"Nie ogarniam jak..."

dramuta12 nie.  jest dosc duza paleta mozliwych zachowan miedzy klapsem a ignorowaniem 🙂 sama dostalam raz, nieslusznie zreszta. nie mam traumy, nie mam zalu do rodzicow ani zadnych negatywnych odczuc. pewnie dlatego ze mam lat 31 i rozumiem wiecej niz 25 lat temu 🙂 ale tak - wtedy czulam sie bardzo zle i to byla dla mnie tragedia i nieszczescie ogromne. zmierzam do tego, ze to co nam sie wydaje klapsem/czyms niewielkim/nieznacznym - dla dziecka moze byc ogromnym przezyciem. moze tylko na dzien/tydzien/miesiac, a moze na reszte zycia. dzieci sa rozne, tak jak dorosli - pytanie czy warto ryzykowac?
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
29 marca 2016 17:40
Dramuta12 czyli za przypalone ziemniaki nie, ale jak na przykład celowo złamiesz ustalone zasady i kupisz sobie o jedną parę butów więcej, mimo, że mąż tyle razy powtarzał, że masz tego nie robić, to w takiej sytuacji, już ma Ci prawo przyłożyć?

Czyli jak zrobisz coś paskudnego, a byłaś uprzedzana, że kara będzie, to wpier... jest ok?
Czyli zgadzasz się na przemoc wobec siebie i wobec innych również?


kokakola mój syn aniołem nie jest. Potrafi wyprowadzić mnie z równowagi jak nikt. Do tej pory nie uderzyłam go, ale zdarza mi się drzeć mordę. Potem jest mi wstyd i go przepraszam i tuląc tłumaczę, że nad mamą emocje zapanowały, bo zrobił tak i tak, dlaczego to jest niedobrze i co by się mogło stać. I mówię mu, że to, że wybuchłam, jest złe, ale jak każdy też popełniam błędy. Mówię mu, że żałuję i bardzo go kocham.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 marca 2016 17:44
Albo, że się zjadło ciastka przeznaczone dla gości. Albo zbiło szklankę. To wtedy szarpnięcie jest ok?
Z przymruzeniem oka: powinnam swojemu solidnie wpieprzyc wychodzi na to :P
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
29 marca 2016 17:49
faith Ty to powinnaś przykuć dziada do kaloryfera i lać ile wlezie patrząc czy równo puchnie. Tak na otrzeźwienie 😉

edit./ jak mój małż po raz kolejny pomyli seler z porem i przyniesie ze sklepu nie to co chciałam, to teraz mu już przywalę. Wszak tyle razy tłumaczyłam dziadowi...  😁
Cóż, najwyraźniej jestem jakaś dziwna, bo mnie nie mam rodzicom za złe klapsów. Czy ja bym uderzyła swoje dziecko? Nie. Poza tym (zaraz za to też mnie ktoś zlinczuje, bo już kiedyś była taka sytuacja na volcie) nie chce mieć dzieci i po problemie 😂. Ale rozumiem, że inni tak robią i tyle.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
29 marca 2016 17:54
Dramuta12 tematem naszej dyskusji nie jest to, czy chcesz mieć dzieci czy nie. I nie ma to nic do tematu. Pytanie było: czy zgadzasz się na przemoc, na stosowanie kar cielesnych wobec siebie i automatycznie wobec innych?
ElMadziarra niiiieeeeeee, ty szorowalas kiedys kaloryfer starego typu? straszna robota  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 marca 2016 17:57
faith, sorry, ale nie jestem na czasie, czy zeszłaś się z małżem?

Sorry, ja rozumiem, że komuś puszczają nerwy i może szarpnąć czy zasadzić klapsa, ale potem ma wyrzuty sumienia i wie, że tak nie powinno być. Nie rozumiem, że dla kogoś to jest spoko.
Ale chwila chwila. Dlaczego się tu nam imputuje, że skoro uważamy, że nic nam się nie stało przez to, że rodzice kilka razy dali nam klapsa, to od razu chcemy tłuc każdego jak leci?  🙄
Pisałam już wcześniej - nie umarłam od tego, że dostałam klapsa, nie mam też żadnej traumy ani żalu do rodziców. Tym niemniej bawię się tutaj w adwokata diabła, bo gdybym miała dziecko, to raczej wolałabym je wychować bez klapsów. Bo myślę, że dzisiaj wiemy więcej o psychologii i pedagogice, więc można inaczej.
Gillian   four letter word
29 marca 2016 18:02
faith, ooo, czemu się nie chwalisz? ej no!  🤬
Murat-Gazon, o to, to!
Strzyga, a gdzieś napisałam, że "o bicie jest taką super metodą wychowawczą"? 👀

Z innej beczki: ile osób się bulwersuje, że wszędzie przemoc itp, a ile zgłosiłoby sprawę? Bo w internecie to każdy mądry.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
29 marca 2016 18:05
faith
Moja droga, jak nie chcesz zostawiać śladów, to po nerach, po nerach go  😜

Murat-Gazon nie, że
[quote author=Murat-Gazon link=topic=95120.msg2520192#msg2520192 date=1459270703]
od razu chcemy tłuc każdego jak leci?  🙄
[/quote]

Tylko, że akceptujecie przemoc człowieka wobec człowieka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 marca 2016 18:10
Dramuta12, oczywiście, że tak! Jakby ktoś był dziecko?
Dziewczyny, nie, rozwodze sie, to chyba zasluzyl na konkret 'klapsa' 😉
Czarne poczucie humoru lepsze niz depresja, wiecie 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 marca 2016 18:16
faith, a, to ja przyjadę, pomogę 😀
Strzyga, to dobrze, że istnieją takie osoby jak ty, ale większość ma wszystko w d..., bo to nie ich sprawa. Ale hasła "stop przemocy" głoszą i się tym afiszują na fajsbukach.
ElMadziarra, ja nikogo nie uderzyłam i nie mam zamiaru. Co nie znaczy, że inni nie używają przemocy.
Nie mówię, że każdy powinien bić swoje dziecko. Czasami po prostu klaps działa czasami nie i to rodzic powinien decydować co robić. A nie my za kogoś. I nie mylcie jednego klapsa z pataologicznym biciem. icon_rolleyes
Czyli inni mają Twoje przyzwolenie na bicie. Od jednego pierwszego klapsa może się zacząć patologiczne bicie.
Film na faktach - Aurore z 2005 roku. Dwa w jednym -  bicie dzieci i "nieomylny" katolicki kościół, akcja nabierająca niesamowitego tempa przy przyzwoleniu miejscowej ludności. Kto oglądał ten wie.
busch   Mad god's blessing.
29 marca 2016 18:22
To w sumie bardzo ciekawy przebieg rozmowy o biciu, bo większość osób jednoznacznie przeciwnych biciu to osoby, które same mają praktyczne doświadczenie bo mają własne potomstwo, a osoby, które dzieci nie mają, raczej zasilają stronę dopuszczającą bicie przy 'ekstremalnych' sytuacjach.

Zupełnie się tego nie spodziewałam, bo jednak kto, jak nie matka, jest nastawiony właśnie na te 'ekstremalne' sytuacje kilkanaście lat i nie ma żadnych urlopów od dziecka. Myślałam, że właśnie rodzice będą bardziej po stronie wychowawczego klapsa, bo może w przeszłości doszli do kresu swojej wytrzymałości psychicznej i uznali, że klaps jest im zwyczajnie potrzebny, żeby zdyscyplinować dziecko. Tymczasem to osoby bezdzietne twierdzą, że przecież na pewno się trafi taka sytuacja, że chociaż ze strachu przed tym, że dziecko zrobi sobie krzywdę, jednak ten klaps by wymierzyły. A matki twardo obstają przy tym, że to "obrzydliwe" itd.

Dociera do mnie argumentacja, że żadnemu człowiekowi nie należy się bicie, czy tam jeden wychowawczy liść - jak to tłumaczycie, to faktycznie fatalnie to wygląda bić takiego małego człowieka, który w dodatku nigdy nie miałby szans się obronić. I tak trochę to optymistycznie wyszło, że jednak to matki twierdzą, że nie ma takiej sytuacji, w której klaps jest potrzebny. Zupełnie nie tego bym się spodziewała 😉 Ogólnie bardzo interesująca dyskusja 😉
kokakola, albo jeden klaps wystarczy. Patologia nie jest normalna, ją się zgłasza. Nie napisałam, że ją akceptuję, ale jak widzę, że raz się rodzicowi zdarzy dać klapsa to nie uważam takiej rodziny za patologiczną.
Troszeczkę się w tą dyskusję o biciu wmieszam. Bicie jest paskudną sprawą, i tu nie ma dyskusji, ale niekiedy klaps jest jedynym wyjściem żeby dziecko zrozumiało że to co robi jest złe. Możecie mnie zjeść, ale dam przykład. Moi znajomi, zwykła rodzina, rodzice, dwoje dorosłych już "dzieci" i wnuk. Jak to w rodzinie, nieraz ktoś się pokłóci, po wkurza, ale nie ma jakiejś agresji, nikt nikogo nie leje. Mały miał  nie całe 4 lata, kiedy postanowił sprawdzić na co ile mu wolno. Wybrał kiepski sposób, bo zaczął bić domowników, raz przywalił łyżką po głowie, raz z liścia, raz klapsa. Wszyscy byli w szoku, bo w domu tego nie było. Próbowali dojść  skąd takie jego zachowanie, ale nie doszli. Nic nie pomagały prośby, tłumaczenia, że tak nie wolno, że to boli, że przecież nikt w domu nikogo nie bije, itp. W końcu postanowili go ukarać po tym jak uderzył. Miał iść do kąta i przemyśleć sprawę, przeprosić. Nie pomogło. Sprawa zakończyła się szybko, pewnego razu walnął łyżką babcię w nos, babcia nie wyrobiła, wyrwała mu łyżkę i trzepnęła go łyżką po ręce,  krzywdy mu nie zrobiła, ale na tyle mocno że poczuł. To był szok, Rozdziawił buzię,  rozpłakał, potem podszedł do babci i przytulił się ( byłam przy tym, więc opisuję jak było) Co ciekawe, problem zniknął, mały przestał domowników bić. Dzieciaki niekiedy wpadają na naprawdę durnowate pomysły, żeby sprawdzić na ile mogą sobie pozwolić, bicie, klaps nie jest rozwiązaniem problemu, i tu taki mały paradoks, niekiedy taki klaps rozwiązuje sprawę. Dopóki nas osobiście nie dotyczy problem, to jesteśmy tacy mądrzy, ale jak sprawa zaczyna przerastać, gdzie nic nie skutkuje, to zaczynamy zmieniać priorytety, tylko się do tego nie przyznajemy. 
Watrusia, ja cię nie zjem 😁 😅
Eeetam, ja uwielbiam zostać wyklapsowana przez męża po tyłku. 😍
😁

Ascaia, "Tak", czyli jakoś tak nieprzyjemnie. Nie pytam złośliwe, tylko mnie to zastanawia.
Dramuta12, cieszę się  😀
Watrusia, Ciekawy przykład. Czyli generalnie babcia mu pokazała co to znaczy "boli". Widocznie kompletnie tego nie rozumiał i wydaje mi się to pewnego rodzaju dysfunkcją.
Watrusia, trafiłaś w samo sedno tego co ja nieudolnie próbuję od początku powiedzieć =) 👍
Julie,  nie wiem dzieciak normalny, rodzina też, to co wiem, różnie jeszcze próbował pokazywać jaka jest jego hierarchia w rodzinie 😉 Ale to było jedyne agresywne zachowanie.
Dramuta12 dziękuję. 
Nie ogarniam tej rozmowy, poważnie. Jest takie pomieszanie z poplątaniem, że nie sposób.
Nie ma tu żadnych "opcji". Każdy rozmówca zajmuje inną postawę. Może się wydawać, że są wyraźne opcje, ale przyjrzeć się dokładniej to każdy ma inną postawę.

Ascaia, naprawdę nie wiesz, o co chodzi rozmówczyniom? I to w niemal każdym poruszanym przez ciebie temacie? O to, żebyś przyznała rację Ich poglądom, a wyrzekła się swoich. Bo ich poglądy są Słuszne. A twoje są Niesłuszne. One są Tolerancyjne, więc twoich poglądów/postaw Nie Akceptują. To taki współczesny wymiar tolerancji. A jeśli jednak coś się nie zgadza, to żaden problem dośpiewać.

jujkasek, do ciebie mam dwa pytania. Jak definiujesz przymus, a jak przemoc? Podaj przykład przemocy, podaj przykład przemocy fizycznej. Co to jest elektryczny pastuch? Przymus czy przemoc?

Drugie: Czym się różni opieka nad inteligentną i obdarzoną duszą "rośliną" od opieki nad dzieckiem? Czy ukazywanie człowiekowi ku czemu ma wzrastać nie jest przekazywaniem systemu wartości?
Bo wiesz, wszyscy jesteśmy ssakami, tak się składa. Uważam, że kimś więcej niż ssakami, ale ssakami też.

Jeszcze takie info dla ciebie. Uważam, że każdy człowiek jest Wolny. Ma wolność wyboru. Wybrać może zawsze, nawet przykuty i katowany, w każdych okolicznościach przyrody. Wybiera akcję i jej konsekwencje. Nie może wybrać jedynie momentu śmierci, i niekiedy - porodu. Resztę wybiera. Niektóre konsekwencje postępowania będą dotkliwe, inne nie. Niektóre będą super. Dotkliwość konsekwencji wielu ludziom warunkuje wybory. Niektóre wybory mocno warunkuje genetyka.

Teodora, to JEST fascynujący temat. Na ile jesteśmy wewnątrz/zewnątrz sterowni i czy to wrodzone czy nabyte, i na ile. Bo to może wpływać, na bardzo, bardzo wiele.






Julie, a dlaczego teraz Watrusia, Dramuta nie są "wzywane na dywanik" przez demon i jujkasek? Nie wiem.
Dlaczego ich wypowiedzi nie są analizowane (np. przez espanę) słowo po słowie i przecinek po przecinku? Nie wiem.
Dlaczego nie są im wkładane w usta słowa, których nie powiedziały? Nie wiem.
I dlaczego im się nie sugeruje, że nic nie rozumieją i mają niską inteligencję? Nie wiem.
😉
A przypominam, ze zaczęło się od mojego zdenerwowania i próby reakcji na znęcanie się nad kotami... 😉
Ciekawe, czyż nie?
😉
w ogóle, kompletnie nieciekawe 😤
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się