Co mnie wkurza w jeździectwie?

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lutego 2017 20:05
Dla mnie to jest masakra. I Państwo z telewizji, co się lansuje. Fuj.

W dodatku mój i katji komentarze, kulturalne, że koń jest chudy, że krzywda, zostały SKASOWANE.
Tę jazdę wygrał Filip Chajzer, chwali się tym na fb. Komentarze o stanie konia oczywiście są skrupulatnie usuwane  🤔
kokosnuss, A na jakim efekcie ci zależało że upomnienie cię złości? No i kogo właściwie zgłaszać w przypadku źle dopasowanej podkowy? Stajnię? Właściciela? Kowala? Gdyby otarcia były poważne, a stan kopyt zagrażał zdrowiu, to na pewno zainteresuje się tym inspekcja i toz. Tylko jeśli naprawdę posypią się zgłoszenia na jakieś obtarcia, na nie dość satysfakcjonujący czas padokowania, na osowiałość konia czy jego nerwowość, to rok - dwa i posypią się mandaty i odbiory bo owies wpadł do poidła. Właściciele już muszą tłumaczyć się z takich głupot jak to że koń się ubłocił / ubrudził kupą, że ściana nie jest dość czysta - gdzie wystarczy że koń nie odsunie się do potrzeby fizjologicznej i tydzień po bieleniu masz esy floresy.  Pewnie że w wielu przypadkach wiele rzeczy wkurza. Tyle że w stanowczej większości ośrodków i pensjonatów można wiele zarzucić organizacji tego czy owego, w tym również podejściu do koni. A szczególnie częstotliwości / jakości sprzątania i karmienia. Według tych wytycznych 90% koni w Polsce nadaje się wyłącznie do odbioru... A ich właściciele pod sąd.
Luna, umiesz czytać ze zrozumieniem? Jaki owies w poidle, jakie brudne ściany, jakie "jakieś obtarcia".? 

Okej, nie da się ludzi zmusić do padokowania koni i nie będę popierać poronionego pomysły kontrolowania tego, bo metody musiałyby być zaiste totalitarne. Niemniej sytuacja gdzie ośrodek gdzie konie są użytkowane w opisany przeze mnie sposób (niedopasowany sprzęt, który ze względu na stan techniczny powoduje urazy koni i jest btw niebezpieczny dla jeźdźców, kulawe konie pod siodłem, podkowy wrastające w kopyta bo kowal jest wzywany za rzadko - i tak, to jest wina właściciela, + generalnie w du*pie manie zasad bezpieczeństwa wobec koni i ludzi) jest wysoko kwalifikowany w systemie gwiazdkowym FNRS nie powinna mieć miejsca.

Pierwsze primo fakt zapowiadania wizytacji pozwala na przykrywanie kołderką stałych zaniedbań, drugie primo upomnienia nie prowadzą do egzekwowania czegokolwiek (sytuacja z tego ośrodka, koń wpadł do zbiornika na obornik, który nie był ogrodzony, po akcji ratunkowej z wyciąganiem na pasach poszło upomnienie o konieczności zabezpieczenia zbiornika, nic się nie zmieniło mimo że minęło kilka lat). Widzi mi się przynajmniej polityka "naming and shaming" wobec ośrodków nie spełniających warunków dobrostanu zwierząt, tak żeby FNRS wytykało zaniedbania a nie (przez system ocen etc.) uznawało za dobry standard.

I miło by było jakby FNRS nie certyfikowało ośrodków bez padoków. Jak dla mnie stajnia bez padoków to jest zaniedbanie samo w sobie, teraz można mnie zjeść 🙂
kokosnuss, No, to zagrożenie życia i zdrowia to już dobra podstawa. Ale źle dopasowany sprzęt czy kiepskie podkowy - nie. Najwyżej właśnie do upomnienia. I nie chodzi o moje zrozumienie treści tylko o realny ogląd sytuacji. Na 10 wybranych przypadkowo ośrodków w 8 znajdziesz podstawy do zgłoszenia. A co do czepiania się przez kontrole głupot a pomijaniu rzeczy istotnych - popytaj ludzi co mają własne stajnie, to ci wiele opowiedzą. A o "organizacjach" jeszcze więcej. Jak to się w jednej stajni przechodzi beznamiętnie obok zgniłego siana a w drugiej wmawia że koń ze świeżo zrobionymi kopytami nigdy nie miał nóg podnoszonych. Albo jak w jednej koń na sznurku jest spoko a w drugiej wolnowybiegowy nigdy nie był wypuszczany. Nie ma sposobności by taki kontroler był specjalistą od wszystkiego. I od hodowli i od użytkowania i od specyficznych wymagań poszczególnych gatunków. Więc ocenia się czy zwierzęta mają żarcie, są leczone i stoją w czystym.

Co do reszty zgadzam się, chowanie głowy w piasek w niczym nie pomoże a piętnowanie zaniedbań zniechęca do olewactwa. Widzę co się dzieje na fejsikach i innych galopujach, gdzie ludzie płaczą że jest kiepsko, ale nikt się nie odezwie by nie psuć atmosfery. Tak jakby wśród zaniedbanych, znerwicowanych koni i zażenowanych tym jeźdźców mogła panować dobra atmosfera
Mnie tez wkurza niepadokowanie koni. Ostatnio powiedzialam znajomemu ktorego konie (wg niego top sporty, pare razy, poszły 130) wychodza z boksu tylko na jazde I to nie codziennie bo nie ogarnia, ze sie zneca nad swoimi konmi to sie śmiertelnie obraził...
lardia, Jakby ktokolwiek mnie powiedział, że sie znęcam nad swoim koniem, bo "cośtam"(cokolwiek), też bym się obraziła.
Trzeba też czasem dobierać słowa.
Delikatnie nie działało, zreszta nawet znęcanie nie zadzialalo specjalnie. Dodam ze uwaza sie za fachowca, wiec to smutne po prostu. Zwlaszcza ze to nawet nie tak ze chodza w karuzele, czasem jak nie ma czasu wsiasc to tydzien nie wychodzasię z boksow. Karmione owsem w duzych ilosciach skacza po kratach, on sie z tego cieszy ze zdrowe... skoro zawodnik tak robi to.co sie dziwic laikom...🙁
Mi ktoś ostatnio powiedział, że znęcam się nad końmi bo stoją 24h na dworze :p
Takie podejście ma większość ludzi, którzy (o ironio) trzymają konia non stop w boksie i nie mają pojęcia, że taki chów ma wiele plusów.
Jedna znajoma była szczerze przerażona jak się dowiedziała, że na noc koni nie zamykam.
Ja się kiedyś nasłuchałam podwójnej krytyki (od ludzi mających konia) - raz, że trzymam wolnowybiegowo, to istny sadyzm przecież, a dwa, że ARABA. Podwójny sadyzm.
maluda niestety, a znam wiele osób które trzymają swoje konie tylko w boksach, moje mają otwarte i jakoś się do niej nie pchają, zdrowe są, szczęśliwe, ale i tak im szkodzę bo przecież im zimno :p

Murat-Gazon u mnie nie dość, że araby to jeszcze źrebak! Jak tak można  🤔
Koniuszek no ja tak samo, klacz i źrebak. Niepojęte! 😉
Mój arab lepiej znosi zimę niż druga klacz, mniej szlachetna.  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 lutego 2017 19:25
Dlatego ludzi trzeba edukować.
Pokazywać złe i mówić DLACZEGO jest złe. jak jeżdżenie na koniu z wystającym kręgosłupem.
Pokazywać dobre i mówić dlaczego dla koni jest dobrze jak chodzą po pastwiskach.
Mówić można i mówię, gorzej jak nie słucha.  😉
Czy tylko ja widzę tu momentami bicie piany i podsycanie nienawiści? Kurde, można przede wszystkim swoim własnym przykładem, można spokojnie, można rozmową.... Naprawdę, nawet gdyby jakaś Bardzo Szanowana Jeździecka Persona ni z gruszki, ni z pietruszki przyszłaby do mnie z hasłem, że "ej Ty!! znęcasz się nad swoim koniem", to bym jej tylko odpowiedziała "pilnuj pan/pani swojego nosa"...
Na pewno Trzeba edukować, tylko jeszcze czasem warto się zastanowić, w jaki sposób....
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 lutego 2017 20:17
Sankaritarina, a do której sytuacji się odnosisz?
Chyba do mojej 🙂 ale wyraznie napisalam ze to nie tak, tylko po milionie tlumaczen jak nie docieralo i w końcu powiedzialam drastycznie, ze trzymanie koni 24/7 w boksach przy wyjsciu na 40 minut treningu 4 razy w tygodniu to znecanie sie 😉 do tegozera jeszcze foch na mojego chlopa weta ze nie chce przeciwzapalnych po znajomosci dawac (jak te treningi to prawie zawsze skoki po staniu to nie dziwota ze konie nieregularne). Operacyjne kolki tez w kwestii karmienia niczego mi nauczyly...🙁
Spoko, ja tez slucham jak teraz moje po 12 h na dworze w tym zrebna kobyła ze biedne koniki. Biedne to sa te pozamykane. A teraz jeszcze slisko i ja je wypuszczam na dwor, jak tak mozna 😅
Dziwi mnie ze ludzie nie stawiaja sie w sytuacji konia, co by czuli zamknięci w pokoju 23h na 24...
lardia, co do "przymusu" wypuszczania koni w każdych warunkach, to np. ja, choć niechętnie, bo do zwierza jestem przywiązana, podporządkowałabym się, gdy tylko dostałabym weksel pokrywający wartość konia, do zrealizowania w odpowiedniej części także w przypadku koniecznych zabiegów weterynaryjnych, nie tylko w przypadku uśpienia z konieczności.
Nikt nie ma ochoty pokrywać moich strat emocjonalnych i materialnych?
To niech raczy nie dysponować cudzą własnością.
Ponieważ, tak, konie to żywe, czujące istoty i żaden godny człowiek nie powinien się znęcać. Ale jednocześnie - to czyjaś Własność.
A jest spory problem z definicją "znęcania się". O ile wiem, prawnie określono coś takiego wobec psów na łańcuchu. Jednak próżno szukać prawa zabraniającego trzymania koni w boksie.
Zapewne właśnie dlatego, że każdy koń to czyjaś Własność.
Oraz dlatego, że definicja znęcania się, w przypadku koni, jest wielce elastyczna. I pojemna. Właściwie dla każdego co innego będzie znęcaniem się. Dla jednych: trzymanie koni na owsie (bo "szybko uwalniana energia", fuj!), dla innych: non stop mieszanie w paszach (sprzeczne z wymogami układu trawiennego naszych ukochanych trawożerców). Itd.
Halo. Mysle ze trzeba byc elastycznym, ale wedlug mnie powinien byc jakis zapistam i dostarczeniu dawki swobodnego ruchu. Obecnie nikt Cie nie zmusi do wypuszczania konia z boksu, ale mysle ze kazdy postepuje wg własnego sumienia. I poki ltos je ma i jest rozsądny to jest dobrze. Btw ciekawa jestem czy statystycznie te konie zamkniete nie rozwalaja sie częściej chodzac po scianach w boksie niz te na padoku w kazdych warunkach. Stara jezdziecka literatura podkresla wrecz jak istotne jest zapewnienie koniom sportowym pastwiska i stada dla prawidlowego stanu psychicznego.
Moja młoda ma za nic lód i śnieg i szaleje na padoku przyprawiajac mnie o palpitacje, ale przeciez nie zamkne jej na zime w boksie...
halo, podobnie jak pies jest czyjąś własnością
I można małego (czy jakiegokolwiek) psa uwiązać na łańcuchu "dla jego dobra" bo dzięki temu nie ucieknie i np nie wpadnie pod auto - czyli w sumie idąc tą drogą - łańcuch ratuje życie... można...
Można też próbować edukować ludzi, nie zawsze własnym przykładem, ale choćby pokazując wspominane przeze mnie wielokrotnie na forum - filmy Glocka z wybiegów i terenów... Ale z pewnością "napadanie" na właścicieli koni z opierdzielem w stylu: "robisz źle" powoduje reakcję dokładnie odwrotną od zamierzonej, tj właściciel konia tym bardziej będzie obstawał przy własnym zdaniu. I zrobi to każdy z nas. Jeśli dziś ktoś udowadniałby, że znęcam się wypuszczając konie zimą - też trwałabym przy własnych poglądach... Mogłabym sprawę przemyśleć przy konkretnych argumentach - nie "robisz źle i już" 🙂
lardia ee ale gdzie ma być ten zapis?  😲 I jak ma się on np. do koni kontuzjowanych.
Niedawno jeden z moich koni się paskudnie zranił. Konieczny był postój, a że melepeta nie zostanie sam w boksie, to stały oba moje konie. Dwa tygodnie. I co z takim zapisem wówczas? Bo ok możnaby napisać (nadal nie wiem gdzie), że to dotyczy zdrowych koni, ale moja zdrowa klacz stała dla towarzystwa. Po 9 czy 10 dniach dopiero mogły wychodzić na spacery w ręku (nadal zero ruchu luzem)...
Gaga nie mam pojęcia niestety. Ale edukacja dziala tylko na tych ktorzy chca cos zmienic, w opisanym przeze mnie przypadku powodem nie jest troska o konie tylko lenistwo, wiwc tu edukacja niewiele da.
Tez musialabym zostawic dwa w stajni, mus to mus 😉 a lenistwo to lenistwo 🙁
lardia, jak dla mnie proba regulowania tego przepisami jest absurdalna, musialby powstac system kontroli totalitarnej 🤔

Ale organizacje zrzeszajace osrodki jezdzieckie powinny pokazywac wyraznie dobre i zle przyklady. Bo ludzie kupuja konie z reguly po jakims czasie jazdy w takim osrodku i przenosza swoje doswiadczenia opieki nad koniem niemal 1:1. Ze kowala wola sie co tyle, ze siano daje tyle razy dziennie, ze padok jest na tyle wazny... O, na ten przyklad ludzie z mojej rekre wiedza, ze konie sie padokuje i ze siodlo musi byc dopasowane do konia i regularnie sprawdzane/poprawiane przez pasowacza, bo taka praktyke widza. A jesli widza praktyke jak opisana przeze mnie wczesniej i taki osrodek ma 4 czy 5 gwiazdek na 5 mozliwych to sygnal "patrzcie, TAK jest dobrze".

Natomiast osrodek gdzie fizycznie nie ma padokow nie powinien dostac ani pozwolenia na dzialalnosc jako pensjonat/szkolka ani certyfikacji FNRS. Jakos nikt nie trzyma koni na balkonie, ale konie zyjace boks-hala to ok bo ziemia w miescie droga?
kokosnuss zgadzam sie z Toba w stu procentach, przyklad plynie z góry. Super ze sa miejsca gdzie jest dobry, oby jak najwiecej 🙂 gorzej jak trener i zawodnik daje zly przyklad, to wychowywani przez niego jezdzcy tez beda tacy.
Brakuje u nas dobrych szkoleniowców.
kokosnuss, Byłoby pięknie. Ale to już zależy od nas. Takich nas jacy tu są. Jaką opinię mamy o takich miejscach, i jaką opinię przekażemy osobom szukającym informacji. Co z tego że sobie później jeden czy drugi ośrodek postawi na siłę padok i raz dziennie puści tam dwa konie dla oka? Obecnie (to tylko przykład) część firm produkujących żywność odeszła od niektórych substancji bo ludzie wybierali produkty konkurencyjne. I to działa na całym rynku. Dobry produkt czy dobra usługa reklamują się bądź drogą reklamą, bądź opinią klienta.
W krajach które lepiej wrosły w kapitalizm ludzie podchodzą rozsądniej. Zdają sobie sprawę że oszczędność czy pójście na wygodę przynosi większe koszty i problemy - tyle że rozłożone w czasie. I to nie jest ich wrodzona błyskotliwość co po prostu zwykłe, codzienne doświadczenie ich i ich ojców. U nas niestety dalej pokutuje podejście "A, mam mało pieniędzy, to co mnie obchodzą kury, kupię te tańsze jajka. A mam mało pieniędzy, i czasu, to po co mam szukać pensjonatu z padokiem jak w tym konie też nie zdychają". Koń ma to nieszczęście że żyje dłużej niż piesek, kotek i chomiczek, przez to wielu osobom się wydaje że zawsze znajdzie się czas na poprawę jego bytu. Potem konik się sypie i sprzedaje się go naiwniakowi, kupując nowego i powtarzając na nim błędy.
Nawiązując do padokowania koni - zimą każdy robi wielkie oczy kiedy mówię, że konie stoją przez cały dzień na świeżym powietrzu. Mój dziadek dopiero od niedawna się przyzwyczaił, a mojego konia mam prawie 6 lat. Niedawno doszedł do wniosku że nie poodmarzały im tyłki i nogi dlatego, że cały dzień "żrą siano" więc "jak ma im być zimno"  😁 Najzabawniej jest, gdy ktoś widzi konie na podwórku w futerkowych kantarach - tłumaczenie, że to takie specjalne zimowe, żeby im ciepło było i dzięki temu mogą wytrzymać na polu kilkanaście godzin od razu trafia i nikt nie podważa słuszności wypuszczania koni w zimie  🏇
No właśnie zawsze mnie zastanawiają wypuszczane konie na cały dzień na dwór zimą bez siana i "olaboga dlaczego one tak marzną i chorują"  🙄
drabcio, w pensjonacie, w którym stoję - konie nie mają na pastwiskach zimą siana (moje mają, ale mają osobne pastwisko). I ani nie marzną, ani nie chorują... 🤔 (generalnie, bo koni w stajni ok 40).
Wpadanie z jednej skrajności w drugą nie jest chyba najlepszym wyjściem z sytuacji... Moja klacz ma 25 lat, arabo-folblutka z cieniutką skórą i sierścią. Stajnia sucha, przewiewna, całą zimę +5. Na padok wychodzi na tak długo jak sama chce. Dzisiaj grzała się do słoneczka i drzemała. Ale jak słońce zaszło i zrobiło się zimno -to podeszła do bramki, rżała patrząc na mnie i pokazywała, ze chce do domu. Mogę ubrać derkę -ale po co? Stoi tak długo -jak sama zechce. Do tego jeszcze biorę ją na lonżowanie -biega sobie na 16-metrowej lonży. Nie zostawię jej na całą noc na padoku. Raz -że u nas w górach noce sa bardzo mroźne, a dwa -że po prostu boję się o nią. Leczyć starego konia jest trudno. Więc nie rzucam się z zębami 😉 na właścicieli, którzy mają swoje powody, aby ich  konie nie stały 24 na mrozie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się