś się skończyło.
Zapanować nad takimi myślami... Da się zapanować nad myślami? Chyba najwyżej można je zaakceptować, szybciej je przerzucać w głowie i zajmować się tymi dotyczącymi teraźniejszości.
Czy tak czy siak lepiej wiedzieć.
Averis   Czarny charakter
23 sierpnia 2014 00:55
Jestem stara, a głupia. Nie chcę pisać o co chodzi, ale potrzebuję wirtualnego przytulenia...🙁
busch   Mad god's blessing.
23 sierpnia 2014 01:07
Averis, przytulam mocno! Jakby co, to oferuję też swoje wirtualne ucho na PW, gdybym mogła w jakikolwiek sposób pomóc 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 sierpnia 2014 08:33
Averis, jaka stara? Jaka głupia? Proszę Cię!
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 sierpnia 2014 09:23
Averis  :przytul:
Od razu stara i głupia... każdy ma jakieś słabości :kwiatek:
desire   Druhu nieoceniony...
23 sierpnia 2014 13:48
Averis, trzymaj sie :przytul:
Averis, ja oferuję nawet niewirtualne przytulenie i rękaw w gratisie 🙂
Averis - nie to, żeby być złosliwym, ale przypomnial mi się twoj komentarz sprzed paru stron....

carmina, nie ma czego, bo ja wybieram partnerów, którzy radzą sobie ze swoimi emocjami i są dorosłymi ludźmi 😉 I nie robią awantur o samotne wyjścia.
busch   Mad god's blessing.
23 sierpnia 2014 19:36
carmina, widzę że walczysz o jakieś odznaczenie dobrego duszka tego forum, bo już któryś raz z kolei wpadasz do wątku tylko po to, by wbić komuś szpilę :P
bush - ot skojarzenie... widać życie jest przewrotne i płata figle...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 sierpnia 2014 19:42
carmina, ale jesteś pewna, że chodzi o to, że Averis jest smutna, bo jej partner zrobił awanturę o samotne wyjście?
Averis   Czarny charakter
23 sierpnia 2014 19:47
I czy w ogóle partner.

Dziękuję dziewczyny, dobrze Was mieć  :kwiatek:

Carmina, nic ci nie odpowiem, mam na to zbyt wiele klasy :kwiatek:
busch   Mad god's blessing.
23 sierpnia 2014 19:47
carmina, no to sympatyczne masz te skojarzenia, od razu widać że Ci się w życiu wiedzie, skoro co rusz tak Ci się coś skojarzy 🙂
a dziękuję  🙂 wiedzie mi się  🙂 a ten wątek jest moim ulubionym  😀
Averis, trzymaj sie i żadna tam głupia!  🤬

busch, bo wbicie komuś szpili poprawia dzień, no jak to, nie wiedziałaś?! :P
Averis, cokolwiek się dzieje - będzie lepiej. Na takie różne "bóle serducha i głowy" na ogół po prostu trzeba czasu. 
Averis   Czarny charakter
24 sierpnia 2014 10:42
Dziękuję raz jeszcze  😡 Dziś już lepiej. Pewne rzeczy brać na klatę.
Averis, jeśli to pan weselny to ja rozumiem rozterki 😉

Dziewczyny, przeczytałam fajny wywiad z nieco wyświechtanym już panem Wojciszke 😉 Dla mnie sama prawda! Poczytajcie i powiedzcie co sądzicie 🙂
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,16508162,Milosc_i_zwiazek__Nie_szukaj_drugiej_polowki_jablka.html
Ktoś tu pytał, czy naszym życiem rządzi teściowa. Nie,  nie rządzi, ale w sumie jest ona jeszcze  w żałobie (jeszcze nie minął rok od śmierci teścia) i ma teraz okres ochronny.
Czasem trzeba powstrzymać zgrzytanie zębami 😉 
Averis   Czarny charakter
24 sierpnia 2014 19:22
Dzionka, nie ten, o którym myślisz 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się