Gniadata, mają i takie i takie. Oświeć mnie, proszę, co to ten Parforce? 😀
Przyznam, że jak w GNL'u macałam naturalne i syntetyczne, to praktycznie nie czułam różnicy. Zawsze myślałam, że naturalne to te "misie", takie... pokołtunione, nie wiem, czy wiecie, o co mi chodzi. Że te z gładkim, śliskim włosiem to syntetyki. Jakie było moje zdziwienie, jak Pani powiedziała, że to naturalne.
Chyba, że są naturalne bardziej gładkie i bardziej... owcze? I to zależy od wykonania?
Chodzi mi o takie "kołtunki":