Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dania Aleksandra GRATULACJE :kwiatek:

Wojtas na piersi robil  kupę kilka razy na dobę, czasem potrafił nie robić 2dni🙂
również miałam dietę lekkostrawne,  położna zalecala jeść jabłka🙂
Mi położna mówiła, że to normalne dlatego się nie stresowałam. Tym bardziej, że mała nie przejawiała żadnego dyskomfortu. Nigdy kolki nie miała nawet.
slojma   I was born with a silver spoon!
16 kwietnia 2015 19:36
Donia Aleksandra gratulacje 😅
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 kwietnia 2015 20:04
boszzz dziewczyny ja zeschizowałam z tym karmieniem po przeczytaniu Waszej rozmowy. do tej pory karmiłam papką (4 razy dopiero) na leżaczku bujaczku, maksymalnie wypionowanym, dzieci niezapięte. i mimo to i tak się bałam, ale teraz to będę karmić na kolanach.
slojma, straszne, po prostu straaaaaszne 🙁(((((((
slojma   I was born with a silver spoon!
16 kwietnia 2015 20:12
Diakonka najgorsze ze mialysmy dzieci w podobnym wieku znalam Freda od prakrycznie urodzin 😕 Ja uwazam ze trzeba uwazac z ta pochylona pozycja do tylu nie wazne czy to mleko czy papka a o kwrmieniu BLW juz nie wspomne.
Donia Aleksandra gratki wieelkie 🙂 co do kupek to nie pomogę bo mój od początku do teraz kilka dziennie robi.

nika77 Staś też ma wędrujące. Neonatolog kazała obserwować (o masażach nie wspominała - zapytam na kolejnej wizycie). W rodzinie był też taki przypadek i operacją w podstawówce się skończyło.

chuda smarowałam oliwkami + biooilem. Urodziłam pod koniec 7 msca więc nie wiem, co byłoby później, ale rozstępów nie mam.

Dodaję Stasia, ponad 4,5 kg (ur.2200), ubranka 64. 🙂 Rośnie mi chłopak.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 kwietnia 2015 20:42
slojma, straszna tragedia 🙁 ale niestety to sie moze zdarzyc zawsze, w kazdej pozycji. Moje dziecko regularnie krztusi sie pijac na stojaco, mi samej zdarzylo sie takie zakrztuszenie slina niedawno, ze przez ulamki sekund zastanawialam sie co bedzie z moim dzieckiem jak sie teraz udusze... Najwazniejsze jest to, zeby natychmiast reagowac (spionizowac, pochylic lekko do przodu- absolutni nie zostaiac dziecka w pozycji pol-lezacej!) IMO -kazdy rodzic powinien przejsc kurs pierwszej pomocy dla niemowlat/malych dzieci- powinni to jakos organizowac zbiorowo np w przychodniach rejonowych co 3 mies.
Normalnym jest, ze po uslyszeniu takiej historii mamy schizy (ja po historii z Kurczakowa sasiadka przy kazdym kaszlnieciu lapalam schiz, ze moje dziecko wlasnie schodzi na zapalenie pluc...). Jest to taki wymiar tragedii, ktorego nie jestem w stanie ogarnac rozumem,  nie mowiac juz o aspekcie emocjonalnym...
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 kwietnia 2015 20:57
Najwazniejsze jest to, zeby natychmiast reagowac (spionizowac, pochylic lekko do przodu- absolutni nie zostaiac dziecka w pozycji pol-lezacej!)

spionizować? a nie pochylić głową do dołu, twarzą do podłogi?
o tak jak w tym filmiku?
Ten film trwa 41 sekund, jednak może uratować życie twojego dziecka
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 kwietnia 2015 21:04
Diakonka, jesli dziecko sie zakrztusi (kaszlnie, odkaszlnie) to przeciez pierwsza rzecza w kazdej syt. nie jest obracanie od razu do gory nogami [musialabym kilka razy dziennie swoim dzieckiem obracac- mysle, ze by sie zdziwil...). chodzi o pierwsza, najpierwsza reakcje na jakiekolwiek zakrztuszenie- chocby 'klaczek' albo 'slinka'. Jesli nie przechodzi samo/ nie daje sie po prostu odkaszlnac to przechodzimy juz do akcji ratunkowej- czyli w pierwszej kolejnosci jak piszesz.
W sumie macie wszystkie racje.
Ale inaczej postępuje się w przypadku zachlysniecia a inaczej w przypadku zadławienia zakrztuszenia
Pierwszy odruchem obronnym organizmu w obydwu przypadkach jest kaszel.
I jak przy zachłyśnięciu można spionizować dziecko  tak przy zadławieniu zakrztuszeniu pionizacja  może spowodować dostanie się elementu głębiej.
I przy zadławieniu najlepiej jest ułożyć dziecko tak jak na filmiku. Glowa lekko do dolu.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 kwietnia 2015 21:56
aszhar, wyprowadz mnie z bledu jesli sie myle- przy papkach raczej nie ma nmowy o zadlawieniu? Bo przy zadlawieniu to oczywiste ze od razy glowa w dol. Przy zechlysnieiu papka/mlekiem przede wszystkim odejscie od pozycji pol-lezacej, czyli pionizacja/lekie pochylnie natychmoiast, a potem to juz zaleznie od rozwoju sytuacjil
...a jak rozpoznać, czy dziecko się zachłysnęło czy zadławiło..? /pewnie pytanie z serii banalnych?/
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
17 kwietnia 2015 06:15
Milena zakrztusiła się już tyle razy w życiu, a ja zawsze panikowałam i jęczałam wszystkim że się boję zachłystowego zapalenia płuc. Nawet pytałam dwóch lekarzy o to. Bo słyszałam że często zapalenie pokazuje się dopiero na RTG. Tak więc mówiłam kilka razy o tym że Milena się krztusi i się boję. A lekarze trochę dziwnie na mnie patrzyli. Zawsze jak się zakrztusi łapię ją i obracam na brzuszek na moich kolanach i oklepuje.

Nawet pytałam tutaj o to krztuszenie kiedyś, pewnie pamiętacie. Odkąd je gęstsze jedzenie rzadziej się to dzieje.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 kwietnia 2015 06:33
Donia Aleksandra, gratuluję!
szafirowa, ja do tej pory boję się kaszlu, zresztą kataru też, bo od razu wydaje mi się, że te szmery słyszę w płucach, a nie w nosie.
deksterowa, to chyba zależy od tego co dziecko je.
nada, agulaj 79 wg kilku lekarzy i informacji w necie czekanie do wieku podstawówkowego to prawie wyrok na jajko i chłopca- bezpłodność no i duże ryzyko nowotworów.
WHO zleca 2-3 rok, "moi" urolodzy rekomendują wcześniejsze interwencje0 do 2 r.z.
Jest też terapia hormonalna, ale przynosi skutek w ok 20% przypadków....a skalpel może dawać późne skutki uboczne - w dojrzewaniu.
Miałam nadzieję, że wiecie coś więcej, bo sraczkują przed narkozą itp.
Niektórzy uważają, że to "zabieg", luzik ..ja niestety podchodzę do tego sceptycznie i boję się, nie buduje mnie fakt, że mój tato aktualnie 4 miesiąc buja się z powikłaniami po "phi rutynowy zabieg usunięcia przepukliny"
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
17 kwietnia 2015 07:22
Donia Aleksandra, gratulacje !!!  😀 Mój Mieszko gdyby był dziewczynką miałby na imię Emilia  😉 A co do kupek, to mój Misio robi jedną dziennie, czasami całą dobę nic, a wczoraj zrobił trzy  😉

chuda, ja niczym nie smarowałam i rozstępów nie mam, ani jednego  😉

Diakonka, cudne Twoje Dzieciaczki  😀

nada, jaki Staś już duży  😉 fajniutki chłopczyk  😀

szafirowa, jak byłam w szpitalu po porodzie to miałyśmy szkolenie z pierwszej pomocy u niemowląt z ratownikiem medycznym, powinny być takie szkolenia dla rodziców. W mojej pracy (w przedszkolu) jak jeszcze nie byłam w ciąży namówiłam naszą panią dyrektor na takie szkolenie i bardzo dużo na tym skorzystaliśmy. Raz w roku powinno się w przedszkolu przeszkolić personel.

slojma, straszne  😕

Moje Dziecię ma chyba skok rozwojowy, krzyczy, wierzga, płacze jak jest śpiący i zmęczony  🙁 Mam nadzieję, że przejdzie niedługo. A tak jest najkochańszym moim słodziakiem na świecie  😍

Ratunku! Coraz bardziej chce mi się drugiego dziecka  🤔wirek: Na szczęście rozum bierze (jeszcze) górę nad sercem  😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 kwietnia 2015 07:41
Moja koleżanka organizuje kurs pierwszej pomocy u siebie w domu, ma znajomego ratownika. Idziemy w przyszłą niedzielę.

Ratunku! Coraz bardziej chce mi się drugiego dziecka  🤔wirek: Na szczęście rozum bierze (jeszcze) górę nad sercem  😁


Ojoj, i co, sama z dwójką maluchów, psem, końmi... Zarobiłabyś się 🙁
Oto film instruktażowy co i jak w czasie bezdechu zachlysniecia i zakrztuszenia.
I cos mi nie dawało spokoju. I tu jest wyjaśnione dlaczego nie pionizujemy.

Czyli nie pionizujemy a na bank nie gwałtownie bo to przynosi odwrotne skutki.
aszhar - mnie na kursie p.pomocy też tak uczono - dzięki za filmik- takiego przypominania nigdy za wiele!
Donia Aleksandra - gratulacje 😅
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 kwietnia 2015 08:41
W jakim wieku dziecko zaczyna rozumiec, ze cos co wezmie do reki nie staje sie automatycznie jego? 😵
Zaczyna sie to robic bardzo uciazliwe 🙁 Nie mam zamiaru teraz tego od niej oczekiwac, bo zdecydowanie jest za mala, ale nie chce zeby pozniej konflikty w szkole wynikaly- a z tego, co slysze od ludzi z podobnym problemem moga.
Zadne tlumaczenia itd. nie pomagaja, nie rozumie jeszcze. A dzieci sie wkurzaja bardzo i nie chca z nia bawic, bo im wszystko zabiera 🙁
Czarownica jak pójdzie do pkola to szybciutko się nauczy. dobre jest też zachęcanie do wymiany. tak po 3 roku życia powinna wreszcie załapać.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 kwietnia 2015 09:12
Kurczak dzięki :kwiatek: Mam taką nadzieję... bo widzę, że jej to niezrozumienie po prostu źle robi. Chciałaby się z dziećmi bawić bardzo, ale też chciałaby wszystkei rzeczy mieć dla siebie, co jest naturalne- ale z "samolubami" nikt się bawić nie chce.
Próbowałam za radą Sznurki tłumaczyć jej, że skoro dziewczynki pozwalają jej się bawić swoimi zabawkami to może ona pozwoli im się pobawić chwilę swoimi, na zasadzie wymiany. Tylko tu niestety działa mechanizm- "nie dam Ci tego, bo to jest MOJE, ale Ty daj mi tamto, bo JA CHCĘ". Nie bardzo wiem jak sobie z tym radzić 🤔
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
17 kwietnia 2015 09:19
CzarownicaSa, wymiana czasem sie udaje, albo zaproponowanie czegos fajnego w zamian (ale nie 'jak oddasz to kupie Ci...' tylko np. oddaj dziewczynce lopatke, bo to jest jej lopatka, a my pojdziemy sie pobujac na hustawce/pozjezdzac ze zjezdzalni/pograc w pilke). Ja tak zalatwiam sprawe z Jaskiem jak ma problem z rozstaniem sie z cudza rzecza na placu zabaw np. Niezaleznie zachecam tez do podawania zabawek innym dzieciom, wybierania jednej i dawania komus drugiej itp. Staram sie tez tlumaczyc i pokazywac ze fajniej jest sie bawic razem, wspolnie np pilka, bo wtedy jest wiekszy fun. Poki co udaje nam sie dojsc do porozumienia, nie zawsze chetnie i od razu cos oddaje, ale w koncu zawsze robi to sam (choc zdarzylo sie, ze przez lzy). Tylko ja wiem na pewno, ze on rozumie ze sa rzeczy jego i innych dzieci.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 kwietnia 2015 09:27
Szafirowa też próbuję tak robić, generalnie staram się żeby to była jej decyzja a nie wymuszenie(chyba, że sama próbuje coś wyrwać/zabrać, wtedy interweniuję i nie pozwalam). Tylko mi się wydaje, że ona właśnie tego nie rozumie, nie dociera do niej, że jak coś weźmie to nie jest jej. Problem może wynikać z tego, że w domu nie musiała się zabawkami z nikim dzielić, wszystko był jej- a teraz jest podzielone, są zabawki które należą do niej i zabawki, które należą do dzieci. Ta różnica chyba jest jeszcze dla niej za trudna do zrozumienia.
Potrafi bawić się bardzo grzecznie i sama się dzielić, więc bardzo mocno się nie martwię, tylko jeśli już czegoś chce, to jest krzyk, wrzask, wyrywanie i płacz- bo ONA CHCE. I ja to z jednej strony rozumiem, ale z drugiej mi po prostu przykro, że nie umiem jej jeszcze tego wytłumaczyć.

No nic, dzięki za rady :kwiatek: Spróbujemy poradzić sobie z tym dla obupulnej korzyści- żeby ona była zadowolona i żeby mnie głowa nie bolała 😉
CzarownicaSa, normalny okres. Trzeba tłumaczyć.
Ja tłumaczyłam na troche innej zasadzie.
Zabawki mojego dziecka są jego i koniec. Jak nie chce się nimi dzielić to nie musi bo nadal są jego.
Tak samo zabawki innego dziecka są jego. I jak chce dziecko odzyskać  swoja zabawkę to trzeba ja oddać.
I nie zawsze dziecko inne chce się dzielić.

Kiedys do szalu doprowadziła mnie jedna  mamusia na placyku.
Zaczęła do mojego dziecka wygadywać ze przeciez  trzeba  się dzielić zabawkami.
Szczególnie ze jej dziecko jest młodsze.
Moje dziecię stwierdziło ze nie chce się dzielić bo to jego zabawka i on się nią bawi.

Stwierdziłam ze moje dziecko świetnie sobie radzi wiec ingerować nie będę.
Ale kiedy mamusia paniusia stwierdziła ze zle moje dziecko jest wychowane dostałam piany.
Spytałam się ma Pani o telefon czy ma
Ona do mnie no tak
A ja na to to daj mi się nim pobawić przeciez trzeba się dzielić a ja chce teraz natychmiast Twój telefon.
Zatrzepotała rzęsami cos mi odpowiedziała przez zęby.
Więcej na placu się nie pojawila

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 kwietnia 2015 09:36
Nieźle 😲
aszhar, tylko, ze ten pan z filmiku sobie siedzial na podlodze, jakby czekal az mu sie dziec zakrztusi. Jak sie moja krztusila to lezala na podlodze, sama usiadla a potem maz musial ja podniesc zeby glowe opuscic ponizej pupy. Kurcze jak sobie przypomne to mnie jeszcze zimny pot oblewa. Jak nie podniesc dziecka, ktore sie krztusi w lezaczku albo w foteliku? Paktycznie tylko trzymanie na kolanach gwarantuje "prawidlowa" akcje ratunkowa. Druga sprawa, to ja nigdy nie musialam karmic w lezaczku na szczescie bo moja juz siedziala sama na 6-sty miesiac. Ale malej tez nie zamierzam.. Po prostu jakos nigdy do mnie ta pozycja nie przemawia i mysle, ze bedzie jadla na kolanach az usiadzie sama. Pamietam, ze kiedys, jak J. byla jeszcze bardzo malutka, widzialam jak znajomi karmili 8-smio miesieczniaka w lezaczku, to mnie to przerazilo (zarowno pozycja jak i to, ze go do jedzenia namawiali, chcociaz on mial srednio chec) i w duchu sobie obiecywalam, ze moje nie bedzie tak jadlo i to sie udalo jak na razie osiagnac.

Donia Aleksandra, gratsy! Dawaj fotki 🙂
Ja dużo w zabawach ćwiczę, że "to jest dla Ciebie, a to dla mnie", "teraz Twoja kolej, a teraz moja kolej"... Najczęściej działa i w konfrontacji z obcym dzieckiem jest co najwyżej tylko chwila kwiku.
Ale, oczywiście tak jak słusznie mówi aszhar, dziecko powinno mieć SWOJE rzeczy/zabawki. Jak jestem z Gabrysiem w gościach, to uczę go, żeby pytał "czy mogę....?" i czekał aż dostanie pozwolenie na to.
A jak dziecko goszczące u nas, czy w sytuacjach na placu zabaw chce zabawkę Gabika, to tłumaczę mu, żeby się nie martwił, dziewczynka tylko chce się chwilę pobawić i zaraz mu odda, że to jest jego zabawka i nikt mu nie zabierze.
Ogólnie teraz jest ciężkawy okres i Gabryś dużo więcej niż wcześniej się złości, pokrzykuje, bywa że sam nie wie na co. 😁
Nie przejmuję się tym za bardzo, bo wiem, że to normalne i widziałam sto razy "gorzej" zachowujące się dzieci od niego.
Dużo mu wybaczam jeśli widzę, że to kryzys pod koniec dnia, bo jest zmęczony/niewyspany (nie śpi w dzień już od jakiegoś czasu, jeszcze tylko czasami się zdarzy). Ale często muszę już postępować dużo "ostrzej" i np. ignorować jego leżenie na podłodze i wrzask. 😉 Momentami nie jest łatwo i jemu i mi. Na szczęście po chwili, jak widzi że niczego tym wrzaskiem nie uzyska, staje się znów kochanym synkiem.

Mówi świetne rzeczy.

Scenka z wczoraj. Byliśmy w ZOO, usiedliśmy na ławce przed wolierami z ptactwem, bo Gabryś zgłodniał i się zmęczył. Adam po chwili wstał i zaczął przechadzać się wzdłuż wolier. Gabik woła:

-Tatooo! Chodź, usiądź tu obok!
-Tatuś teraz obserwuje ptaki, zaraz przyjdzie.
-Tatooo! Chodź tutaj, usiądź i obserwuj mamę!

A wcześniej, w drodze do ZOO jechałam z nim chwilę w korku i bardzo blisko za nami jechała ciężarówka. Gabryś siedzi tyłem, więc widzi to co za nami. I mówi tak:

-Ciężarówko, nie popychaj Hondy. Ona jest bardzo odważna i umie jechać sama.
😁
powiem ci Czarownica, że ja ostatnio mam takie sceny w przedszkolu, że masakra, a urządza je nie Piotrek tylko Stach. gdy przychodzę odebrać starszego z sali, młody zawsze wyślizgnie mi się i zaczyna buszować w zabawkach. do pewnego momentu tłumaczę razem z panią, że trzeba oddać zabawkę itp. ale w pewnym momencie przychodzi krytyczny moment gdy oczywistym jest, że młody NIE ODDA never ever. no i wtedy niestety tłumaczenia się kończą, zabawkę zabieram, biorę wyjca pod pachę i zarządzam szybką ewakuację 😁.

szafirowa na wspólną zabawę jeszcze trochę poczekasz, dzieciaki tak do 3 rż bawią się równolegle, dopiero później mózg dorasta do prawdziwie wspólnej zabawy 😉.

Julie świetne teksty Gabika 😀. a propos "nie wiedzenia o co chodzi" przypomniała mi się niedawna scenka z Piotrkiem. strasznie się rozryczał, chyba był zmęczony, a ja już miałam dość wszystkiego i w końcu pytam poirytowana:
-Piotrek, możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?!
-nie wieeeeeeem (wyjąco)
tak mnie to rozczuliło że przytuliłam i szybko zapomnieliśmy o sprawie 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 kwietnia 2015 09:57
Raja oczywiście ma swoje i tylko swoje zabawki, które są tylko jej 😉 I tak samo tłumaczę jej, że niektóre zabawki są tylko dziewczynek, ale jak poprosi to być może pozwolą jej się pobawić.
Sytuacja sprzed 10 sekund- Raja ogląda bajkę na tablecie. Tylko zauważyła, że w jej stronę zbliża się najmłodsza córa siostry- i od razu "to jest MOJA bajka, nie oglądaj!". Ale krótkie wyjaśnienie, że dziewczyny z nią bajki oglądają, więc ona może z nimi i jest ok.

Julie no moja też ostatnio takie teksty ma, że ja padam 😁
Byłyśmy w sklepie. Chciałam jej kupić fajne, lekkie adidaski do śmigania na co dzień, a wyszłam... z czarnymi lakierkami w motylki 😵 Bo moje dziecko stwierdziło, że ono je chce i koniec. Przeszła się w jednych i drugich, potupała, obejrzała i pytam:
- Raja, które buciki chcesz, te czy te?
Wskazała zdecydowanie ręką na lakierki.
- Te.
- Czemu?
- Bo są eleganckie.
😵
Ostatnio też zażyczyła sobie paska(takeigo do spodni). "Dużego i ładnego". I nie odpuszcza tematu 😲
Wczoraj stoi przy oknie i patrzy, pytam się jej:
- Dziubku, co robisz?
- Nic. Sterczę.
Popłakałam się wtedy ze śmiechu. Nie sądziłam, że ona takie słowa zna 🤣
No jest po prostu genialna 😍

Jestem bardzo zaskoczona, że 2,5 latka może mieć takiego hopla na punkcie ubioru! 😲 Tym bardziej, że ja w sumie po domu latam w szlafroku i dresie 😁 A Rajka kocha ubrania, uwielbia chodzić do sklepu i je oglądać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się