Co mnie wkurza w jeździectwie?

Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
09 stycznia 2016 21:48
zapięte nachrapniki krzyżowe (wszelkie odmiany)


Jeśli mowa o nachrapnikach krzyżowych, to nie rozumiem co robi w dyskusji skośnik.

Evson nie wydaje Ci się, niestety wielu klientów jest koszmarnych w typie "wszystko wiedzący miszcz zza stodoły, gdzie nikt nie widzi".


A mnie denerwuje jak ludzie w sieci piszą o sobie tak pięknie i pokazują wybrane super fotki, jak to oni kochają konie i tak super wszystko umieją. W rzeczywistości niestety jest zupełnie inaczej, a jak coś im nie wychodzi to cały świat jest przeciwko nim. Wtedy znów zaglądają do sieci, gdzie ich chwalą (bo przecież napisać można wszystko), po pochwały i lans są najważniejsze.
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 stycznia 2016 16:32
Constantia, o rany, dokładnie to.
Przykład: dziewczynka ma konia, który nic nie potrafi i robi z nią co chce, bo ona wcale nie potrafi więcej. Notorycznie zmienia stajnie, bo ktoś miał czelność ją skrytykować. Ale zdjęcie na fejsika z każdego "treningu" (jeździ sama) musi być, z nowym czapraczkiem Eskadrona, dokładnym opisem, jak to super pracowała z koniem, normalnie ocieka zajebistością. Ale żeby czegoś się naprawdę nauczyć - to nie. I jej jazda wygląda tak, że robi fotkę, 40 minut stępuje, 10 kłusuje, dwa kółka galopu i do domu.

No ale przyszłam tu po to, żeby napisać, że wkurza mnie olewactwo, lenistwo, spychologia, "nieodtegojestestwo", pyskowanie i wymądrzanie się do instruktora/trenera i wdawanie się w zbędne dyskusje na treningach.
wkurza mnie olewactwo, lenistwo, spychologia, "nieodtegojestestwo", pyskowanie i wymądrzanie się do instruktora/trenera i wdawanie się w zbędne dyskusje na treningach.

mnie wkurza moje lenistwo  😡 to że straciłam sens/zapał do działania- takie zderzenie  z rzeczywistością dorosłego, czas przeczytać poradnik pozytywnego myślenia  😉

a co do drugiego: gdy zaczynałam przygodę z końmi i ktoś zapyskował do trenera/instruktora to latał z koniem w ręku i siodłem pod pachą  😁

edit. literówka- uwielbiam fejsa ludzie maja po tysiąc znajomych, których praktycznie nie znają a jak człowiek tak po przegląda co i jak dochodzi do wniosku, że tylko on się starzeje i życie chyba tylko jemu kopensy strzela w tyłek  😉 taki fejs dream wszystko cool  😉
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
10 stycznia 2016 23:15
Facella fejs wtedy to podstawa 😉 Mnóstwo lajków i się buzia cieszy, a że to w większości osoby bardzo mało doświadczone to już nie ważne. Ostatecznie lepiej jeździć samemu, bo nikt nie krytykuje, nie trzeba do nikogo się dostosować i jest super. Na szczęście u mnie trener za pyskowanie wyrzuca z treningu.

Najbardziej boli mnie tylko to, że w takich głupich i dziecinnych zachowaniach zazwyczaj cierpią konie, bo zazwyczaj takie rozpuszczone i rozpieszczone osóbki posiadają własne konie.
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 stycznia 2016 23:21
U mnie trener też by wywalił za pyskowanie 😉 akurat piszę o innej stajni.
Z lenistwem miałam na myśli to, że są rzeczy do zrobienia, są do tego wyznaczone osoby, ale IM SIĘ NIE CHCE. Mimo że TRZEBA to zrobić i nie zrobi tego nikt inny. I siedzą na d...e i chrzanią "to do zrobienia, tamto do zrobienia, NIE CHCE MI SIĘ, tyle pracy, o rany, kiedy to robić". I zachowują się w ten sposób i dorośli, i dzieciaki. Spróbuj dzieciaka poprosić, żeby poszukał uwiązu, to będzie 15 minut jojczył, że nie chce mu się, a czy musi, a nie może kto inny... Straszny wampiryzm energetyczny, nie potrafię wytrzymać w takim miejscu. Cieszę się, że w mojej stajni wszyscy współpracują, są zgrani, nawet jeśli niektórzy rzadko się pojawiają i potrafimy wspólnie pracować...Komunikujemy się, wiemy co mamy do zrobienia, wszystko idzie sprawnie i nie ma jojczenia pt. "ale muuuszę jaaaa?" i nie ogarniam, że nie dla niektórych to może stanowić jakiś problem nie do rozwiązania...
To kiepskie miejsce znalazłaś, u mnie to dzieci same sie pytają czy cos mi przynieść/zanieść/pomoc. Ja tam raczej nie wykorzystuje, czasem tylko poproszę o pomoc jak juz mi brakuje rąk 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 stycznia 2016 23:30
Ja tam na szczęście mam się pojawiać tylko okazyjnie z doskoku. W mojej "właściwej" stajni jest super i nie zamieniłabym jej na żadną inną  😍
Facella też miałam kiedyś taki problem w jednej stajni.
Dzieciaki za maleńką pomoc miały w zamian jazdy, i to nie same, a z instruktorem (roboty było na 3 osoby na godzinkę :P)  a wzamian jak tylko konie były wolne to jeździły tyle by wszystkie rozjeździć.
a ile się namarudziły jak się im kazało coś zrobić, poprosiło czy przypomniało, lepiej było przyjechać samemu godzine wczesniej i to ogarnąć, bo szkoda zachodu :P

Teraz mam dzieciaki do pomocy, które płacą za jazdę (tylko nie normalną cenę, a karnetową), jak są wolne konie to rozjeżdżają jeszcze inne za darmo, ale zawsze chętnie wszystko robią, chodzą i pytają co pomóc, jesteśmy na koleżeńskim poziomie i nie muszę się martwić, że zaraz ktoś mi zapyskuje 🙂
Same plusy 😀
Ja obecnie mam ten sam problem z dzieciakami. Właścicielka pozwala im siedzieć w stajni od rana do 17.
Przyjdą, zrobią syf, krzyczą, pojeżdżą te konie, na które się zapisały i koniec tematu...
Nie raz prosiłam żeby mi któraś konia wyczyściła (tzn nie mojego konia tylko szkółkowego idącego na jazdę) to wiecie co mówiły? "Wyczyścić to ja mogę ale swojego konika, po co mam czyścić tego skoro i tak nie pojeżdżę na nim?"
Proszę żeby zamiotły stajnię, to ja już pójdę drugą stronę stajni zamieść - okazuje się, że czternastolatki nie wiedzą jak trzymać miotłę... I z racji mojej dośc wybuchowej natury mam ochotę wziąć takie osobniki za szmaty, zadzwonić do rodziców i powiedzieć, żeby przysłali te dzieci do stajni kiedy juz je odpowiednio wychowają...
Za moich czasów, czyli z 15 lat wstecz kiedy zaczynałam jeździć w takiej przydomowej stajni na hucułkach nie miałam prawa konia zacząć czyścić kiedy stajnia nie była posprzątana. I nikt nie patrzył na to, że miałam wtedy niecałe 6 lat(zawsze ktos dorosły to nadzorował ale sprzątałam sama ewentualnie z koleżanką w podobnym wieku) . Koń miał stać w czystym, miał mieć wymienioną wodę, podane siano itp. Pozniej sie czyściło i szło na jazdę. A jak zmieniłam stajnię po 4 latach to niby nie musiałam sprzątać itp a zawsze chetnie pomogłam, bo tak juz miałam wkodowane. I szczerze mówiąc bardzo się cieszę, że tak było, bo teraz pomoc w stajni jest dla mnie czystą przyjemnością. Mam konia w pensjonacie ale też nie ma problemu żeby zamieść stajnie czy sprzątnąć kilka boksów zeby pomóc trochę właścicielce (ktora ma małe dziecko i często ono spi w wózku a ona sprząta) myślę, że jednak wszystko z takich rzeczy powinno nam dawać radość, bo jednak zawsze sie można czegoś nowego dowiedzieć albo nauczyć. No ale młodzież uważa, że wie juz wszystko. Niestety.
shy, - ej, bez przesady, myślę, ze to kwestia konkretnych dzieciaków, a nie ogółu 😉 Ja sama ledwo co 2 z przodu dostałam, a jeszcze pamiętam, jak się pomagało we wszystkim, nawet chodziło i pytało "a tego konia mogę wyczyścić?", rzucało presakami siana przy sianokosach, zamiatało stajnie, prowadziło konie na padoki i z powrotem. I ile frajdy było, jak się można było w lecie spracowanym z szlaufa pooblewać! 😀 Sama rezygnowałam z wakacji z tatą, bo mogłam siedzieć cały dzień w stajni... co tam zagranica, konie! 🤣
Mimo, że sama obecnie stoje w pensjonacie, to zdarza mi się pomagać z różnych przyczyn, jak mam chwilkę czasu to czemu nie? Mi korona z głowy nie zleci, a stajenny potem jakoś bardziej pamięta o moich fanaberiach, jak czasem sprowadze konie z padoku, żeby mógł do miasta wyskoczyć na spokojnie. Ostatnio nawet z taczką z owsem latałam, bo właściciel coś w żartach rzucił.
Obecnie czasem dorabiam sobie biorąc dzieciaki na lonże, to też trafiają się takie, co szczotką machają niechętnie i takie, co mi dotknąć własnego konia nie dadzą i krzywdą dla nich jest, jak przyjade wcześniej i śpiesząc się podstawie gotowego konia, bo one czekały, żeby szczotą i miotłą pomachać. Kwestia wychowania - albo wychowywania w ogóle, bo część dzieci się obecnie tylko hoduje...

I wkurza mnie, że jakoś ostatnio brak mi tego entuzjazmu, jakoś wszystko takie "meh". Niby fajnie, ale jakoś tak... no nie mam już tego zapału co kiedyś 🙁
A mnie wkurzaja ostatnie wymogi pensjonatowe...do ceny pensjonatowej 550zl za słabe warunki dopłacasz 50 zł za derkowanie konia po czym kon chodzi non stop w jednej derce przeciwdeszczowej od dłuższego czasu, bez ściągania, polarowa na noce leży i pachnie na pace, zamiast byc na koniu. Kon po chorobie i po sterydach dosc słaby odpornościowo, a właściciele kase zgarnęli i maja w dupie. Na zwrócenie uwagi wydzieraja mordę (bo inaczej nie da sie tego nazwać) ze na nic sie nie umawiali i nie beda ściągać i zakładać. Na pytanie za co sie dopłaca słyszy sie phi i po temacie...jeszcze pretensje ze sie nie bywa u konia tak czesto jakby to właściciele stajni nie chcieli, nie wazne ze na dana chwile nie ma sie mozliwosci, bo tak w zyciu czasem bywa. Beszczelnosc nie zna granic, a stajnie z pensjonatem chyba zapomniały o docelowym ich znaczeniu, bo zakazy i nakazy stajni w ostatnim czasie tylko odbierają przyjemność posiadania własnego zwierzęcia. Lepiej urządza bycie rekreantem niz właścicielem konia. Bo płacisz za cos z czego i tak mozesz korzystać w takie dni, a nie inne, w tych a nie innych godzinach i i tak jest problem ze sie oddycha...zeby warunki w tych stajniach były na wybrzydzanie i wymyślanie...
A mnie wkurzają:
-trenerzy/instruktorzy co lecą tylko na kasę, a całą lekcję mają gdzieś
-rodzice co zmuszają na siłę dzieci do jazdy
-kupowanie konia po to by robić sobie na nim tylko foteczki,a jak foteczki są to olewanie konia (chodzi mi o konie, które nie mają przeciwwskazań do jazdy)
-robienie z siebie wielkiego "Zawodowca" gdy się ledwo wie gdzie koń ma psyk a gdzie zad
-obwinianie konia o swoje błędy
-używanie palcata jako sposobu na wszystko
ushia   It's a kind o'magic
11 stycznia 2016 10:07
skraweknieba - zmien stajnie - i nie pisz, ze sie nie da, nie ma, itp - sa i sie da, nawet jakby dalej bylo to uwierz, przyjemnosc tryzmania konia w dobrej stajni nie do opisania

nyan nyan - a co zlego jest w tym, ze ktos se ma konia do robienia mu i sobie na nim zdjec? poza tym, ze najwyrazniej ciebie tylek swedzi i bys pojezdzila?
ushia trafiłaś na osobę, która powie ci ze sie nie da:P chociazby dlatego ze wlasnie dwa miesiace temu zmieniałam stajnie, bo moj kon wyglądał jak wieszak, sory ale tu na opolskim sie nie da jest mało stajni a jak sa jakies w miare to musiałbym dojeżdżać przynajmniej 70km w jedna strone...na ta chwile szykuje sobie miejsce na własna stajnie i licze ze wszystko wypali, bo ciagle zmienianie miejsca nic nie daje, a nikt nie ma checi nawet za dopłata poswiecic chwile czasu kkntuzjowanemu koniowi. Zapewnienie padokow jak najdłużej, jedzenia i derkowania konia graniczy z cudem w mojej okolicy...
ushia, niestety nie wszędzie są stajnie idealne
Mnie stajnia w której stoję też ostatnio do łez doprowadziła (dokładnie pensjonariusze), ale plusów dla koni jest generalnie więcej, niż minusów dla mnie. Zatem chociaż bywa, że mam ochotę wsadzić konie w koniowóz i zniknąć - zostaję. W mojej okolicy "stajnie idealne" są poza moim zasięgiem dojazdowym (50 km najbliższa, w stajni jestem codziennie) i finansowym (2 konie to podwójne koszty jednak co przy cenie ponad 1200 zł + dojazdy po 100 km dziennie - lipa 🙁 )
Kiedyś mi się wydawało, że w okolicach Krakowa jest straszna bieda, jeśli chodzi o stajnie. Ale chyba ostatnio nie mamy na co narzekać w porównaniu z innymi.
izydorex, prawda, powstaje coraz więcej stajni i to super, bo przy większej konkurencji kazdy będzie sie staral zaoferować jak najlepsze warunki.

Zeby nie bylo OT, to troche wkurza mnie takie podejscie, jak u Gagi czy Skrawkanieba, bo ja wolalabym byc u koni rzadziej /dojezdzac dalej wiedząc, ze maja super traktowanie i wszystkie moje życzenia sa spelniane przez obsluge niż godzić sie na warunki niekorzystne dla konia ale za to moc codziennie posadzic tylek. Wiem, ze na pewno dziewczyny chcą dla swoich koni dobrze, ale ich wypowiedzi zabrzmiały nieco inaczej.

A, i wkurza mnie jeszcze ze w Małopolsce nadal 15 km to daleko, gdy dla Warszawiaków odległość zaczyna się od 50 km+
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 stycznia 2016 10:54
Ale _Gaga wyraźnie pisze, że warunki dla koni są ok, a to pensjonariusze nie 😉
CzarownicaSa, wnioskuje także z innych wypowiedzi Gagi,ze jednak tak calkiem ok nie jest 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 stycznia 2016 10:59
Chyba, że tak :kwiatek:

ushia-ale mi chodziło o osobę, która kupi konia, zrobi kilka fotek, a potem olewa "bo zabawka " się znudziła, czyli takie zaniedbanie w sumie , bo nie widzę nic złego,że ktoś ma konia, dba o niego i robi sobie na nim zdjęcia 🙂
orzeszkwa chyba wlasnie mojej wypowiedzi nie zrozumiałas. Po pierwsze w obecnej stajni jestem 2 miesiace...miało buc Cukierkowo i cudownie, jak tylko przekroczyłam z koniem bramę stajni przekonałam sie ze zrobiłam blad...nie zalezy mi na posadzenie dupy na swojego konia jak najcześciej bo mam konia po kontuzji i juz dawno na niej nie siedziałam...chcialam tylko dla niej stajni gdzie dostanie jesc bedzie miała padok bo stojąc w boksie puchną jej nogi i założenie derki na deszcze plus polarowej na noc w razie mrozów bo stoi w stajni angielskiej. Ze skreconym stawem biodrowym nie mam mozliwosci wozić konia od stajni do stajni co 2 tygodnie bo ludzie co innego obiecują a co innego robia...mialam konia dalej od siebie to mi doprowadzili do takiego stanu ze płakać sie chciało, do stajni najbliższej w ktorej mogłabym pokladac nadzieje jest 70 km od mojego domu z trybem mojej pracy bywalabym u niej wcale, od ponad miesiaca taran sie o własna stajnie przy domu z tad jestem w sytuacji beznadziejnej dlatego mnie to wkurza bo nie bardzo moge tak konia targac z miejsca na miejsce. Na takie rzeczy jak pensjonariusze i rekreacja nie zwracam uwagi, jedyne co mnie dobija to po złości dodawanie nowych nakazów i zakazów właścicieli jakby niemogli odczekać do momentu wyprowadzki na swoje...
skraweknieba - jak się z właścicielem stajni na coś umawiasz i wziął za to dodatkową kase to faktycznie nie fair. Ja bym już w takim układzie nie dopłacała a za te 50 zł + dobra flaszkę zagadała stajennego - jeśli jest takowy... Ewentualnie kogoś ze znajomych, kto jest codziennie w stajni można poprosić o dopilnowanie.

Nie wiem jakie są u Was koszty pensjonatów i utrzymania i jakie są rzeczywiście te kiepskie warunki ale 550zł to nie jest duża kwota. W łódzkim samo utrzymanie konia wychodzi ok. 250 - 300 zł (siano, owies, słoma, woda, prąd). A gdzie utrzymanie padoków, ogrodzenie, ewentualne naprawy, malowanie stajni co 2 lata... Jakby ktoś Ci dał 100 zł na miesiąc za codzienne karmienie i sprzątanie plus wyprowadzanie na padok to pewnie nie byłabyś szczęśliwa zbyt🙂  :kwiatek: Nie jest to interes życia.
Nie chcę nikogo bronić tylko zwrócić uwagę, że od strony właścicieli pensjonatu to zawsze wygląda nieco inaczej.
Jeśli chcesz mieć w tej cenie indywidualną opiekę to warto rozejrzeć się za stajnią przydomową.
Orzeszkowa, konie mają 8 ha zielonych pastwisk. Moje mają dodatkowo 1,2 ha prywatnego pastwiska z wiatą - latem korzystają z niego 24 h. Boksy 4x4 (w "mojej" pół angielskiej stajni 3 boksy : 2 moje konie + paszarnia zrobiona z 3 boksu). Automatyczne poidła w boksach i na pastwiskach (teraz na pastwiskach zakręcone). Pasza na prawdę dobrej jakości w ilości takiej, ze wiecznie łażę za stajennym aby spasował 😉
Z końskich minusów: sprzątane 1 raz w tygodniu (sama do-sprzątuję), brak opcji trociny, brak usług dodatkowych (podanie leków, derkowanie, ruszenie konia jakkolwiek, założenie / zdjęcie ochraniaczy itp.). Również wolałabym dojeżdżać gdzieś dalej z tym że nie stać mnie na stajnię za 2 500 - 3 000 zł plus codzienne dojazdy po 100 km w obie strony bo to kolejny 1000 zł na paliwo 🙁
Aktualnie nie wsadzam tyłka w siodło, bo mi się znudziło bronowanie hali moim prywatnym autem i prywatną broną. Ale znudziło mi się przez podejście pensjonariuszy, którym przeszkadzało moje codzienne dbanie o podłoże hali. Teraz mają pretensję że zamarzło  😵

Orzeszkowa, gdybyś czytała dokładniej moje posty przeczytałabyś, że "plusów dla koni jest więcej niż minusów dla mnie", dlatego nie zamierzam się przenosić. Proste. Słabe towarzystwo jakoś znoszę - to problem mój, nie zwierzaków przecież  🤔wirek: A zarzut:
godzić sie na warunki niekorzystne dla konia ale za to moc codziennie posadzic tylek.
to jest chyba trochę z czapy? Notabene chętnie oddam Ci jednego z moich koni na np. miesiąc - nie wsadzaj tyłka codziennie a np. 2-3 razy w tygodniu a Twój tyłek niezmiernie często spotka się z matką ziemią  😁 aktualnie pomimo padokowania i obcięcia owsa stępowanie koni na hali w ręku jest dość ekstremalnym przeżyciem  😉
Gniadata   my own true love
11 stycznia 2016 11:39
[quote author=milenka_falbana link=topic=885.msg2479037#msg2479037 date=1452511498]
Nie wiem jakie są u Was koszty pensjonatów i utrzymania i jakie są rzeczywiście te kiepskie warunki ale 550zł to nie jest duża kwota. W łódzkim samo utrzymanie konia wychodzi ok. 250 - 300 zł (siano, owies, słoma, woda, prąd). A gdzie utrzymanie padoków, ogrodzenie, ewentualne naprawy, malowanie stajni co 2 lata... Jakby ktoś Ci dał 100 zł na miesiąc za codzienne karmienie i sprzątanie plus wyprowadzanie na padok to pewnie nie byłabyś szczęśliwa zbyt🙂  :kwiatek: Nie jest to interes życia.
[/quote]

Wybacz, ale durny argument. To chyba właściciel pensjonatu ustala stawkę, za jaką świadczy swoje usługi, a nie pensjonariusz. Jeśli właściciel umówił się ze skraweknieba na 550 zł znaczy, że się mu to kalkuluje, jak się nie kalkuluje - czemu nie podbije ceny? Tak samo skraweknieba nie ma nic do tego, że interes marny - płaci za jakieś usługi dodatkowe i tychże wymaga, a czy płaci 50 czy 1000 zł to juz kwestia dogadania się. Jeśli obie strony uzgodniły daną stawkę a potem jedna z tych stron nagle strzela fochy - no to coś jest mocno nie tak.
milenka_falbana u nas koszt 500 zł jest normalna kwota za pensjonat z hala i manezem, ja płace 600 za boks angielski i mały padok, a cenę za derkowanie wyznaczyli właściciele sami i jakbym wiedziała ze to bedzie taki problem to rozwiazalabym to inaczej...stajennych nie ma sa tylko właściciele bo to niewielka stajnia. Jak dla mnie mogli dac większa cenę albo jak im zle w takiej cenie to nie otwiera sie pensjonatu  skoro sie nie opłaca. Brutalne ale prawdziwe. Jak płacisz w sklepie za kawał szynki to nie zastanawiasz sie czy w srodku jest pusty bo jest w mniejszej cenie niz w Warszawie. A tym bardziej mnie to wkurza bo uprzedzałem ze daje konia chorego ze kilka miesięcy temu walczyliśmy o byc albo nie byc kobyly, która mam od 7 lat zakupiona jako niespełna trzy latka jest to moje oczko w głowie, pomijam fakt ze poszła kupa kasy na jej leczenie, to jak ktos cos obiecuje to albo konkretnie albo wcale bo jak sie bóle nawrócą i paraliż tylnich nóg to moze z tego nie wyjsc...dlatego zalezalo mi na stajni konkretnej i kolejny raz sie dałam naciąć na słodka gadkę i nic z tym sie nie da zrobic tylko kolejny raz zmieniać miejsce albo na stajnie w ktorej znow poslodza a zrobia swoje albo tak jak ja zdecydować sie na swoje ale to tez chwile trwa i jak narazie pewne rzeczy musze zniesc zanim bede mogła  konia przeniesc
Gniadata - nie zrozumiałaś tego co napisałam. Przeczytaj dwa razy jeśli  zanim skomentujesz jeśli nie rozumiesz za pierwszym  :kwiatek:

Skraweknieba - zazdraszczam cen.... 500 zł to normalna cena z halą? Wow! 🙂 BTW współczuję sytuacji... :/ postępowanie ze strony właścicieli zdecydowanie nie fair.
skraweknieba, rozsądnie zrobić wywiad środowiskowy zanim się przeniesiesz... Aktualni pensjonariusze powinni powiedzieć jak wygląda pensjonat w praktyce 🙂

milenka_falbana, na Śląsku, z tego co czytam - tak jest. Też zazdraszczam takich cen 😉
Co do utrzymania konia 250 - 300 zł tak, ale przy kupowanej paszy i ściółce. Przy własnych wychodzi jednak taniej.
Też zazdroszczę,w Warszawie za takie warunki minimum 1000,w górę...
Gniadata   my own true love
11 stycznia 2016 12:15
milenka_falbana no przeczytałam, za drugim (i trzecim, i czwartym) razem zrozumialam tak samo. I nadal twierdzę, że jeśli ktoś się umówił na coś za konkretną kwotę, to danych usług wymaga. Przecież właściciel rownie dobrze mógłby powiedzieć "sorry, nie ma opcji, nie opłaca mi się to, wszystkie konie są traktowane tak samo, zapomnij o derkowaniu".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się