Quanta - 😀 Haha 😀 Florentynie nie brak determinacji jeśli chodzi o żarcie 😀
Tunrida - podczytywałam na forum różne posty na temat i dziewczyny pisały właśnie, że sa konie które sztywnieją kompletnie jak im się kaganiec założy. Albo panikują, że nie mogą oddychać... Większość się przyzwyczajała ale chyba nie wszystkie dały radę niestety..🙁 Cóż, każdy ma inny charakter... Będę próbowała jeszcze raz z koniczką, dla niej mam właśnie taki kaganiec z dziurką jak podlinkowałaś. O tyle dobrze, że to guma i można wyciąć większą dziurę. Nawet poświęcając ten kaganiec na okres adaptacji tylko. Spróbuję też najpierw karmić z ręki trawokulkami, może tym razem się uda .... Florentyny zawziętość mnie nieco zachęciła do podjęcia nowej próby z Nutką. No ale jak koń zesztywnieje i nic do niego nie dociera to baaaardzo ciężko o ile niemożliwe 🙁
JESZCZE JEDEN FILMIK Z ŻARCIAP.S. Florentyna jest na ścisłej diecie teraz, dostaje 0,6 kg dziennie Brandon XL low carb (następnym razem kupię mniej białkowe musli Equigard) + Glucogard +na noc siano w siatce zacerowanej wymieszane ze słomą żeby miała więcej zabawy🙂 Na szczęście słomą gardzi :P Siano jest też na padoku dla wszystkich koni (prócz marnej już trawy) więc w trakcie dnia nie mam za bardzo jak jej siana ograniczać. Do tego zalecenie treningu 7 dni w tygodniu (do tej pory chodziła 4, góra 5).
Na wiosnę kaganiec będzie jak znalazł, zazwyczaj miesiąc po rozpoczęciu sezonu pastwiskowego Florentyna zaczyna się toczyć...:P I obrączki wyskakują, podeszwa wrażliwa, rowki cukrowe...ech.... Przymykałam na to oko mówiąc sobie "no trudno", "jakoś to będzie", "nic nie mogę zrobić, przecież z trawy jej nie zabiorę", "więcej ruchu i będzie dobrze". No ale koniec z wymówkami. Taka piękna panna nie może się toczyć i nóg przeciążać (i serca), trzeba się tłuszczyku pozbyć i już. Będzie jej lżej i łatwiej się ruszać, mniej się będzie męczyć i może w końcu będzie miała zdrowsze kopyta. Mam nadzieję, że nam się uda🙂 Trzymajcie kciuki 🙂