Stajnie, ośrodki jeździeckie w Polsce - opłaca się?

Smok10 to prawda! Bo wokół mam super ludzi i kazdy kon, z którym pracuję, jest jak prezent od zycia🙂 kocham to co robie🙂


Niemożliwe od możliwego odróżnia tylko stopień determinacji  😀 😀 😀 😀

Pewno stąd ten sukces w branży na której wszyscy wieszają psy  🤣 Tą branżę trzeba kochać , ale nie dać się zwariować i czasem ze łzami w oczach liczyć twardym ołówkiem  😉
Dava   kiss kiss bang bang
09 sierpnia 2016 07:19
Halo -> jak Cie interesuja takie szczegoly, to przyjedz do nas, chocby z okazji zawodow ZO i poogladaj i popytaj szefa  😁
O 5.30 karmia konie (zajmuje im to max 20-30min) ida na sniadanie. O 6.30-7.0 zaczynaja sprzatac boksy i puszczac karuzele. Do 12.30, wtedy karmia w poludnie, sprztaja kolejny raz korytarze itd i ida na przerwe, maja ja do 15.0  itd itp.

Lostak -> w Krakowie wrozylismy Ci sukces od razu  :kwiatek: osrodki specjalizujace sie w danej dyscyplinie to przyszlosc i wielka wygoda dla wszystkich. Wykonujesz kawal dobrej roboty dla ujezdzenia w PL  :kwiatek:
Lostak -> w Krakowie wrozylismy Ci sukces od razu  :kwiatek: osrodki specjalizujace sie w danej dyscyplinie to przyszlosc i wielka wygoda dla wszystkich. Wykonujesz kawal dobrej roboty dla ujezdzenia w PL  :kwiatek:


To bezapelacyjnie.  🤣 🤣 🤣

Co do ośrodka , to dobrze zarządzany opłaca się i to bardzo. Tyle że na wdzięczność pensjonariuszy nigdy nie można liczyć .

Czy Ktoś kiedyś widział zadowolonego właściciela konia w jakimś pensjonacie ???   😁 😁 😁 😁
Dava   kiss kiss bang bang
09 sierpnia 2016 07:36
U nas zobaczysz troche, szczegolnie jak widzieli juz sporo innych stajni  😁
No ale wiadomo, nigdy nie jest tak, ze dogodzisz wszystkim, tak sie nie da przeciez...
Kazdy ma inne priorytety i na inne rzeczy zwraca uwage  🙄
Przy np. 50 pensjonariuszach, masz podejrzewam 50pomyslow na osrodek w ich mniemaniu idealny  😁


Przy np. 50 pensjonariuszach, masz podejrzewam 50pomyslow na osrodek w ich mniemaniu idealny  😁



Zawsze mogą otworzyć swój i wtedy będą szczęśliwi.  😁 😁 😁 Przynajmniej , tak im się wydaje  😁 😁 😁
dahorse, nie czytasz albo nie rozumiesz o czym ja piszę. I ustal jakiej płci jesteś sam/sama z sobą bo masz rozdwojenie jaźni.
dahorse, nie czytasz albo nie rozumiesz o czym ja piszę. I ustal jakiej płci jesteś sam/sama z sobą bo masz rozdwojenie jaźni.


Z konta kiedyś pisał mój facet, teraz piszę ja, Dominika. Jeszcze jakieś prywatne szczegóły Cię interesują z braku innych argumentów?

Niesamowita arogancja z waszych wypowiedzi przebija i ZERO szacunku dla klienta. Ale to typowe w okolicach Warszawy. Cham chama chamem pogania. Dla mnie to właśnie takie wszystkowiedzące Janusze jesteście, którym się wydawało, że biznes życia zrobią na koniach, cuda wianki obiecują, a potem podstawowych rzeczy z umowy nie potrafią dotrzymać, nie ważne czy się 800 płaci czy 2000, to zawsze za mało i się nie opłaca.
Mnie tam się wydaje że to od ciebie burakiem zalatuje. Nie mam ośrodka , ale takiego klienta po 2 min rozmowy odprawił bym z kwitkiem nawet jakbyś mi płaciła 5 tyś za pensjonat. To biznes połączony z pasją i ma sprawiać przyjemność właścicielowi ośrodka , a ty do przyjemnych klientów nie należysz , więc poszukaj sobie ośrodka za granicą . To rada starszego kolegi.  😉 :kwiatek:
To od Ciebie śmierdzi Januszem.Zdaje się że właśnie taki stosunek do rzeczywistości mają osoby zmieniające pensjonaty po dziesięć czy piętnaście razy.
Niesamowita arogancja z waszych wypowiedzi przebija i ZERO szacunku dla klienta. Ale to typowe w okolicach Warszawy. Cham chama chamem pogania. Dla mnie to właśnie takie wszystkowiedzące Janusze jesteście, którym się wydawało, że biznes życia zrobią na koniach, cuda wianki obiecują, a potem podstawowych rzeczy z umowy nie potrafią dotrzymać, nie ważne czy się 800 płaci czy 2000, to zawsze za mało i się nie opłaca.

dahorse Ty piszesz o arogancji??? Czy byłaś choć raz w stajni bery, Megane, Smoka czy kogokolwiek z tu piszących??? Jakim prawem równasz wszystkich do swojej miarki? Kim jesteś żeby oceniać innych? Pisz merytorycznie, opisz stajnie, w których byłaś, bądź trzymałaś konie, wypunktuj minusy i plusy, to jest konstruktywne, bo jeśli rzeczywiście znasz się tak bardzo, jak usiłujesz to opisać to normalny człowiek wyciągnie z tego wnioski. Niestety z Twoich, właśnie z Twoich postów wychodzi cały Janusz. Zachłyśnięty zagranicą, nie widzący tam niczego złego a ludzi, którzy chcą u siebie stworzyć coś dobrego mający za nic nie wiedzących gówniarzy. Dominiko, Januszu, swój mężu, czy kimkolwiek tam jesteś życzę Ci wszystkiego najlepszego i koni w najlepszych zagranicznych stajniach :-)

BTW: Mam na drugie imię Janusz, po ojcu. Jak pójdę na jego grób, przekażę mu, że Dominika bardzo często o nim mówi  🙂
rybka   Różowe okulary..
09 sierpnia 2016 09:53
ale po co komuś zaglądać do kieszeni????co komu do tego???? ja w obecnej stajni zaczynam za chwilę 9rok stania, a stoję w dość trudnej stajni jesli chodzi o właściciela, jednak i z nim da się dogadać, ale co ważne ja szanuję, że on jest właścicielem i są tu jego reguły. Ja mogę mieć propozycje co do zmian ale jeśli mi nie odpowiada coś to powinnam się wynieść a nie psioczyć, że zły właściciel. W Centku swego czasu też sporo bywałam na konsultacjach i też co ważne są tam zasady, które pensjonariusz/gosć musi szanować, jak się nie podoba można postawic własny ośrodek. Jednak nic nikomu do tego ile właściciel ośrodka na tym zarabia i czy kąpie się w kasie z krwawicy pensjonariusza;-) Jeszcze mamy demokracje i można zmienić pensjonat;-)

Inna sprawa, że na zachodzie też stajnia stajni nie równa i nie wszystko złoto co się świeci...
Uspokujcie sie juz  :kwiatek: strasznie tu głośno 😉
Dahorse chodzi o to, ze jesli ktoś proponuje pensjonat za cene X z wyżywieniem, łąkami i padokowaniem to powinien sie z tego wywiązać. Ja jestem tego samego zdania. Czy mi wlasciciel powie 400, 600, 800, 1500 to ja place za tą umówioną usługę - określoną cenę. Mnie, jako pensjonariusza nie obchodzi, czy danego dnia wlasciciel sam karmi i wyprowadza konie bo oszczedza, czy sam pracuje bo mu stajenny zapił, kto pakuje siatki, jesli jest taki wymóg (ja wole siano zadawane z ziemi, jak ktos chce przyoszczedzic, niech sobie pakuje i dodaje roboty) Koń ma być najedzony, napojony i wyjsc na kilka godzin na padok i nie stac na nim głodnym. W d... mam tłumaczenia, ze koń nie ma wody w upał na padoku, bo stajenny ma sraczkę. Albo sie cos ustala i to oferuje i wywiązuje sie z warunkow, albo sie idzie do kogos do roboty. Dla mnie kwestie żywienia są podstawą. Niestety w pensjonatach nagina sie te najwazniejsze punkty, np zadając siano raz dziennie na kolacje, dawanie owsa co drugi boks, wrzucanie splesnialego siana, bo nikt nie widzi, mycie poideł raz na miesiac, ew zaraz po tym jak pensjonariusz wyjedzie, to się jego koniowi siano odejmuje z boksu itp.
DressageLife, nie ma nic złego w zmianach stajni. Jeśli sie nie trafiło na tą wyjątkową tak jak Ty. Naprawde po naszej stronie Wisły jest spora migracja. Moim zdaniem wiecej winy lezy po stronie usługodawców niz upierdliwości pensjonariuszy. Widac jak czesto zmieniają się dzierżawcy w okolicznych "lepszych" stajniach. Rok, dwa lata i kolejna wielka przeprowadzka.

Uspokujcie sie juz  :kwiatek: strasznie tu głośno 😉
Dahorse chodzi o to, ze jesli ktoś proponuje pensjonat za cene X z wyżywieniem, łąkami i padokowaniem to powinien sie z tego wywiązać. Ja jestem tego samego zdania.


Dokładnie tak!!! 95% pensjonatów nie potrafi dotrzymywać warunków umowy i jeszcze się burzą, jak im się to wytyka! A stała argumentacja, to że siano drogie, a w ogóle to się nie opłaca. Jak to nie jest chamstwo i zlewanie klientów, to co?
Bo tym narzekaniem chcą wzbudzić litość i mydlyć oczy pensjonariuszowi na swoje nieróbstwo/opierdzielaństwo. "Popatrz jak ja sie za te marne grosze poświęcam dla Twojego konia... takie grosze, ze musze przyoszczedzic bo moze wtedy bede mniej narzekał :P " nosz kur... nikt nie musi się poświęcać, tylko pracować za pieniądze, które się opłacają i jednej i drugiej stronie. Ale pracować tak, aby pensjonariusz wiedział że płaci za dobrze wykonaną usługę a nie częściowo.
Jako właściciel konia latam codziennie do roboty i nie opowiadam nikomu, jak to żyły sobie wypruwam, spłacam mieszkanie czy na wiele rzeczy mi nie starcza. I z drugiej strony oczekuję tego samego, że ktoś wykona swoją robotę i nie będzie na każdym kroku podkreślać, że się nie opłaca, że ma kredyt za ziemię do spłacenia, że siano drogie...
Prowadze stajnię pod Warszawa już 24 lata. W ciągu pierwszych 8 lat prowadzenia pensjonatu porzucono u mnie nie płacac 5 koni w tym jednego,który miał 21 lat a dług za niego przekroczył 5000pln. Większość obecnych pensjonariuszy trzyma u mnie konie od 10-15 lat. W tej chwili jestem bardzo ostrożna przy przyjmowaniu nowych klientów gdyż nauczyłam sie,że jedna nieodpowiednia osoba potrafi wszystkim klientom i mnie również zupełnie odebrać ochote do przychodzenia do stajni a ja po 24 latach nadal lubię swoją pracę i lubię karmic konie. Uwazam,że relacje na linii własciciel stajni a klient sa podobne do stosunków w małżeństwie i po pewnym czasie u obu stron wychodzą na jaw wady,które najpierw były niezauważalne a po pewnym czasie stały się nieakceptowalne. Jednak nikt nikogo siła nie trzyma i zawsze można zmienić klienta lub stajnie a piekielność  czy nieuczciwość potrafi wystąpic u obu stron- zupełnie jak w małzeństwie.
ElaPe, ale nawet w takiej sytuacji, jeśli mają gospodarstwo pod Wawą, warte wspomnianą sumę to i tak działa rachunek opłacalności - czy lepiej obiekt trzymać, czy go sprzedać albo wydzierżawić i nic nie robiąc mieć tyle samo z odsetek.
Ja płacę za stajnię ok 1 k miesięcznie, opiekę mam dobrą i jakbym nie liczyła nie mogę pojąć jak się osobom tę stajnię prowadzącym może to opłacać (=godziwy zysk). Z samego pensjonatu naprawdę się rodziny nie utrzyma, trzeba działać wielotorowo i to na pewno nie jest łatwy kawałek chleba.
ovieha Z tego co obserwuje w różnych stajniach to pensjonat opłaca się tylko jako dodatek do handlu niezłymi końmi sportowymi, jako takie zabezpieczenie w postaci stałego dochodu- bo wiadomo że nie co miesiąc sprzedaje się konia i z czegoś trzeba żyć w międzyczasie.
Bo to biznes dla fachowców i co by nie gadać jako biznes trzeba go traktować.  😉 Zawodnik który prowadzi ośrodek jest w stanie zarabiać na wielu rzeczach , laik będzie dokładał bo cała jego możliwość prowadzenia działalności będzie się kręcić tylko wokół pensjonatu. Stąd potem problemy i jęczenie , szukanie oszczędności na wszystkim i opowiadanie jaki to kiepski biznes. .

Przykład ośrodka Lostak. Pensjonat , treningi, konsultacje , szkolenia , etc.  😉

P.S Ja nie otwieram browaru tylko dla tego że lubie piwo , bo na produkcji piwa się nie znam . Ale wiem że to dobry biznes  😁 😁 😁

Ileż to np:  powstało ośrodków tylko dla tego że dziecko zaczęło jeździć konno a rodzić bez pojęcia i znajomości branży oraz koni słyszał że to dobry biznes. Albo otwierają ośrodki ludzi którzy mają konika i wiedząc ile płacą za pensjonat stwierdzają że tyle kasy razy ileś tam koni to wychodzi fura kasy na plus.  😁 A potem jęk i biadolenie.  😉
Megane, przewiń sobie posty dahorse. W
Wcześniej twierdziła, że wyżywienie koni to 200zł w W-wie pokazywala stajnie za 500 000zl i pisała jak to właściciele  ośrodków zdzierają kasę z biednych pensjonariuszy. Nie zgadzam się z tym. Ale jak najbardziej zgadzam się z dotrzymywaniem umów. Zresztą jak dobrze pamiętasz pisemnych.
Ileż to np:  powstało ośrodków tylko dla tego że dziecko zaczęło jeździć konno a rodzić bez pojęcia i znajomości branży oraz koni słyszał że to dobry biznes. Albo otwierają ośrodki ludzi którzy mają konika i wiedząc ile płacą za pensjonat stwierdzają że tyle kasy razy ileś tam koni to wychodzi fura kasy na plus.  😁 A potem jęk i biadolenie.  😉

Dokładnie  😉 jeśli ktoś chce otworzyć pensjonat bo ma 3koniki u kogoś i siedzi prawie cały dzień patrząc się na konika stwierdzając co to takiego prowadzić stajnię proponuje najpierw roczne praktyki w stadnina od wideł po martwienie się czy pogoda dopisze na siano itp.
Bo potem mamy takie a nie inne pensjonaty.
Niestety na doświadczeniu jestem na uczona albo schodzisz z kosztów bo wszystko robisz sam(ale do ok. 15koni) albo masz na tyle kasy aby opłacić porządny personel.

Edit. Co innego stajnia przydomowa na 5koników rekreacyjnych ze swoimi uprawami a co innego ośrodek sportowy.
Dava, nie odpowiedziałaś na moje pytania. Będę niegrzeczna (ty grzeczna nie jesteś): jesteś mało lotna czy rżniesz głupa?
Etat to 8 h dziennie, 5 dni w tygodniu. W tym przysługuje jedna przerwa. Od 5.30 do 15.30 to już 10 h, niech będzie, że 9 - bo godzinna przerwa. Do 23 od 15 jest następne 8 h. Przez które ktoś powinien co i raz podrzucać koniom siano, wg niektórych. Najchętniej krasnoludki.
Nie odpowiedziałaś na zasadnicze pytanie: w jaki sposób zapewniacie Stały dostęp do siana? (postulat niektórych klientów).
Bo że można koniom zadać siano 3 razy dziennie, to oczywiste. Ale jak sprawić, że Zawsze będzie siano? U każdego konia? W dużej stajni?
Inna sprawa, że na zachodzie też stajnia stajni nie równa i nie wszystko złoto co się świeci...


Wiecie jak jest z przeciętnymi pensjonatami na zajebistym zachodzie? Tak, że w okolicach Rotterdamu/Hagi jest srylion stajni, ale znajdź mi ktoś taką, gdzie jest hala/oświetlony plac, padoki, dużo siana i last but not least padokowanie zimą. Bo tu jest normalne, ze konie poza sezonem pastwiskowym stoja cały czas w stajni. Zarowno 200% rekreanty w zadupnych angielskich stajenkach jak i lepsze tuptki z osrodków z halą. W ogole mase stajni jest całkowicie bez padoków (tak, jakichkolwiek, tylko boks-karuzela-hala albo boks-plac do jazdy, w wolnym czasie konie kisna na cztery nogi do podłogi). Z reguły jest jakiś wydzielony kawałek do puszczania luzem (pojedynczo, w porywach na godzinke) i to jest jakis ala lonżownik np 15x20 albo (w stajni na bogato) najmniejsza z hal.

Za to zawsze jest czysto w boksach, max raz na tydzien sprzątane a to w PL czesto jeszcze problem (może sie zmieniło, konie w Polsce widziałam ostatni raz dawno). Z sianem zależy od stajni, ale łatwiej znaleźć coś mega ok niż te padoki  🙄
Sorry za rasizm lokalny , ale najwyższe wymagania w Warszawie ma tzw , nowa fala emigrantów zarobkowych popularnie zwana ,, Słoikami ''  😁

On/ona pracuje w korpo, ma służbowe ,auto ,kom, mieszkanie w kredycie i konia przy którym właściciel stajni do której zdecydowano go postawić powinien tańczyć przy nim za 1000 zł przez 24 h na dobę. Musi mieć 5 ha padoków soczystej trawy , sianko w siateczkach wszędzie gdzie stanie , a wszystko to najlepiej gdzieś przy Marszałkowskiej. no przydała by się hala wielkości Dworca Centralnego, lonżownik w Rotundzie, i plac do jazdy , najlepiej na Pl. Defilad. A wszystko to aż za ten 1000 zł bo to przecież kupa kasy. A wystarczy do tego konia zatrudnić 5 stajennych i koń będzie miał wszystko co potrzeba  😎 Proste.
edit: przypadkowy cytat😉

Smok no faktycznie..ja jestem słoikiem, z korpo i mieszkaniem w kredycie. I za ciężko zarobione pieniądze oczekuję, żeby warunki zawartej z właścicielem pensjonatu umowy były spełniane. Żeby opieka nad koniem była opieką - a nie wrzuceniem jedzenia do boksu i pójściu dalej (zdarzyło mi się dwa razy, że zastałam konia z kolką, rozwaloną mocno do krwi nogą, ledwo powłóczącego nogą wypuszczonego na padok, stojącego 8 godzin w ulewnym deszczu na padoku bez siana, stojącego w upał 35 stopniowy BEZ wody , z notorycznie poobijanymi biodrami, bo się nie chciało dość mocno otworzyć drzwi od boksu, wędrującego po obiekcie, bo pastuchy bez prądu i jeszcze tak długo mogłabym wymieniać - a to wszystko w znanych stajniach, za które uczciwie płacę cenę ustaloną przez właściciela). I naprawdę nie chodzi mi o kwotę jaką płacę, bo rozumiem, że dowóz siana, ziemia, pracownicy kosztują - ale to właściciel ustala cenę, która jego zdaniem jest adekwatną i wystarczającą, a także zapewniającą mu godziwe wynagrodzenie. To skoro słyszymy wiecznie, że się nie opłaca - to co - zakłada od razu oszczędności na sianie, pracownikach i chociażby bezpiecznym ogrodzeniu padoków? To może jednak faktycznie Janusze biznesu?

A moja "słoikowość" pozwala mi wiedzieć, że są i w Polsce stajnie, gdzie takie podstawowe rzeczy i odrobina troski o konie jest możliwa, z pocałowaniem ręki, uśmiechem na twarzy i stajennym, który zimą jak zsiadasz z konia skostniały już gotuje wodę na herbatę.
A co ma pochodzenie do sposobu chowania konia?
Nie jestem słoikiem, nie pracuję w korpo, nie mam kredytu, ale oczekuję, że ludzie będą wywiązywać się z umów, także tych dotyczących konia. Dziwne? Roszczeniowe?
Smoku, niezależnie gdzie kto pracuje, ile zarabia, to właściciel pensjonatu z umowy pensjonatowej ma się wywiązać, a nie oszczędzać na koniach np obcinając jedzenie. Moja umowa była bardzo prosta. Wystarczająca ilość jedzenia aby koń nie głodował, padoki, woda, ścielony boks, (stajnia byla za 650, wiec bez wybierania.  codziennego) opieka, która nie tłucze koni i zerknie, jak się coś z koniem stanie (rany, kolki, kulawizny) Niczego więcej nie wymagałam. Ciężko było jednak sprostać tym wymogom. Na zmiane z innymi jezdziliśmy podawać sobie kolacje, dorzucać siana itp.
Następna stajnia była już za 450 zł, ale 48 km od mojego zamieszkania. Ale warto było, warunki 100 razy lepsze. Konie najedzone (codziennie wystawiany zimą balot siana, tzn rozwijany jak dywan lub pastwisko) konie na padoku miały poidło, jak któryś okulał, dostawałam info. Nie pytam, jak im się to opłaca 😉
Megane, dzierżawca znanej Ci stajni zobowiązał się do płacenia właścicielom kwoty 5000 zł. Przy 24 koniach to jest prawie 210 zł od sztuki. Pracownik z ubezpieczeniem to koszt ok. 85 zł /koń (jeden na stajnię). Media (prąd i śmieci)  ok 15 zł na konia.
Zostaje 340 zł na utrzymanie konia, zarobek dzierżawcy, łatanie ogrodzeń i wszytko inne. I masz odpowiedź. Nieuczciwe, ale proste do przewidzenia.

Druga stajnia - budynki własne, pasze własne, robota własna. Nie wiem ile było koni, ale zakładając, że z mediami zamykał się w 300 zł od konia, to od każdego konia zostawało 150 zł . Jako dodatek do innej działalności w rolnictwie to super zarobek.
Bera7, zgadza się, choć nie do końca, bo czynsz niższy 😉 poza tym umowa umową, za co w koncu w pensjonacie sie płaci? Jesli ktos sie deklaruje, ze za usługe X stać go wziąć kase Y, to ja taką kasę płacę i wymagam usługi X. I dodam, że to nie tylko ta stajnia  😉 poprzednia była o 150 droższa 😉 i te oglądane w międzyczasie ...
Jak pamiętasz moja kobyła była wtedy źrebna. Było mi wmawiane, że tak ją źrebak wykańcza. Chudła mimo moich dodatkowych pasz i granulatów 😉 dlatego po 5 miesiącach przenosiłam się do następnej 😉
...i jakie ubezpieczenie i jakie śmieci...  😂

Szalona 😀
Megane, taką kwotę usłyszałam od właścicieli. Ja oferowałam połowę 😉. Takie kwiatki wychodzą jak ludzie nie mają pojęcia co to jest prowadzenie stajni. Ile kosztują nawozy, pastuchy. Jak często trzeba wymieniać ogrodzenia, jak szybko zużywa się taczka itp 😉. No prawda jest brutalna. Ja mam zrobiony kosztorys i wiem dokładnie ile powinnam mieć koni docelowo, żeby się zamykało tak jak chcę. Mam też wizję jak to będzie funkcjonować za kilka lat i nie oczekuję zarobku równego dyrektora banku, ale też nie inwestuję milionów, bo to mała stajnia, bez nastawienia na sport, więc bez konieczności budowania koniecznego zaplecza.

Za mojej kadencji pracownicy byli legalnie zatrudnieni z opłaconym ubezpieczeniem, a śmieci były normalnie opłacane wg umowy koło 50 zł miesięcznie (nie pamiętam już dokładnej kwoty). Później kosz znikł? Śmieci szły do lasu czy jak?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się