Everest - nieścisłości i niedomówienia w Fundacji Centaurus

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 maja 2009 13:17
koń jest własnościa FUNDACJI i robiony jest pod adopcje.

Konia Ventyl kupiła Ola. Przekazała następnie zakupionego konia Centaurosowi  by tenże Centaurus oddał komuś konia "w adpocję".

Pytam się: jaki to ma sens i jaki cel - takie kupowanie konia i przekazywanie za darmo fundacji by ta "dała w adopcję"??



opolanka   psychologiem przez przeszkody
04 maja 2009 13:30
ja też tego nie łapię  😎
ElaPe, opolanka, na właśnie - jaki ma sens kupowanie zdrowych koni przez fundację? Za pieniądze datkowane od ludzi?

Everest mnie dalej absolutnie nie przekonuje - po cóż koń z kłopotami nożnymi, kupiony za datki, jest teraz przygotowywany z powrotem pod siodło? Odnoszę wrażenie, że był tak samo "chory i potrzebujący" jak Ventyl.
Widziałam wiele fundacyjnych koni Tary, Przystani Ocalenie - naprawdę ciężko chorych, potrzebujących pomocy, albo całkowitych babć i dziadków, których nikt już nie chciał. To takim zwierzętom potrzebne jest w pierwszej kolejności wparcie z datków dobrej woli - a nie zdrowym koniom, kupowanym przez wolontariuszy (sic!), gdzie motywem zakupu jest oddanie konia w adopcję (komu? wolontariuszom?).
Everest miał chore nogi, tak chore, że zaprowadziły go do rzeźni - interesujące, że w ciągu 2 miesięcy udało się je bez problemu naprawić i koń wraca do jazd pod siodłem. Fajnie byłoby wiedzieć, co też u konia zdiagnozowano i jak przebiegało leczenie - ale tego się pewnie nie dowiem, bo to jest ściśle tajne.

Na chwilę obecną jesteśmy w trakcie stawiania naszej strony od podstaw, ponieważ są z nią problemy techniczne. Nie jesteśmy w stanie uaktualnić wszystkiego od razu

Interesujące problemy techniczne, które pozwalają bez problemu zamieszczać apele o zbiórki, numery kont, płatne smsy, a całkowicie uniemożliwiają zamieszczenie sprostowania w sprawie koni. Zwykłego i wyczerpującego - a nie zwalającego winę na dziennikarzy, nagłe zasłanianie się ściśle tajnymi zapisami umowy etc.

Jak dla mnie - nie wyjaśniło się nic, od początku było wiadomo, że dramatyczny apel gazetowy mało pokrywa się z prawdą. Z jednego konia zrobiły się dwa (żaden z nich to nie jest koń opisany w apelu o zbiórkę, biedny, pokrzywdzony czempion), wszystko wymyślili dziennikarze (pewnie też wykradli zdjęcia Ventyla, żeby zasiać więcej fermentu, a to paskudy z tych dziennikarzy). Zdrowo bym się uśmiała, gdyby Everest był koniem również wybranym przez wolontariusza, a obydwa konie poszłyby (w opłacaną przez fundację) adopcję do tychże samych wolontariuszy - ale tego się pewnie nie dowiem, bo to jest ściśle tajne.
👀

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 maja 2009 13:58
Ciekawe co na "wyjaśnienia" Centaurusa powiedziałaby owa pisząca w dobrej wierze apel o datki dziennikarka. Że tak naprawdę ona wszystko sknociła, tworząc historię nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością.
Narazie musi Wam wystarczyć moje słowo albo przejażdżka do Fundacji Centaurus. 


wierzę Ci 🙂
po prostu ktoś musiał tam pojechać bo nic by się nie wyjaśniło 🙂🙂  :kwiatek:
ElaPe ciekawe, czy ta dziennikarka w ogóle wie o tym, że teraz jest winna fantazjowaniu  👀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 maja 2009 14:08
oczywiście ja wierzę że żabeczka17 była w Centaurusie. Wierzę też, że pokazano jej dwa konie i wierzę też że przekazano jej ustne wyjaśnienia.

Jednakowoż pomimo tego nic z tych wyjaśnień nie trzyma się kupy absolutnie.

I jest co najmniej śmieszne że jest to już bodajże n-ta wersja akcji pr. zbiórka na wykup uwiązanego do płota i porzuconego, wybrakowanego konia kiedyś wysokosportowego pt. Everest.

I że wszystkie "nieścisłości" i nietrzymanie się kupy zwala się na brakoróbstwo dziennikarzy (dzięki któremu zresztą być może sporo osób powpłacało swoje datki) oraz jakieś trolle grasujące u admina astrony www nie pozwalające mu na zamieszczenie paru trzymających się kupy słów wyjaśnień.



ElaPe ciekawe, czy ta dziennikarka w ogóle wie o tym, że teraz jest winna fantazjowaniu  👀


Wie, wynika to z ustawy.

Art. 6.
1. Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk.
...
Art. 12.
1. Dziennikarz jest obowiązany:
1) zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu
materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych
wiadomości lub podać ich źródło,...


Wystarczyło na hasło "superczempion" sprawdzić, czy to prawda - kilka klepnięć w klawiaturę i kilka telefonów - wyszłoby, że ten koń jest zdrowy i świetnie się ma - i że "ten" koń to nie ten, a tamten, albo jeszcze inny.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 maja 2009 14:30
możemy sobie gdybać jedynie i wierzyć bądź nie wersji o wybujałej fantazji dziennikarki - żę Centaurus jej powiedział jedno a ona  stowrzyła taka a nie inną historię.
Ciekawy przepis przytoczony przez Nestora. Swoją drogą pani na pewno się tu nie popisała ostrożnością i sprawdzaniem podawanych jej informacji.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 maja 2009 15:06
Ogólnie w Fundacji jest małe zamieszanie. A za fantazje pewnych artykułów Pani Ewa nie może odpowiadać.
😅 😅 😅 :kwiatek:


Ale za słowa swoich współpracowników już tak. Przydałoby się. Jakbyś jeszcze nie zauważyła, bo Ci mogło uciec to w ogólnej ekstazie, po raz kolejny przytoczę CYTAT Z GW:

- O Evereście wiedzieliśmy już od kilku tygodni. Pewnego dnia zadzwonił telefon, młoda kobieta powiedziała, że musi sprzedać konia. Po krótkiej rozmowie okazało się, że był szmaragdem wśród koni sportu. Piękne stajnie, wygrane zawody, codzienny podziw i nagrody - opowiada Krystyna Urbanek z Centaurusa.

Już bardziej się tego zaznaczyć nie da. Tak oto o koniu wypowiada się ważna w fundacji osoba. Czyżby dziennikarka włożyła jej w usta te słowa?
to on w koncu ma czy mial chore nogi, czy nie, skoro ma isc od adopcji i jest do tego przygotowywany chodzac pod siodlem?? 🤔
😂 😂
Kurczę,mam kawałek "szmaragdu" .  😂 😂
Czy GW i Fundacja przeprosiły publicznie za całe nieporozumienie?
Obwinia się tu wiele osób, ole, krysie, kasie, basie itp. A ja pytam GDZIE była Pania EWA MASTYK? Co mają wspólnego poboczne osoby, skoro decyzje podejmuje ona dlaczego do cholery tłumaczą się tu inne osoby a nie sama właścicielka fundacji? Tu tłumaczy się Żabeczka17 (dziękujemy, szanujemy i wierzymy w twoje dobre słowo) na Qniu Niki i Truśka (też dziękuje, szanuje i wszystko co dobre), ale chce w końcu usłyszeć osobę, która podjęła decyzje takie a nie inne bo nikt inny i nigdy w to nie uwierze nie zmusił jej do tego a tym bardziej nie zrobił tego za nią. Łatwo wkopać sto innych osób dziennikarzy krysie basie i kasie a samemu rączki umyć. ZA DŁUGO to trwa i do tej pory żadnych konkretów.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 maja 2009 13:52
ZA DŁUGO to trwa i do tej pory żadnych konkretów.

więc chyba jest jasne, że cała akcja była jedną wielką lipą mająca na celu  wyłudzenie datków.

Każde kolejne konkrety" i "sprostowania" przeczą sobie co dowodzi, że stanowią nieudolną próbę zakamuflowania metod działania fundacji dla której cel (kasa) uświęca środki (kłamliwe akcje medialne).
Witam
Po pierwsze : pani Ewa Mastyk ma na głowie ważniejsze rzeczy niż przeglądanie for i wypowiadanie się na nich
Po drugie : zamieszanie spowodowała osoba, która zajmowała się m.in prasą
Po trzecie : wyjaśnienie na stronie jest, może krótkie, może za późno - trudno, główną administratorką została osoba, która okazała się niekompetentną do czegokolwiek - zdarza się
Po czwarte : całą sprawę poruszyła osoba, która dostała nieprawdziwe informacje - wina fundacji w tym przypadku NIE ISTNIEJE
Po piąte : zdjęcia na stronie będą
Po szóste : pisząc, że ratowanie tych koni, to machlojki - obraża mnie osobiście, ponieważ uczestniczyłam w ratowaniu owych koni, wpłaciłam na nie pieniądze i dokładnie wiem, że zostały spożytkowane właśnie na owe akcje
Po siódme : wszystko co negatywne jest wypisywane jedynie na forach, jakoś o całej reszcie wszyscy milczą, chociażby o Czeszewie
Po ósme : Centaurus nie ma na celu robieniu umieralni, a niestety, jest wiele młodych koni, zarówno z kontuzjami fizycznymi jak i skrzywieniami psychicznymi. Czy z racji tego, że są to konie młode to mamy się odwrócić i mieć to głęboko w .... tylko dlatego, że wg niektórych tylko te stare i schorowane mają być uratowane?? Brawo za "ludzkie" podejście

aaa - nie ma czegoś takiego, że konie uratowane, wypatrzone przez jakichkolwiek wolontariuszy trafiają potem do nich w adopcję... już doprawdy dajcie sobie na luz i może przyjedźcie i się sami przekonajcie? ;/
Zapewniam - nikt nikogo w fundacji nie omamia - za bezmózgowie się nie uważam, i jakoś te już ok 2 lata nadal jestem i pomagam fundacji jak mogę - z racji wglądu we wszystko - wiem, ze machlojek nie ma. Oczywiście i tak nikt mi nie uwierzy

Pozdrawiam
Weronika Nieborak



Jeśli jest tak jak piszesz - morał jest jeden. Albo Fundacja zadba o odpowiednią prawdziwą i sprawną informację na temat swoich poczynań i akcji, albo pozostanie w oczach większości grupą krętaczy wykorzystujących wrażliwość ludzi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 maja 2009 14:55
Czy fundacja zapłaciła za Wentyla? Bo jakoś dalej nie wiem.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 maja 2009 14:55
Weronika Nieborak: to może wyjaśnij proszę problem jaki nas nurtuje a mianowicie jaki cel ma akcja taka jak z Ventylem. Ola kupiła Ventyla konika jak najbardziej zdrowego, niedręczonego i przekazała do Centaurusowi (własnie oddała konia którego za jakieś pieniądze kupiła??). Jaki ma sens taka operacja? Co jest jej celem?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 maja 2009 14:57
Jeśli fundacja przekazała na niego pieniądze, to skąd się wzięły? I dlaczego wybrany został akurat Wentyl, a nie bardziej cierpiący konik?
Dziewczyna konia podobno sprzedała konia fundacji wiec tu nie ma większej winy Fundacji akurat, ale też dziewczyny obwiniać nie można bo kto z nas do cholery może wiedzieć jakie miała problemy. Mogło to być widzi mi się a mógł być konkretny powod. Nie mniej Weroniko właścicielka Fundacji powinna sprawdzać osoby dla niej pracujace czy tez działające powinna dbać o dobre imię swojej fundacji i chcieć podkreślam chcieć wyjść z tego z twarzą. Bo do tej pory jest sto tysięcy zaczepno obronnych osób. Moje zdanie się potwierdza że łatwiej umyć rączki. Nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat. Niech będzie winna ola, basia czy krysia - bo tyle nam pozostaje chyba jak wierzyć.
ponieważ uczestniczyłam w ratowaniu owych koni


A dlaczego trzeba było ratować Ventyla??
Gdzie była na niego ogłaszana zbiórka, skoro jak sama piszesz, wpłacałaś pieniądze na obydwa konie? Bo nam przedstawiono tylko skrzywdzonego przez ludzi mega czempiona, który z uwagi na choroby przestał się nadawać pod siodło (mimo wszystko jednak się nadaje i wozi ludzi).

Przykro mi, ale mnie nie przekona wersja białe (niewinna fundacja) kontra czarne (masoni, cykliści i reszta). Kiedyś Centaurus na swojej stronie apelował o wpłaty na leczenie wałacha, który nigdy u nich nie stał (to był koń innej fundacji!), a co więcej w momencie organizowania ckliwej zbiórki już od kilku miesięcy nie żył - w wyniku postępów choroby został poddany eutanazji. Apel sobie zniknął po kontrze ze strony Fundacji, która konia rzeczywiście miała i leczyła. Zbiórka na pośmiertne leczenie była też na pewno winą dziennikarzy, złego webmastera, fantazjujących wolontariuszy etc. Potem była akcja z ratowaniem dwunastu koni, z których tak naprawdę istniały dwa i trafiły do Tary. Za dużo tego dobrego, za dużo wpadek, za dużo niejasności. Jak dla mnie Centaurus podważył przez swoje działania wiarygodność i nie kwalifikuje się do żadnego wsparcia finansowego, a przeciwnie - do publicznego piętnowania niejasnych i nieczystych działań.
Po drugie : zamieszanie spowodowała osoba, która zajmowała się m.in prasą
Po trzecie : wyjaśnienie na stronie jest, może krótkie, może za późno - trudno, główną administratorką została osoba, która okazała się niekompetentną do czegokolwiek - zdarza się
Po czwarte : całą sprawę poruszyła osoba, która dostała nieprawdziwe informacje - wina fundacji w tym przypadku NIE ISTNIEJE


szef firmy (bądź fundacji) odpowiada za działania swoich podwładnych własną głową. to, że podwładni nie wywiązali się ze swoich obowiązków, bądź spartaczyli je, jest TYLKO I WYŁĄCZNIE winą ich szefa.

edit: do odpowiedzialności powinni więc się poczuwać nie tylko pracownicy, ale przede wszystkim szefowa fundacji
Niewątpliwie każda Fundacja w ciągu swej kadencji miała potyczki ale nie tak nagminne jak wprzypadku tej fundacji. Wolontariusz nawalił był niekompetentny pod każdym względem tu ktoś cala stronę rozwalił bo coś i nagle to wszystko wyszło najaw teraz kiedy ludzie zaczęli dociekać. Bo NIKKI to są nasze pieniądze i nasze łzy które dały się nabrać na te bajkę.
Jako ktoś, kto jest w fundacji, nie muszę wpłacać pieniędzy tylko dlatego, że jest akurat akcja ratowania konia. Mogę wpłacać na inne cele - na siano, na owies, czy też na konia, którego odsprzedała owa Olga

Venta oddała/ odsprzedała twierdząc, iż koń jest bardzo agresywny, i nie daje sobie z nim rady sama i jest w kropce, bo nikt przecież nie chciałby od niej kupić takiego potwora...
Było to wiarygodne biorąc pod uwagę jego zachowanie wobec innych koni. Ludzi straszył - no ale biorąc pod uwagę opisy konia, jakoby skopał i pogryzł już paru ludzi - osobiście do jego boksu się nie pchałam wówczas 😉

Everest - to koń z artykułu, już na qnwortalu naprędce próbowałam wyjaśnić dlaczego wyszedł galimatias ze zdjęciami, i ogólnie opisem. Koń chodził skoki, był do tego trenowany, potem trafił w ręce człowieka, który chciał do sprzedać na rzeź. Więc w efekcie koń został uratowany przez Fundację.

Widzę, że czego i gdzie bym nie napisała i tak znajdą się rzucający kamieniem. Przejrzyjcie sobie wątek na qnwortalu - gdzieś w okolicach strony 70 bodajże (nie sprawdzę teraz, robią przekierowanie) jest wypowiedź Ewy.

No wiesz, ja też wkładam w fundacje swoje pieniądze w miarę możliwości, też wylałam wiele łez. Ale nie czuję się oszukana pod żadnym pozorem. Nie będę też nikogo zmuszać do zmiany zdania. Jak i nie zmuszę nikogo do nie oczerniania i najeżdżania na fundację, która zrobiła wiele dobrego, co widzę każdego dnia.
Tylko, że tak jak Wy, również i ja mam prawo się wypowiedzieć na ten temat. I ewentualnie skontrować atak...


kurczak-wtw - prezesowa nie uchyla się od odpowiedzialności. Na forach wypowiadam się z własnej nieprzymuszonej woli, i nie mam żadnego polecenia czy też obowiązku wypowiadania się na jakiekolwiek tematy związane z Centaurusem.

Pozdrawiam



ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 maja 2009 15:48
Venta oddała/ odsprzedała

no to znaczy kto - ta Ola co Ventyla kupiła od właścicielki?

Czy Ola sprzedała czy też oddała Ventyla fundacji - to spora jednak różnica.

Nie obchodzi mnie kto i w jaki sposób manipulował prawdą/oszukiwał. Fundacja to ludzie ją tworzący. Jeśli wśród nich są osoby niekompetentne to narażają imię fundacji na szwank- jak w tym wypadku. A odpowiedzialność ponosi cała grupa z jej założycielką na czele.
Rozumiem, że pani Ewa może nie mieć czasu ani ochoty na pisanie po forach, ale po to jest strona fundacji, by na niej informować zarówno o zbiórkach jak i wyjaśniać "niedopowiedzenia". Tam mogą zajrzeć wszyscy zainteresowani.
Sprawa tych dwóch koni jest nadal dla mnie nieczysta. Za dużo w tym wszystkim bajki, za dużo wyjaśnień- do wyjaśnień. Po co jakieś kłamstwa o "właścicielu, który zakazał pokazywania konia"? Teraz rzekomo zdjęcia obu koni mają się ukazać na stronie, więc czyżby właściciel był tak uprzejmy i zmienił zdanie? Skoro konia fundacja kupiła od handlarza, to miała z nim umowę a nie z właścicielem. Który handlarz tak się boi o swoje dobre imię?

A pisanie do nas- forumowiczów, żebyśmy dali sobie na luz jest conajmniej nieuprzejme jeśli nie bezczelne. Jak można do kogoś zwracać się o pieniądze, a potem go tak traktować? Bo śmie pytać na co idą jego pieniądze? Odbieram to jako próbę zamiecenia tematu pod dywan, ale re-voltowicze lubią dociekać prawdy z krwiożerczą zaciekłością  😁.

Fokus, masz rację. Kilka fundacji, które działają głośno mnie już zraziło. Dlatego wolę dziś nie dawać nic żadnej fundacji i nie żałować, że dałam się nabrać. Tylko takie sytuacje doprowadzają do znieczulenia, bo kiedyś pewnie odmówię też tym uczciwym.

Proponuję założyć Re-voltową fundację z wzorowo prowadzoną księgą przychodów i rozchodów, do wglądu dla zainteresowanych. O wykupie tej czy innej "bidy" będzie decydowała ankieta 😉.
Venta oddała/ odsprzedała

no to znaczy kto - ta Ola co Ventyla kupiła od właścicielki?

Czy Ola sprzedała czy też oddała Ventyla fundacji - to spora jednak różnica.




ElaPe kolejność jest taka: Dziewczyna (marta) sprzedala konia dziewczynie (oli) a ola sprzedała go fundacji. Ale tu wydaje się mi ze żadna ola czy nie ola nie ma tu nic do rzeczy. Sprzedała i już (może powód miała albo taki miała wymysł - nie ważne)..  Fundacja znalazła na to kase i chwała im za to, ale pytam dlaczego nikt o niczym nie widział do dziś skąd pieniądze skąd zamieszanie. Bo mnie nie interesuje w tej chwili żadna ola czy olga czy była wolontariuszką czy nie czy namiaszała czy nie, nie chce też wiedzieć czy marta konia kochała czy nie, bo to są rzeczy poboczne i przede wszystkim prywatne. Interesuje mnie skąd pieniądze bajki i dopowiadanki i żadnych konkretów dlaczego miesza się w to inne osoby a właścicielka fundacji nie chce w końcu tego sprostować ( na stronie, nie na forach - sam pracuje i wiem jak to ciężko z czasem bywa). Czytałem fora od początku do końca każde jedno na stronę też zaglądam mija miesiąc a od lutego czwarty miesiąc i nadal nie widać konkretów i jasnego rzetelnego skorygowania sprawy.
.
Niestety za dużo tutaj niejasności Weroniko.
Skąd były pieniądze na to?
Everesta czempiona też nie mogę nigdzie znaleźć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się