Dziękuję bardzo 🙂
Dokładnie, Marcin styczność z końmi miał ale taką, jak większość ludzi - kilka razy wsiadł, pogłaskał, koniec. Byłyśmy w ogromnym szoku jak świetnie dogadał się z Fuerte! Zero strachu, dystansu. Na oklep chyba też nigdy nie siedział a tu proszę. Rzuciłyśmy niezobowiązujące pytanie a on był pierwszy do wsiadania 😉
Jeszcze nie opanowałam wszystkich zdjęć z tego dnia (ten chroniczny brak czasu :<<<😉 ale przez święta postanowiłam nad nimi zapanować. Strasznie je lubię, a miałyśmy wiele wątpliwości co do tego, czy wypali czy nie.
Czasem jednak warto zaryzykować 😉
planujemy już następne zdjęcia, latem... w Rzeszowie 😉 Marcin rzucił hasło - reklama Malboro 😀iabeł: