Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

maiiaF, bardzo dziekuje :kwiatek: Duzo mnie to kosztuje. Zrobilam w koncu zdjecie skosow w naturalnym swietle, wprawdzie ma silowni i nie mialam opcji sie mocniej wychylic. Mega jestem dumna z tego, jak moje cialo zaczyna wygadac.

Zgodnie z planem, ma wadze 59,3 😜 Podobno tak ma zostac juz na dluzej i teraz dojdzie zmiana treningu, wiec waga bedzie skakac miedzy 59 a 60, mam sie przestac wazyc na czas 3 tygodni, zeby mi motywacja nie spadla. No, jest dobrze 😍

Zen - wygladasz cudownie i niesamowity progress zrobilas. Kawal dobrej roboty!

maiiaF - oj tak, a ja jeszcze babki bede piekla.... to juz w ogole masochizm 😀
zen ładnie Ci się brzuch wycina, Twoje zdjęcia bardzo mnie motywują  :kwiatek: i gratuluje wagi z 5 z przodu, zazdro! 🙂
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
26 marca 2016 11:24
Cały czas Was czytam i walczę ale jakoś czasu brak i weny na pisanie.

Cierp1enie cudownie, że tak wspaniale Ci idzie!  🏇 Wiesz, że byłaś dla mnie inspiracją do walki.
I 2 dni świąt nie staną na przeszkodzie do wymarzonej sylwetki, tylko troszeczkę odsuną to w czasie  😉

Zen wyglądasz fenomenalnie! Bardzo chciałabym tak wyglądać ale brak mi czasu, siły i motywacji na tak ogromne wyrzeczenia.
Podzwiam Cię!

Po porannym crosie czuję się rewelacyjnie. Byłam 3 w desce na 19 osób i w sumie mogłam jeszcze chwilę powalczyć... Obwód jest już dla mnie za słaby  😉
Waga od 4 miesięcy na tym samym poziomie, 60-61 kg więc jestem zadowolona. Nie pilnuję już tak rygorystycznie diety ale nadal ją stosuję, z małymi wyjątkami i ćwiczę 3 razy w tygodniu.
Mięśnie trochę się powiększyły ale nie ma szału w tym temacie, tkanka tłuszczowa na podobnym poziomie.
Musiałabym ostro wziąć się za siebie ale szczerze to nie mam kasy i czasu na to, moim priorytetem jest utrzymanie miesięcy mojej cięzkiej pracy i wyrzeczeń, bo chyba nigdy tak dobrze nie wyglądałam (mówiąc nieskromnie  😉 ) Odkąd pamiętam zmagałam się z nadwagą. Choć są osoby dla których jestem za chuda i wg nich wyglądam źle. Ale mam to w dupie  😎
Mój największy ból to dół brzucha i obawiam się, że nic nie jestem w stanie z tym zrobić. Cycki też oberwały ale wolę mieć mniejszy biust niż być grubą z D  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 marca 2016 11:54
Dziewczyny !

życzę Wam wesołych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych, żebyśmy wszystkie po tych kilku dniach nie miały ani grama więcej, a centymetry leciały 🙂
Smacznego jajka/ tofu czy co tam będziecie pałaszować 🙂
Cierpienie haha :kwiatek: :kwiatek: 😡 Boski tyłek!!!!
feno mi często wyłażą żyły na łydkach i przedramionach. W ogóle nie zwracam na to uwagi

A ja jestem w miejscu z eko-friendly spiżarnią z chyba wszystkim o czym mogłabym pomyśleć. Mamy chleb z pieca, mięso, szynki i jaja od chłopa, dziewczyny zrobiły nawet bezglutenowe ciasta, chlebek gryczany i jakieś fikuśne pasztety🙂 Ja jem normalnie to, co zwykle, ale bez paniki jak wpadnie coś niestandardowego.
Ostatnio sama ukręciłam majonez. Wyszedł pyszny. Ale już rozumiem dlaczego jest taki kaloryczny i tłusty 😉

Jak zaczęłam chodzić na siłownię to z założeniem, że to muszą być treningi dzielone na partie ciała, no bo tak robią wszyscy 😉. Przykładałam się, dwa ostatnie powtórzenia w serii robiłam chyba siłą woli, oczywiście byłam zmęczona, mięśnie paliły, ale kurka czegoś mi brakowało. Zagadałam do takiej trenerki, powiedziałam co bym chciała i umówiłyśmy się na trening. Było meeega, w końcu lał się pot, a po wszystkim leżałam na ziemi bez ruchu 😜 O takie uczucie mi chodziło i miałam przy tym więcej fanu. Dała mi plan na całe ciało, bez maszyn, ale z obciążeniem. Jak po całości będę chciała jeszcze coś dobić na maszynie to proszę bardzo, na razie nie miałam takiej potrzeby 😉 Powiedziałam, że ciągnie mnie do spróbowania pracy ze sztangą i chciałabym kiedyś kiedyś spróbować, więc mam się na razie wzmacniać 🙂
Cierpienie, Quendi, Agnieszka- dziekuje :kwiatek: To prawda, tne juz ostro i wszystko zaczyna sie odslaniac, ale im wiecej teraz sie pokazuje, tym bardziej widze ile ja mam jeszcze roboty przed soba. Zdaje sobie sprawe, ze to ogrom wyrzeczen, tzn. dla kogos, kto lubi jesc normalnie, to na pewno moj sposob zycia wyglada na mocno ograniczajacy. Ale dla mnie to tak naprawde nie jest to az takie poswiecenie. Lubie to robic. Tak po prostu. Zarowno cwiczenia, jak i sposob odzywiania nie spedzaja mi snu z powiek i nie powoduja depresji. Podobnie jak mi wpadnie cos nadprogramowego, to nie mam wyrzutow sumienia, aczkolwiek w tym okresie, w jakim jestem teraz, po prostu nie zalicze wpadek. Bo nie. Tak sobie zalozylam i to zalezy tylko i wylacznie ode mnie, wiec wiem, ze bede miec czysta miche.

safie, dla ciebie rowniez zyczenia :kwiatek:

disco, fajnie, ze sie dobrze bawisz na treningach i znalazlas kogos, z kim sie dobrze rozumiesz 🙂
uważajcie na siebie przy tych redukcjach, mnie chyba właśnie z tego powodu przeziębienie dopadło. Odporność mi na redukcji spadła.


tunrida, wykrakałaś! 🤬 Walczyłam mocno, suplementowałam się, ciepło ubierałam i co? I leżę zakatarzona w łóżku. 🙁
Przyjechałam do rodziców, zajęłam strategiczne miejsce na kanapie i mam zamiar w ten sposób spędzić świąteczne dni. Odpocznę, wygrzeję się i we wtorek wrócę z pełną mocą do mojej walki. 😉 Dietą też nie zamierzam się jakoś mocno przejmować. Jasne, nie będzie szaleństw typu tylko trzy posiłki dziennie a reszta samo słodkie, ale daję sobie na luz w kwestii przygotowywania posiłków i pilnowania gramatury. Najwyżej moje wymarzone krótkie spodenki założę trzy dni później. 😁

Wesołych Świąt! :kwiatek:
Drogie laseczki :P
Wytrwalosci w tym co robicie z wlasnym cialem.
Duzo samozaparcia duzo mocy i duzo treningów.
A przede wszystkim spokojnych,  zdrowych Swiat Wam zycze.

Sorki za brak polskich znakow.

disco, gdzie chodzisz na siłkę? szukam teraz sensownego trenera...

U mnie wczoraj jakaś żenująca ilość kalorii, 1200 chyba, meh, nie miałam apetytu kompletnie... ale waga spada. Mega motywacja to jest jednak...
A ja zwariowałam na stare lata i w ramach ruchu i pracy nad ciałem, po grubo ponad dwudziestu latach przerwy postanowiłam wrócić na zajęcia...baletowe dla dorosłych   😜 😜

Zen cudowny brzuchol!!  💘
nie palę 5-ty dzień, nadal chora, ale micha czysta  😀
Hexa, ekstra plan! Daj znac jak zajecia  😍 dziekuje w imieniu brzucha :kwiatek:

tunrida, gratuluje braku fajek i czystej michy :kwiatek:

Zaraz cos zjem, a na kolacje mam ekstra sernik, bedzie na snapie 😁 Postanowilam, a wlasciwie moj oragnizm postanowil, ze kolejne dwa dni spedzam na regeneracji i to takiej konkretnej. Z duza iloscia snu, suplementow, zadbania o cialo i swoja psychike.

Brala ktoras z was phenibut?
Jak wyzdrowieję i jak skończą się święta, muszę zmodyfikować swój plan działania.
Czysta micha daje mi dalszą redukcję- spadek tłuszczu. To się wiąże niestety z coraz większymi zwisami luźnej skóry, która się nie wchłania. Ciało obwodowo jest coraz szczuplejsze, w ciuchach dla mnie bardzo ok, bez ciuchów coraz brzydziej. Niestety. Mąż zaczyna coraz bardziej marudzić, że za chuda jestem i że mi wszędzie wisi.
W związku z tym oprócz tabletki spalacza, pilnowania diety, zaczynam łykać aminokwasy i więcej białka i zamiast obwodówek, zaczynam robić ćwiczenia na masę. Muszę zaprzestać dalszego zmniejszania obwodów a miejsce pod skórą gdzie był tłuszcz, wypełnić mięśniami.
NIE MAM POJĘCIA czy sama, bez trenera, sobie z tym poradzę. Ale spróbuję. Może być ciężko, bo z jednej strony niby redukcja, a przynajmniej pilnowanie by tłuszcz nie wpadał, a z drugiej strony budowa mięśnia. Trochę to ze sobą nie współgra. Zwłaszcza kiedy sama będę próbować to zrobić.
Taki jest plan.
Ale to dopiero po świętach. I po ustąpieniu choroby.
Scottie   Cicha obserwatorka
26 marca 2016 20:50
U mnie dziś waga pokazała równo 66kg. Niby w dół, ale zdecydowanie za wolno spada 🙁 Nie sądziłam, że to będzie taka orka na ugorze...
feno, ciekawe jak teraz wyglądasz. Bo Twoja sylwetka z poprzednich zdjęć była najbliższa temu, co dla mnie jest celem.

Chyba sobie zepsułam kolano. Brawo ja! 😉
Menu nadal zdeterminowane dniami świątecznymi czyli dzisiaj nadal w ciągu dnia postnie (jajecznica, zupa krem, pieczywko razowe), a teraz na kolację trzy plastry polędwicy łososiowej i kawa inka. Tylko za mało dzisiaj piłam, bo weszłam w ciąg roboty. W ogóle jednak za mało piję wody w ciągu dnia - muszę tego pilnować solidniej.

Jeszcze do tego, co na poprzedniej stronie. Oczywiście to jest pisane z przymrużeniem oka, nie to żeby to był dla mnie jakiś problem. Moje ulubione produkty non stop się zbywają ze sklepów - bo jak coś jest dobre zdrowotnie i tanie, to się nie utrzymuje na rynku. Albo jeden produkt znika w Tesco - pojawia się w Leclercu i trzeba by było dla fajnie skomponowanych posiłków jeździć pół dnia po marketach. 😉
Bycie smakoszem to i przywilej, i przekleństwo. To znaczy gdyby nie problemy metaboliczno-hormonalne to pewnie to drugie by nie miało znaczenia. Tak czy siak momentami irytujące jest świadomość, że żeby utrzymać dość przeciętny wygląd (który dla mnie będzie dostatecznie dobrą formą) muszę angażować jakieś 75% tego, co osoby, które przekraczają bariery organizmu. Jak dla kogoś to styl życia, cel, największa radość to zupełnie zrozumiałe, że poświęca czas, pieniądze i uwagę. Ale jeśli to jest tylko jeden z aspektów życia, może nawet dość poboczny, to taki bilans zysków i strat łatwo demotywuje.


Dzień dobry!  😀 wróciłam właśnie z krótkiej przebieżki  w terenie, +100 do nastroju  😀 Póki co nic nie zwiastuje zapowiadanej pięknej pogody- u nas taka mgła, że z obawy o bezpieczeństwo ubrałam się "na żarówkę".

Wesołych świat, idę pakować prezenty do koszyka  😁
za pół godziny w końcu wracam do domu, zdrowsza, i po 20😲0 robię swoje 10 km na bieżni, choćby skały srały, że się tak brzydko wyrażę
bo tak
Dzień dobry!  😀 wróciłam właśnie z krótkiej przebieżki  w terenie, +100 do nastroju   😀 Póki co nic nie zwiastuje zapowiadanej pięknej pogody- u nas taka mgła, że z obawy o bezpieczeństwo ubrałam się "na żarówkę".


U mnie tak samo! 😀 byłam dziś 2 godziny wcześniej niż wczoraj, bo jeszcze ta godzina z przestawienia czasu, no i było pięknie, słońce tak przez drzewa błyszczało 😍 pogoda piękna! Kawę wzięłam do samochodu żeby szybciej się zebrać nawet, żeby rodzinie nie burzyć świątecznych przygotowań 😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 marca 2016 08:17
Ja "odpoczywam" już któryś dzień, wcale nie z własnej woli, ale przygotowania do świąt + pisanie magisterki zabierają tyle czasu, że na trening już go nie zostało (jestem u rodziców, musiałabym jechać na siłownię do sąsiedniego miasta  🙁 ). Wczoraj tylko teren w deszczu zaliczony, ale to żadna aktywność. Za to dzisiaj jest ładnie, mam nadzieję, że w miarę sucho, to popołudniu przynajmniej skoczę na rolki. A potem pisanie, pisanie, pisanie - im więcej mam napisane, tym bardziej widoczne staje się, że chcąc zgłębić temat powinnam napisać jakieś opasłe tomisko a nie niespełna 100-stronicową pracę  🙁


I pewnie ważę ze 100 kg, bo ostatnio tylko jemy i jemy  😁 Ale jakie to pyszne  🏇 Do 1 kwietnia dietowy luz  😉

Zrobiłam karmelowy sernik z malinami, wygląda obłędnie, ale pewnie okaże się ohydny  😁 Oczywiście bez cukru i jemu podobnych specyfików.

Wesołych Świąt i smacznego śniadania laski!  :kwiatek:
Wichurkowa   Never say never...
27 marca 2016 08:23
Zenka kurde ale się  wykonasz! Lecisz jak oszalała! 🙂  👍 👍

feno pokazuj foty!:-) Ja lubię być  żylasta 🤣

Trenerka dała  mi 2 masła  orzechowo-kokosowe i migdałowe. .. te pierwsze spoko ale migdałowe jest okropne  😁

Foto z rana jak śmietana,a teraz idę  jeść!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 marca 2016 08:27
Wichurkowa durne pytanie, ale.. zdjęcia, które wstawiasz (np to ostatnie) są na napiętym brzuchu czy luźnym?  😡 I jak wygląda różnica?
Wichurkowa   Never say never...
27 marca 2016 09:08
Generalnie na luźnym bo nie umiem napiac mięśni brzucha xd Jedynie to wykręca ciało żeby mięśnie było widać. Jedynie moja metoda na napięcie brzucha jest smianie się  😁 Tylko  W tedy muszę mieć pustą szatnie bo dziwnie wygląda robienie sobie zdjęć i śmianie się  😁
Wichurkowa, forma kozak! Oddaj maslo jak nie chcesz 😁 Noooo mi sie wydaje, ze przy Twoim stopniu odtluszczenia nie ma opcji na napinanie brzucha zeby wygladal tak ja wyglada, w sensie, ze on po prostu taki jest. Masz bardzo podobna sylwetke pod wzgledem miesniowym do Motywatora, on tez taki umiesniony po prostu jest, czy lezy luzno czy chodzi czy spi, szesciopak zawsze widoczny.

tunrida, trzymam kciuki za twoj plan, aczkolwiek widze w nim jeden haczyk, bo tluszcz jest duzo wiekszy niz miesien, wiec napewno w calosci nie napnie skory. Ale moze wiesz, wtedy bedzie czas dla skory, zeby sie jeszcze odrobine wchlonela? I wtedy miesien ladnie wypelni to, czego teraz nie ma..? Chyba mam w glowie to, co chcesz osiagnac i wydaje mi sie to calkiem do zrealizowania :kwiatek:
Fakt, że wszystkiego nie wypełni. Ale jest jak mówisz, raz że czas może zrobi swoje ze skórą, a dwa jeśli wypełni się cokolwiek, to i tak będzie lepiej niż teraz, a trzy... nic innego mi i tak nie pozostaje, więc nic raczej nie stracę.
Powalczę po prostu o to co mogę i tyle.
Dietowo nie jest źle. Wpadło trochę ciasta. Ale liczę, że po 20😲0 spalę na bieżni. Więc jeśli dziś nie schudnę, to raczej nie powinnam za dużo przytyć.
Minus- jaram fajki. A tyle już kurwa nie paliłam. Jednak dopóki mąż nie rzuci razem ze mną, chociaż na te 2 tygodnie (tyle potrzebuję czasu, by mnie już nie ciągnęło), to nic z tego nie będzie. Dom kojarzy mi się z paleniem. W pracy wytrzymuję, w domu ni cholery. Pocieszające jest to, że mąż też się nosi z rzuceniem palenia, więc może niedługo mi się uda uwolnić od tego jakże przyjemnego i rozkosznego syfu.  😉

Laski..jeszcze tylko jutro i święta z bani.  😅
Caly dzien sie trzymałam serio.
Nie zarlam nic kalorycznego ( no oprocz malej miseczki żurku rano ).
I co i poległam wlasnie przed chwilą.
Zeżarłam ciasta 2 kawalki ( duuuuze kawalki ).
I wlasnie włączył mi sie odkurzacz na slodkie.
Ja mam dzisiaj totalna regeneracje, duzo spalam w ciagu dnia, przez co przespalam dwa posilki. Jutro czeka mnie obiecana salatka warzywna. Juz sie jej nie moge doczekac! 🏇 💃

aszhar, zrob sobie jakis bialkowy slodki deser. Ja wlasnie wciagnelam ptasie mleczko zrobione na moj sposob, slodkie, piankowe, bialkowe, pyszne. Polecam na przyszlosc :kwiatek:

U nas hitem okazal sie sernik jaglany, nawet moje dziecko, ktore widzac produkcje oznajmilo, ze nie tknie tego, dzisiaj zjadlo solidny kawalek. Stwierdzil, ze gdyby nie wiedzial, ze to nie ma sera, to by sie nie polapal 💃
ubiegałam swoje 10 km. Myślałam, że po dzisiejszym cieście będę miała siły a siły. A tu.. gucio. Ledwo dałam radę. Widocznie ciasto wpadło w deficyt kaloryczny z poprzednich dni lub jakoś tak. Fakt, faktem, że biegłam dosłownie wysiłkiem woli.
Albo choroba swoje zrobiła i organizm jeszcze osłabiony.
Tak czy inaczej jest dobrze. A jak na dzień świąteczny spędzany w domu, to jak na mnie jest bardzo dobrze.
dietowo na 5 😀

dzis 28 dzien diety zakonczony super.

I zdjecie z neta po ktorym placze ze smiechu 😀 😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 marca 2016 21:56
O, a ja się dzisiaj nażarłam sernika jak głupia, a co tam 🙂 Mój sernik - twaróg, odżywka białkowa karmelowa, jajka, kakao, dżem malinowy 100% owoców. Pycha  😜

I 15km na rolkach zrobiłam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się