stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
11 stycznia 2018 11:03
Ja też mam jednego takiego, któremu smaczki odstawiłam bo się opędzić nie dało od delikwenta. Z czasem mu przeszło, ale staram się nie dawać z ręki, a jak już to w naprawdę wyjątkowych sytuacjach.
Jak tylko w podawaniu smaczków z ręki pojawiła się systematyka kolega obłędu w oczach dostawał i na plecach mi siedział i tylko " daj i daj ... nie masz ? i tak daj ... "  😜
Właśnie sęk w tym, że on bardzo rzadko dostaje z ręki, wcześniej paradoksalnie dostawał jeszcze mniej, a nie było takiego nerwu. I nigdy nie obszukiwał. A po zmianie stajni łooo panieee, nie wiem czy się nie nauczył od innych koni, bo poprzedni koledzy też mocno obszukujący.
Teraz dostaje ciut częściej cuksa, bo stanie przy czyszczeniu też zaczęło go przerastać, więc chciałam nagradzać spokój, czyli dostał raz, maks dwa razy smaczka na godzinę czyszczenia od czasu do czasu. Teraz w ogóle nie daję, dostaje jednego jak do niego przyjdę na padok i tyle. W ogóle w nowej stajni pozornie spokój, ale jednak dużo gorszy jest przy oporządzaniu, kręci się przy czyszczeniu, próbuje spierdzielić, jak przychodzi do siodłania, to sam się nakręca, że się boi (a sprawdzałam czy go nic nie ciśnie, była fizjo i nic). Jak go olewam to odpuszcza. Strasznie cwaniaczy gnojek, nie wiem czy to przez brak roboty, czy mu się coś we łbie odkleiło :/ W poprzednim miejscu mogłam po dwóch tygodniach przyjśc i grzecznie go ogarnąć bez wiązania.
Mój koń został nauczony przez poprzednich właścicieli ze cały czas dostaje smaczki i tez powodowało to wpychanie nosa wszędzie na początku oraz nerwowość. W miarę szybko postarałam się ustalić zasady przy dawaniu smaczków i zauważyłam ze w części ćwiczeń zupełnie jej taka forma nagrody nie służy a w części wręcz przeciwnie. Dostaje np cukierki podczas nauki chodzenia na lonży i to działa cuda bo się pięknie stara. Przy tym zasada jest taka ze dostaje smaczki tylko gdy szanuje moja przestrzeń. Za to gdy wymagam od niej spokoju (stanie przy czyszczeniu/robieniu kopyt itp) to cukierków nie ma bo się bardziej nakręca. I wtedy tez ma odwyk od cukierków 🙂
Moon   #kulistyzajebisty
11 stycznia 2018 11:25
budyń, a może owies w dupkę gryzie? 😉
famka   hrabia Monte Kopytko
11 stycznia 2018 11:39
budyń, to znaczy że coś jest nie tak w obejściu, albo ktoś podkarmia go z ręki jak Ciebie nie ma albo denerwuje się bo inne dostają a on nie, albo ... coś zwyczajnie nie gra ... w obsłudze konia
Moon, to pewnie po trosze też, choć teraz z braku roboty głównie żre musli, a owsa aby aby. No i na lonży to jakoś go już nic nie gryzie, tylko się snuje 😁
famka, nie sądzę by ktoś podkarmiał, a nawet jeśli, to rzaaadko. Za dużo koni, a mój olewa człowieka, więc nie podchodzi na padoku do nikogo :P W obsłudze nic, oprócz miejsca - wcześniej stał na korytarzu przed boksem bez wiązania, teraz zabieram go z padoku i wiążę na stanowisku do czyszczenia, które jest na dworze.
Może dałam sobie wleźć na głowę i z ziemi, bo trenerka mnie uświadomiła, że na jeździe koń jest cham i ma mnie w poważaniu.
budyń, po prostu nie dawaj wcale z ręki nic i po sprawie.
Oduczy się i zapomni.
A nagradzanie konia za to , że  łaskawie stoi przy czyszczeniu to mi sie już nie mieści w głowie  😁
Przez chwilę myślałam, że może się nauczy, ale olałam temat tak jak i on naukę 🤣
Co dziwne - z siodła cukier bierze normalnie 🤔wirek: Raz na miesiąc dostanie ze dwa razy w nagrodę i wtedy umie nie rzucać się.
Potrzebuję porady jak najefektywniej oduczyć konia grzebania. Jest to związane z tym jak ma zostać w boksie i czeka np na kowala. Grzebie jak durny i się wścieka. Dzieje się to też gdy inne konie też zostają. Jestem załamana bo kopyta są tak wtedy pozdzierane że już nie ma praktycznie co werkować 🙁. Nie wspomnę już o tym co by się stało jak musiał by zostać w stajni ze względu na (tfu, tfu) jakąś kontuzję.
To zależy, mój np. wściekał się gdy zostawał sam, gdy stał w stajni, gdzie konie były wpędzane i spędzane stadem. Po zmianie stajni, na taką w której każdy koń był wyprowadzany w ręku bez zamieszania uspokoił się i mógł zostawać sam. Następnie wściekał się, gdy stał na trocinach. Na takie zachowania składa się wiele czynników. Aktualnie moje konie grzebią z nudy przy czyszczeniu, gdy np. przestaję czyścić i na chwilę odchodzę ale staram się to eliminować.
On jest wyprowadzany w ręku, każdy osobno. Wścieka się gdy musi zostać i wtedy grzebie. Czasem kiedy robię żarcie a on się nie może doczekać ale upomnę go i przestaje. Nie robi tego w żadnej innej sytuacji. Muszę pojechać jak będzie czekał następnym razem na kowal i zobaczyć czy dam go radę zdyscyplinować, niestety nie jestem w stanie być za każdym razem bo kowal przyjeżdża rano kiedy ja jestem w pracy.
Może spróbuj mu coś wrzucić do żłobu, żeby odwrócił uwagę od tego, że jest sam? Oczywiście zanim zacznie grzebać. Miałam takiego konia, co był strasznie przywiązany do koleżanki obok i za każdym razem gdy ona wychodziła z boksu on grzebał jak opętany. Któregoś razu jak wzięłam kobyłkę z boksu, zanim odeszłyśmy, wrzuciłam tamtemu gagatkowi ze 3 marchewki do żłobu. Zanim je zjadł, my zdążyłyśmy wyjść  np. na padok, a tamten gdy skończył jeść jakoby zobaczył, że jest sam i już się tym nie przejmował, tylko przyjął to do wiadomości jako normalny stan rzeczy. Jeśli ciebie nie ma w stajni, kiedy koń musi zostać może ktoś inny może mu te marchewki czy coś innego podrzucać? Można też spróbować go wyprowadzić ze stajni razem z innymi końmi, przejść się wokół stajni i wrócić z powrotem do boksu, gdy już reszta będzie na padokach. W tedy koń odbiera sytuacje trochę inaczej - zamiast "o nie, o nie, wszyscy wychodzą, a ja zostaję sam, co jest, weźcie mnie też, ja też chce wyjść" - jest "wyszedłem sobie na spacer, wróciłem, kolegów nie ma, no dobra, bywa i tak". Oczywiście nie wiem czy to zadziała, ale może warto spróbować 😉
ten drugi sposób bardzo możliwe że mógł by zadziałać bo jak go zbieram z padoku w weekend i stajnia jest pusta to nieważne ile czasu był na zewnątrz to nie grzebie, widzi co prawda jakieś swoje duchy ale nie szoruje tymi kopytami. Muszę tylko namówić do tego stajennych. Z tym jedzeniem to może być rożnie bo on jak jest taki podniecony i niespokojny to sądzę że będzie na zmianę jadł i grzebał  😵 Spróbuję z tym wyprowadzeniem na chwilę.
Rudzielec, nie wiem jak i co, ale postaraj się temu zaradzić jak najszybciej. Mój głupi koń nabawił się strasznych zmian w stawach, które wyeliminowały go ze skoków (i w pierwszej wersji w ogóle z możliwości jazdy) od grzebania non stop w boksie i walenia w drzwi. Zgodzę się, że najgorsze było walenie w drzwi, ale weterynarz przyznał że wiele koni grzebiących ma duże problemy. Zmiany są na tyle ogromne, że nie ma możliwości leczenia tego aby to wyeliminować. Taka niby bzdura, taki głupi poogierzy narów, a jednak...
Rudzielec_23 a z ciekawości zapytam ile ma lat? Ja mam młodego, ekstrawertycznego, bardzo pewnego siebie 4latka i zachowuje się podobnie - anioł przy wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych, anioł na jeździe,  stoi bez żadnego wiązania, ale w sytuacji gdy wszyscy koledzy wychodzą na padok, a on z niezrozumiałych dla niego powodów musi zostać, wtedy jest wku... na maxa  😤 😤 😤 próbuje stawać dęba w boksie, kopie, kręci sie i oczywiście grzebie... I szczerze, najlepszą metodą jest zignorowanie tego zachowania - ja wogóle schodzę mu wtedy z oczu, bo jak mnie widzi to jeszcze bardziej próbuje wymusić swoją wolę... A tak, zwykle po około 5 minutach mu się nudzi i godzi się z losem. Od razu dodam, że miałam podobne rozterki co Ty i konsultowałam ten problem z trzeba różnymi trenerami, w tym jednym od pracy z ziemi i budowania relacji z koniem 🙂 Na chwilę obecną trudno mi wymagać od niego lepszego zachowania, bo to jeszcze dzieciak, a takie sytuacje są dla niego na tyle niecodzienne i nienormalne - zdarzają się może raz na miesiąc - że rozumiem jego zdenerwowanie. Konie lubią rutynę, a wszelkie odstępstwa są dla nich niepokojące i manifestują je w różny sposób. Jedyne czego w takiej sytuacji wymagam, to szanowanie mojej prywatnej przestrzeni - oznacza to że może się wkurzać, ale jeśli np go czyszczę, to ma nie kopać w moją stronę, nie próbować mnie zdeptać itp..

Pytanie jak często u Ciebie zdarza się taka sytuacja, że musi zostać - jeśli sporadycznie, to moim zdaniem trudno coś więcej z tym zrobić, bo jest to dla niego sytuacja wyjątkowa,a jeśli z jakichś względów codziennie musi teraz zostawać, to może daj mu chwilę na oswojenie się z nową sytuacją i przemyślenie tego wszystkiego samemu. Po jakimś czasie powinien dojść do wniosku że jego próby wymuszenia nic nie dają.

Jeśli to sytuacja powtarzająca się i on sam nie doszedł do wniosku że nie warto, to wówczas trzeba poświęcić swój czas i przepracować problem systematycznością, niestety żaden stajenny tego za Ciebie nie zrobi.  Możesz spróbować bacik - koń stoi i grzebie, stukasz go lekko bacikiem i karcisz głosem np."NIE", jak przestaje jest nagroda głosowa - bez zbędnych emocji, po prostu czarno-biały przekaz co jest dobre co jest złe. U mnie podziałało jak miałam problem z grzebaniem na myjce, z nudów, zaraz po tym jak go kupiłam. Miesiąc takiej systematyczniej pracy (dzień w dzień) i koń przestał, a nawet jeśli mu się czasem zdarzy grzebnąć to doskonale rozumie słowo "NIE".

Osobiście odradzałabym marchewki, bo to może być przez niego odebrane jako nagroda za złe zachowanie i tylko pogłębi problem.
Kottex jakbym czytała o swoim  🤔 moj ma 4,5 roku. Grzebie i tylko grzebie nie robi nic innego jak musi zostać. A zdaża się to obecnie raz na 6 tygodni kiedy ma kowala. Po kupnie dużo rzeczy było do przepracowania i udało sie w miarę szybko to ogarnąć. Zgadamy się że ja czasem samym byciem w zasięgu wzroku wymagam to zachowanie, ale ja powiem przestań i on przestaje. Kowala miał w D...
Rudzielec_23 tak czułam, że to podobny case 🙂 Taki urok tych dzieciaków, muszą same zrozumieć, że życie czasem bywa niesprawiedliwe 😉 Ja również mam podobny problem z wizytami kowala i faktycznie staram się zawsze żeby przynajmniej na chwilę wyszedł na padok przed jego wizytą, bo inaczej jest ciężko... Z tym, że nawet kowal - bardzo doświadczony, jeden z najlepszych w PL - wykazuje się zrozumieniem dla takiego niezbyt ładnego zachowania i powiedział że daje nam czas do 5 roku życia 😀

Ostatnio czytałam też ciekawy artykuł w Świecie koni o końskich osobowościach i opis lewopółkulowego ekstrawertyka, to tak jakby ktoś dokładnie mojego konia opisał. Wszystko pięknie - ciekawski, przyjacielski, szybko i chętnie się uczy, jest do przodu, uwielbia przebywać wśród ludzi, ale... jak coś mu się nie podoba bardzo wyraźnie i całym sobą to manifestuje i wtedy wszystko i wszyscy przestają mieć znaczenie - liczy się tylko jego nieszczęśliwy los  😂 I po przetestowaniu różnych metod, najskuteczniejsza okazała się kompletna olewka - przechodzi jak ręką odjął. 🙂

A jeszcze opowiem o jednej z takich hmm alternatywnych metod, co prawda zastosowanych w innej sytuacji, ale zawsze można rozważyć. Jak zabrałam go w zeszłym roku na pierwsze zawody i po wprowadzeniu do polowego boksu, zaczął tak walić z zadu w ściany że deski latały w powietrzu i nic do niego nie docierało, moja ukraińska trenerka wzięła od razu wiadro wody i chlusnęła mu na łeb - stanął jak wryty i od razu się uspokoił, potem nie było już żadnych problemów 😀
😲 nie słyszałam nigdy żeby ktoś tak robił, ale jak piszesz podziałało świetnie. I na dodatek małym wysiłkiem człowieka i bezbolesne dla konia, ciekawe :-). Przy następnej wizycie kowala wezmę go na chwile na padok a potem sprawdzę zobaczymy czy to podziała. Jeżeli tak to będę męczyć stajennego  😉 Raz w miesiącu to niezbyt często więc jest szansa ze się zgodzi.

Osobiście odradzałabym marchewki, bo to może być przez niego odebrane jako nagroda za złe zachowanie i tylko pogłębi problem.



Dlatego napisałam, żeby to zrobić ZANIM zacznie grzebać i robić się niespokojny. Tu chodzi o skojarzenie - konie wychodzą = ja dostaję marchewki. Czyli koń kojarzy to pozytywnie i akceptuje sytuację. Ja zrobiłam tak 3 razy i problem zniknął raz na zawsze.
Witajcie drodzy jeźdźcy, jak i również właściciele czterokopytnych. Chciałabym was prosić o pomoc.
Mam problem z klaczą, która do niedawna chodziła w rekreacji, ale przez jej różne pomysły i zachowanie została wycofana na jakiś czas. Zaczęłam z nią prowadzić natural, a raczej przypominać jej wiele rzeczy. Przykładowo wykonywałyśmy 7 zabaw Parelliego(skończyłyśmy na 2/3 grze).Z czym jest problem? Otóż nie da się jej lonżować ani jeździć na grzbiecie. W siodle koń chodzi stępem, a gdy chcemy zacząć na niej kłusować, to nie da rady. Łydki, dosiad nie idzie, a wielu od początkujących po tych zaawansowanych jeźdźców próbowało na niej ruszyć. Przy użyciu bata delikatnie też nie idzie, dopiero można liczyć na kłus, gdy zaczniemy ją nawalać mocno w słabiznę, a przecież nie o to chodzi. Na lonży koń w ogóle nie chodzi. Nie da się nią ruszyć nawet do stępa. A najlepsze zaczyna się w momencie, gdy bierzemy bacik do ręki. Koń odwraca się przodem i czeka, aż odpuścimy. Gdy ponawiamy się próby, koń staje się agresywny — gryzie, czasem rusza kłusem prosto na nas, aby ugryźć albo odwraca się zadem i wymierza w nas tylnymi kopytami. Dodam, że w styczniu/lutym koń chodził pod wybranymi przez siebie osobami kłusem, a nawet galopem. Niestety już wtedy były problemy z lonżowaniem. Koń z tego, co słyszałam, zaczął się zmieniać koło pół roku temu, gdy osoba, do której się przywiązała odeszła ze stajni. Przed tym był to normalny koń do treningów, zero problemów. Zwracam się do was o pomoc, bo z właścicielkami nie wiemy co już robić. Na pewno będzie miała robione zęby, ale obawiamy się, że nic one nie dadzą. Liczę na wasze rady, czy doświadczenia, które pomogą w jakimś stopniu w tej sprawie.

Uwaga! Post został wysłany na inne portale w celu zebraniu jak największej ilości rad.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie wątków
Może ta osoba odchodząc ze stajni zabrała ze sobą pilota od kobyły? 😲  😲  😲
sprawdźcie plecy
Mała Czapka, to jest temat do kącika żółtodziobów albo do "końskie bunty, niesubordynacje" i tam Cię pewnie administratorzy przeniosą. Powodów mogą być setki, od zdrowotnych po "macanie leszcza", a konie rekreacyjne są w tym absolutnie mistrzami. I ja akurat na macanie leszcza stawiam.
macanie leszcza  😂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 marca 2018 21:40
a) zrezygnować z naturala
b) zaprosić weterynarza i fizjoterapeutę, żeby obmacał konia
c) oddać konia i siebie w trening z porządnym trenerem

Ja stawiam dolary przeciwko żołędziom, że koń jest po prostu doświadczonym rekreantem, który robi was w bambuko.
Temat do zamknięcia.
emptyline   Big Milk Straciatella
14 marca 2018 21:58
Dance Girl, wygrałaś tym macaniem leszcza, tak mnie to rozbawiło l, że aż obudziłam narzeczonego moim hihraniem. 🤣
[quote author=Mała Czapka link=topic=101819.msg2766431#msg2766431 date=1521061642]
Witajcie drodzy jeźdźcy, jak i również właściciele czterokopytnych. Chciałabym was prosić o pomoc.
Mam problem z klaczą, która do niedawna chodziła w rekreacji, ale przez jej różne pomysły i zachowanie została wycofana na jakiś czas. Zaczęłam z nią prowadzić natural, a raczej przypominać jej wiele rzeczy. Przykładowo wykonywałyśmy 7 zabaw Parelliego(skończyłyśmy na 2/3 grze).Z czym jest problem? Otóż nie da się jej lonżować ani jeździć na grzbiecie. W siodle koń chodzi stępem, a gdy chcemy zacząć na niej kłusować, to nie da rady. Łydki, dosiad nie idzie, a wielu od początkujących po tych zaawansowanych jeźdźców próbowało na niej ruszyć. Przy użyciu bata delikatnie też nie idzie, dopiero można liczyć na kłus, gdy zaczniemy ją nawalać mocno w słabiznę, a przecież nie o to chodzi. Na lonży koń w ogóle nie chodzi. Nie da się nią ruszyć nawet do stępa. A najlepsze zaczyna się w momencie, gdy bierzemy bacik do ręki. Koń odwraca się przodem i czeka, aż odpuścimy. Gdy ponawiamy się próby, koń staje się agresywny — gryzie, czasem rusza kłusem prosto na nas, aby ugryźć albo odwraca się zadem i wymierza w nas tylnymi kopytami. Dodam, że w styczniu/lutym koń chodził pod wybranymi przez siebie osobami kłusem, a nawet galopem. Niestety już wtedy były problemy z lonżowaniem. Koń z tego, co słyszałam, zaczął się zmieniać koło pół roku temu, gdy osoba, do której się przywiązała odeszła ze stajni. Przed tym był to normalny koń do treningów, zero problemów. Zwracam się do was o pomoc, bo z właścicielkami nie wiemy co już robić. Na pewno będzie miała robione zęby, ale obawiamy się, że nic one nie dadzą. Liczę na wasze rady, czy doświadczenia, które pomogą w jakimś stopniu w tej sprawie.

Uwaga! Post został wysłany na inne portale w celu zebraniu jak największej ilości rad.
[/quote]
Przypomnę zapomniany zwyczaj cytowania pierwszego posta, bo później usuwają i nie wiadomo o co kaman :P
vissenna   Turecki niewolnik
14 marca 2018 23:00
A po co jakieś 7 zabaw? Jak niby ma to wpłynąć na zachowanie konia pod siodłem czy na lonży. Mało tego, zabawy uczą konia, że patrzenie na jego zad jest sygnałem do jego przesunięcia, także może dlatego nie daje się lonżować. Te zabawy to mieszanie koniom w głowach.  🤔wirek:

Jak już dziewczyny pisały - najprawdopodobniej jesteście za ciency w uszach na konia co maca leszcza. Kobyła jest mądra, nauczyła się na rekreantach co robić, by się nie narobić.

Najpierw wyklucz problemy zdrowotne - weterynarz powinien obejrzeć grzbiet. Potem należy znaleźć dobrego trenera a nie samozwańczego kowboja ze wsi obok.

Ja tam też się kobyle nie dziwię. Widocznie ma poczucie własnej wartości i szacunek do siebie. Zwyczajnie protestuje, bo tyle lat i kilometrów w rekreacji uczy konie z kim nie należy dyskutować, a kogo można olać i nastraszyć.
Vissenna ma rację
gdy osoba, do której się przywiązała odeszła ze stajni. serio? to brzmi jak bajeczka właścicieli, tłumacząca złe zachowanie konia 😉
Tu tylko ktoś doświadczony pomoże, daj sobie spokój z 7 grami i w ogóle z tym koniem bo Ci tylko krzywde zrobi. Nie ma co na siłę bez konsultacji z wetem i jakims trenerem ruszać. 
ushia   It's a kind o'magic
15 marca 2018 07:30
macanie leszcza wygrywa internety  😁

reszte podsumowala Strzyga i visenna 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się