Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 września 2015 08:19
hahahahaahahah Kurczak 🙂 Haniek wymiata 🙂 Nawiasem mówiąc oczy ma zabójcze  😍

Milena jeszcze tak śmiesznie hipka w histerii na plecach do tyłu  🤣
Czasem robi bardzo groźną minę marszcząc brwi i robiąc focha na matkę.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 08:35
Ale Hania genalna!
To ja wycofuję co pisałam o jojczenu i histerii, u nas to prawie nie ma w porównaniu z tym cobpiszecie 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 września 2015 08:55
maleństwo zazdroszczę 🙂 Ale Milena miała wczoraj dość dobry dzień. Noc natomiast standard 🙁
Mamy śpiące początkowo z dziećmi, jak przebiegało u Was przestawienie na spanie u siebie? U nas już było kilka dobrych nocy i dopiero rano dziecko wędrowało do nas. A od kilku dni coraz gorzej. Wczoraj poszła spać po 20, o 22 obudziła się z płaczem. Utuliłam, zasnęła, odłożyłam do łóżeczka. Za 10 minut tup, tup i mamy lokatora w łóżku.

Ciężko się z nią wyspać 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 09:24
bera7, u nas bardzo podobnie jest. Czasem pośpi nawet do 5, a np. wczoraj obudziła się pół godziny po odłożeniu i już cała noc u nas... Liczę naiwnie, że to po prostu przyjdzie
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 września 2015 09:34
hehe, my śpimy nadal z Wojtkiem  😎
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
09 września 2015 09:39
Leosky dziękuję  :kwiatek:

Jadę właśnie do pracy i mam mega lenia... Wczoraj narobiłam się jak wół  😎 Bo miałam dzień wolny i nadrabiałam zaległości lekarzowi, weterynarzowo, porządkowe  😉

U nas Bolo od samego początku śpi sam w łóżeczku. Czytam mu bajeczkę lub śpiewam. Było może kilka trudnych nocy gdzie spał z nami...i faktycznie ciężko tak się wyspać.
Edit
I bym zapomniała..kurczak Hania super !! Jest piękna  😍 I mega zazdroszczę wakacji.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 września 2015 11:10
leosky, to fakt, oczy nam się udały. Ojciec za paręnaście lat będzie latał pod bramą z widłami 😉
zduśka, ja już myślę o następnych 😉 Mąż w końcu zrozumiał dlaczego tak bardzo byłam na nie napalona i też spodobały mu się takie wczasy, więc jest szansa, że za jakiś czas je powtórzymy. Chociaż trochę zawiedziony też był, bo myślał, że wrócimy z synkiem w drodze, na co ja o mało nie zareagowałam zawałem 😉

Ja miałam nadzieję, że na wakacjach uda się małą nauczyć spać w łóżeczku, ale każdej nocy spała ok. 2 godz., a później wyła. Planuję w końcu przestawić łóżeczko do naszej sypialni, może w domu będzie łatwiej, bo tam w ogóle źle spała.

leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 września 2015 11:44
to ja inaczej. Milena śpi od zawsze w nocy w swoim łóżeczku. I zastanawiam sie kiedy ewakuować łóżeczko do jej pokoju. Bo teraz mamy je w naszej sypialni. Przypuszczam że większy problem mam z tym ja, aniżeli miało by dziecko.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 11:56
Kurczak, haha, mąż realizuje swój plan o dużej rodzinie 😉 A skąd pewność, ze z synkiem?

Ja nie umiałam kłaść Kaliny w łóżeczku jak była taka malutka. Rzęziła, stękała, budziła się. A ja co chwilę razem z nią, więc w sumie ten co-sleeping to z mojego lenistwa i dla mojej wygody. Mąż już planuje, ze na nowy dom jednak kupimy nowe łóżko - szersze (mamy 140x200 i jest ciasno) - "bo Ty myślisz, że ona tak szybko się od nas wyniesie?" 🙂

A tu mój szkodnik z rana, "pomaga" mi gotować zupę...
Mazia   wolność przede wszystkim
09 września 2015 12:05
Mazia, ja jestem matka gestapo. O ile rozumiem marudzenie jak jest zmęczone, ząbkuje (ostatnio non stop) o tyle  nie ma tolerancji na: grzebanie w szafkach, bicie, niszczenie czegokolwiek.


ja tracę cierpliwość jak zaczyna walić w laptopa  😉

A ostatnio najbardziej drażni mnie jedzenie kaszy wieczornej (pozostałe posiłki je w żłobku). Nie daje się karmić bo musi SAMA, wiec dostaje łyżeczkę do ręki i PRÓBUJE jeść a ja z drugiej łyżeczki dokarmiam. Z tym że, czasem jak ma wesoły nastrój to tą łyżeczką z kaszą zaczyna machać (a jak mówię niewolno to chyba jej się wydaje że żartuję, bo śmieje się...) i wtedy wszystko dookoła jest w kaszy a ja muszę powoli odliczać od 10 w dół żeby się uspokoić...
maleństwo zdjęcia Twojej to jakbym moją widziała jak kombinuje w kuchni co by tu spsocić...

maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 12:12
Mazia, poza żłobkiem, to podpiszę się pod wszystkim... Karmię na dwie łyżki, bo ona MUSI też obsługiwać łyżkę 😉 I chlapie, kapie, podaje psu, rechocze, a czasem napina się, zaciska piąchy i warczy, że jej nie dałam i drugiej łychy, i miski...

I o laptopie też coś wiem.

A kombinuje non stop nie tylko w kuchni. Urocza jest, ale szkodnik straszny. Zdecydowanie nie jest to typ dziecka, które posadzisz i siedzi 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 września 2015 12:13
maleństwo, tzn. on chciałby zrealizować, tylko mi mała daje tak popalić, że chyba zdecyduje się jak skończy 16 lat 😉 No i pewności, że drugi będzie synek nie ma żadnej, ale nadzieja pozostaje. W zasadzie to męża nadzieja, bo mi jest wszystko jedno.
Czyli planujecie dłuższe spanie z Kaliną? 😀
Mazia, ooo u nas jest identycznie 😀 I z laptopem i z jedzeniem, z tymże mnie to drugie wyprowadza z równowagi.
AleksandraAlicja, u mnie identyko 😉 BTW Milan w przedszkolu - pierwszy dzień na 2 godziny, drugi dzień (poniedziałek) już na 5 godzin i tyle - katar ;P Ogólnie bezproblemowo, z tym że przyjęli go do grupy 4 latków, bo tylko tam było miejsce, no i "powinien" umieć się ubierać, rozbierać, korzystać z wc - a nie umie sam. Ale panie na razie nie robią problemu z pomagania mu. On sam nie ma problemu z zostawaniem, ani pierwszego, ani drugiego dnia nie chciał iść ani do nas, ani do domu, a z jedzeniem podobno też nie ma na razie tragedii - jak nie chce to nie je, a podobno zjadł też prawie całą polędwiczkę z kurczaka nabitą na widelec, co w domu mu się nie zdarza. Rzyganie się jeszcze nie zdarzyło, odpukać 😉 Pani, jak usłyszała, że w ogóle nie przeraża mnie wizja, że on nie będzie jadł całe 5, czy 7 godzin, bo to dla niego żaden wyczyn, dla mnie najważniejsze jest to, żeby nie wziął do buzi czegoś, z czym sobie nie radzi i nie wypluwał i nie wymiotował, to zrobiła takie oczy  👀 Bo jak to? Rodzic dopuszcza, że dziecko nie będzie jeść? Niebywałe 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 12:41
Kurczak, my zasadniczo niewiele planujemy przy dziecku (ba, nawet samo dziecko wyszło średnio planowane :p). Chcielibyśmy, aby coraz więcej i dłużej spała sama, ale gdyby to miało trwać, to wolimy mieć wentyl w postaci dodatkowych centymetrów materaca 😉

To mój mąż ma odwrotnie. Panikuje, że moglibyśmy wpaść drugi raz - "bo wtedy musiałby iść na drugi etat, ja zrezygnować z pracy i nie wiadomo, z czego byśmy się utrzymali, cholerny kraj" 😉
kenna, katar przy przedszkolu to standart.
U nas był taki okres że cala grupa Kuby z gilem do pasa lazila.

Mazia eeee nabawi się tym jedzeniem i będzie spoko 😉 No ale sprzątanie po tym śednie wiem. Wieczorna kasza u nas też trudna ale bardzej ze względu na zmęczenie i ekscytację nadhodzącą kąpielą, jedyny posiłek który ja daje i genralnie nie ma parcia żeby sama go jeść, najchętniej by go olała bo wie, że po myciu doje. Resztę je sama, teraz to wygląda spoko, ale wcześniej tak jak piszesz może oprócz dokarmiania psa bo nie mamy 😀
Tyle że ja miałam to w nosie, ale posiłki u mojej mamy były nerwowe, bo dla niej bawienie się jedzeniem trudne do zakceptowania.
Napisz coś jak się Asia w żłobku się odnalazła :kwiatek:

Oooo Maleństwo widzę, że nadal gołe stopy rządzą, u nas jak zakładam nawet to i tak po chwili bez  🤣
Słodki szkodnik!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 13:47
pani myk, u Kaliny skarpetki mają rację bytu tylko jak śpi i na spacerze - choć to ostatnie też nie zawsze, parę razy już się wracałam po skarpetę wywaloną na chodnik 😉
A dziękuję, słodziutka to ona jest. Zwłaszcza jak śpi 😉 Ostatnio potrafi nie spać w dzień po 6-8h ciurkiem, to MNIE jest ciężko się przestawić. Dziś wstała o 8 i padła mi dopiero pół godziny temu, do ostatniej chwili jeszcze fikając zadkiem po łóżku.
Mazia   wolność przede wszystkim
09 września 2015 13:49

Napisz coś jak się Asia w żłobku się odnalazła :kwiatek:



Ojjj długo by pisać  😉 początki były trudne, bardzo płakała jak ją oddawałam, ale potem szybko przestawała. Niestety była jedynym niechodzącym dzieckiem i to było pewne utrudnienie. No i choroby, niestety jak dziecko trafia do "placówki" to zaczyna chorować i przez pół roku ciągle na coś chorowała, albo przeziębienia albo jelitówki albo jakaś gorączka... Dzieci fajnie na nią reagowały bo była najmniejsza, więc opiekowały się uważały na nią, wszyscy mówili "mała Asia". No i duży problem był sen, nie umiała spać dłużej niż 30-40 minut, po ok. miesiącu zaczęło się normować. Teraz jest już ok.

maleństwo dziecko w wieku Twojej córeczki można już przyzwyczaić do jednej drzemki o stałej porze. Przeważnie najlepiej kłaść 12-13 i wtedy powinna Ci spać ok 2-3  godziny (moja tak ma)
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 13:55
Mazia, to weź ją połóż i każ zasnąć 😉 To wszystko zależy, o której zaśnie na noc, ergo o której wstanie. Ostatnio coraz częściej ma już tę jedną drzemkę, właśnie około dwugodzinną, a potem szaleje już do nocy.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 września 2015 14:08
Jedzenie Mileny to też dla mnie nerwówka. Staram sie być opanowana ale jak mi pluje, robi rozprysk na dwa metry, pakuje łapę w upaćkaną buzię i łapie pełną żarcia łyżeczkę ręką to ............... I tak zawsze. Najciekawsze jest to że ostatnio ma fazę, że jak tylko widzi że będzie jedzenie to jeszcze nie ma łyżeczki w paszczy i już robi traktorek i wypluwa powietrze.

Milena nadal śpi tak koło 9 i koło 15stej. Ale ile śpi to zawsze niewiadoma. Czasem 30 min czasem 1,5h. Teraz śpi małpa jedna a zrobiła mi przed spaniem taki cyrk, że zawsze cierpliwi dziadkowie byli w szoku  😲 Zaczęło się na spacerze z dziadkiem bo ona se uważyła że nie będzie w wózku siedzieć (a zawsze lubi bardzo), odstawiła cyrk potem to już jak domino. W domu histeria z powodu każdego.

maleństwo wiem coś o podskakującej dupce przy usypianiu. Jeszcze jak widzi że się mi to nie podoba jak zaczyna łazić po łóżeczku podczas usypiania to rechocze ze mnie złośliwie. I tak rechot i ryk naprzemiennie
maleństwo   I'll love you till the end of time...
09 września 2015 14:12
Taaaa. Wieczorami to co ją położę, to ona jeszcze szybciej już siedzi i biega po łóżku, i od razu kierunek krawędź - a nauczyła się bardzo szybko zeskakiwać z wyra, skubana. To ja ją łapię, kładę, to znowu. Czasem z rykiem, że kładę. Aż za którymś razem odpada 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
09 września 2015 14:59
maleństwo  Ja ja na plecki ona sru na brzuszek i sie śmieje albo do raczkowania i tak kilkadziesiąt razy itd.Mój rekord cierpliwości to 43 minuty kiedy dziecko się wypięło w ogóle na spanie.  I ryk i rechot naprzemienny tak jak mówię 🙁  A najlepsze, że ziewa i marudzi z niewyspania. Ale matkę należy jeszcze w większą nerwice wpędzić.
Ona musi iść o określonych godzinach spać, bo jakby padła tak o 18stej to już w tryb nocny włazi, a potem dzień rozpoczyna sie od 3rano. Tego już nie zdzierżę. Więc staramy się ją o regularnych porach usypiać. I zazwyczaj wychodzi. Ale z dwa razy w tygodniu ma odpał totalny.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 września 2015 09:15
Zrzuciłam w końcu wszystkie zdjęcia i nie mogę się zdecydować, które tu wstawić 😉
Kurczak, super Hania.

Widzę, że jeszcze tu info nie dotarło: nerechta się rozdwoiła 🙂
nerechta gratulacje!  😅

Chuda jak się czujesz?

Po cichu zazdroszczę ner, termin na niedzielę ale wątpię żeby cokolwiek się do tego czasu urodziło  😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 września 2015 11:57
Wow! Zuch nerka!

Quendi, a ja właśnie wczoraj się zastanawiałam, jak u Ciebie, bo dawno się nie idzywałaś
Zamorduje dzisiaj moje dziecko. Nic nie mogę w domu zrobić. Poskładałam pranie - porozwalał, zamiatałam podłogę - nie omieszkał wlecieć jak dziki w stertę syfu, porysował świeżo pomalowaną ścianę, powdeptywał borówki w włochaty jasny dywan... a to dopiero południe. Ciekawe co wymyśli do wieczora?  😵 Niech mnie zamkną w jakimś zakładzie, bo wariuję!
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
10 września 2015 12:20
nerechta - gratulacje!!

Quendi - teraz to już akcja może się zacząć w każdej chwili, bez ostrzeżenia. Mówię to ja, która nie miałam ani jednego skurczu przepowiadającego ani żadnej oznaki zbliżajązego się porodu 😉 A o 18 był pierwszy skurcz, potem wszystkie objawy poszły lawinowo, a punkt w południe dnia następnego pojawiła się moja córa. Także wiesz... 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
10 września 2015 12:21
Dziewczyny, ktoś tu kiedyś pisał,  że na odporność najlepsza pierzga. Moglabym prosić więcej szczegółów?  :kwiatek:
Gdzie kupujecie? Przez internet?
Bo u nas standardowo z początkiem roku szkolnego jest masakra...

nerechta, gratuluję 🙂
Kurczak, Hania wymiata 🙂

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się