Starałam się zrobić schemat tłumaczący, dlaczego skracamy ścianę od przodu i robimy mustang rolla do linii białej. Schemat jest BARDZO uproszczony i poglądowy. Może się komuś przyda i coś rozjaśni.
Jest to moment
breakover = odbicia, czyli moment w którym kopyto odpycha konia od ziemi.
Kopytko jest "wysunięte do przodu" - za długi pazur z przodu, rozciągnięta linia biała (grube czarne to ściana, potem jest biały klin rogowy czyli lamellar wedge, to jest to, co wypełnia rozciągające się kopyto, potem jest dwiema cienkimi kreskami zaznaczona tkanka listewkowa, czyli to co się na spodzie kopyta uwidacznia jako linia biała*. W momencie odepchnięcia od ziemi mamy siłę nacisku kopyta na ziemię, czarna strzałka w lewo i w dół.
I teraz jest różnica: jeżeli tenże punkt odbicia znajduje się daleko przed kością kopytową, która zapewnia stabilne oparcie, mogące równoważyć tę siłę (to takie "wiosło" do odepchnięcia od ziemi), to cała ta długość wystająca do przodu tworzy dźwignię (na niebiesko), która działa odrywająco na wszystko co jest przed PRAWIDŁOWYM punktem odbicia (czyli +/- pod czubkiem kości kopytowej, nieco przed, oznaczony na różowo). Na lewym schemaciku zaznaczona jest na czerwono strzałka - łatwo wyobrazić sobie to odrywanie, prawda? Do tego na czerowono również rozerwanie, które powstaje. Ono powstaje każdego dnia na nowo, kiedy mamy za długi pazur, jeżeli tylko koń w ogóle się porusza, przy każdym jego odepchnięciu od podłoża. Kopyto, chociaż próbuje od góry zrastać prawidłowo, nie ma szans. Stąd odgięcie na zewnątrz ściany patrząc od góry ku dołowi.
Na prawym schemacie mamy ścięty "czubek" pazurka - jak widać, nieistotne, co zrobimy od góry (nie robimy nic!), od góry pozwalamy kopytu zdrowo sobie rosnąć i dopóki będziemy regularnie tenże czubek (na dole) ciachać, kopyto będzie zrastało zdrowo, bo nie będzie ciągle odrywane, siła odepchnięcia od ziemi będzie równoważona przez oparcie na kości (ależ potworek językowy mi wyszedł :P) - zielona strzałka nie powoduje rozrywania niczego.
To jest mechanizm powstawania rozciągniętego pazura. Widać, że kluczowe jest tutaj regularne skracanie, bo moment - i znowu rozciagnięta ściana ląduje przy ziemi. Im bardziej pazur rozciągnięty, im mniej skracamy, tym częściej tzreba to robić (ale UWAGA nie opłaca się pójśc na skróty i spiłować kopyta wyżej - ściana ma ważną funkcję ochronną i ma sobie być jaka jest! pracujemy nad DOLNĄ częscia ściany, a "dziękuje" nam górna).
Mam nadzieję, że się schemacik Wam spodoba i przyda 🙂 Fizyka w Waszej stajni i na pastwisku 😉 z inżynierskimi pozdrowieniami - dobranoc 🙂
EDIT: dla tych, którzy schematu nie widzą, jest pod adresem:
* EDIT2: jeszcze jedno doprecyzowanie, nie chcę już edytować tego rysunku, bo wyjdzie mniej czytelny, ale tkanka listewkowa nie jest umieszczona "za" klinem rogowym, tylko klin rogowy powstaje w przestrzeni będącej efektem rozerwania tkanki listewkowej (którą można sobie wyobrazić jako zamek błyskawiczny - jedna część zamka jest zespolona z kością kopytową, druga ze ścianą puszki kopytowej). Jako linia biała zwykle widoczna jest część tkanki listewkowej należąca do puszki (czyli ta bliżej ściany). Klin rogowy jest najczęściej od spodu przykryty rozciągniętą podeszwą - rzadko kiedy widać linię białą szerokości np. centymetra, a takie rozciągnięcie kopyta wcale nie jest rzadko spotykane... Poniżej schemat, może wyjaśni jeszcze trochę więcej o tym, co widzimy, kiedy patrzymy na kopyto z zewnątrz (też uproszczony, ale jeszcze o stopień szczegółowości bardziej zgodny z prawdą 😉).