Stajnie, ośrodki jeździeckie w Polsce - opłaca się?

bera7 dajesz koniowi ok 20 kg siana/dziennie. To nie zdarza się w typowo pensjonatowych stajniach w ok. W-wy. Chyba, ze za dopłatą. Dlatego mam Ciebie oznaczoną jako jedno z miejsc na emeryturkę mojego konia 😀.

Powiem, że połowa tej ilości - to wcale nie standard w stajniach, niestety.
Smok10, po Praskiej stronie Wisły nie ma takiej stajni 🙂 no chyba, ze gdziez z 50 -60 km od granic.


Znam ze 3 stajnie po praskiej stronie, w której mogłabym postawić konia (którego nie mam). Może się coś zmieniło, bo od 2 lat jeżdżę w jednej małej stajence nastawionej na hipoterapię, w której jest duży padok z trawą latem, częściowo w lesie, więc w upały jest gdzie odetchnąć, siano donoszone na padok, siano na noc, konie 12h na dworze, stajnia angielska. Brak hali niestety, więc pewnie dlatego nie ma zbyt wielu chętnych, a i stajnia się nie ogłasza jakoś bardzo z wolnym boksem. 40 minut autobusem spod dworca centralnego, samochodem pewnie z 20 min.
Ja jak dzierżawiłam konia to też nie widziałam problemu w żadnym pensjonacie, dziwiła mnie za to koleżanka która swojego konia co pare miesięcy przenosiła gdzie indziej i uważałam wtedy ze to pewnie ona jest problematyczna. Teraz natomiast jak mam juz swojego to oczy mi się otworzyły i sama niestety musiałam pare razy już zmieniać  pensjonat  🤔 chociaż zawsze starałam się najpierw sama coś zadziałać mimo ze każdy pensjonat w którym stałam był powyzej 1000zl a nawet 1500 to kon dostawał garstke siana i nie dostanie wiecej bo dla innych nie starczy, albo miał dostac 2miarki owsa a dostał 1,5 bo tak sie nabrało stajennemu, boksy miały być wybierane codziennie a są raz w tygodniu i czasem jak wchodziłam do niego to aż oddychać się nie dało  🤔 Niby infrastruktura super jest hala, lonżownik, zadbana stajnia, padoki wszystko na pierwszy rzut oka fajnie a potem się okazuje że jednak nie, no ale mogę być na szczęście często w stajni więc staram się to kontrolować dokładać mu sama siana czy przygotowywać jedzenie, wybierać z boksu. Chociaż szczerze w pensjonacie za powyzej 1500zł oczekiwałam że będzie wszystko na tip top.
Megane, ale jak nie liczyć transportu siana w jego cenę? Jak masz blisko to wiadomo, rolnik Ci w cenie dowiezie albo sobie sama za grosze dowieziesz. Zresztą inna skala potrzeb jest przy kilku koniach, a inna przy np. 30 koniach. Transport tirami to już nie jest kwestia dania "na flaszkę" tylko płacenia setkami.

Grace, miło mi 🙂. U nas najlepiej spisuje się karmienie w systemie "do woli". Czyli ustawiam balot i jedzą ile chcą. Jak się kończy to wtaczamy następny. Konie, które są w boksach na noc dostają około 8-10kg na noc. Zwykle rano jeszcze resztki mają.  Ale to jest coś za coś. Nie ma kasy na inwestycje za bardzo. Chciałoby się socjal, siodlarnię fajną itp. zrobić podłoże do jazdy. Więc warunki mamy typowo emeryckie 😉

kars, w takiej cenie nie kumam jak można nie zapewnić wyżywienia super jakości.

.
Bera7, jak zamawiałam 24 baloty za 40-50 zł to mi przywozili te 15-20 km w jedną strone bez dopłaty, słome tez np mam po 2 zł z dowozem od gościa kilka km od domu. Jak zabierze obornik, to mi po 1 zł przywozi. Fakt, ze musze wziąć wtedy lawetę a nie 50 kostek, ale mi to nie przeszkadza. Nie chce prowadzic pensjonatu, wiec nie interesuje mnie 30 koni.
Teraz tez mam siano z darmowym dowozem 60 za balot. (Tzn z wliczoną juz dostawą)
Bera, u Ciebie jest dużo strat siana przez takie wytaczanie go na padok, stąd wychodzi Ci po 25 kg na sztuke. Ja wynosze np kostke lub wieszam siatke i dokladam jak sie skonczy, w ten sposob wychodzi mi powiedzmy duza kostka na głowe/doba a konie mają ciągły dostęp do siana.
Smok uwierz bardzo wnikliwie szukałam😉niestety nie jestem w stanie dojeżdżać dalej niż 20 km w jedną stronę (zwłaszcza mając w takim promieniu dojazdu kilkanaście stajni...lepszych gorszych ale niestety w tych, które zwiedza łam na sianie się oszczędza. Owszem rozumiem, że właściciel ma zarobić, ale to on ustala cenę i fajnie gdyby się z ustaleń na które się przecież też zgodził, się również wywiązał.
Muchozol, zapraszam z mamą  🙂

Megane, wbrew pozorom nie ma takich strat. Początkowo balot jest w siatce, więc jedzą z góry. Potem zdejmuję i wykańczają. Widzę też ile jedzą przez noc te w boksach. 1 kostka jeśli mam kostki. Około 8-10 kg. To dużo więcej niż plasterek tradycyjny. Fakt, że większość roku poza wyjątkami nie jedzą treściwego. Ale wszystko zależy od konia.
Balotów po 40 zazdroszczę. U nas za mniej niż 70 znów nie chcą gadać. Liczyłam tira z transportem to ok. 55zl wyjdzie. Jeszcze poczekam chwilę i pewnie będę ściągać.
bera7, zawsze na coś brakuje forsy, własny dom to inwestycje i praca bez końca 🙂. Ale masz piękne tereny. a z placem co chcesz zrobić - ustabilizować aby był mniej kopny?
Grace, spłaszczyć górkę, kopną górkę wywalić, nawieźć piach tam gdzie jest twardo. A później kombinować może z fizeliną, żeby utrzymać wilgoć. W sumie korzystam tylko ja i jedna pensjonariuszka, więc to bardziej pod własne potrzeby. Ale fajnie ja by było najlepsze jak się da bez robienia profi, przez firmy, bo to się nigdy nie zwróci. Lepiej dokupić kolejne pastwiska 😉
DressageLife ja listy wyjątków nie zrobię, bo niestety ja pensjonatu, który w mojej ocenie spełniałby minimum wymagań nie znalazłam.
Minimum, czyli czysty boks, siano 3 razy dziennie w ilości pół kostki, bezpiecznie ogrodzony padok i stajenny, który zauważy chociażby kolkę, czy 5 cm ranę na nodze.
Też czerwona lampka na takie wymagania? Bo mi się wydawało kiedyś, że takie sprawy są oczywiste - niestety pobyt w podwarszawskich stajniach mnie z tego błędu wyprowadził😉



Tak się składa,że ja stoję teraz w takiej stajni,która te warunki spełnia z nawiązką. Druga kwestia,że czytając ten wątek można odnieść wrażenie,i upewnić się w nim iż każdy by chciał stajnię spełniającą takie warunki,ale za niewielkie kwoty,a tak się przykro mi,ale nie da.
DressageLife, a za jakie pieniądze? Dla mnie wymogiem zawsze były padoki (padokowanie!!!!) i dobre żywienie... jakas tam ujezdzalnia (daleko mi do szportów) i ew. tereny... i lipa... stajnie na podstawach padały
W Centurionie. Życie to sztuka kompromisu, i moim zdaniem tak samo jest przy stajniach.To oznacza,że mając określoną kwotę na pensjonat po prostu mieć ustalone priorytety,na co można się zgodzić, a na co nie.
Ja na przykład odmawiam sobie naprawdę wielu rzeczy,aby mój koń stał tam,gdzie stoi, a także aby móc trenować, jak na przykład wakacji, a także dokładam dodatkową pracę od początku studiów, aby mieć na trenera i część kosztów pensjonatu.Oczywiście, są pensjonaty które mimo ceny spełniają naprawdę niewiele podstawowych warunków, ale też nie dajmy się zwariować,że tak jest wszędzie pod Warszawą,bo nie jest.
Ja znam stajnie spelniajaca wiekszosc wymogow dahorse. Ale w zwiazku z tym, ze jest tam fajna atmosfera a slowa dahorse brzmia dosc jatrzaco to namiary zachowam dla siebie. :-p
Ja znam stajnie spelniajaca wiekszosc wymogow dahorse. Ale w zwiazku z tym, ze jest tam fajna atmosfera a slowa dahorse brzmia dosc jatrzaco to namiary zachowam dla siebie. :-p


Nikt na siłę nie szuka kłopotów. 😉 Czytając te wpisy , to mamy raj na ziemi i to pod samym nosem więc też lepiej kłopotów nie szukać.  😀


Megane, wbrew pozorom nie ma takich strat. Początkowo balot jest w siatce, więc jedzą z góry. Potem zdejmuję i wykańczają. Widzę też ile jedzą przez noc te w boksach. 1 kostka jeśli mam kostki. Około 8-10 kg. To dużo więcej niż plasterek tradycyjny. Fakt, że większość roku poza wyjątkami nie jedzą treściwego. Ale wszystko zależy od konia.
Balotów po 40 zazdroszczę. U nas za mniej niż 70 znów nie chcą gadać. Liczyłam tira z transportem to ok. 55zl wyjdzie. Jeszcze poczekam chwilę i pewnie będę ściągać.

Rozmawiałam ostatnio z Naszą wspólną znajomą... ze względu na cene siana w zeszlym sezonie, postanowila porobić paśniki, zainwestowała w siatki i ... zaoszczędziła przy 12 koniach 20 ton siana w skali roku.
40-50 płaciłam w zeszłym roku przed sianokosami, pozniej juz tak dobrze, jak wiesz, nie było 😉 chodzi mi tylko o to, aby pokazać, ze nawet przy niewielkich kwotach rolnik dostarczy nie doliczając kosztow transportu. (Tzn koszt byl wliczony w cene)
Small Bridge... te stajnie to po Praskiej stronie Wisły? Bo ja bazuje na tych terenach i jest tylko jedna stajnia, do ktorej ew wstawiłabym swoje darmizjady, ale niestety tez z niewielkimi oporami. Jesli po Praskiej stronie, to poprosze na pv, ktore to stajnie.
DressageLife... za takie pieniądze, to nie kompromis 😉 nie wyobrażam sobie, aby przy takiej kwocie ktoś jeszcze oszczędzał na jedzeniu 😉
Nie wyobrażam sobie, co drzemie w ludziach... jeśli ktoś oferuje pensjonat czy to za 400, czy za 800, czy za 2000 i w cenie jest wyżywienie (ustalone w umowie, zazwyczaj wystarczające na piśmie) czemu z czasem te usługi tak sie obniżają? Przecież to podstawa podstaw? Ile różni sie kwota wyzywienia w okolicach Warszawy na jednego konia? 100? 200? Jak na zywieniu mozna oszczędzać? I nie pisze tu o przesadzaniu aby konie tarzały sie w sianie, tylko normalnym karmieniu
To zależy jaka jest infrastruktura. Cena 1000 zł za kameralny pensjonat w którym niewiele co jest a 2000 zł za duży ośrodek jeździecki z wszelkimi udogodnieniami bardziej wynika z kosztów utrzymania obiektu niż samych koni. Utrzymanie samych koni kosztuje podobnie gdzie by one nie stały. 😉 A z całym szacunkiem , nikt nie będzie prowadził ośrodka czy pensjonatu charytatywnie . 🙄 Jak ktoś zainwestuje kilka milionów złotych to nie będzie dokładał tylko dla tego żeby ktoś inny był zadowolony.  😉 W Niemczech jest wiele stajni które są dodatkową działalnością dla rolników. U nas mentalność hłopa jest taka że będzie sadził kartofle na Jerozolimskich a w nic więcej nie zainwestuje . Gdyby wokół Warszawy było więcej stajni przy gospodarstwach , to byłby większy wybór , konkurencja , wyższa jakość i niższe ceny . 😉
Ja odnosze sie tylko do żywienia, do niczego więcej. Infrastruktura mnie nie interesuje, bo to inna bajka, inne koszty, inne zachcianki. Po prostu jest jakaś dziwna tendencja do obcinania jedzenia. U nas jest spora migracja miedzy stajniami i to jest bardzo niepokojące.
rybka   Różowe okulary..
08 sierpnia 2016 08:23
Megane, byś się zdziwiła, ale i droższe stajnie od Centka potrafią nie wywiązywać się z umów. Centek wcale nie jest drogi na to co oferuje i jaką ma infrastrukturę i jaki komfort ma też tam jeździec. Jednak tak jak powiedziała Dressage Life wszystko jest kwestią życiowych wyborów i kompromisów. Często te kompromisy zdeterminowane są finansami i naszą sytuacją życiową. To zaś, że właścicel ośrodka chce coś zarobić- no cóż to jego praca i sposób życia, każdy kto pracuje chce mieć jak najwyższe za to wynagrodzenie i puki są pensjonariusze w stajni znaczy, że cena jest adekwatna do warunków.
Ja odnosze sie tylko do żywienia, do niczego więcej. Infrastruktura mnie nie interesuje, bo to inna bajka, inne koszty, inne zachcianki


No właśnie. Gdyby była konkurencja to te tzw,, zachcianki '' były by standardem . Jak jest konkurencja to rośnie jakość , spadają ceny i zaczyna się walka o klienta. Tak właśnie działa wolny rynek.  😉
Rybka, tyle, ze ja nigdzie nie napisałam, ze wlasciciel nie ma zarobić. Niech zarabia! Ale niezaleznie od kwoty i infrastruktury niech wystarczająco karmi. Czy ja niewyraźnie pisze?
rybka   Różowe okulary..
08 sierpnia 2016 08:32
wyraźnie, chociaż czytam na tel;-) :kwiatek:
Karmienie to też czasem dla klientów co innego, a co innego dla właściciela stajni, pewnie nasze konie w Maroku by padły z głodu, a tam żyją (byłam, widziałam, a tam konie siana mało widzą)
wyraźnie, chociaż czytam na tel;-) :kwiatek:
Karmienie to też czasem dla klientów co innego, a co innego dla właściciela stajni, pewnie nasze konie w Maroku by padły z głodu, a tam żyją (byłam, widziałam, a tam konie siana mało widzą)

Dlatego w umowie sie ustala +/- ilości siana i owsa i ew reszte dokupuje sie samemu 😉 (wysłodki, otręby, muesli, witaminy itp.)
Jestem pewna, ze ustalenie 15 kg siana to nie problem, bo niby kazdy pensjonat to oferuje, a pozniej sie okazuje, ze koń łącznie dostaje 7. bo tylko np na kolacje.
Megane, baloty jednak inaczej konie jedzą niż siano luzem rzucone z kostek. Z kostek na padok zrezygnowałam, bo przy naszych wiatrach większość siana lądowała u sąsiada na polu zanim konie dobrze pyski pootwierały. Siatka na balot w tym roku też będzie.
Z tym transportem to jest tak, że dowieźć 10 czy 20 km ok, ale u nas na wsi. Znajdź rolnika, który dowiezie siano do stajni w W-wie  w cenie? Stąd też spore różnice w cenach. W granicach miasta czy 10 km od jest zupełnie inaczej niż 20 km dalej.
Bera, koszt transportu to 3 zł z km. Czesto siano z dalszej okolicy jest tańsze, niż z okolic Warszawy. Niech do balotu doliczy sie te powiedzmy 10 zł, czyli 50 do tony. Tona trzysta, pięćset starcza mi na m-c na 4, czyli na sztuke wzrasta mi cena max 20 miesiecznie. To nadal nie jest powalająca kwota, ktora zmusza mnie do oszczędzania 😉
Tez dawałam siano w siatkach, z powodu wywiewania. Roboty wiecej, ale warto było. Teraz rzucam na ziemie i raz na dwa tygodnie zbieram "strat" ze 2 kostki, bo albo sie kładą, albo obsikają, albo deszcz zapada i nastepnego dnia jest już beeee...
Edit: tak teraz patrze na ogłoszenia z okolic około 100 km ode mnie. Koszt balotu 50, 60... okolice, z o wiele lepszymi glebami niż u nas. Przy transporcie 54 sztuk musze do kazdego balotu doliczyc 10 zł. (Licząc 3 zł za km)
Nie znam stajni pensjonatowej na Mazowszu, w której normą byłoby 20 kg siana na konia dziennie. Jak jest połowa tej ilości to jest dobrze. Zwykle na jeden posiłek (zakładając 3 karmienia dziennie) kostkę dzieli się na 3 konie. Jak kostka większa, to na jednego konia przypadnie 9 kg siana na dzień. Jak mniejsza to 7 kg...

Z obserwacji widzę, że na samym pensjonacie w Polsce nie sposób się dorobić. Dlatego najlepsze stajnie to te, które należą do ludzi, którzy zarabiają na czym innym, a stajnię mają "przy okazji" jako dodatkową działalność. Zazwyczaj w tych stajniach nie ma wyliczanki, o której ktoś wspominał: "specyficzny" właściciel, kanty na żarciu i co tydzień inni stajenni.

[quote author=BaŚ link=topic=100095.msg2580850#msg2580850 date=1470645487]
Nie znam stajni pensjonatowej na Mazowszu, w której normą byłoby 20 kg siana na konia dziennie. Jak jest połowa tej ilości to jest dobrze. Zwykle na jeden posiłek (zakładając 3 karmienia dziennie) kostkę dzieli się na 3 konie. Jak kostka większa, to na jednego konia przypadnie 9 kg siana na dzień. Jak mniejsza to 7 kg...

Z obserwacji widzę, że na samym pensjonacie w Polsce nie sposób się dorobić. Dlatego najlepsze stajnie to te, które należą do ludzi, którzy zarabiają na czym innym, a stajnię mają "przy okazji" jako dodatkową działalność. Zazwyczaj w tych stajniach nie ma wyliczanki, o której ktoś wspominał: "specyficzny" właściciel, kanty na żarciu i co tydzień inni stajenni.


[/quote]

A ja znam  🤣 Ale też fakt , na Mazowszu nie ma prawdziwych obiektów tak jak to jest pod Krakowem , Olsztynem , Wrocławiem  😕
Po roku prowadzenia pensjonatowej stajni, oddalonej o 80km od stolicy, stajni przeznaczonej dla emerytów, rencistów i młodzieży, bez praktycznie żadnej infrastruktury, zmuszony byłem podnieść ceny z sześciu do siedmiu stówek. Niestety, przy dobrze opłacanym stajennym (źle opłacisz, źle pracuje), przy postawieniu na(w miarę możliwości) najlepsze siano i przy założeniach, że siano non stop i bez oszczędzania, codziennie sprzątane i dościelane boksy, to jechałem na krawędzi opłacalności. Zdaję sobie sprawę, że ta stówka nie sprawi, że nagle kupię sobie nowego mercedesa, ale też rozpoczynając całą imprezę nie myślałem o kokosach. Zależy mi na tym, żeby wystarczyło na rachunki i na jakąś w miarę spokojną egzystencję. Mam nadzieję, że przy pełnej stajni, a taka teraz jest, spokojnie domknę budżet. Jednak mam tą satysfakcję, że mimo podwyżki zostali u mnie prawie wszyscy pensjonariusze, oprócz jednej osoby. Wydaje mi się że w takim razie chyba są zadowoleni  🙂

EDIT: Baś Zapraszam do mnie, nie mam norm ale gwarantuję trzy kostki na dobę, chyba że któryś chce więcej, też dostanie :-)
To nie musi być 20 😉 moze byc i 12-15, ale musi kon dostawać to 3-4 razy dziennie 😉 aby nie musiał rzucać sie z głodu i napychac np tylko na kolacje.
Jak koń ma pewność, ze mu siana nie zabraknie, to staje sie ekonomiczny a nie napycha na siłe, bo albo głodny, wiec żre więcej, albo łapczywy i boi sie, ze zabraknie.
No i bardzo ważna jest jakość siana. Dobrej jakości kalorycznego siana koń zje mniej, co w rezultacie po przeliczeniu kwoty do jakości wyjdzie podobnie lub nawet mniej, jak się bierze większą ilość. Moja najstarsza wyglądała zawsze jak źrebna baba z wielkim wypchanym, dyndającym brzuchem. Teraz jest lżejsza ale błyszcząca i wiosną szybko traci sierść. I sie nie napycha. Na padoku/ łące stoi spokojnie, odpoczywa, później przez godzine pożre i znów idzie pod drzewka spać. Ja jestem bardzo zadowolona ze zmian, bo nie dość, że mam o wiele taniej, to konie w lepszej kondycji. (Konie niepracujące...)

Misiek69 pierwszy rok jest najgorszy  😉 pozniej zdobywa sie kontakty, zaczyna szukac innych, tańszych źródeł dostarczania pasz i zaczyna to jakos wyglądać 😉 ja np na poczatku brałam to, co wypatrzyłam, aby ładne i ew drogie. Pozniej np miałam bardzo ładną mieszanke za 450 zł za tone. Musiałam jednak wziąć za kazdym razem zapas na 3 m-ce. Słome tez na poczatku mialam drogą, ze wolałam scielic niemalze sianem 😉 teraz czesciowo rozliczalam obornikiem i wychodzi mi 1 zł za kostke z dowozem.
Ty kupowałeś najdroższe siano w okolicy, dwa złote drożej ode mnie. Nie wiem jakie było Twoje, ale moje było ładne i wystarczające. Zobaczysz, będzie lepiej 🙂

Jeśli chodzi o opłacalność, to mi osobiście się opłaca.
Za koszt utrzymania koni w pensjonacie (powiedzmy 600/szt) w pierwszym miesiacu u siebie zakupiłam ogrodzenia na 1 ha i wyżywienie na 2 m-ce, póżniej sukcesywnie dokupowałam kolejne ogrodzenia. Teraz to sie zwraca. (Pisze tylko o wyżywieniu jakby ktos znow sie przyczepił do infrastruktury, od której zależy końcowa kwota za pensjonat) 😉
Tak się składa,że ja stoję teraz w takiej stajni,która te warunki spełnia z nawiązką. Druga kwestia,że czytając ten wątek można odnieść wrażenie,i upewnić się w nim iż każdy by chciał stajnię spełniającą takie warunki,ale za niewielkie kwoty,a tak się przykro mi,ale nie da.

Dressagelife a gdzie ja napisałam, że ma być za darmo/tanio? Stajnie, w których stałam kosztowały od 800 do 1500 zł więc chyba jest to dla właściciela opłacalna kwota? I przykro mi, ale Centurion nie jest dla mnie żadnym realnym kompromisem - z domu mam tam 1.5 godziny drogi, a niestety jeszcze jestem zmuszona pracować i czasem bywać w domu. I poza kwestią opłacalności - właściciel ustala cenę, taką, jaka jego zdaniem się opłaca. Ja zanim wstawię konia pytam czy moje warunki w proponowanej kwocie się uda spełnić czy nie. I oczywiście w teorii się da, w praktyce, jak pokazuje życie, nie zawsze. I naprawdę rozumiem chęć zarobku, sama w obecnej stajni zaproponowałam dopłatę za to dodatkowe obiadowe siano, ale mimo wszystko co krok spotykam się z nieuczciwością.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się